Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Psychologowie mowia, zeby nigdy w emocjach nie podejmowac decyzji. Ani w tych zlych ani w tych dobrych emocjach. Bo gdy czlowiek ochlonie czesto tego zaluje...:arf: Jolu! Tyle razem przetrwalysmy. Czemu zdecydowalas sie na tak radykalny krok?:(
Rozumiem- rozmowa duzo w tobie poruszyla. Ale czy naprawde musialas dzialac blyskawicznie?
Mam nadzieje, ze po nocy troche twoje emocje ostygly. Prosze cie-przemysl czy naprawde to jest wlasciwa decyzja?
Jesli-jak piszesz ta rozmowa byla bolesna ale uslyszalas sporo rzeczy, ktore wydaje ci sie byc prawdziwe-to moze zamiast zabierac zabawki i uciekac -zostan i sprobuj to czy owo zmienic? Nie rob tego dla mnie. Nie rob tego dla kogokolwiek innego. Zrob to dla siebie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, bardzo mądre słowa, emocje nie są dobrym doradcą. Po ochłonięciu często rzeczywistość staje się inna.
A ja się Aga nadal nie zgadzam, indywidualne rozmowy nie są złe, jeśli nie służą obgadywaniu nieobecnych.
I tak jak Kasia mam nadzieję , że decyzja nie jest nieodwołalna, jako że podjęta pochopnie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
A ja się Aga nadal nie zgadzam, indywidualne rozmowy nie są złe, jeśli nie służą obgadywaniu nieobecnych.
, ale niestety najczęściej temu służą :(
będziesz rozmawiała na zasadzie- cześć co u ciebie, co słychać, u mnie to czy tamto, słuchaj, potrzebuje rady, powiedz mi jak myślisz...itd itp- przecież o tym wszystkim można porozmawiać w kilka osób, a nie z jedną, bo z jakiego powodu jedną? Bo ta jedna wie najlepiej? Nie wiesz tego :) a pozostałe czują się trochę pomijane i jakby umniejszana jest ich wartość. Szczególnie, gdy później tej jednej dziękuje się na forum :), a wszystkie pozostałe nie mają pojęcia o co chodzi.
Jeśli mam jedną przyjaciółkę, ok. rozmawiam tylko z nią, zwierzam się jej itd, ale jeśli jesteśmy w grupie, i uważamy się za przyjaciółki, to czemu mają służyć indywidualne rozmowy. Ja uważam, że one rozbijają grupę na podgrupki . Np. w naszych kontaktach stosuję zasadę, że o swoich problemach mówię wam wszystkim, bo jak to sobie wyobrazasz, że mówię np tylko Kasi, w czym pozostałe dziewczyny są gorsze od niej...ja wiem, że wiele z was ma inne zdanie, ale ja swojej zasady nie zmieniłam od lat, a jeśli któraś skontaktuje się ze mną indywidualnie, nigdy nie powiem jej niczego, czego nie powtorzyłabym przy pozostałych:)
Wystarczy mi podgrupek w pracy.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Szczególnie, gdy później tej jednej dziękuje się na forum
i tu masz rację !
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Natomiast cały świat nie musi wiedzieć o naszych sprawach i dlatego dobrze, że mamy apkę, bo tam rozmawiamy tylko my i tylko my wiemy o naszych problemach i tam możemy szukać rad i pomocy ...od każdej z was :) A jeśli nawet wiemy, że któraś może wiedzieć coś więcej, lepiej, to i pozostałe na pewno tylko na tym skorzystają, bo czegoś się nauczą.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jako podsumowanie moich wywodów :D
"Mówić! Mówić! W środku i na zewnątrz, do siebie i do innych, opowiadać każdą sytuację, nazywać każdy stan; szukać słów, przymierzać je, ten bucik, który zmienia cudownie kopciuszka w królewnę. Przesuwać słowa jak żetony, którymi obstawia się pola w ruletce. Może tym razem się uda? Może się wygra? Ten, kto nie nauczył się mówić, zostanie na zawsze uwięziony w pułapce."
