Odpowiednia ilustracja co do horrorow, ktore sie odbywaja w Lodzi...
![]()
Otworzyłam puszkę z rybką bo mnie Kasia naprowadziła na lepszą przynętę.Ale tak mi zapachnial ten tuńczyk to sama dwie kanapki z nim zjadłam a klatkę takimi resztkami pomazałam.Jestem wołoduch.
Kasiu, z jednej strony uśmiecham się, bo to zabawne, ale z drugiej już mi się zrobiło żal Tereni.
Próbowałam oglądać MasterChefa. Dzięki temu spisałam wszystkie wymienione przez was niedawno przyprawy - czubryca zielona, papryka wędzona, kurkuma garam masala i tandori masala, kumin, ajwar! Matko kochana, poza kurkumą naprawdę nic z tego nie znam. Ale poznam. Wybierę się może jutro na łowy, a potem będę kosztować.
Agnieszko wspomniałaś niedawno o diecie strukturalnej, a właściwie o ośrodku, w którym ją stosowałaś. Czy oni tam uczyli was dobierać przyprawy?
Gruszko, spróbuję też zrobić te słupki z warzyw.
Sabinko, pamiętam że pytałaś o zupki. Dosyć lubię, jednak nie jestem pewna czy na tyle, żeby zajadać się nimi od rana do wieczora, nawet po doprawieniu.
Marti, bardzo chętnie jednak poznam dokładny przepis na zupkę, którą proponowałaś. W dietce zupowej potrzeba wielu takich przepisów, bo musi być spore urozmaicenie. Może to będzie dobry początek? Na razie podpatruję dietkę, którą nam zaproponowałaś.
Gorczynko, o patelni grillowej myślałam bardziej pod kątem ryb. Mam nadzieję, że też się do nich nadaje?
Przypomniałam sobie też, że sporo z was ma pyłek pszczeli. Napiszcie może od czasu do czasu, czy rzeczywiście obserwujecie takie jego dobroczynne działanie, jak wskazuje na to opis?
Tereniu, bidulko, trzymaj się!
Dzień dobry w nowym tygodniu
images (3).jpg
Kawka już jesienna, choć ten tydzień zapowiada się iście letni .
Krysiu, w Korbielowie podpytywaliśmy kucharkę jakie przyprawy sypie do zup. bo były przepyszne. Tam poznałam wiele nazw przypraw, które później zaczęłam metodą prób i błędów stosować we własnej kuchni.Ale były też warsztaty kulinarne, podczas których również czegoś się uczyliśmy.
Kubie jak na razie zajęcia się podobają. To jeszcze nie są jego stałe grupy, ale ma już kilku kolegów, więc później będzie mu łatwiej. W dalszym ciągu ciężko jest mu wyjeżdżać z domu, ale to już się chyba raczej nie zmieni
Teresko, Twoje zmagania z kotami przyprawiają mnie o zdumienie i cierpnięcie skóryPodziwiam Cię za tę walkę i jestem pełna szacunku dla tego co robisz
Niestety, Cugowskiego głosu nie mogę słuchaćBudki słuchałam tylko wtedy, gdy śpiewała z nimi Urszula i Trojanowska, bo jego głos przyprawia mnie o nerwowe podrygi ...
Domagały refren ...weź nie pytaj, weź mnie przytul, weź tu ze mną weź tu bądź nie wyjdzie mi z głowy przez najbliższe miesiące, bo jestem w tej piosence zakochana
i teraz też sobie słucham na boczku
I tym cudownie miłym akcentem zaczynam ciężki dzień- dziś do 20 bo zmieniamy plani udaję się do łazienki
Pa, dobrego dnia wam życzę![]()
Gruszko, w waszym przypadku nie miałabym żadnych negatywnych odczućDawno uznałam, że jesteście przyjaciółkami, więc macie prawo także do konspirki i offowych spotkań
![]()
Wszystkie się bardziej lub mniej ze sobą przyjaźnimy, ale myślę też, że wiemy, że to zupełnie co innego niż przyjaźń od dawna we dwieGdybym ja wprowadziła do zaprzyjaźnionego grona swoją przyjaciółkę, to w dalszym ciągu chciałabym, żeby była moją najlepszą, z możliwością czasowej wyłączności
![]()
Cześć kochane. U mnie nos na kwintę. Klatka pusta. Koty były bo część przynęty zjedzona.
No trudno. Było za zimmo, żeby siedzieć na dworze i obserwować co podchodzi do pułapki, więc nie wiem czy Olbrzymka była. Koło 20 i 21 pilnowałam tej matki dzikuski z małymi ale klatki nie uzbrajałam bo nie chciałam znowu się narażać na ugryzienie.
