Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
apropo jeszcze emigracji, ale w drugą stronę :)
Marta wczoraj na swoich zajęciach tańca poznała dziewczynę z Kazachstanu, tzn znały się wcześniej, ale nie miały czasu pogadać a wczoraj znalazło się czasu i była bardzo zdziwona jej piękną polszczyzną bez akcentu. Dziewczyna jest w Polsce od 12 roku życia, jest tak mniej więcej w Marty wieku, nie znała słowa po Polsku gdy tu przyjechała. i tez czuje się jak ryba w wodzie za ojczyzną nie tęskni , za to babcia nie odnalazła się w Polsce wcale, zamieszkała w okręgu Kalingradzkim, żeby do rodziny mieć bliżej ale mieszkać jednak w kraju w którym się mówi po rosyjsku, jezyku który zna najlepiej
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Aaaa, no i miałam jeszcze napisać, a właściwie, to przyznać się, pokajać i posypać głowę popiołem, ale wczoraj poległam...przyszła koleżanka z piwem i lodami i niestety pogoda i łakomstwo na ulubiony trunek i pożywienie wzięły górę :arf::bad::beurk:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko, w takim razie trzymam kciuki za dokończenie remontu - to bardzo ładnie ze strony właścicielki, że się przejęła i mam nadzieję, że dalej już będzie ok.
Ty jesteś nadal na WO? Po piwie i lodach zaczynasz od początku, czy traktujesz to jako wypadek przy pracy i idziesz dalej? Na fb jest prężna grupa ludzi na tej diecie i tam zawsze zdania były podzielone, co robić w takiej sytuacji.
Teresko, też bym nie utrzymywała żadnych stosunków z takim typem :rofl:, ale domyślam się, że Ty ze względu na siostrę trochę nie masz wyjścia? A jak ona sobie radzi z takim mężem? Bo chyba też łatwo nie ma.
Sabinko, w sumie to chyba dobrze, że córka weszła w środowisko i nie ma problemów z aklimatyzacją i tęsknotą za krajem :-) Tak naprawdę, w czasach wspólnej Europy o możliwości kontaktu, mniejsze ma znaczenie kto gdzie mieszka. A myślę, że chyba trochę łatwiej jest tam żyć niż tutaj.
Gruschko, w tym zawsze byłyśmy zgodne - im mniej tłumów tym lepiej :rofl: Najlepiej jest wtedy, gdy przyjeżdża 1 szt i cały deptak nasz :rofl: Razem w takim razie czekamy na ochłodzenie i powrót do aktywności, bo teraz można jedynie usiłowac przetrwać :rofl:
Kasiu, a może to objawy psychosomatyczne? Kiedyś wylądowałam w szpitalu z ostrymi bólami za mostkiem, myślałam, że to zawał, a to tylko silny stres, nawarstwiający się miesiącami. W każdym razie trzymam kciuki za dobrą diagnozę :-)
Poszłam wczoraj z mężem na imprezę, od 20, trochę się zasiedzieliśmy i wyszliśmy o 1. Przed 6 pobudka, bo do pracy trzeba wstać - trochę się wahaliśmy, bo w środku tygodnia noc zarwana i następnego dnia będzie trudniej, no ale tak wyszło.
I dzisiaj, chociaż impreza była naprawdę fajna i bardzo udana, mamy oboje refleksję, że na studiach (poznaliśmy się w akademiku, to bardzo romantyczna historia :-)) człowiek 3 dni balował, odespał w jedno popołudnie i było dobrze. A po 20 latach zarwaliśmy jedną noc i trzy dni będziemy dochodzić do siebie :rofl: No ale jak się człowiek chce pobawić a nie można czekać do weekendu, to tak jest.
Bylismy w ostatni weekend w kinie na Mamma Mia 2. Pierwszą częścią byliśmy zachwyceni, druga...... no niestety - teoretycznie wszystko ok, ale jakieś to takie na siłę sklecone, nie ma lekkości poprzedniej. Szkoda, obejrzeć można, ale "tyłka nie urywa" jak mówią moje dzieci :rofl:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Marti, w mojej mieścinie też ustaje ruch, kierowcy trąbią,wyją syreny i wszyscy stają bez ruchu, już mam ciary, jak tylko o tym myślę- wyobrażam sobie, jak pięknie musi to wyglądać w Warszawie.
Super! Takie chwile jednoczą cała Polskę i to jest piękne.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Marti, ja byłam na turnusie z Dąbrowską i ona mówiła, że gdy przerwie się post, to absolutnie nie powinno się go kontynuować. Tydzień postu, miesiąc przerwy. Ja podchodzę do tej diety ortodoksyjnie jeśli już na niej jestem- nie liczę postów oszukanych, na których nie ściemniam, że jestem na wo, tylko mówię, że jestem na oszukanym wo:D, ale jeśli tak jak teraz przez 9 dni byłam na prawidłowej diecie, to robię przerwę, a później na pewno znów podejmę próbę.Może od września.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kurde, fajne takie wyjście na koncert w środku tygodnia, szczególnie, że pogoda temu sprzyja. Zazdraszczam i też bym tak chciała :D
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko, rozwaliłaś mnie „Modlitwą Warszawską”. Bardzo, bardzo :(. To niesamowite, jak historia rodzinna podąża za nami. Drugi też doczytałam.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
ciao!
witam marte, widze, ze jestes z moich okolic, czyli warszawy.
afrykanska pogoda mnie wykancza, podczas gdy sprzatam i naprawiam cala chalupe na przyjazd "gosci"--dzieci z mezami i wnuczkami...
mysle, ze jak przyjada to ja padne i bede tylko obserwowac sytuajcje zza komputera,sluchajac pink floydow-co caly czas robie.
po koncercie w rzymie calkowicie sie od nich uzaleznilam...
pisalyscie o korze, ja jej nie znalam,bylam juz na emigracji...
natomiast b. mnie poruszylo odejscie t. stanki-to moja mlodosc, koncerty jazzowe,jazz jamboree..uwielbiam jazz.
dzisiaj rocznica powstania,pamiec o nim jest b.zywa. bedac w warszawie co krok napotykam na ulicach nowe pomniki, tablice,wystawy itd.
uwazam jednak, ze niektorzy troche przesadzaja, przebierajc sie za powstancow,organizaujac przedstawienia,dzieciece zabawy czy improwizujac rozne wojenne akcje. nie mowiac juz o wymyslnych gadzetach krolujacych w warszawskich sklepach....to byla ogromna rzez i tragedia...
powinno sie jednak troche inaczej....powazniej i b. refleksyjnie.
zabieram sie za robote, ktora tak jakby nie chciala sie skonczyc i wylazi z kazdego kata, ale najpierw wypale....
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Najpierw wieczorem nie mogłam usnąć, a potem rano dobudzić się, więc kawa :)
Załącznik 42363
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, jak tam samopoczucie? Mam nadzieję, że lepiej :)
Krysiu, ten wiersz i mnie rozłożył na łopatki, więc nie dziwię się, że i Ciebie, mającej osobiste doświadczenia. Ja zresztą bardzo lubię lirykę modlitewną. Tak jak nigdy nie lubiłam Słowackiego, tak Smutno mi Boże nauczyłam się swego czasu na pamięć. Teraz pamiętam już tylko fragmenty, ale zachwyt pozostał.
Jest jeszcze jeden wiersz, który mnie bardzo poruszył
Anna Świrszczyńska, „Niech liczą trupy”
Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki
niech policzą teraz nasze trupy.
Niech pójdą przez ulice
których nie ma
przez miasto
którego nie ma
niech liczą przez tygodnie przez miesiące
niech liczą aż do śmierci
nasze trupy
Magda, mnie odejście Stańki też poruszyło, ale z trochę innych powodów. Nie przepadam za jazzem, choć niektóre utwory bardzo lubię, natomiast bardzo ceniłam go jako muzyka, bardzo ważnego dla naszej kultury i ambasadora na świecie. Naprawdę trudno było go nie znać. No i to odejście...zaraz po Korze, która w rocku odegrała dokładnie tę samą rolę co on w jazzie.Wszystko razem było to naprawdę poruszające.