Gruszko, dzięki ...pomogłaś
Krysiu mam nadzieję, że jednak uda ci się jeszcze do nas zajrzeć przed spotkaniem w realu ale powiem ci, że nie zazdroszczę ci tego pisania, pisania i pisania i rozumiem robisz to po pracy, często w nocy... ja nigdy nie nic nie umiałam robić w nocy albo bardzo późno wieczorem, nigdy jeszcze w młodości nie uczyłam się po nocy i często szłam niedouczona na egzaminy ale szłam spać i tyle, co miało być to było, wtedy jeszcze nie miałam problemów z bezsennością a teraz jest fatalnie pod tym względem i też chętnie posłucham jaki sposób na to znalazła nasza Marti ale z drugiej strony nie wiem ile czasu bedzie mogła z nami spędzić.
Agnieszko szkoda bardzo, że musisz wyjechać tak wcześnie rano w niedzielę ale za to super, że u laryngologa wszystko OK tylko zastanawia mnie jak może być OK skoro nie słyszysz na jedno ucho?
Cdn...
Agnieszko czyżby sama wizyta u laryngologa wystarczyła, że słyszysz już na to ucho? To szkoda, że nie poszłaś wcześniej
Marti świetną macie umowę z mężem, że po 22 zero komórek, laptopów itd. i tylko rozmowy, pogaduszki, wspominki, książki i cos tam jeszcze na pewno fajnego
A tematy rozmów macie, rzeczywiście urozmaicone Piękna historia tej waszej najpierw przyjaźni a potem miłości, taka romantyczna i wielce pozytywna, tyle różnych złych rzeczy dzieje się w małżeństwach i związkach, ja sama jestem tego przykładem, zresztą twoje pierwsze małżeństwo też się rozpadło i dobrze...Fajna z was rodzinka
Podoba mi się także zapisywanie tego co się dzieje w twoim życiu, po latach to wspaniałe wspomnienia
Inwazja gości jest u J., ja tam tylko dochodzę wieczorami , zresztą on też bo długo pracuje ale spędzamy trochę czasu ze sobą i dziewczynki dalej hałaśliwe bardzo, rodzice nie reagują na to zupełnie, zresztą jak czasem zareagują to i tak to na nic, fajne dziewczynki (8 i 4,5 roku) ale rozbrykane i wychowywane bezstresowo ( chyba dla nich bo dla otoczenia to nie bardzo)
Krysiu ty nasza zapracowana, dobrze, że chociaż na nasze spotkanie znajdziesz czas, bo inaczej to chyba byśmy się zapłakały
TinnGo to w ogóle pracuś, niby na emeryturze a ciągle coś kopie, podcina, sadzi, przesadza, przerabia plony z ogródka, montuje różne udogodnienia dla swoich pupili ( a propos co to za klatka ma być do łapania kocic?) a do tego przyszywana babcia i bardzo towarzyska osoba bo ciągle jakieś spotkania, grille, wizyty, wyjazdy, kiedy ty na to wszystko znajdujesz czas kobieto? i wydaje mi się, że czasem za mocno się angażujesz z te roboty, szczególnie ciężkie i potem tu boli, tam strzyka bo pesel czasami niestety dobitnie daje nam znać o sobie i nie pozwala zapomnieć, że choć duchem jesteśmy młode to ciało niestety mamy już wiekowe można by powiedzieć
Na osteopatii się nie znam to i się nie wypowiadam ale chętnie czytam o tym jak ta osteopatia działa na ciebie.
Agnieszko no szpilki i suknia wieczorowa to też na pewno nie u mnie bo nawet takowych nie mam Ja zwykle spodnie ( ale nie dresowe!!!) i na górę coś wygodnego to i na naszym wyjeździe tak będzie ale pogoda rzeczywiście niezbyt atrakcyjna ma być, zdecydowanie chłodniej no i spore opady deszczu ale mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i będzie chociaż bezdeszczowo a humory i nastroje pewnie zrekompensują resztę niedostatków pogodowych
Gruschko piszesz, że dzisiaj miało być inaczej czyli bezpracowo i mam nadzieję, że tak jest Jutro masz pracować ale za to weekend relaksowy i przyjemny z nami
Och Sabinko jak miło mi się przeczytało to twoje o mnie zatroskanie i lekkie zbesztanie. No bo nie przywykłam żeby się o mnie ktoś troskał.
Oj wczoraj przechwaliłam , że mi ból zdjęła. No bo dzisiaj tak jak po dwóch poprzednich razach mam kryzys i fizyczny i doła.
Doła to na własne życzenie. Jakbym się zechciała we Wrocławiu mądrzyć albo kogoś pouczać to proszę mnie zapytać o "test na inteligencję".Nie wiem czy będę już gotowa do zwierzeń w tym temacie ale na pewno się zreflektuję.
Klatki mi kobieta nie przywiozła. Na tefony nie odpowiada. Nagrałam się, wysłałam sms no i co mogę więcej.
Jak klatka łapka dokładnie wygląda nie wiem bo widziałam na zdjęciu.Jak ją dostanę to zrobię fotografię.
Dzisiaj bardzo boli mnie szyja i bark to czym wczoraj się zajmowała Ola.No nie wiem czy jej się nieudało czy najpierw musi być gorzej żeby było lepiej.
Byłam na angielskim i przyjechałam do domu zrobić sok z aronii. No skończyć.
UWAGA ten przepis 3 litry wody, 400 liści wiśni jest na 12 szklanek aronii.Ja mam większy kondensat.
Teraz niemrawo wyciągam z szafy rzeczy a za chwilę chowam. Nie mam siły jechać. Najchętniej wlazłabym do norki przytuliła koty i sobie pobeczała.
TinnGo przytulam Cię mocno, mocno, mocno.
Przytulam ale nie ma mowy, żebyś zrezygnowała z wyjazdu. Masz być i koniec dyskusji.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html