No ale mam dzisiaj zająć się chorym Jasiem.Jade do Zgierza, a później na Uniwersytet III wieku.Składałam aplikację i nie wiem czy mnie przyjęto.Narka.
Dzien dobry!
Dzieki Agnieszko za te jesienna kawusie, chociaz u nas jesien calkowicie nietypowa. Ranki i wieczory chlodne, ale dnie gorace jak w lipcu.
Na ten tydzien znowu zapowiadane sa u nas temperatury okolo 30°C... Przyznam, ze wcale mnie to nie cieszy.
Ziemia u nas pragnie wody, a nie slonca...
Moj siostrzeniec wrocil wczoraj z wycieczki szkolnej do Szkocji i opowiadal, ze tam caly czas padalo.... No i gdzie tu sprawiedliwosc?
Co do mojej rozmowy z szefowa to w tym tygodniu sie raczej nie odbedzie, bo szefowa jest w rozjazdach i bedzie tylko w biurze we wtorek. A na taka rozmowe potrzeba spokojnej atmosfery... Tak wiec musze wziac jeszcze na wstrzymanie. Mysle jednak, ze ten czasowy dystans jest wcale nie taki zly, bo mam nadzieje, ze moje emocje jeszcze bardziej ochlona. Juz dzis w porownaniu z czwartkiem czuje sie o niebo lepiej.
Popieram calkowicie to co napisalas Agnieszko o stosunku do wprowadzonej do grupy przyjaciolki...bo osoba taka bedzie juz zawsze przez nas odrobine inaczej traktowana niz reszta czlonkow grupy. Czujemy sie wtedy ciut za nia jakby odpowiedzialne, bardziej niz w stosunku do innych, zalezy nam by jej relacje z grupa byly pozytywne. No i przyjaciolka chcac nie chcac ma szczegolne miejsce w naszym sercu. Nie mniej jednak nie ujmuje to absolutnie naszej sympatii do pozostalych osob w grupie.
Roznimy sie natomiast co do gustow muzycznych. Kocham Budke w kazdym wydaniu. I uwielbiam sluchac jej glosno, np gdy jestem sama w mieszkaniu...np "Nic nie boli tak jak zycie...", "Radio taxi", "Jeden raz"...
Pawla Domagale wole jako aktora...
Moja corcia leciu jutro rano do Porto, by stamtad wyruszyc na samotna wedrowke Droga Sw. Jakuba do Santiago de Compostella...
To ponad 200km na pieszo...
Ciesze sie, z jej samodzielnosci i jednoczesnie ciut martwie ta potrzeba samotnosci. Czasami wolalabym by byla jak inne dziewczyny w jej wieku...Mam wielka nadzieje by poznala w tej drodze kogos wlasciwego dla jej zycia...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Kasiu, to bardzo popularna trasa pielgrzymki i zwykle chodzą tam ludzie samotnie. Może więc twoja córcia spotka kogoś równie samotnie pielgrzymującego. Powiem Ci, że ja kiedyś też miałam pomysł na tę drogę i wcale o tym nie zapomniałam. Wolałabym jednak, żeby ktoś poszedł ze mną z uwagi na to, że nie znam angielskiego.
hej
jestem, żyję
mam metlik w głowie i dziwnie się czuję
stanęło na tym że pobędziemy jeszcze ze sobą, ale mam w związku z tym kaca moralnego
chciałam wszystko opisać, ale jakoś nie mogę się zebrać więc może później.
Piekę,gotuję pakuję,bo do 15.00 trzeba wysłać paczkę,do Szkocji,gdzie niestety jest bardzo zimno i leje
Chciałam tylko zamieścić pewne sprostowanie
Nie wprowadzałam Marti do naszej grupy,ona sama podglądała ją od dawna,i to nie ze względu na mnie,bo siebie już trochę miałyśmy
Czaiła się rok albo i dlużej,aż w końcu zebrała się na odwagę,i mój udział pewnie jakiś znikomy jedynie w tym zebraniu się
Pewnie przyczyniło się do tego życie jakie się u nas nieustannie toczypodczas,gdy mnóstwo "naszych" wątków poznikało i trochę pisałyśmy same do siebie....A tu zawsze jest do kogo "gębę otworzyć"
I towarzystwo naprawdę doborowe
Maniusiu
czas jest dobry,jakąkolwiek decyzję podejmiesz,będzie ona dla ciebie najlepsza w danej chwili,lepiej podejmuje się decyzje z ostudzoną glową
Może uda ci się w najbliższym czasie pogadać z jakimś specjalistą od duszy i glowy.
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 17-09-2018 o 08:02
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html