Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No to gratki Maniusiu z powodu zgrania urlopów.Bieszczad zazdroszczę nigdy tam nie byłam.Może teraz na emeryturze warto byłoby trochę Polskę pozwiedzać. No i jak już dałam znać (wiecie gdzie) wybieram się do Wrocławia. Ja akurat panoramę i ogród japoński oglądałam(ogród odradzam, panoramę polecam)ale 2dni urllpu od kotków mi się należy i spotkanie face to face wabi.Polączenia mam dobre 3,5 godz, pokój tani 300 m od was.Tylko łazienka na korytarzu ale cena jest z tym związana.
Sabinko ja rozumiem twoje zmęczenie otaczającą cię obcą mową.Ale małymi kroczkami też można pokonać dystans.A może byś też jesienią poszła na kurs dla seniorów. Ze mną chodzi kobietka , która ma córkę w Stanach, jest z nas najlepsza i dużo szybciej rozumie reguły i zasady podane przez lektora.
Spędzam bardzo leniwie czas, ale przy moich domownikach, ktore śpią po 22 godzinyna dobę i tak jestem Tytanem pracy, moje Szczęścia leżą obok i tak smacznie chrapią, że sama mam ochotę wczołgać się pod kołderkę.
O i ja jeszcze chrapię i nie umiem z kimś spać w jednym łóżk,u chyba że w "mituś".
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Powiem wam, że u nas zgrać urlopy nie jest prosto, w zeszłym roku nam się rozminęły, bo ja mogę w czasie kiedy nie ma spraw typy wynik i VAT, a on może wtedy kiedy ktoś się zgodzi wziąć zastępstwo :)
U nas dziś cały czas popaduje, a ja lepię pierogi, tradycyjnie dla A. z mięsem, dla małej ruskie a dla mamy słodkie z serem.
A jutro jadę na jagody z ciotką bo z moim to raczej się nie uda, on tylko na grzyby chętny. więc do trzech razy sztuka może jutro jednak pojadę . To jutro będą pirogi z jagodami :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Oj jak bym ja chciała do Częstochowy,uwielbiam pierogi ale nie umiem. Ja w kuchni i w szyciu to ofiara losu jestem.Mamusia sobie córeczki inteligenckie na modłe przedwojenną wymyśliła, że jak studia pokończą to je chyba na służbę będzie stać.
Siostra wywieziona przez męża leśnika do leśnkczówki od starej nadleśniczyny z kresów gospodarować się uczyła. A ja singiel i ciągle jakąś dietę przerabiajäca najwięcej się z forum Dukana nauczylam i z przepisów dietetyczek.
A nie znam żadnej dietetyczki co pierogi ma w menu.Prędzej chleb z mąki orzechowej sama upiekę czy oopsiesy z ispagulu niż pierogi zagniotę.Buuuu:beurk:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja Tereniu często nie robię, ale czasem uszczęśliwiam rodzinę :)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie :) Przysiadam z herbatką, bo chodziła za mną pół dnia :)
Załącznik 42273
Agnieszko, trochę się zezłościłaś, ale chyba Ci się nie dziwię. Myślę, że najmniej chodzi tu o sprawę porządkowania czy robienia przygotowań dla gości, a bardziej o to, że poczułaś się potraktowana instrumentalnie. I dobrze, że wyjechałaś. Dasz sobie czas na uspokojenie, a szwagier może coś zrozumie. Ale na M się nie złość :money:. To jedna z tych sytuacji – między młotem a kowadłem. Podejrzewam, że bardzo źle czuje się z tym wszystkim i jest mu naprawdę trudno :arf:.
Gruszko, bardzo przykra ta historia około urodzinowa :(. Wcale się nie dziwię, że zachowujesz teraz większą czujność.
A przy remoncie i porządkowaniu mimo wszystko miłego czasu. Jak się skupisz na tym, jak będzie potem ładnie, to robota sama ruszy ;).
Maniusiu, faktycznie trochę jesteś teraz zakręcona, ale wcale się nie dziwię biorąc pod uwagę nerwówkę ze studiami.
Pewnie będziesz dojeżdżać do pracy rowerem? Też całkiem niezła opcja :).
Sabinko, fajnie że będziesz dłużej u córci :D. Chociaż przez chwilę pojawiała mi się wizja, że pobyt u niej zahaczy o nasz wyjazd. Uff … na szczęście nie, więc tym bardziej cieszę razem z Tobą :happy:. A do angielskiego marsz i to już :bad: :mdr:
Tereniu, podjęłaś jedyną i to najbardziej słuszną decyzję. Super! A pierogów też długo nie robiłam, póki się nie przekonałam, że to nic strasznego. Tak więc wszystko przed Tobą :).
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Wiecie zbliża się termin mojej kolejnej wizyty u fizjoterapeutki, osteopatki spe jalistki terapi czaszkowo-krzyżowej.
