Dzień dobry :-)
TinGo, w kwestii wyjazdu - to nie jest takie proste, niektórych nie widziałam od lat.... Cieszę się, że mój optymizm pomógł Ci wyjśc z dołka, polecam się na przyszłość I Trzymam kciuki za jak najszybsze wyzdrowienie.
No tak.... potem doczytałam, że nie na długo. Proszę, nie zakopuj sie tam bez nas, ja Cie bardzo lubie i zawsze chętnie porozmawiam. Numer znasz, jakby coś :-) I wylewaj żale i frustracje ile chcesz - przynajmniej za siebie deklaruję. Po to między innymi chyba tutaj jesteśmy. Jeśli nie widzisz sensu w odchudzaniu dla urody, kotów czy innych, to zrób to dla swojego ciała. Mniejsze, sprawniejsze fizycznie, po prostu dłużej Ci posłuży. Może takie bardzo racjonalne podejście Ci pomoże? I zgadzam się z Agnieszką, że może wyłazić z Ciebie zmęczenie po harówce na działce. Ty naprawdę bardzo ciężko tego lata pracowałaś.
I popieram Krysię z pomysłem na wolontariat - lubisz czuc się potrzebna, a tyle tego jest wokół. Ty ze swoją miłością do zwierząt na pewno mogłabys dać coś od siebie.
Krysiu, nie stosuję na razie żadnej diety. To wszystko okazuje się zależy od głowy. I nie spodziewałąm się, że jedzenie ściśle wg zaleceń będzie dla mnie takie trudne. Mam 7 zestawów do wyboru, mogę je dowolnie mieszać, co kilka dni gotuję dla rodziny - dlaczego nie mogę ugotować też dla siebie? To jest zagadka, której nie potrafie rozwikłać. Przeczekuję ten czas, ratując się liczeniem kalorii. Na pewno za mało jem i to nie jest dobre, ale wrzuciłam sobie tak dużo zajęć na głowę, że zwyczajnie nie mam czasu. Rozsądku mi trzeba, ale gdzieś sobie chwilowo poszedł. Ja tak mam w stresie. Nie śpię i gorączkowo robię rózne rzeczy, nie zawsze mądre.
Jak się ma Twoja płynna dieta i od kiedy mocno zaciskać kciuki? Ode mnie przytulasy masz zawsze, bo jesteś tak ciepła, że lgnę do Ciebie jak opiłek żelaza do magnesu
Tak, mój przyjaciel dużo podróżuje, dzięki niemu mam w kolekcji sporo magnesów i innych drobiazgów z różnych stron świata. No ale on nie ma rodziny i dzieci, więc może sobie na to pozwolić
Skoro kluby za daleko, to jednak proponuję filmiki w necie i tzw dywanowce w domu - każde usprawnienie jest na wagę złota. Ale wiem, że łatwo sie mądrzyć do kogoś, jak się ma samemu w tym temacie za uszami
Agnieszko, nadal ciągniesz WO? I jak efekty? Jak radzisz sobie z wychodzeniem z diety?
Weekend minął, więc miałaś okazję nacieszyć się swoimi mężczyznami :-) W szkole juz się poukładało i toczy się rozsądnym torem? Jak Ci sie podobaja jesienne mgły i zapach ziemi rano? Wiem, że uwielbiasz to tak jak ja :-)
Bardzo, bardzo zazdroszczę Ci silnej woli, w kwestii odchudzania i walki z tymi kilogramami, których tak bardzo nie lubię, to kluczowa sprawa.
Bardzo współczuję sytuacji z mamą - to musiało byc okropne przeżycie. Dzięki naszej dzisiejszej rozmowie na apce zrozumiałam, o co chodzi w słowach "nie mam morza uczuć". Mam tak samo - nasze historie są bardzo zbliżone.
Kasiu, trzymam kciuki za liczenie punktów i codzienne mieszczenie się w limicie. I bardzo mocno Cie przytulam w nadziei, że znajdziesz sobie dużo, dużo siły :-)
Sabinko, ten lek, o którym piszesz bardzo szybko uzależnia, dlatego lekarze przepisują go doraźnie. Aczkolwiek znam osoby, które już od lat go biora i jest ok. U mnie wywoływał zmęczenie następnego dnia; na nic nie miałam siły, a jak jest u Ciebie? Jeśli go dobrze tolerujesz, może porozmawiaj z lekarzem rodzinnym na ten temat? Oni te z mogą wypisywać recepty na niego. Ja przy bezsenności chodze raz na jakis czas do specjalisty a częściej dostaje recepty od rodzinnego właśnie.
Gruschko, wiem że ruch jest dobry na wszystko, tylko trzeba czasem w głowie klapkę uruchomić, żeby zaskoczyło, a potem juz pójdzie z górki. To oczywista wymówka, że jakbym miała takie okoliczności przyrody..... bla, bla Chociaz trochę prawdy w tym na pewno jest. Fajnie, że morze wietrzy Ci głowę, że masz różne przemyślenia i dietetycznie idzie ku dobremu. Bardzo mocno trzymam kciuki za powodzenie luzackiej misji - luzackiej, bo luz w jedzeniu ma być. I strasznie się cieszę, że do naszego wyjazdu nad morze zostały juz tylko 2 tygodnie i kilka dni. Mam nadzieję, na dłuuuuuuuga kawę w Twoim towarzystwie. Muszę sprawdzić te Mechelinki, jak daleko są od Gdyni i będziemy się umawiać. Oby udało Ci sie te remonty jak najszybciej zakończyć i wrócić do kupowania tych przyjemnych rzeczy - na przykład materiału ze mną
Na Kamerdynera również się wybieram, bardzo dziękuję za polecenie go; ciekawa jestem, czy też tak mi się będzie podobał. Zauważyłam juz dawno podczas naszych spacerów, że dużą uwage zwracasz na światło i jego rozproszenie. I to chyba nie tylko ze względu na zawód - Ty masz duszę artystki po prostu :-) Bo mniej piszesz o akcji, a tak fajnie o świetle, kolorach i ujęciach.
Maniusiu, współczuje Wam tego włamania, ale dobrze, że to nie Ci, których podejrzewałaś. A może oni chcą zastraszyć całą okolicę? Co na to policja? Podzielisz sie przepisem na dżem z dyni i pomarańczy? Brzmi bardzo egzotycznie :-)
Tez już zaczęłam zbierać szyszki na stroiki, widzę że tak jak ja zaczynasz powoli myśleć o świętach i dekoracjach.