Strona 2382 z 3048 PierwszyPierwszy ... 1382 1882 2282 2332 2372 2380 2381 2382 2383 2384 2392 2432 2482 2882 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 23,811 do 23,820 z 30477
Like Tree69314Lubią to

Wątek: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

  1. #23811
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez maniusia72 Zobacz posta
    ale rodrapywanie ran w mojej obecności, brrr....
    Wiesz, w małżeństwie, przyjaźni są czasem takie sytuacje, gdy musimy pozwolić drugiej osobie, by sobie przy nas porozdrapywała te rany. I mnie się zdarza mężowi w mankiet ryczeć i w kółko wracać do tego samego. On to dzielnie wytrzymuje
    Ale to ja sama w końcu zaczynam wiedzieć, że powinnam już skończyć
    Tak więc nie demonizowałabym tych rozdrapywań

    Owszem, przy nikim innym nigdy mi się to nie zdarzyło i nie zdarzy, ale to kwestia mojego charakteru. Potrafię jednak zrozumieć, że są osoby, które muszą długo i długo i długo. Też mnie to potrafi rozeźlić, ale wtedy to mówię temu komuś odnosząc się tylko do konkretnej sytuacji a nie całokształtu osoby jako takiej

    A teraz oddalam się do Podręcznej... w szkole sajgon i chyba nie chce mi się zaczynać nowego roku
    Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 13-08-2018 o 12:14

  2. #23812
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    O to właśnie mi chodzi Maniusiu...nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia żaląc sie do nas. Ja jestem gotowa wysłuchać zawsze , nawet jeśli powtarzalabys mi to setny raz. Najwyżej za 101 razem padnę trupem, i po śmierci będę Cię straszyć, ale myśle że już w za 99 będziesz wiedziała że cos ze mną nie halo
    A tak serio, to prawdziwe są moje dwa pierwsze zdania z tego postu, reszta to żarcik
    maniusia72 and marti38 like this.

  3. #23813
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Aga książka jest zarąbista
    maniusia72 and marti38 like this.

  4. #23814
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Zgadzam się z Maniusi stwierdzeniem, że "lubisie"to mały ciężar gatunkowy, ale jako osoba samotna nigdy nie miałam poza siostrą osoby do której miałam na tyle zaufania, żeby się skarżyć na to co mnie naprawdę boli.
    Mam wysoki próg bólu i szeroko postawione granice prywatnosci.Ale ludzie ktorzy mnie raczej męczą i są niepotrzebną stratą czasu są przeze mnie omijani i w te szerokie nawet granice niewpuszczani.
    Ja im Agnieszko absolutnie pozwalam być sobą tylko staram się nie pogłębiać relacji.
    Sama to kiedyś świetnie ujęłaś mądry zrozumie głupi się obrazi.
    maniusia72 and marti38 like this.

  5. #23815
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Teresko jeśli można unikać to owszem, ale czasem sie nie da. Ja mam tak z moją mamą. Jest typem narzekacza totalnego, malkontenta największego na świecie i co mam zrobić? Jest moim zupełnym przeciwieństwem, ale nie mogę sobie po prostu jej omijać. Czasem ukrócę jakieś kolejnotygodniowe narzekanie na to samo, wtedy sie obraza na smierć i życie nie mogę ot tak po prostu zamknąć drzwi i nie wpuszczać w swoje szerokie granice jak to ujęłaś własnej matki lub najbliższej przyjaciółki . Owszem od osób mi obcych, lub mało dla mnie znaczących mogę sie odciąć i to robię, ale bliskich?

  6. #23816
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Mój ojciec taki był. Narzekał na wszystko, poza tym że był wiecznie chory totalnie na wszystko, to wiecznie mu cos nie pasowało. Za zimno, za ciepło, za krótkie za długie, za ciemno za jasno itd.
    Niestety zaczynam takie wady dostrzegać u mojego Sucharka, więc nie wiem co dalej będzie, mam nadzieję że to chwilowo spowodowane upałem, ale się obawiam, że nie , że miesiąc miodowy minął

  7. #23817
    Awatar gruschka
    gruschka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    14-01-2009
    Posty
    4,560

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Moje osobiste rozważania na temat odchudzania zamieściłam właściwie na prośbę KrysiNie ma to być żaden wzór dla nikogo tylko odpowiedz na pytanie.
    A swoją drogą nie znam też nikogo,komu by w dłuższym czasie posłużyła dieta niskokaloryczna...albo po niej powrócił do normalnego jedzenia bez konsekwencji.Normalne czyli 1800-2200 kcal

    Z mojego osobistego podwórka (M) narzekanie i czarnowidztwo to radzenie sobie z niepewnym ,z obawami,z trudnym zadaniem,żeby potem stwierdzić ,że nie było źle i z dumą powiedzieć,że udało się te (trochę jednak wyolbrzymione)trudności pokonać a jeśli się nie uda,to przyczyną są obiektywne trudności.
    Ostatnio edytowane przez gruschka ; 13-08-2018 o 14:24
    Nowa wiosna- nowe zadanie
    Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
    Docelowo 20cm do zgubienia
    http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html

