Ja na działce z kotulkami. Ale mnie Browni sponiewierała. Złapałam 2 i zadzwoniłam po taksówkę. Zamknęłam ją w sypialce.Ale nie przewidziałam , że wokół wersalki można się gonić bez końca. Taksówka przyjechała no to ją proszę żeby poczekała bo łapię kota.No czekała za 3 zł
Brownie darła mordę całą drogę. Kasia pojechała do Rygi tylko Szarlotek w nowym mocno siatkowym plecaku usadzony u mnie na kolanach był spokojny i na plecach i w czasie jazdy.
Na razie zjadłam krupniczek i zawiesiłam firanki . Przerażają mnie te upały. Znowu bolą mnie nogi.