Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cześć dziewczynki wieczorową porą. Jestem w dużym stresie Bo łapię kota.Przegoniłam dwa razy czarno-białą złapaną pierwszą.Teraz złapałam jej dzieci znowu oba razem. Wpuściłam do swojej komórki. Naastawiłam klatkę . Co teraz złapię nie wiem bo już jest ciemno i nie mogę odgonić niewłasciwego osobnika.A jak będę bardzo blisko to nie wejdzie żadne do klatki.W sumie nie jest takie ważne czy ją złapię czy nie, ale lubię dopięte sprawy.W sumie trochę mam dosyć tego polowania wypuszczania , pora wracać do domu.
Moje zamknęłam w domu i strasznie kombinują jak wydostać się do woliery.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Sabinko, chłodnik zimny, a ziemniaki gorące???
A mnie właśnie takie zestawienie pasuje,ciepłe ziemniaczki schładzam łyżką chłodnika.Ja nie lubię jajka na zimno.Nie wkładam go do zimnego najwyżej do żurku czy szczawiowej.
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
Każda z nas ma zupełnie inne zdolności i ta róznorodnośc jest właśnie fajna ;-) Ty kochasz cyferki i jesteś umysłem analitycznym, a Agnieszka gotuje - wspaniale się uzupełniacie i nikt nie jest gorszy.
Ładnie to ujęłaś i Krysia też mi pokazała moje mocne strony, jesteście bardzo uważnymi osobami.
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
I coraz poważniej myśle o jodze. Jak widać, szukam swojej drogi gdzie się da.
Ja mam 20 lat więcej i ciągle to robię.Też myślę o jodze, bo te nogi, kręgosłup i powięź.....przydałoby się.
Marti czy zetknęłas się z treningiem mindfulness. To w zasadzie jest zalecane i modne wśród ludzi broniących się przed stresem. Ja wiosną 2016 poszłam na taki 4 miesięczny kurs, spotkania.Największym zaskoczeniem dla mnie było , że mimo iż byłam najstarsza odczucia, refleksje które wymienialismy były takie podobne, jakby dla umysłu, lęków, poszukiwania ukojenia, spełnienia, szczęścia i spokoju nie miał znaczenia wiek.WAŻNA BYŁA WRAZLIWOŚĆ,
Idę sprawdzić klatkę.Brrrrrrrrrrrrrr
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Przynęta z wejścia zjedzona, ale klatka pusta.No długi wieczór przede mną.
To wam opowiem mój dzisiejszy poranek.
Zamierzyłam upodobnić się maksymalnie do Gruszki.No nie mam możliwości urosnąć i biustu też sobie nie powiekszę bo za drogo.
Ale kolor włosów z tymi różowymi promyczkami postanowiłam osiągnąć, na drodze stoją mi jeszcze dwie przeszkody.
Mój kilka lat temu robiony makijaż permanentny brwi wymaga korekty.
Po pierwsze kiedyś do włosów ciemny burgund lepiej pasował, z rudoscią tworzy się zbyt głęboki kontrast, a po drugie pigment utlenił się i z ciepłej czerni zrobił sie taki niebieski i zimny.
Byłam dzisiaj umówiona z dziewczyną która robi makijaż oraz korekty dawnej metody piórkowej , którą ja miałam robiony na metodę tatuazową.
Korekta jest możliwa potrwa jednak dość długo bo najpierw trzeba sciągnąc dawny pigment trzy czy cztery sesje co miesiąc, a póżniej nanieść ciemny brąz.
Ale dzisiaj dziewczyna nie miała płynu do usuwania więc umówiłam się na za miesiąc, ale żeby nie zmarnować dnia zdecydowałam się na makijaż ust.Wytrzymałam tylko 4 naniesienia.Dzielniejsze ode mnie panie wytrzymują 5, ale mnie łzy ciekły mimo woli z oczu przy 4 razie, kiedy wargi były już poszatkowane igłą do tatuażu.
