tak sobie pomyślałam, że dziwnie się czuję bo wszystko mi się zaczęło układać, no to mnie dzi matka prowadziła na ziemię, jest norma
tak sobie pomyślałam, że dziwnie się czuję bo wszystko mi się zaczęło układać, no to mnie dzi matka prowadziła na ziemię, jest norma
Witajcie, trochę mi dzisiaj zeszło na różnych drobnych robótkach, a teraz już późno i zbiera mnie do spania. Jutro postaram się wcześniej przysiąść i nadrobić.
Tereniu, prześlij proszę tylko wyrazy współczucia swojej koleżance z Celownika. Utrata kochanego pieska to naprawdę trudne doświadczenie . Bardzo ją rozumiem i chociaż nie znam, to utulam.
Dziewczynki wyjazdowe, chciałabym jeszcze życzę Wam jutro (a właściwie już dzisiaj) dobrego i serdecznego spotkania .
Dzień dobry
images (5).jpg
Przyszłam zaparzyć niedzielną kawkę
Nie lubię tej zmiany czasu. Ludzie cieszą się, że dłużej śpią, a ja o godzinę wcześniej wstaję Zdecydowanie bardziej wolę tę wiosenną zmianę
Przyszły tydzień jest krótki w pracy, ale nadchodzi smutny czas refleksji i zadumy. Wracają wspomnienia. Dobrze jest tak na chwilkę się zatrzymać w biegu.
Udanej niedzieli- moja będzie taka na pewno
WItajcie
a ja to wolę ta zmiane czasu mimo e wstaję wcześniej, ale podobno to już ostatni raz i likwidują przestawianie czasu.
Mam nadzieję że i u mnie będzie dobry dzień a od wczoraj deszcz siąpi i siąpi na okragło
Dzien dobry!
A u mnie dalej nie pada...tylko wieje... Co za pogoda w tym roku...
Ja lubie zmiany czasu...bo lubie...wszelkie zmiany! I nigdy na nie nie narzekalam. Teraz rano zrobilo sie dluzej jasno. A wiosna ciesze sie, ze dluzej jest jasno popoludniami i moge byc godzine wiecej na ogrodzie!
Dziekuje ci Tereniu za slowa pochwaly w kierunku mych dzieci. Tak sie jakos dzieje, ze pewne starania wychowawcze nie wymagaja wysilkow i przychodza same z siebie, a inne natrafiaja na beton oporu np...aby dzieci utrzymywaly jako taki porzadek w pokoju.
Stara prawda mowi, iz kazdy z nas stara sie byc dobrym rodzicem, ale bywa, ze tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Wierze goraco, ze nikt z nas nie przychodzi na swiat, jako ta tabula raza...a czasami i okolicznosci zewnetrzne robia wbrew.
Agnieszko- twoja konsekwencja i dyscyplina sa dla nas wszystich tu chyba przykladem i chociaz czasami mnie osobiscie ogarnia zwykla malostkowa zazdrosc(... ze ja tak nie potrafie...) to jestes dla nas niewatpliwie wzorem do nasladowania.
Co do opisywania tych czy owych podrozy to nie obiecuje, ze dam rade to robic, ale bede probowac...
Wczorajsza impreza u siostry byla udana...ale miedzy nami ostatnio zakradl sie jakis cien zalu i poczucia niezrozumienia- tak wiec suma sumarum, mam mieszane uczucia. No ale to na inny czas historia do opowiedzenia...
Maniusiu- by cie pocieszyc powiem, ze i u mnie jak zwykle chustawka uczuc rodzinnych. Nie wszystko jest tak jak wyglada na usmiechnietych foteczkach, ktore chetnie zamieszczam... Ot po prostu zycie!
44997125_2078410515555826_2485745694455889920_n.jpg
zdecydowanie jestem mamą
Kasiu, każda motywacja jest dobra, więc zazdrość na zdrowie i bierz się do roboty Ja mam zamiar do końca grudnia zobaczyć cel na suwaczku, chętnie znajdę drugą koleżankę do współpracy ( jedną już mam- Tereska wzięła się za bary z kiloskami i dobrze jej idzie )
Witajcie, nie lubię zmiany czasu i mam nadzieję, że w końcu zostaną przy jednej, najlepiej gdyby przy letniej (i to mimo, że jestem sową).
Agnieszko, kiedy czytałam Twoją historię z odszkodowaniem w tle, to było mi jednocześnie ciężko i lekko. Ciężko, bo to było trudne życiowe doświadczenie, lekko bo zobaczyłam piękną historię miłości. To był naprawdę duży sprawdzian, który oboje zdaliście na szóstkę. Myślę, że niewiele par potrafiło by wyjść z tego tak obronną ręką. Ogromne brawa dla Was! Wszystkim życzyłabym takich związków.