  8. #23818
    Awatar marti38
    marti38 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    06-08-2011
    Posty
    7,934

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Maniusiu, napisałaś, że moje dzieciaki dołączą do grona Waszych udanych. I tak sobie pomyślałam, że fajnie jak o dzieciach studiujących, pracujących lub szukających swojej drogi w zyciu jak mój Olek, mówimy że sa udane. Nie ma wśród nich patologii, a wykształcenie czy rodzaj pracy to rzecz względna i nie wartościuje jako człowieka i tak samo jest ważny murarz czy profesor medycyny.
    Z racji pracy znam wielu znanych ludzi z polityki, profesorów i dyrektorów szpitali. I trafiają się ludzie z ogromną klasą, ale sa też takie buraki, że wstyd opowiadać co wyprawiają.
    A z drugiej strony znam pracowników z firmy mojego męża, teoretycznie proste chłopaki, mięsem rzucą w czasie pracy itd. Ale zawsze mili, życzliwi i kulturalni i bardzo uczynni. Ważne jest to, jakimi ludźmi jesteśmy i miło jest czytać o Waszych dzieciach - nawet jeśli któreś nie ma pracy chwilowo, to pisanie o tym wynika z troski.
    Może napiszesz więcej o tej spożywcę, której w Polsce nie ma? Bardzo jestem ciekawa, jak wszystkiego co dotyczy kuchni

    Agnieszko, z dużym opóźnieniem współczuję Ci pecha, mam nadzieję, że już jest lepiej. Kibicuję Twojemu podejściu do diety a raczej zdrowemu odżywianiu i trzymam kciuki za powodzenie rodzinnej imprezy.
    Z serialami robię tak samo jak Ty, nie mam cierpliwości do oglądania po jednym odcinku, wolę hurtem. Piszecie sporo o Pamiętnikach Podręcznej (??) warto ściągnąć?
    Agnieszko, uważnie przeczytałam to, co napisałaś o wyrzucaniu emocji. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się spotkać na żywo i porozmawiać, bo to może być bardzo ciekawa dyskusja - trudno przekazać wszystko w wiadomościach. Ale na pewno z jednym bardzo się zgadzam: mnie też od jakiegoś czasu łatwiej jest znieść to, co ktoś niepochlebnego na przykład o mnie myśli. Nie jestem zupa pomidorowa, żeby wszyscy mnie lubili

    Krysiu, może spróbujesz diety, którą wysłałam. A coś jest na rzeczy z pilnowaniem insuliny, bo mnie ochota na słodycze przeszła jak reką odjął. Oczywiście, czasem mam - to takie chcenie z głowy, ale już nie ssie na słodycze. Tym sposobem tez się mogę podzielić :-) Zauwazyłam, że bardzo starannie odpowiadasz na to, co pisza inni i to jest super :-), ale ja bym chciała dowiedzieć się czegoś również o Tobie :-)
    Z lobby farmaceutycznym masz absolutna rację - nie opłaca się "wynaleźć" leku nie niektóre choroby, bo pacjent wyleczony nie generuje zysków.

    Kasiu, ja kiedyś tak jak Ty byłam zwolenniczką mówienia o emocjach a z wiekiem odpuszczam, też tak jak Ty obecnie. I już nie wiem, która metoda lepsza, ale chyba z tą druga spokojniej się zyje. A życie jest krótkie i szkoda go na kłótnie.
    Agnieszko, a Ty odwrotnie :-) Może to kwestia doprecyzowania, czym jest kłótnia a czym dyskusja.
    Kasiu, na czym polega metoda punktowa? Grupy produktów z dużą ilością i małą punktów, które możesz jeść? W kwestii nabiału, moja rewolucyjna dietetyczka uważa, że nabiał odtłuszczony nie ma żadnej wartości, więc intuicyjnie jesz dobrze - mniej a tłustsze rzeczy.

    Teresko, pod Twoim postem mogę się podpisać obiema rękami i bić Ci brawo za mądrość. Serio :-)

    Gruschko, z poglądami jesteśmy zgodne i od dawna to wiemy. Z dietą ja zbliżam się do Twojego podejścia :-) A tematy rozmów już sobie spisuję, bo sporo się tego robi
    Agnieszka111 lubi to.

  9. #23819
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Marti absolutnie nie oceniam nikogo pod względem wykształcenia , mój były robił doktorat... no i co z tego...
    a o spożywce to chyba Sabinka, nasza angielska babcia
    Marti nabiał odtłuszczony poza brakiem składników odżywczych mam mnóstwo chemi
    Seriale tez wolę oglądać w neci
    a masz showmax, bo jak nie to można mieć rok za darmo

    Ja sobie wczoraj właczyłam czarne lustro polecone przez kolezanke zpracy ale jest przerażające, podobno kolejne odcinki lepsze , to się skusze
    z tym, że przy diagnozie czekałam do końca sezonu a z się rozkręci i się nie doczekałam
    marti38 and Agnieszka111 like this.