Wygladam jak wycałowana murzynka, no może przesadzam, ale to zblednie i sklęśnie. Za miesiąc odbarwianie brwi, dopigmentowanie warg, a na ściąganie barwnika z włosów umówi mnie siostra u siebie po sąsiedzku bo tam chodzi do swojej koleżanki moja siostrzenica i dziewczyna jest staranna i znacznie tańsza niż w Warszawie czy w Łodzi.
Zrobiłam sobie selfie, zamieszczę wiecie gdzie.
Bardzo żal mi Maniusi obecny dół jeszcze jej się zbiegnie z wyjazdem Marty.Przytulam cię kochanahttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...31_hC_orig.gif
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Poddaję się, otworzyłam małym szopę ale ugryzł mnie jeden i się zaszyły w głębi, idę spać .
Będzie co będzie.Mam nadzieję, że zastrzyków przeciwtężcowych brać nie będę musiała.
Taki mały a jaki kąśliwy, przegryzł mi paznokieć jak masło.
Oj dzisiaj nie był mój dobry dzień.Nie tylko mój.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 42592
Środowe dzień dobry :) Mam skończoną łazienkę, zostały jeszcze do montażu meble i grzejnik w piątek. Ale jestem tak potwornie zmęczona, że nawet nie mam siły o tym pisać. Jak będzie wszystko na miejscu, to wrzucę fotki :)
Marti, zauważyłam, że jesteśmy do siebie podobne w wielu sprawach, co bardzo mnie cieszy, bo jesteś świetną dziewczyną :mdr: Na błędy nie zwracam uwagi, sama w pośpiechu potrafię zrobić ich tyle, że niejeden kolega po fachu złapałby się za głowę :D
Chciałabym przeżyć podobny masaż do M. bo wszystkie jakie do tej pory miałam wiążą mi się z bólem, jego usuwaniem i w ogóle samymi nieprzyjemnymi odczuciami :(
Teresko, podziwiam Cię za odwagę do makijażu permanentnego. ja bym się bała- bo jak ktoś spierniczy, to nieodwołalnie przynajmniej na rok :(, poza tym lubię się malować i eksperymentować w tym zakresie, no i jeden kolor szminki cały czas?, to nie dla mnie :D Ale jest to na pewno wygodne i dobrze zrobiony poprawia samopoczucie, bo człowiek od rana wygląda w formie :)
Miłego dnia dziewczyny :) Mój będzie dłuuuugi, bo najpierw jedna lekcja w pracy, po niej 4 godziny sprzątania w domu, potem rada ped., a na końcu znów sprzątanie .
Przytulam wszystkie bolaki serca :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dziś się nie podam i jednak zrobię wszystko ,żeby post zapisał się tam gdzie trzeba.
Wczoraj właśnie brałam się do kopiowania,kiedy diabeł mnie wylogował i po robocie....
Teresko
marnujesz u nas talent literacki:)Wczoraj najpierw bardzo mnie rozbawiłaś opisem upodabniania się do mnie( dobrze,że nie wiesz ile rzeczy mnie samej się w sobie nie podoba,i część biustu i część wzrostu od razu oddaję)potem dramatyczne i trzymające w napięciu opisy polowania w odcinkach,a na koniec to już prawdziwy horror z przegryzieniem paznokcia:shocked:
Efekt na ustach bardzo mi się podoba,ja mam jedną szminkę od chyba 10 lat,zanim zużyję to czas wymienić,a tak ciężko znaleźć taki sam kolor.Pod tym względem taki makijaż bardzo by mi pasował:)
Agnieszko
jesteś szczęściarą,że już możesz sprzątać po remontach.Ja częściowo już też,ale choć myślałam,że to się nigdy nie zdarzy,to tęsknię do remontu całościowego....
