Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko
"uroki" twojej pracy znam z pierwszej ręki....
Choroba błyskawicznego zapełniania szaf u mnie jest już chyba nieuleczalna.I szkoda,ze nie mam miejsca do odzyskania,np.po kotach:wink2:,z pewnością nie pozostaloby długo puste:)Na razie to chyba nawet nie chcę się leczyć,cieszę się widokiem licznych(wreszcie)par butow i torebek:)
Już wielkim sukcesem jest wymiana sukienek.
Maniusiu
też trochę uczestniczę w urządzaniu się S na nowym miejscu i wcale mnie nie dziwi,że dla zabrania tylko niezbędnych rzeczy już przydałaby się półciężarówka:)Ale jak sobie nowe miejsce bardziej udomowi,to będzie jej łatwiej.
Może dobrze,żę masz teraz nawał pracy,mniej czasu na rozmyślania o sporej pustce w domu.
U mnie już ponad 20 stopni,za gorąco na rower:(Ale dzięki temu czas na forum:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej
Pisze już z pracy, rano sobie jedną firmę machnęłam , udało się ją zrobic do końca to jestem zadowolona
na wieczór umówiłam się na kije z sąsiadką to tez jestem zadowolona
wczoraj kupiłam Marcie podobrazia ze sklejki, praktykuje to już od liceum bo wychodzi sporo taniej niż takie płócienne zapakowałam je w auto i coraz bardziej czarno widzę naszą przeprowadzkę, a Marta dalej się upiera że sie zmieści :) , jedziemy jutro, prościej było by busem, tyle że bus nie podjedzie pod kamienicę i daleka była by droga do noszenia i do busa w trójkę niewygodnie, no cóż może damy rade :)
Na wyjazd tygodniowy sie nie piszę, bo u mnie zawsze krucho z urlopem, no i z finansami też
Aha , apropo pielgrzymki, musze sporo potrenowac, bo dziś przeszłam kilometri mało nie zeszlła, do tego znów boli mnie to prawe ramię, w którym lekarz stwierdził stany zwyrodnieniowe, dużo treningu trzeba, więc dobrze że dziś na kijki idę :) :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Piatkowe dzien dobry!
No szkoda Agnieszko. Mialam nadzieje, ze do nas dolaczysz, bo kiedys pisalas, ze bardzo chetnie jezdzisz na tego typu turnusy...
Mowisz, ze w czasie ferii szkoda ci tego tygodnia...hmmm a w wakacje bys pojechala? Moze wtedy czesc dziewczyn by dolaczyla na weekend, a czesc wykupilaby turnus 7-8 dniowy?
Ja narazie robie tylko przymiarke. Wyjazd zimowy jest z reguly tanszy, no i na poczatku roku ma sie zwykle wieksza motywacje do odchudzania, ale oczywiscie mozna i jechac np w sierpniu, tak jak w tym roku.
No albo zostawic rzeczywiscie sierpien tradycyjnie na nasze spotkanie. Tym razem w Lodzi...:money:
Podzielam Gruszko twoje zadowolenie z mozliwosci okazjonalnego rozpieszczania dzieci. U nas jest podobnie.:)
I Alek i Madzia zabierali z domu np warzywa z ogrodu,ale nie robilam im zadnego jedzenia w sloikach. Poza ewentualnym pojemnikiem na resztki niedzielnego obiadu, tak by w poniedzialek nie musieli nic robic. Cieszylo mnie zawsze jednak, ze generalnie mieli ochote do wlasnych prob kulinarnych. A w czasie pobytu w domu przygotowywalam im oczywiscie ich ulubione potrawy.
Dla Madzi naprzyklad jest to kotlet drobiowy, z ziemniaczkami i surowka z marchwi i jablka a dla Alka moje lasagne.
No i rzecz jasna nie mam prawa zrobic innej zupy niz rosol!!!:mdr:
Co do wedrowania jeszcze to musze wspomniec, ze nasza corcia zapatrzyla sie chyba w tym temacie w najstarszego brata. Nasz pierworodny tez jest teraz na wedrowce z plecakiem. Tym razem jest to Walia...:D Niestety pisal mi wczoraj, ze pogode ma tam typowa brytyjska...a pojechal ciut przeziebiony:(.
No ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! ...tak to bywa... u nas za malo deszczu a tam za duzo...:bad:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tak Kasiu, ale rzadko zimą i zwykle jednak sama, tak jak pisałam wczoraj, choć nie wątpię, że w towarzystwie twoim i Tereski czas spędziłabym cudownie :) Jeśli ktoś nigdy nie był sam na takim wyjeździe, to nie zrozumie o co mi chodzi, a ja chyba nie potrafię wytłumaczyć :)
Nie wiem jak będzie z wyjazdem latem ( jakimkolwiek), bo jednak chyba znów zaplanujemy dalszy remont:he::oh:
No, przyszły dziewczyny, mam nadzieję, że dziś skończymy, w poniedziałek sprawdzimy i do lutego zapomnę o planie :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
jeszcze gadają, to ja popiszę :)
Na takich turnusach to jest tak- tej się to nie podoba, to tamtej, innym to co mnie podoba się bardzo :D Ciężko jest dyskutować o czymś co się lubi z kimś, kto tego nie cierpi ( sama wiesz najlepiej) ja nie lubię zastanawiać się czy komuś to będzie pasowało czy nie, może ktoś będzie choćby w myślach za coś mnie krytykował itd. Może wtedy, gdy ja będę chciała iść o 18 spać, to ktoś będzie miał ochotę na moje towarzystwo i nawet jeśli uszanuje to, to ja i tak będę miała wyrzuty sumienia :D itd, itp.
