DziÄ™kujÄ™ za życzenia dla jubilatki i zapraszam na ciasto i gin z tonikiem wiadomo gdzie í ½í¸›
Wersja do druku
DziÄ™kujÄ™ za życzenia dla jubilatki i zapraszam na ciasto i gin z tonikiem wiadomo gdzie í ½í¸›
Dziękuję za życzenia dla jubilatki i zapraszam na ciasto i gin z tonikiem wiadomo gdzie :)
Witajcie przy niedzielnej kawie :)
Załącznik 42403
Dziś waga pięknie pokazała widok 67,9 kg, czyli zeszłam poniżej znienawidzonej ósemki. Metoda małych kroczków na razie się sprawdza:)
Sabinko, wygląda na to, że miałyśmy wczoraj miły wieczór :D
Udanej niedzieli dziewczyny :)
A propo's Freuda :money:
Załącznik 42404
Dzien dobry niedzielnie!
Chlipie twoja kawke Agnieszko i zastanawiam sie nad ta sentencja freudowska...:arf:
Ja czasami zakopuje moje emocje zywcem. Jestem np wsciekla na cos na meza, ale w imie spokoju w domu zostawiam to, bo nie chce wiekszej awantury i wiecej emocji. Oczywiscie nie zawsze, ale gdy mi sie to udaje, to jestem z siebie zadowolona i wrecz dumna.
Ostatnio tez w konflikcie z bliska mi osoba, mimo ze uslyszalam duzo slow po ktorych instyktownie chcialam sie bronic i tlumaczyc czemu zrobilam to co zrobilam, postanowilam tego nie robic. Majac swiadomosc tego, ze to "winny sie "tlumaczy". A ja zrobilam pewien krok po to, zeby siebie sama chronic przed jeszcze wiekszymi emocjami... :aww: Ano zobaczymy...
Wczorajszy dzien udalo mi sie zakonczyc bez zbytniego przekraczania limitu kalorii czy tez punktow. Waga constans.
Dzis niedziela. Zaprosilam siostre z rodzina na obiad. Przygotowuje dobre rzeczy, wiec nie bedzie latwo... No ale bede sie starac. Najwyzej skorzystam z mego weekendowego limitu punktow extra. A jutro dokrece srubke...:)
Chcialabym na spotkaniu WW w srode wykazac sie kolejnym spadkiem wagi.
A tak z innej beczki...
http://animalsy.pl/upload/3a0613f60c...dc96428630.jpg
Bo ja tak...:mdr:
Kasiu, to robisz zupełnie odwrotnie niż ja :) Ja muszę powiedzieć co we mnie siedzi, bo inaczej się uduszę :) Kiedyś robiłam tak jak Ty, ale to nie wychodziło mi na dobre. Teraz jest mi łatwiej. A co najważniejsze, coraz łatwiej jest mi nie myśleć, co inna osoba sobie na ten temat pomyśli i jakie będzie to miało dla mnie konsekwencje- np. ostracyzm.
Oczywiście staram się to robić w miarę kulturalny i spokojny sposób :mdr:, ale czasem włącza mi się złośliwy troll( chociaż też go na swój sposób lubię), przez którego trochę mnie poniesie, ale rzadko :)
Nie traktuję tego jako tłumaczenie się tylko stanowcze wyłożenie swoich racji tak, żeby druga strona dokładnie wiedziała o co mi chodzi. I jeśli nawet się z tym nie zgadza, to niech wie :D
Wiesz, jak ktoś wycofuje się tak jak Ty, to ja wtedy mam satysfakcję że moje na wierzchu :mdr:Nie mam wtedy poczucia, że ten ktoś jest ponad to i dlatego "nie tłumaczy" mi się( choć myślę, że ta druga osoba ma właśnie takie poczucie wyższości nie wdając się ze mną w polemikę, )ja to odczuwam jako swoje zwycięstwo :mdr:)półgębkiem uśmiecham się do siebie widząc gdy ktoś unika konfrontacji :D
A może mimo pyszności na obiad uda Ci się zachować limit punktowy? Mniejsze śniadanie i kolacja? Nie znam się na ww, ale może się uda? Trzymam kciuki !
A gęsi oczywiście też mnie goniły, podobnie jak indory i byki :mdr:
Aga dzięki za kawkę i gratki za wagę :)
z Freudem się zgadzam, ja jestem raczej z tych co się nie wygaduja, no i jak mnie złapie i się nazbiera to dopiero jest wybuch i trzęsienie ziemi.
Stara się z tym walczyć i zmienić nastawienie ale idzie opornie. Podobnie jak Kasia dla świętego spokoju przemilczam wiele rzeczy.
Krysiu, może faktycznie o jedzenie, sprawdzę
Sabinko dzięki za piękny tęczowy torcik i drinka :)
Kasu, myślę że wiem o jakiej sytuacji piszesz i choć zgadzam sie z Agnieszką to tym przypadku myślę że milczenie było dobrym posunięciem
O tak tak gęsi mnie goniły u babci i szczypały w pięty :)Jak ja się ich bałam.
Wczoraj częsciowo Marta została obkupiona na nowe meszkanie, kupiłyśmy wieszak na ubrania
Załącznik 42408
szafa niby jest w pokoju ale nie wielka no i się panna nie pomieści :)
i pudła kartonowe i rondelki i różne pojemniki do przechowywania żywności, sporo tego wyszło
a ja sobie zakupiłam wazon i woreczki do zamrażania
Ja bardzo lubię Ikee ale znam tylko angielską bo w Polsce jeszcze nie byłam, najbliżej mam w Gdańsku.
Co do sklepów to zazdroszczę Anglikom wielu produktów np żywnościowych, których u nas nie ma i pewnie w tej dziedzinie będziemy długo za Murzynami jak to się mówi...
Zanim u mnie powstało no Tesco to znałam Tesco angielskie i wyobrażałam sobie, że w naszym będzie podobny wybór a tu niestety nie.
Chyba się dzisiaj nie dobiję. Trzy razy wysyłałam post i nie wchodzi. Może taki krótki wejdzie. No nic spróbuje później, bo teraz już nie dam rady. Miłej niedzieli.