Marti
weekend rzeczywiście miałaś dość szalony,ale wiem,że takie właśnie uwielbiasz:)Zazdroszczę P masażu właściwymi rękoma:)Sama wiele razy korzystałam z różnych masaży,ale tylko raz trafiłam na taką masażystkę,której ręce idealnie do mnie pasowaly.A P też się na kurs wybiera?:wink2:
Tobie na pewno jego masaż też by się podobał:)
Takie różne new age'owe rzeczy ,jak tantra dance,przerabiałam ponad 20 lat temu,jak dotarła do nas taka fala.I bardzo polecam każdemu do spróbowania.Można się podczas takiej trochę zabawy rzeczywiście sporo o sobie dowiedzieć,i to w bardzo przyjemny sposób:):)Więc szukaj sobie takich warsztatów jak najwięcej.Tylko nie ma co traktować ich ze śmiertelną powagą, raczej jak ziółka niż antybiotyk dla duszy i ciała trochę też:):)
Prawdopodobnie będę w teatrze 16.11 i 18.12:)
Maniusiu
trudny czas u ciebie,ale nie poddawaj się beznadziei.Wypłacz się ile potrzebujesz i wyżal nad sobą,a potem poprawiaj koronę i wiesz.To nie koniec świata.Jesteś wystarczająco dobra,żeby być z kimś w dobrej parze:)
Sabinko
rączki związujemy między posiłkami:)Nawet nie wiesz jak dobrze znam takie stany,kiedy je się bez przerwy i bez żadnych wymagań co do smakow i potraw:mad:A nie chciałabyś poszukać sobie jakiejś pracy na kilka godzin w tygodniu? Wiem,że u ciebie rynek trudny,ale jakby rozesłać wici,może coś by się znalazło.Piszę tak ,bo moje towarzystwo częściowo jest na emeryturze,częściowo się do niej szykuje i tak właśnie robią,że troszkę jeszcze pracują lub już szukają czegoś w mniejszym wymiarze.Sama nie wyobrażam sobie,żeby tak w ogóle nie pracować,to co mam jest jak raz w sam raz,zimą nawet trochę mi mało,ale wtedy nękam swoimi wizytami siostrę i inne zaprzyjaźnione duszyczki.
Krysiu
ty chyba jeszcze nie odczulaś w pełni emerytury:)Dobrze tak zaczynać robić coś trochę innego,niby nie całkiem od nowa,ale jednak nowego.I to z własnej woli i mając sporo czasu na wdrożenie się.Też mi coś tam chodzi po glowie,chociaż u mnie emerytura to bardzo odległa perspektywa.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Obietnicy sobie danej wczoraj dotrzymałam i malowanie zakończone,poza kilkoma detalami.
Ale teraz wymyśliłam wymianę paneli....Tak to jest,że jak wymieni,odnowi się jedno to wychodzi mizeria reszty....Ale to już ekipa,jeden dzień i po robocie,sprzątania też dużo po nich nie ma:)
Na dziś mam jeszcze jedno poważne zadanie i ciągle je odwlekam.A wywlekłam swoje rzeczy z szaf i jest ich o wiele za dużo.
Najtrudniej jest mi z tymi,które są mało zużyte ale trochę jakoś tak niemodne albo niezbyt lubiane.Tym bardziej,że jak czegoś potrzebuję na jakieś wyjście czy aktywność to po prostu szyję coś nowego za niewielkie pieniądze.A w czeluście szafy rzadko się zapuszczam....I to właśnie zobaczyłam opróżniając szafy do przesuwania....A że dziś zanosi się na wolny dzień,to jest wyjątkowa okazja wziąć byka za rogi,tylko najpierw znajdę te rogi....
Chmury się rozeszły,deszcz przestal padać czas na rower:)
Grzybobranie wypadło dość nieoczekiwanie,wyjazd o 8.00 w sobotę,powrót o 18.00 w niedzielę, w obliczu rozpoczętego remontu nie wahałam się ani minutki:)Bylo przepięknie,pas nadmorski taki,ze tylko paść oczy i wdychać jod.Może uda nam się jeszcze jedna wyprawa.