Olga Tokarczuk ,
Bieguni
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Wczoraj trochę zalatana i zajęta byłam i to z powodu J. bo postanowił wymienić sobie kanapę narożną w dużym pokoju i w tygodniu ganialiśmy wieczorami po sklepach otwartych do 18 a on pracuje do 17 a wczoraj byliśmy na giełdzie i kupił kanapę która nam się podobała już dwa tygodnie wcześniej, no to z giełdy do niego, rozbierać starego grata, czekać na nowy mebel, wnoszenie, składanie, trochę zeszło, tym bardziej, że on mieszka na 4 piętrze, no i wyobraźcie sobie, że w ramach pomocy zeszłam kilka razy po lekkie poduchy, lekkie....ale to wchodzenie nie było już taki lekkie, szczególnie drugie...trzecie ...i czwarte, zasapałam się i spociłam ale jestem z siebie dumna, za każdym razem 66 schodów bo liczyłam :) i do tego CAŁY TYDZIEŃ na wo :beurk:
Tyle o mnie a teraz do ważniejszych spraw, bardzo ale to bardzo szkoda mi Jolinki, ze postanowiła odejść ale myślę, że po kilku już powrotach i ponownych odejściach z różnych względów będzie to odejście ostateczne ( a szkoada) bo za dużo stresoui nerwów kosztowała ja te powroty.
Zgadzam się, z agnieszkką, że grupa to grup a i kontaktujemy się jako grupa i grupie o wszystkim albo i nie o wszystkim mówimy ale grupie czyli wszystkim, tez nie podobają mi się jeśli tak to można określić kontakty pozagrupowe bo nie ma mowy, żeby podczas takich pozagrupowych rozmów nie obgadać kogoś z grupy, wiem, bo podczas jednej z takich ( bardzo nielicznych) rozmów sama ucinałam temat.
Samam dwukrotnie odezwałam się do jednej z nas kiedy wydawało mi się, że teraz, natychmiast potrzebuje rozmowy.Ale rozmowy a nie klikania tam gdzie wiecie, tam to nie rozmowa, osobiście lub nawet tutaj człowiek może się rozpisać, dokładniej wyjaśnić o co chodzi a tam to ciągle jakieś niedmówienia, niedopowiedzenia...I chyba rozmowa z kimś z forum spowodowała wczoraj u Jolinki tak impulsywne działanie, tak podejrzewam.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
, ale niestety najczęściej temu służą
będziesz rozmawiała na zasadzie- cześć co u ciebie, co słychać, u mnie to czy tamto, słuchaj, potrzebuje rady, powiedz mi jak myślisz...itd itp- przecież o tym wszystkim można porozmawiać w kilka osób, a nie z jedną, bo z jakiego powodu jedną? Bo ta jedna wie najlepiej? Nie wiesz tego a pozostałe czują się trochę pomijane i jakby umniejszana jest ich wartość. Szczególnie, gdy później tej jednej dziękuje się na forum , a wszystkie pozostałe nie mają pojęcia o co chodzi.
Tu się z tobą Agnieszko zgadzam również.
I jeszcze jedno - dziewczyny każda z nas jest inna, inaczej patrzy na świat, są trochę różnice wiekowe i tez trochę inaczej się ten świat widzi jak ma się kilkanaście lat więcej czy mniej, jedna ma rodzinę a inna nie, jedna lubi to a inna coś zupełnie innego, jedna lubi żartować a inna jest raczej poważna i żarty się jej nie trzymają, jedna jest raczej tajemnicza a inna opowiada o wszystkim, nawet najintymniejszym, jedna uważa , że dieta A jest najlepsza i najzdrowsza a inna, że wręcz przeciwnie - to dieta B jest najlepsza a A jest be ale przecież jesteśmy dorosłe i rozumiemy, ze każdy ma prawo być inny i przyjmijmy tego drugiego z całym dobrodziejstwem inwentarza i
nie próbujmy kogoś próbować zmienia na swoją modłę ale i nie dopasowujmy się na siłę do innych, jesteśmy sobą i mamy do tego prawo...
