,images (2).jpg
Niech was sobotni Anioł ma w swojej opiece
Marti, jeśli nie wyskoczy mi pracująca sobota, to i ja udam się z wami na spotkanie Fajnie byłoby zależeć jakąś miłą knajpkę do zjedzenia obiadu niedaleko dworca centralnego, bo pewnie większość tam przyjedzie, co wy na to?
A my mamy uzgodnioną manufakturę przy Grycanie o 14, tak? Piszę na forum, bo może Marzenka ( Gorczynka ) też zdoła przyjechać, byłoby suuuper, a może ktoś nas tylko podczytujący będzie chciał nas poznać, bo zrobiłyśmy na nim piorunujące wrażenie i się nam przedstawi. I będziemy miały jeszcze większe grono fajnych ludzi
Krysiu, tu mi wygodniej więc odpowiem nie wdając się w szczegóły o których wiecie. Skutki odszkodowania ciągną się do tej pory, bo pieniądze miały być na mieszkanie dla córki. Tak kiedyś postanowiliśmy z mężem, że nasze dzieci dostaną od nas mieszkania i samochód. My nie dostaliśmy nic od swoich rodziców ( nie mamy o to pretensji, takie były czasy i tak wyszło, my dzięki temu mamy satysfakcję, że wszystko co mamy zawdzięczamy własnej pracy), ale dla kontrastu postanowiliśmy dzieci obdarować już za naszego życia, na emeryturze sprzedać dom i razem znaleźć dom opieki społecznej nad morzem i w nim zamieszkać.
Ale odszkodowanie pochłonęło połowę mieszkania, ale ponieważ było już zadatkowane i zrobiony był na nie akt, to musieliśmy wziąć kredyt żeby je kupić. I choć dzieciaki nie chciały na to pozwolić, mieszkać w wynajmowanych dopóki nie osiągną zdolności kredytowej, to zerwanie umowy skutkowałoby 14 tysiącami kary. Postanowiliśmy więc z mężem, że za przeproszeniem " pies to je..ł " - będzie zdrowie, to zarobimy, a nie, to zostanie jak jest. Stąd nasze remonty na raty, bo spłacamy dwa kredyty hipoteczne- naszą resztkę za dom i kredyt dzieciaków.Oni już stają na nogi, i za jakiś rok przejmą od nas swój kredyt, którego zostanie już niewiele, bo my go prawie już spłaciliśmy. No, a my będziemy oszczędzać na mieszkanie dla Kuby Wszystko nam się ciągnie i przeciąga. Remonty robimy etapami, gdy mąż sprzeda drogą robotę, to robimy jedno pomieszczenie a resztę wpłacamy na kredyt córki albo na mieszkanie syna i tak to się kręci. Najważniejsze, że jesteśmy z tym pogodzeni, nie mamy do siebie pretensji, nikt nikogo o nic nie obwinia.
Wtedy "zawinił" mój brat, który jeszcze nie wiedział, że ma guza mózgu, nikt nie wiedział, a on robił irracjonalne rzeczy, nieświadomie podpisywał dokumenty, do czego nie miał prawa. Gdy jego choroba wyszła na jaw, trudno było obwiniać chorego człowieka o to, że robił coś będąc w stanie głębokiej nieświadomości. Ja nie oskarżałam męża, że wcześniej nic nie zauważył, ani żony brata, że nie zauważyła niczego w domu. Ot stało się i trzeba było pozamiatać, tak żeby on nie wiedział, że to przez jego chorobę wszystko się stało. Do samej śmierci mój brat się o tym nie dowiedział.
A my dostaliśmy lekcję od życia, że wszystko zawsze może się zdarzyć, ale wtedy najważniejsze by być razem i nie używać zwrotu- to przez ciebie. ( oczywiście jeśli ludzie się kochają).
Teresko, bardzo uśmiałam się z Twoich przeżyć u fotografa, choć mam niecne przypuszczenia, że trochę chciałaś nas rozbawić, co udało ci się znakomicie Masz na twarzy wypisaną dobroć i łagodność i żaden fotograf nie zdoła tego schrzanić
Marti, to jak lubisz teatr pokazuje znajomość szczegółów, który zwykły śmiertelnik nie jest w stanie dojrzeć. Świadczy to o wielu godzinach spędzonych w tych budynkach z radością i zainteresowaniem. Wiem coś o tym, bo ja w ten sposób mogę gadać o filmach, książkach , kartach i pracy. W tych dziedzinach mam sporo do pogadania i już od jakiegoś czasu trzymam się w ryzach, bo o ukochanych filmach czy książkach mogłabym zagadać na śmierć. Na szczęście kumpela kijkowa jest równie zakręcona jak ja, więc mam się przed kim wygadać. I choć czasem między nami iskry lecą jak błyskawice, to kocham te nasze spory.
W związku z tym pisz mi tu jak najwięcej szczegółów o sztukach na które jeździsz, bo ja to czytam z otwartą buzią
wczoraj skończyłam post wo i rozpoczęłam wychodzenie. Na wadze mam -5 kg po 5 tygodniach i dużo więcej innych korzyści. Teraz rozpoczynam wychodzenie, więc upraszam życzliwe dusze o wsparcie, bo post zrobiłam jak trzeba, nie mam sobie ni do zarzucenia, więc należy mi się nagroda w postaci braku jojo. No dobra, dopuszczam jeden kilogram, choć podobno przy dobrym wychodzeniu kilogramy jeszcze spadają
Wczoraj na jednej ze stron, w której pisałam z dziewczynami o moim słabym wyniku na wo, zrobiłam sobie test, który miał pokazać ile powinnam ważyć w tej chwili swojego życia biorąc pod uwagę moją historię związaną z odżywianiem i dietami.
Test wykazał, że powinnam ważyć 70,5 kg. Nigdy więc już nie będę chudła tyle co wszyscy inni na tej samej diecie. Zawsze będzie to mniej.
Obiecuję, że to mój ostatni tak długi elaborat wrócę do krótszych wypowiedzi, nie martwcie się
Udanej soboty