Zaczęłam o tym czytać, gdybym najpierw poczytała to bym nie uwierzyła i nie poszła.Ale najdziwniejsze jest to,że delikatne ruchy rąk, palców dotyk i rozmowa mają w czasie 40 minut wizyty uruchomić przesłanie impulsu poprzez układnerwowy i powięź sygnału do mózgu mobilizującego do samoleczenia.No nie wszystko zapamiętałam ale mówią o odwołaniu się do prawidłowej matrycy komórkowej, przywróceniu homeostazy.
Gdybym nie przeszła na własnymprzykładzie przez pierwsze 3 dni słabości,bólów głowy osłabienia,aprzez następne 10 stopniowego , bardzo wolnego ustępowania dolegliwości: bólów kolana, obu stawow stóp, bölu pod kolanem i bólu barku prawego do tego minęła mi biegunka męcząca mnie od 4 czerwca i ból żoładka.Ale na tenżołądek to brałam siemię lniane, ale na te stawy i bark to najpierw trochę smarowałam dicloziają ale nierególarnie i niedługo.
Nie wiem co w tym jest ale poproszę o wpływ na odchudzanie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu, powiem Ci, że sama chętnie poszłabym do tej Twojej osteopatki. Bardzo ciekawi mnie działanie tej terapii i tego co będzie dalej. O masażu powięzi pisałyśmy tu swego czasu, sporo też czytałam, oglądałam filmiki. Pozostała kwestia znalezienia odpowiedniego specjalisty. Rozglądałam się u siebie, zwłaszcza gdy miałam takie nagromadzenie różnych dolegliwości, a potem jakoś odpuściłam.
Agnieszko, jak tam - wróciłaś już?
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Będę robić za królika doświadczalnego, a jak mi dobrze pöjdzie to cię zapiszę na termin i przyjedziesz do Łodzi.
Czytałam o podobnej terapi terapi Bowena.Bowen prowadził ją w XX wieku w Australi ale zostawił tylko 6 uczniöw i adeptów tej metody jest o wiele trudniej znaleźć w Polsce.
Osteopatia wywodzi się od amerykańskiego lekarza z wojny secesyjnej Stilla.
Nie do końca trafiają do mnie filozoficzne założenia, ale w swoim życiu miałam kilka dziwnych epizodów chorobowych na które mi medycyna nic nie poradziła, jakieś karkołomne diagnozy z wirusem czy bakterią w tle snuto.Gdy czułam, że nikt mi nie pomoże, no docierałam do ściany i już nie widziałam gdzie pójść nagle ale powoluteńku zaczynal się odwrót dolegliwości.Tak jakby organizm sam się połatał.
Może czynnikiem wyzwalającym ten proces było to poczucie rezygnacji z pomocy medyków, do niej też poszłam w determinacji już nie wiem gdzie szukac?Co robic? Nie wiem co zadziałało czy dotyk w te punkty spustowe czy mój mózg zrozumiał, że musi nas ratować i wziął się do pracy.Moze tym wyciszeniem i rezygnacją z miotania się dałam mu szansę.
Ale jest mi lepiej i to co bolało w nogach strasznie pasuje do napięć powięziowych.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 42275
Dzień dobry :)Jak wyglądał mój wczorajszy dzień wiecie z apki, dodam tylko, że był bardzo udany :mdr:
Krysiu, oczywiście, że nie chodziło o przygotowania, jedzenie itd, ale o taką beztroskę i nieliczenie się z drugim człowiekiem ( ze strony szwagra) które mnie doprowadzają do szału.Mój małżonek, którego w końcu zrobiło mi się żal, zrozumiał o co mi chodziło, bo po powrocie, już w doskonałym humorze :mdr:wszystko mu wyjaśniłam.
Teresko, masowanie powięzi pomaga na wiele, wiele dolegliwości. Co prawda świeczki z bólu stają w oczach, ale przechodzą przykurcze, bóle kręgosłupa i takie inne :D
Teresko, ja też byłam liczona do wspólnego mieszkania z dziewczynami( choć w dalszym ciągu nie mogę doliczyć się łóżek :D, bo inaczej jest w opisie inaczej na zdjęciach), a nie będę z nimi mieszkała. Możesz więc wskoczyć na moje łóżko ( mam nadzieję, że ono jest) ja będę mieszkała u córki, lub w hotelu( mam już zarezerwowane miejsce), co nawet mi pasuje ze względu na dziewczyny, bo jestem upierdliwym lokatorem- wcześnie wstaję, długo w nocy czytam no i lubię mieć beztroski dostęp do łazienki, co przy siedmiu osobach w jednym mieszkaniu nie jest takie oczywiste.
Maniusiu, bogatych zbiorów dziś Ci życzę i uważaj na węże. Podobno w tym roku jest ich sporo.
Udanej niedzieli dziewczyny :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Pewnie będziesz dojeżdżać do pracy rowerem? Też całkiem niezła opcja
Krysiu, nigdy w życiu, 20 km w jedną stronę, nie dam rady, a nawet gdybym w końcu dojechala to pewnie upocona jak mops, umówiłam się z koleżanką, która mieszka kawałek za mną