Macham do wszystkich ukrytych w kątkach,tych smutnych i troszkę wracających z podróży do siebie:)
Słońce wstaje co dzień,choć nie zawsze je widać:)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam :) w ten słoneczny poranek
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Gorczynko już nic nie rozumiem, wcześniej pisałaś, że do rondla na dno warzywa a teraz że cebula z marchewką ale na dno karkówka? A ta cebula i marchewka surowe?
Wszystko jedno jak poukładasz warstwy :) Cebula z marchewka jak najbardziej surowe. Generalnie podstawa jest cebula do tej karkówki. A ze ja lubie jak sos ma smak wzbogacony o warzywa to dodaje pokrojona marchewkę w plastry i do tego zieleninę. Dla mnie smak takiego sosu jest lepszy.
Przytulam wszystkie smutaski i Załącznik 42593
U nie dziś dzień zapowiada się pracowicie.
Jednak nie zdecydowałam się nosić roweru na 8 piętro. Musiałam zejść niżej -do piwnicy. Udostępnili nam kod do drugiej klatki i teraz wjeżdżam na 10 piętro i przechodzę do siebie łącznikiem. Na dół oczywiście schodzę po schodach. w pracy tez biegam po schodach ( co prawda drugie pietro ale zawsze coś)- windę staram się omijać.
Już nie mogę doczekać się weekendu, bo czekają mnie prace w ogródku. Postanowiłam trochę przeorganizować ogród i będzie trochę przesadzania- głównie hortensji. Kupiłam też trochę cebulek tulipanów i narcyz, wiec będzie duuuużo ruchu :):mdr:
Powiem wam jeszcze że dojrzewa we mnie myśl o siłowni od października.... Jest na osiedlu podobno fajna siłownia- taka mała nie żadna sieciowa. Może być fajnie.
A teraz muszę już się zabrać do roboty.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Gorczynko-mam podobne plany ogrodkowe na jesien jak ty- zamierzam w miejscu gdzie kwitna mi teraz mizernie roze,(bo maja za malo slonca) zrobic rabate hortensjowo-rododendronowa z kwasna ziemia. Wsadze tam tez duzo bialozoltych zonkili i narcyzow by wiosna cieszyly oko. Mam nadzieje, ze dziadowskie nornice sie na nie nie skusza...:bad:
Czekam jednak za ta robota na deszcz, bo narazie ziemia jest mimo podlewania sucha jak pieprz.:arf:
A chcialabym sobie zrobic maly Keukenhof w ogrodzie...:money:
https://thumbs.dreamstime.com/b/sch%...-109125729.jpg
Gruszko- ja do chwycenia byla za rogi w szafie dojrzewam juz od dluzszego czasu...ale jakos nie moge uchwycic tych rogow....:beurk:
Szafa za duza czy cus...
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :-) Dziękuje za poranną kawę, właśnie pije swoją w pracy, kradnąc jeszcze chwilę dla siebie.
Maniusiu, w każdym momencie, jak tylko będę dostepna możesz dzwonić, albo pisać, cokolwiek. I wiem, że każda z dziewczyn tak Ci powie - masz wsparcie i tulenie. I wierze w to, że za jakiś czas, kiedy już minie żałoba, otworzysz oczy i złapiesz się za głowę. Trzymam za to mocno kciuki.
Agnieszko, dziękuję za komplement :love:, chociaż obawiam się, że gdybyś poznała mnie bliżej, tak różowo by nie było :rofl: Jestem typem żółto-czerwonym, z elementami zielonego, wg typologii ze swietnej książki - bardzo polecam! "Otoczeni przez idiotów" Thomasa Eriksona. Prosto i przystępnie wyjaśnia ludzkie zachowania i typy. Mój jest dość ciężki w obcowaniu na co dzień, trzeba się mocno pilnować.
To czekam cierpliwie na efekt końcowy i zdjęcia :-) I mam nadzieję, że w pracy zaraz Ci się chociaż trochę unormuje i przestaniesz mieć radę za radą.