Takie wyjazdy, przynajmniej w moim przypadku, to okazja do zupełnego skupienia się na sobie.
Co innego, gdy wyjeżdżam na zlot- wtedy staram się podporządkować ogółowi i zwykle robię to co większość, choć lubię wtedy iść spać do swojego pokoju :D No cóż...ten typ tak ma :D ja nawet u mamy w domu nie śpię tylko w hotelu ( choć akurat w tym wypadku czuję się usprawiedliwiona, bo mamy mieszkanie jest całe spowite dymem i "zapachem" papierosowym, którego nie znoszę i w którym się po prostu duszę :)
Może niepotrzebnie się tłumaczę, ale lubię żebyście miały jasną sytuację :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
To dobrze Agnieszko, ze to napisalas. I wcale nie uwazam, ze jest to tlumaczenie sie...raczej wyjasnienie sytuacji. :money:
Ten typ tak ma...:) Podoba mi sie to okreslenie i staram sie odkad dotarla do mnie ta prawda, lepiej rozumiec innych, gdy sa ...inni niz ja!:mdr:
Bo dotad zazwyczaj ciut rozdraznialo mnie gdy widzialam, ze ktos reaguje inaczej niz ja... zwykle myslac...no jak to? To przeciez takie proste, latwe czy oczywiste...:p
To fajne, ze czlowiek uczy sie cale zycie... I ja osobiscie ...nie zamykam ani serca, ani glowy na te nauki...:money:
Rozumiem doskonale twoja potrzebe samotnosci. Ja rowniez lubie bywac sama. Z tego tez wzgledu chetnie jezdze na wyjazdy sanatoryjne-bo mam tam pokoj dla siebie. Podobnie mile wspominam ten ostatni czas nauki i moj pokoik w internacie. I jestem wdzieczna Bogu, ze dal mi te mozliwosc czasowego pobycia sama, bez rodziny w tym juz tak dojrzalym wieku.:)
Ale dziwnym trafem absolutnie nie przeszkadza mi obecnosc drugiej osoby w pokoju w czasie tych "zdrowotnych" naszych wyjazdow.
Bez problemu dogadujemy sie z Terenia co do rytmu dnia, dzielac sie czasem wspolnym i czasem dla siebie. A ile przy tym poznajemy sie i uczymy wzajemnie od siebie!!!:mdr: Ja np motywuje sie jej aktywnoscia a ona uczy sie ode mnie, ze trzeba czasami zwalniac...:p
Jednego tylko nie udaje sie nam w sobie zmienic. Mojego polegiwania w ciagu dnia na lozku pod kocykiem i jej nieumiejetnosci chodzenia rano lub wieczorem w pizamce czy szlafroku!!!:beurk:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Po tym co o sobie napisałaś Agnieszko,zastanawiam się jak rozwiążesz sprawę noclegów na pielgrzymce?
Bo jednak trzeba brać pod uwagę,że takie nocowanie jak lubisz w Hiszpanii na bardzo uczęszczanej trasie i w sezonie jest kosztowne,na nasze warunki nawet bardzo....
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
""Mojego polegiwania w ciagu dnia na lozku pod kocykiem i jej nieumiejetnosci chodzenia rano lub wieczorem w pizamce czy szlafroku!!!"" Cytat z Kasi.
No i tego, że jak się obudzę, ubiorę, zaścielę łóżko to mam nie gadać. Chociaż widzę, że nie spisz i ozór mnie swędzi.
Ale powiedziałyśmy sobie co której pasuje w zachowaniu drugiej, a co nie i jesteśmy ze sobą bardzo szczere i otwarte na "odnienność drugiej".
No ale jesteśmy tylko dwie bie większa ilość "odmienności" i bardzo siebie lubimy.
Wydaje mi się, że dzieląc ze sobą przestrzeń mieszkalną nie można być "uprzejmym" i pozwalać trwać sytuacji , która jest dla danej osoby drażniąca. Bo wtedy tylko rośnie ciśnienie konfliktu.
Ale przy większej ilości osób może być trudno.
Za to łatwiej jest wieczorami wytrzymać długie godziny przy owocowej herbatce albo ziółkach jak się"cierpi" w towarzystwie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja zwijam węże ogrodowe, wietrzę i suszę na słoneczku pościel, wykopuję bulwy i podcjnam ostatnie drzewka.Łańcuchy zdemontowane, gazony z muszelkami okryte, szopa pęka w szwach od wstawionych do nie "przydasiów". Jest cudna pogoda. Żal lata. Cieszę się, że poszłam na emeryturę i mogłam je "zauważyć" i się w nim zanurzyć.
Ach jakie wy jeszcze młode jesteście, że planujecie na "lata" do przodu.Ja się smucę i zastanawiam czy będę w przyszłym roku tą działęczkę po zimie reanimować.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry wszystkim :)
Zajrzałam i mam wrażenie, że rozmawiacie o camino...
W kwestii samotności to myślę, że na trasie można jej znaleźć dostatecznie dużo.
Jeżeli chodzi o noclegi...
Przynajmniej na trasie francuskiej (tej z Saint-Jean Pied de Port, przez Burgos i Leon) większość noclegów jest w hostelach, czasami na strychach w klasztorach...
W większych miastach można oczywiście zarezerwować wcześniej noclegi w hotelach ale na trasie musicie się liczyć z tym, że trzeba będzie sypiać na piętrowym łóżku w wieloosobowej sali.