  10. #23820
    Awatar marti38
    marti38 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    06-08-2011
    Posty
    7,934

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    W weekend byliśmy na warsztatach - nazywa się to Tantra Dance - świadome zycie, świadomy ruch itd. Warsztaty były o stawianiu granic innym ludziom- coś co widzę jest na czasie I właśnie były rozmowy o nie naruszaniu przestrzeni, nauce mówienia: nie - w skrócie, jak nie dac sobie wejść na głowę, jak mówic o zaznaczaniu swoich granic, bez ranienia innych. I o tym, że cudze emocje z tym związane sa jego sprawą, bo nie mamy na to wpływu. Duzo mądrych rzeczy, teraz tylko trzeba nad tym pracować, żeby wcielić w życie. Np. wyjaśniłam sobie w głowie kwestię z poprzednich warsztatów, kiedy nie chciałam pracować w parze z młodym chłopakiem. I wahałam się, co zrobić, bo bałam się, że odmową sprawię mu przykrość a jednocześnie zgoda na coś wbrew sobie byłaby zła dla mnie. Może to nauka egoistycznego podejścia, ale to jest bardzo ważne: dbanie przede wszystkim o siebie, z uwględnieniem innych.
    Ja tak mam, że jak ktoś mi nie pasuje, to po prostu kończę znajomość, albo się odsuwam na bezpieczną dla siebie odległość. Świat już taki jest, że nie musimy się wszyscy lubić - zawsze w pracy to powtarzam. Musimy się szanować i nie robić sobie na złość, bo razem pracujemy, ale nie muszę serdecznie robić tiu tiu tiu tiu koleżance z pokoju obok, skoro jej nie znoszę i jedynie na co mnie stać, to powiedzenie rano "cześć" i grzeczne zapytanie o sprawy służbowe.

    Poprzednie warsztaty były przyjemniejsze - zmysł dotyku przy jedzeniu owoców. Oczywiście, temat był bardziej górnolotny, ja mówię o konkretach Fajnie być karmionym przez kogoś, mieć zawiązane oczy i nie wiedzieć, co się dostaje do jedzenia. Uwrazliwić zmysł smaku, dotyku i zapachu na różne faktury, ciepło itd. Taki powrót do korzeni - jedzenie arbuza palcami i mądre (lub nie) rozmowy przy tym.
    I tańce z zawiązanymi oczami, zgodnie z intencją ciała, bez oceniania, swobodnie. Polubiłam tych ludzi, podoba mi się ta łagodność i podejście do innych, jakie prezentują, więc na pewno pójde również na kolejne warsztaty ze świadomego zycia.
    Ja w ogóle mam taki czas od jakiegoś momentu, że dużo robię - dzieci odchowane, więc mam coraz więcej czasu na swoje pasje i poznawanie nowych rzeczy. Czasem żałuję chwil straconych nad deską do prasowania, ale jak mówi moja przewodniczka - na tamten moment wyprasowana pościel była dla mnie ważna i czułam się z tym szczęśliwa, teraz się zmieniły priorytety i to też jest dobre Rodzina albo prasuje sama albo chodzi w pogniecionych Po 20 latach związku nie przejmuję się prasowaniem koszulek męża do pracy. To JEGO praca i JEGO wygląd, a ja nie jestem mamusią, żeby 47 latka pilnować Mówię Wam, jak mi jest dobrze z olaniem różnych rzeczy
    Taka korzyść z terapii i warsztatów :-)

    Koncert był cudowny - ludzie trochę narzekali na brak zespołu, bo muzyka i chórki były z playbacku, ale dla mnie taka formuła jest ok - jednoosobowe show chłopaka z gitarą, śpiewającego na żywo :-) Ogromne wzruszenie przy piosenkach, które tak lubię, świetny kontakt Eda z publicznością. Ja mało koncertowa jestem, wolę teatr, ale tutaj doceniałam ponad 50 tysięcy ludzi na stadionie, śpiewających i bawiących się razem. Wyobrażam sobie, jakie dla niego to musi być przeżycie, kiedy ludzie znają każde słowo, kiedy taka masa ludzi unosi w góre serduszka albo kartki z napisem - "na zawsze zapamiętam ten dzień". A kiedy połowa trybun rozbłysła białymi latarkami telefonów, a dolna połowa przysłoniętymi na czerwono - wyglądało to jak świetlna flaga- prawie 50 tysięcy ludzi tak zrobiło, to popłakałam się ze wzruszenia, takie to było piękne. I ludzie wokół - prawie sami młodzi, uśmiechnięci, życzliwi, zagadujący. Ktoś wygrał w kolejce do bramek mentosy, więc częstował wszystkich wokół, ktoś obcym dawał łyka wody, bo była kolejka do stoiska.
    Aż nadal mam dreszcze, bo widze, że ludzie naprawdę są życzliwi i tych złych może bardziej widać, są wyraziści, ale wydaje mi się, że społeczeństwo się jednak zmienia na lepsze.
    Jedyne co mi się nie podobało - to moje chojrakowanie w kwestii stania 6 godzin na chorej nodze to zdecydowanie przesada i następny koncert będzie już grzecznie na trybunach. Na razie na następne pół roku mam kupione bilety do teatrów a tam się na szczęście siedzi
    O filmie napiszę przy kolejnym podejściu. Miłego popołudnia :-)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •