Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gorczynko
ja zupełnie nieogrodowa jestem,ale gotować też lubię:)Schody dobra rzecz na talię:)
Marti
wiesz,że ja bardzo doceniam na co dzień swoje okoliczności przyrody:)Wujaszek Wania,ake nie wiem jeszcze w jakim teatrze,albo 6 piętro,albo powszechny.To w listopadzie.W grudniu chyba jakaś Christie,ale muszę jeszcze dopytać gdzie i co.Ja się po prostu u S zapisuję na teatr w ciemno i zapisuję tylko daty:)Taka czekająca kanapa to baaardzo dobra i miła rzecz:love:
Już po rowerze.Dobrze nie jest,jak pisze Tereska -duch ochoczy,ciało mdłe:cry:Sporo pracy przede mną,aż ranne przejażdżki bedą glównie przyjemne,rozciąganie też na razie niezbyt ten tego....Ale działam:)Rower prosi się o przegląd,bo strasznie skrzypi,ale przynajmniej zaglusza moje sapanie i skrzypienie:rofl:
Dobrze się odwleka niechcianą robotę,ale jej od tego nie ubywa:p
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie, późno wczoraj wróciłam. Tyle, co zajrzałam na apkę, zrobiłam co konieczne i padłam. Chyba weszłam już w tryb nie pracujący, bo przestawianie się na cykl roboczy okazało się zadziwiająco trudnawe :oh: (dokładnie tak, jak przewidziałaś Agnieszko :eek:). A przecież przed wakacjami miałam próbkę tego, co będę robić. I było ok. Ba, po godzinach w swojej byłej pracy, z tej wychodziłam prawie zrelaksowana (na zasadzie kontrastu i nowości ;)). Ot zawiłości ludzkiego umysłu :D.
No i nie zdążę. Znowu zamiast najpierw tu, to weszłam na apkę. Spróbuję poodnosić się do waszych wpisów wieczorem (no chyba że znowu padnę :wink2:). Przytulam, zwłaszcza nasze smutne duszyczki :kiss:.
Życzę wszystkim tylko miłego dnia.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gorczynko, przepis na karkówkę mi się spodobał, może wypróbuje, choć skłaniam się wciąż ku diecie bezmięsnej, tym bardziej że wg grupy krwi nie jest mi wskazane. Sąsiadka mi też polecała na grila karkówkę w marynacie z keczupu i tez podobno bardzo dobre.
No to sobie Kasiu hardkora zafundowałaś jazda w taką temperaturę, chyba bym umarła.
Ja chłodników nie lubię, raz spróbowałam, ale mi nie smakowało, na zimno to lubię tylko zupy owocowe. Ale wyobrażam sobie zjedzenie ich z ciepłymi ziemniakami, bo np lubię ciepłe ziemniaki z zimnym zsiadłym mlekiem, no po porstu pychota
Marti ale ty masz szaleństwo dziewczyno, aż zazdroszczę :)
Mamma Mia mi się bardzo podobała, nie zawiodłam się , a wieczór z córką bezcenny :) I Cher na koniec jako babcia - rewelecja. Ja generalnie kocham Cher jako artystkę, no wprawdzie trochę się obawiałam czy jej jakiś szew nie puści tak jest ponaciagana, ale dała radę
Tereniu twój makijaż bardzo mi sie podoba i jaka to wygoda i na szklankach nie ma szminki śladu, no ale ja bym się bała, ze mi coś nie tak zrobią. Oglądalam na TLC kiedyś taki program Salon ostatniej szansy o nieudanych zabiegach kosmetycznych i fryzjerskich i tez o operacjach plastycznych , no i takie obrazy mi się zakodowały że teraz mam leki
Ciekawa jestem twojej zmiany koloru, bo w takich włosach jakie masz wyglądasz dobrze, no ale włosy nie zeby, jak nie spróbujemy to się nie dowiemy :)
Aga gratuluje końca remontu bo to już najwyższy czas, a efektu jestem bardzo ciekawa
Gruszko i tez widze wciągnęłas sie w remonty, ja miałam kilka zaplanowanych, no ale teraz to beda musiały poczekac jeszcze dłużej
Grzybów ci zazdroszcze bo lubie a u nas nic nie ma
No chyba nadrobiłam zaległości
I dziekuję za wszystkie głaski i przytulaski
to dla mnie wazne, że komuś na mnie zalezy
kocham was wszystkie
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
TinnGo coś wspomniałaś, że chyba pora wracać do domu i mam nadzieję, że po wczorajszych przygodach tak właśnie zrobisz, mam też nadzieję, że poszłaś do lekarza z tym ugryzieniem? A ugryzł cię kot mocno skoro i paznokieć przebity. Mnie kiedyś ugryzł mój własny osobisty kot i miałam zastrzyk przeciwtężcowy a co dopiero jakiś obcy...Mój wsadził bidulek łapę w uchylne okno i mu się ta łapka zaklinowała, jak chciałam pomóc to chyba z bólu mnie chapnął.
Gruschka fajna kobitka i nie dziwota, że chciałabyś się do niej upodobnić ale mnie osobiście podobasz się w takich wydaniu jak cię jesteś teraz:) a makijażu permanentnego nigdy bym się nie zdecydowała zrobić bo niby nie boli a jednak boli:beurk: a poza tym tak jak Maniusia bałabym się, że coś nie wyjdzie...Moja córka ma permanentne brwi i cos tam na powiekach, fajnie wygląda ale podobno te powieki bolały i to bardzo.
Agnieszko pewnie, że czekamy na fotki pięknej łazienki :) Ale chyba pomimo tego, że lubisz sprzątanie to tym razem masz już dość?
Gruschko masz rację, nasza TinnGo to niby umysł ścisły ale talent literacki ma i przede wszystkim ma o czym pisać bo na przykład ja kotów nie łapię i nie czatuję na nie po nocy i to kosztem swojego zdrowia. A poza tym nawet jak nie czatuje na bezpańskie koty to jej osobiste tez dostarczają jej wielu wrażeń i też ma przez to życie bardziej urozmaicone...no i dwa domy - w bloku i na działce, oj dzieje się dzieje u naszej TinnGO:)
No rączki to mi można by związać między posiłkami, oj można a nawet powinno się :) ale pewnie w jakiś inny sposób bym sobie poradziła bo mam wrażenie, że to jest silniejsze ode mnie:( Co do pracy to masz rację - rynek trudny a poza tym kilka razy do roku wybywam do córki to kto by chciał takiego pracownika???
Co do remontów to masz rację - jak jedno się zrobi to widać że i inne sprawy wymagałyby wymiany albo chociaż odświeżenia i tak bez końca...Co do ubrań to ja dosyć systematycznie robię czystkę i nie mam skrupułów, jak w czymś długo nie chodzę to bez żalu się z tym czymś rozstaję.
Piękne zdanie "SŁOŃCE WSTAJE CO DZIEŃ, CHOĆ NIE ZAWSZE JE WIDAĆ" i tego się trzymajmy :)
Gorczynko nie dość, że dobrze, że nie musisz targać roweru na to ósme piętro ale, że udostępniono wam windę w innej klatce, jak chcesz to idziesz do domku po schodkach ( bez roweru) a jak chcesz to jedziesz:)
Jak ktoś lubi prace w ogrodzie tak jak ty to na pewno cieszy się z perspektywy prac w nim a jak ktoś nie lubi, czyli na przykład ja to nie cieszyłby się aż taak.:)
A siłownia fajna sprawa jak ktoś lubi takie klimaty:)
Kasiu ty nasz Ogrodniczko piękne te kwiaty które wrzuciłaś i pewnie twoje będą równie piękne a co do pogody to nie zazdroszczę ci tych długich upałów a drogi do pracy na rowerze tym bardziej nie zazdroszczę...
Marti zaciekawiłaś mnie tą książką "Otoczeni przez idiotów" i zamówiłam sobie ją w bibliotece.
Maniusiu no ja to nie wiem, czy zmieściłabym się w kolczyki z liceum bo nie ma przekłutych uszu :beurk:
Krysiu ja już jestem w trybie niepracującym wiele lat i przestawienie się na tryb pracujący to byłby dla mnie chyba nie lada wyczyn:p
Maniusiu chyba dzisiaj wybiorę się na "Mamma Mia" bo też potrzebuję dobrej rozrywki :)
Przytulam cię mocno:love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Zaraz wychodzę na radę, urobiłam się dziś po pachy, ale prawie sprzątnęłam dom.Remontów mam na jakiś czas dość...aż do następnego:mdr: Za rok bierzemy się za kuchnię i jadalnię, może znów w wakacje :D
Krysiu, ja nie dałam rady przeczytać wszystkiego na apce. Gdy zobaczyłam, że mam 328 nieprzeczytanych postów, poddałam się :D Pewnie pisałyście coś ciekawego, ale serio nie dałam rady. Przeczytam wszystko dziś na posiedzeniu :mdr:
Marti, rany, jak ja kocham SDM :) Znam ich piosenki wszystkie na pamięć i często katuję nimi domowników . Gdybym miała powiedzieć którą najbardziej, nie potrafiłabym wybrać. Ale zawsze na czołowych miejscach jest Majka , Z nim będziesz szczęśliwsza, czarny blues o czwartej rano, kurde i wiele innych :D Koncert na pewno będzie ekstra :)Życzę Ci superanckiego prezentu od męża :)
Gorczynko, ja też nie jeżdżę windą- mam lekką fobię :D i mój syn też. Teraz mieszka na 5. pietrze i biega po schodach :)
Gruszko, bardzo lubię wietrzyć szafy, ale ostatnio robiłam to tak często, że teraz nie mam już potrzeby. Czytałam ostatnio fajną książkę o metodzie dziesięciu ciuchów i szczerze powiem, że trochę sobie tego nie wyobrażam :D Moje szafy zwykle pękają w szwach, tylko ostatnio mam jakoś luźniej :)
Jestem szczęściarą, że skończyłam sprzątać, ale i tak bardziej zazdroszczę Tobie, że masz tych remontów więcej, ja tylko jedną łazienkę, a mam znacznie więcej potrzeb :mdr: To prawda co piszesz, że w trakcie wychodzą rzeczy, które też należałoby zmienić. Mamy łazienkę nowiutką- wszystko w niej jest nowe, ale jak ją sprzątałam, to pomyślałam, że powinnam wymienić w niej okno...Natychmiast jednak wyrzuciłam tę myśl z głowy :D
Kasiu, Gorczynko, i ja nareszcie w weekend zabiorę się za ogród...istna dżungla i gąszcz :D
Maniusiu :love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kochane dziewczynki bardzo podobało mi się to zdanie Sabinki, o słońcu które zawsze wstaje tylko nie zawsze je widać.
Ciężko jest w taki dzień"niewidzialnego słońca".A jak trafi nam się taka faza, że długo to słońce się nie może do nas przebić to jest "no nie będę się brzydko wyrażać".
Szkoda mi Kasiulka bo ona ma na tym zdjęciu twarz osoby znękanej.Kasiu chyba ten lek na którym cię ustawìła pani doktor to chyba nie jest to co by cię osłaniało i wspierało.
No i Maniusia. Nawet nie wiesz jak ja cię dobrze rozumiem. Przechodziłam podobne koleje losu.
Ale nigdy nie miałam takiego ogromnego SKARBU czyli córki.Patrz co masz, nie oglądaj się za przeszłością.
Jak człowiek ma co kochać to jest szczęściarzem.
Ja przeżyłam pół roku totalnej pustki zanim do mnie nie dotarło, że to do kochania to mogą być zwierzaki.
Wolę zwierze, które nie ma duszy niż człowieka, który nie ma dla mnie serca.
Sabinko co do lekarza to nie poszłam.
To był krok przemyślany i konsultowany z dwoma weterynarzami, kierowniczką kociej fundacji i siostrą.