Teresko, kolejny raz wielkie brawa za po święcenie dla kotów - na pewno gdzieś czeka za to nagroda, bo karma wraca, ja w to wierzę. I wszystkie uratowane kocie duszyczki sa Ci wdzięczne :-) I uwielbiam Twoje trzymające w napięciu opisy :rofl:
Gruschko, warsztaty poważnie traktuję tylko te masażowe, bo widzę efekt. A reszta to takie trochę pitu pitu, ale miłe, fajne i może będzie mi po tym lepiej. I ludzie są niesamowici, tyle w nich spokoju i dobrej energii, a tego mi właśnie w tym momencie trzeba. Niestety, przez stres i bezsenność (bo znowu źle śpię) mam strasznie wysoki poziom kortyzolu i jakoś naturalnie chcę go zbić. I chyba zdecyduję się na jogę, bo to dobry sposób. Wiem, że w tej kwestii znajde u Ciebie zrozumienie :love:
O kurs masażu dla P. nie pytałam - w sumie to nawet o tym nie pomyślałam, bo obawiam się efektu - gadania głównie a nie działania. Zresztą, Ty wiesz. Na teatr już się cieszę - na co idziecie? To może tez kupie bilety i pójdziemy "prawie razem"? No i na pewno spotkanie przed lub po, kanapa w gościnnym czeka :love:
Ja kopiuje po napisaniu prawie każdego akapitu, wkurzające to trochę, ale lepsze to niż wywalenie w kosmos i pisanie od nowa.
Porzadków w szafie.....zazdroszczę, bo ja to uwielbiam, więc nie pokiwam głową ze współczuciem :rofl: Może masz komu oddać nielubiane ubrania? Wtedy będziesz miała trochę przyjemności z tych porządków :D
No i ten weekend z grzybami nad morzem..... ale Ty masz fajnie, że mieszkasz w takim miejscu :D Super, bardzo się ciesze, że udało Wam się wyrwac i z tego co widziałam, było się po co schylać :D Co dobrego zrobisz z grzybów?
Na rocznicowy prezent niespodziankę kupiłam bilety na Stare Dobre Małżeństwo - kiedyś uwielbialiśmy i chodziliśmy na koncerty, potem grupa się rozeszła a teraz znowu graja razem, ale nie koncertują zbyt często. Mamy oboje do nich sentyment i na pewno P. się spodoba taka niespodzianka i wybierzemy się na koncert razem. Problem jest tylko taki, że 14 października będę w okolicach Zakopanego, na corocznym zjeździe Klanu P...., czyli rodziny męża, z jego pokolenia. Koncert jest w Mińsku Maz, więc mam do pokonania 650 km + 40 po koncercie. Ja to mam ułańską fantazję, prawda? :rofl: Ale skoro z niczego nie potrafię zrezygnować, to czerpię garściami z życia, bo "jest później niż się wydaje".
Na niespodziankę od męża czekam bardzo niecierpliwie, bo to nieprzewidywalny człowiek jest :rofl: i nie wiem, czego się mogę spodziewać. Od mega romantycznej kopii bukietu ślubnego - a miałam z kwiatków dość trudnych do zdobycia, podobne do kalii - "po 1 za każdy rok małżeństwa" na 8 rocznice, po zgodę na kota i jego bardzo drogie leczenie na 10 rocznicę - a P deklaruje niechęc do kotów w ogóle. Tzn teraz mu już w to nie wierzę, ale 8 lat temu tak było :rofl:
Ale zdarzały się tez rocznice, kiedy było mi smutno, bo poziom niespodzianki był typu "pod domem przypomniałem sobie i kupiłem czekoladki". No zobaczymy :-)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gorczynko - pisałyśmy w tym samym czasie :-) Bardzo lubię oglądać zdjęcia wnętrz i ogródków, więc jeśli będziesz chciała się pochwalić, to ja bardzo chętnie obejrzę :D Tez się zbieram do prac ogródkowych, ale jakos niemrawo mi to idzie :-(