Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

[Jolinkaa]

"PIĄTEK"

Piątek to dobry dzień tygodnia,
bo do weekendu jest tak blisko,
pomyślne plany w pogotowiu
oraz nadzieją śmieje wszystko.

Inaczej słońce rano wschodzi
i filuterne ma oblicze,
uśmiechów pełne zaś kieszenie
a innych skarbów to nie zliczę,

więc szykuj przede wszystkim serce
i myśl pogodną chciej rozwijać,
bo tak naprawdę cenna w życiu
jest każda pełna ciepła chwila.

[maniusia72]

Jolu, u nas tez ponuro, no ale nie wiedziałam, że to przez to że okna myłaś
no ale moja kolezanka od kijków tez myła, wiec kto wie...

[Agnieszka111]

A u nas znów słońce i już prawie 30!

Ekipa przyszła

[sabinka57]

Dzień dobry dziewczynki
Jestem jestem bo gdzie bym mogła być
Pogoda u mnie byle jaka od wczoraj, pochmurno, około 20 stopni i chyba cos z ciśnieniem nie tak bo wczoraj bolała mnie głowa bardzo i jakoś tak nie miałam weny do niczego, dosłownie do niczego, dzień przeleciał mi nie wiadomo kiedy, nie wiadomo na czym, dobrze, że wieczorem byłam u koleżanki to się trochę rozruszałam.
Agnieszko mam nadzieję, że ekipa może w zmienionym składzie ale tak samo liczna i fachowa pojawiła się w twoim domu a swoja droga takie nieprzewidziane wypadki jak złamana noga i wypadek samochodowy mogą solidnie namieszać i w firmie i w domach gdzie ci niedysponowani nagle fachowcy mieli coś tam remontować, ludzie przygotowani, czekają a tu nie ma kto pracować i to nie z winy bumelanctwa kogoś a rzeczywiście wypadki losowe.
Maniusiu mam nadzieję, że wczorajszy ruch ci nie zaszkodzi i nie rozłożysz się zupełnie. Super, że wybrałaś jogę i że będziesz mieć kompankę do ćwiczeń w postaci Marty, tym lepiej, że jest kierowcą a ty niestety tyle dni będziesz zdana na rower i nogi dla zdrowia to pewnie lepiej ale czasu na to trzeba więcej no i co tu mówić -wygoda też nie taka jak by się chciało.
Jolinko robotna z ciebie kobietka ale sama wiesz o tym najlepiej. Dzisiaj tez się będzie działo bo dzieci u ciebie to i rytm dnia inny.
Co do tai chi to mało wiem na ten temat i nawet nie podejrzewałam, że to takie trudne no ale joga tez daje popalić i można się dobrze spocić, pamiętam jak chodziłam na jogę do dużego klubu fitness gdzie ćwiczyli też panowie z mocno rozbudowanymi mięśniami i wydawało im się, że oni to już figo fago i są tak dobrzy, silni i wspaniali że co tam taka joga a jak kilkakrotnie kilku z nich zawitało do nas na zajęcia bo karnet pozwalał uczestniczyć we wszystkich zajęciach to wymiękali szybko i po prostu nie dawali rady.

[sabinka57]

Krysiu fajne było to twoje chyba pierwsze spotkanie z tai chi w parku pod gołym niebem, coś tak jak i w tamtych stronach skąd pochodzi ten sport, bo chyba sportem można go nazwać, czasem gdzieś w filmach widać jak przeważnie starsi ludzie tak ćwiczą, też pod gołym niebem i na trawce Pewnie z kolejnymi zajęciami będzie was mniej ale to pewnie lepiej dla tych, którzy zostaną. Chociaż ja pewnie nie poszłabym tak ćwiczyć gdzieś gdzie inni ( niećwiczący) mogą mnie zobaczyć, co innego gdzieś gdzie tylko są ci co ćwiczą… no tak mam i nic na to nie poradzę.
Moja niska, bardzo niska samoocena się kłania.

[krysiapysia]

Witajcie
Doszłam właśnie do wniosku, że zdecydowanie tu u nas przewaga pracusiów. Jak nie remonty, to jakieś dodatkowe roboty na działeczkach, jak nie ogródki to prace domowe, jak nie prace to opieka nad dziećmi itd. A jak przypadkiem nie ma co robić, to zaraz i tak szybciutko coś sobie znajdujecie . U mnie z zacięciem do prac domowych różnie, natomiast jeżeli chodzi o pracę zawodową, to chyba też jest coś na rzeczy. Właśnie uświadomiłam sobie, że na własne życzenie pozbawiłam się dłuższego wypoczynku. Okazało się, że mam mniej urlopu, niż myślałam. Musiałam więc wpisać się do terminarza. Tyle, że zamiast zostawić sobie ciąg czasowy, a mogłam, będę przez całe wakacje pracować przynajmniej dwa-trzy dni w tygodniu .

Gruszko, bardzo mnie zaciekawiło to, co napisałaś o charakterze tai chi. Płynięcie z naturą, poddanie się jej, oderwanie od kontroli. Podoba mi się taka wizja. Teraz to mnie dopiero zachęciłaś . Taniec z wachlarzami też piękny – kobiecość i siła.
Wczytałam się też Agnieszko w opis trudności na jakie napotkałaś ćwicząc tai chi. Ciekawe to, zwłaszcza w połączeniu ze spostrzeżeniem Gruszki. Nie podejrzewałam jednak, że same ćwiczenia mogą być aż tak wymagające. Ale to mnie raczej motywuje. Obawiam się jednak, że na takich plenerowych zajęciach nie będzie nacisku na precyzję i dokładność wykonania. Są raczej tylko ogólne wskazówki i próby synchronizacji. To bardziej ćwiczenia rozciągające z elementami ruchu celowego. Co do tańca, to też przedkładam go nad każdą inną formę ruchu, dlatego napomknęłam o ewentualnym uwzględnieniu go na wyjeździe .
Sabinko też kojarzę sobie tai chi z ćwiczeniami w parku pod gołym niebem. Szkoda, że z góry skreślasz taką formę aktywności i to tylko dlatego, że to nie grupa zamknięta. Park w którym ćwiczyliśmy jest na uboczu i akurat gapiów było mało. Ale nawet gdyby byli? Nie podejrzewam, żebym była dla nich interesującym obiektem

Tereniu, jak byś tak połączyła siły z Agnieszką (naszą polonistką) i którąś z naszych plastycznie uzdolnionych dziewczyn, to faktycznie mogłaby wyjść z tych Twoich kocich opowieści całkiem ciekawa historia .

Gruszko, naprawdę nie wybierzesz się na ani jeden koncert?

[sabinka57]

Krysiu no ja to raczej leniuszek jestem albo nawet leniuch przy niektórych z dziewczyn no ale nie każdy może być idealny

[Jolinkaa]

Hej

[Jolinkaa]

hej..............

[Jolinkaa]

hej.............