Jak pójdę dp lekarza to on musi wdrożyć procedury. No bo będzie odpowiadał jak by u mnie coś poszło nie tak.
Wścieklizna, która jest śmiertelna jest przez wszystkich wykluczona, ale lekarz ma obowiązek przy nieznanym kocie zgłosić do Sanepidu i ten będzie chciał kota obserwować. A gdzie ja mu te dziczki znajdę i rozpoznam który jak było ciemno.
Dwóch weterynarzy z mojego regionu zapewniło, że wścieklizny w naszym województwie wiele już lat nie było.
O tężcu przeczytałam i o podaniu szczepionki i zagrożeniu jakie niesie wprowadzenie obcego białka do organizmu i o prawdopodobieństwie zakażenia w ranie kłutej nie szarpanej przez zwierzę nie kopiące głęboko w ziemi.
No ugryzienie wyssałam, polałam spirytusem, spryskałam Octeniseptem , a dzisiaj za radą mojego weterynarza, który swoich ukąszeń by na wołowej skórze nie spisał moczę w riwanolu i szarym mydle bo to sprzyja gojeniu trudnemu i bolesnemu przy pokąsaniu przez kociaki.
Ranki jak na razie nie bolą bardziej niż wczoraj i palec nie puchnie.
No to się pomodliłam o szczęśliwe zakończenie i przy łapaniu kolejnym w niedzielę będę ostrożniejsza.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Oj TinnGo TinGo nasza ty dzielna wojowniczko :)
A zdanie które Ci się tak podoba nie było moje, cytowalam Gruschke.
Film świetny, piękne widoki, świetne piosenkiAbby, znani aktorzy i bardzo pozytywne przesłanie, chyba mi się bardziej podobał niż pierwsza część ale może dlatego, że pierwszą część oglądałam w tv a to film wybitnie kinowy. Bardzo mi się podobała aktorka grająca młodą Donne, uważam, że była świetna.W każdym razie polecam, spędziłam bardzo miłe dwie godziny na świetnym muzycznym show.:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dodam jeszcze, że przed kinem miałam trochę wolnego czasu a kino jest w centrum handlowym i zakupiłam 2 letnie bluzeczki w New Yorkerze, były w tak świetnej cenie, że po prostu grzechem byłoby nie kupić :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Siedzę sobie przy komputerze i to poczytam forum, a to co innego.Cieszę się , że dzisiaj nie łowię nie jest to ulubione przeze mnie zajęcie.
Zadzwonił siostrzeniec czy chcę się przy pomocy jego samochodu ewakuować z działki. Ale podziękowałam bo on moje Szczęścia wstawia do bagażnika , a one bardzo się tego przestraszyły.
Wezmę taksówkę , trudno ale pooszczędzam kiedy indziej.
Siostrzeniec pytał się czy może mnie upoważnić do odbioru starszego synka z przedszkola.Zgodziłam się oczywiście.
Janek chodzi do nowego przedszkola, ale dobrze sobie radzi. bo nawet w pierwszy dzień chciał zostać dłużej bo się fajnie bawił.
W sobotę jadę do Warszawy na spotkanie z dziewczynami z Celownika.
Uszkodzona ręka zmusiła mnie dzisiaj do całkowitej prawie bezczynności.
Tak ogólnie to mało radosny jest koniec lata, ja nie jestem tak jak Agnieszka czy Gruszka fanką jesieni.
Stałam w poniedziałek na poczcie bo wysyłałam zwrot plecaka dla kota z allegro i wpadło mi w rękę nowe wydanie Ani z Zielonego Wzgórza. Przeczytałam pierwsze zdania i to zupełnie inne tłumaczenie. Dla mnie znjącej i kochającej te dawne zdania o zdziwieniu pani Małgorzaty Linde, Mateusza itd to i jakieś przypisy(miejsce akcji) to było morderstwo na mojej ukochanej książce.
Dlaczego to jest praktykowane, żeby zmieniać tak znacznie tekst.
Nie wiem czy miałyście okazje to zobaczyć i czy wam to też przeszkadza?