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
I jeszcze jedno - dziewczyny każda z nas jest inna, inaczej patrzy na świat, są trochę różnice wiekowe i tez trochę inaczej się ten świat widzi jak ma się kilkanaście lat więcej czy mniej, jedna ma rodzinę a inna nie, jedna lubi to a inna coś zupełnie innego, jedna lubi żartować a inna jest raczej poważna i żarty się jej nie trzymają, jedna jest raczej tajemnicza a inna opowiada o wszystkim, nawet najintymniejszym, jedna uważa , że dieta A jest najlepsza i najzdrowsza a inna, że wręcz przeciwnie - to dieta B jest najlepsza a A jest be ale przecież jesteśmy dorosłe i rozumiemy, ze każdy ma prawo być inny i przyjmijmy tego drugiego z całym dobrodziejstwem inwentarza i
nie próbujmy kogoś próbować zmienia na swoją modłę ale i nie dopasowujmy się na siłę do innych, jesteśmy sobą i mamy do tego prawo...
Sabinko, bardzo mi się podoba to co napisałaś i cała reszta poza cytatem też.
Jednak na forum pewnych bardzo osobistych spraw nie da się opisać, za dużo czytaczy
No ale cała reszta jest oczywiscie możliwa tu do opisania
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Jesli-jak piszesz ta rozmowa byla bolesna ale uslyszalas sporo rzeczy, ktore wydaje ci sie byc prawdziwe-to moze zamiast zabierac zabawki i uciekac -zostan i sprobuj to czy owo zmienic? Nie rob tego dla mnie. Nie rob tego dla kogokolwiek innego. Zrob to dla siebie.
Rozmowa była ze mną, może nie dokładnie rozmowa co pisanie na priv.
No co mogę wam powiedzieć, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane bo od dobrych chęci się zaczęło.No jeszcze, że nie jestem psychoterapeutą, a usiłowałam na skróty przekazać Joli swój zasób wiedzy z trzech lat terapii po której umiem znaleźć oparcie w sobie i negatywna reakcja na mnie jakiejś jednej osoby nie jest dla mnie końcem świata.
Ba uznaję prawo innych ludzi do ich wyborów , jeśli wysiadają z mojego przedzialu , w którym razem podróżowaliśmy jakiś czas to zamykam za nimi drzwi.
Sama doradzałam Joli to co większość, pisz normalnie przecież tyle osób cię akceptuje, lubi. Stosujäc metodę projekcji czyli swojego spojrzenia na sytuację nie mogłam zrozumieć, że to jest dobre rozwiązanie dla mnie czy może dla nas.
Patrząc przez pryzmat swojej obecnej zaznaczam konstrukcji psychicznej ja się dojrzale odcinam, dystansuję.
Ale dla Joli konstrukcji psychicznej wcale tak nie było.Ona ciągle czuła trupa w szafie.
I może zrobiłam złą robotę, że ją popchnęłam do decyzji odejścia ale dla nas postronnych te pozory normalności były do zaakceptowania, Joli takie półśrodki nie wystarczają.
I powiem wam , że poczułam do niej szacunek.Za długa walkę o swoje ja, za zrozumienie tego co "jej" najlepiej służy.
Muszę Ci Jolu przyznać rację, wtym zdaniu, że sama dla siebie będziej najlepszym terapeutą.
No bo jakcoś tak podeszło ropą jak relacja obu dziewczyn to smarowanie wazeliną i udawanie przez formalnie poprawne zwroty też nie załatwi sprawy.
Taki wrzód leczy się skalpelem, albo przebaczeniem ale takie coś to umie chyba tylko Kasia.
Wmieszałam się w sprawę chociaż chciałam zachować neutralność.
Ponoszę odpowiedzialność "katalizatora"reakcji. Decyzja jednak była Joli i myślę, że nosiła się z nią od dawna.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Moj panowie od remontu codziennie sobie skracają dzień pracy . Myślałam że maja to uzgodnione z szefową i nie wtrącała się. Ale dzis ona przyszła ich sprawdzić i tak sie wściekła że ich już nie było, że nie chciałabym być w ich skórze :mdr: gdybym wiedziała że dzis wcześniej pójdą, poszłabym sobie do fryzjera, a tak muszę czekać do jutra .
Czekam na synusia, zawiózł dokumenty na uczelnię i wraca do domu. Dopóki bezpiecznie nie dojedzie, to sie nie uspokoję.