Mam nadzieję, że to o pisaniu elaboratów to było tylko takie oczko puszczone w naszą stronę i nie spełnisz swojej obietnicy. Oczywiście, że lubimy i chcemy więcej Twoich wpisów, bo niewątpliwie jesteś następną osobą, która ma świetne i lekkie pióro, a to oznacza przyjemność czytania. Ty kochasz kino i książki (karty to coś nowego i też już jestem ciekawa ), Marti uwielbia teatr, Kasia ma ogrom wiedzy i wrażeń podróżniczych itd., każda swoje coś. Tyle tematów, którymi możecie się z nami dzielić, a Ty piszesz, że trzymasz się w ryzach! Agnieszko, no proszę Cię . A dzisiejsze aniołki cudne .
Sabinko to prawda, że ostatnio jesteśmy bardzo aktywne gdzie indziej, ale to nie powinno zagrozić naszej aktywności na forum. Chociaż może rzeczywiście spowalniamy przez to trochę swoje wpisy tu. Dobrze, że co jakiś czas przypominasz nam o tym i zachęcasz do przestawienia się. Też jestem za . Mam nadzieję, że pogoda w Kołobrzegu poprawiła się na tyle, że mogliście skorzystać ze spacerów nad morzem? Ze swoimi ćwiczeniami muszę poczekać jeszcze tydzień, bo wypadają pod koniec tygodnia, co teraz oznacza czas świąteczny.
Kasiu, właśnie miałam zapytać, czy w końcu zawitały do was deszcze, bo u nas od wczoraj leje, ale widzę, że niewiele się zmieniło. Nie mam pojęcia skąd i u Ciebie wzięło się przekonanie, że nie potrafisz pisać . Wiem, że wolisz rozmowy i że lubisz obrazy, ale bardzo dobrze kojarzę Twoje długie wpisy i za nic nie dam sobie wmówić, że masz z tym problem . I zdecydowanie przychylam się do prośby Marti, żebyś częściej i więcej chociażby o podróżach. Bardzo podobają mi się wasze pomysły na dzieci. I nie ma znaczenia, że są one inne u Ciebie, a inne u Agnieszki, no i pewnie inne u każdej z nas. Ważny jest efekt, a ten musicie przyznać, jest bardzo udany . Nie miałam okazji poznać Twoich dzieci tak, jak Terenia, ale poznałyśmy we Wrocławiu najstarszego syna i on rzeczywiście bardzo mnie urzekł.
Tereniu bardzo podobają mi się te ubarwianie opowieści, jakie nam serwujesz. Bo w takiej otoczce nie tracą nic na swojej wiarygodności, a czyta się je świetnie . To prawda, że Cię jeszcze w pełni nie znamy i potrafię też uwierzyć, że możesz czasami wyciągnąć pazurki. Bo dlaczego nie . Nie jesteśmy ideałami, tylko ludźmi. Co nie zmienia faktu, że za tymi pazurami i ewentualnie nastroszonym futerkiem i tak czai się pełna ciepła osóbka . Co do siostry, to jeżeli będzie chciała pomóc w opiece nad wnukami, to siłą rzeczy będzie musiała przyjeżdżać. I nawet nie zauważysz, jak będzie jej coraz więcej.
Maniusiu mam nadzieję, że nie bierze Cię jakieś przeziębienie, no i że z mamą jednak się uspokoiło? Co do pisania, to bardzo chciałabym, żebyś nie ubierała swoich słów w wyszukane i piękne zdania. Nam wystarczy, jeżeli będziesz szła za swoimi myślami i po prostu je zapisywała. Jedyną osobą, która mogłaby zwracać uwagę na pisownię i składnię jest Agnieszka. A jak sama wiesz, ona już dawno i zupełnie nam odpuściła .
Gruszko, Ty już pewnie w ferworze przygotowania paczki i różnych pyszności dla synów. Jak w takim razie spotkanie z Marti, udało wam się zrealizować swoje plany?
Marti, czekamy na wrażenia z podróży
Rozbawiła mnie emotka ze szklanką, ale coś w tym jest
Piękne rzeczy poopisywałyście
Mam chwilkę ,ale nie za długą,tyle co czekanie następnego placka na wolny piekarnik.
Spotkania z Marti super,z resztą jak zawsze
Sobota to już w ogóle zleciała nie wiem kiedy,gdyby nie dawno zapowiedziana 60 wśród przyjaciól,to dobrowolnie nie opuściłabym takiego towarzystwa,musieliby mnie wyrzuć,ale najbardziej prawdopodobne ,że rozłożyliby mi kanapę i jeszcze zrobili śniadanko
Po prostu świetni ludzie oboje,ale oczywiście najpierw jest Marti,która nie ma wokół siebie żadnej konkurencji.Jestem spotkaniem nienasycona i konieczne jest następne w nieodległej przyszłości.A do tego Marti kusi operą
Już zazdroszczę dziewczynom niedzielnego spotkania
Mam nadzieję,że wiatrem nasycili się na jakiś czasMuszę przyznać,że w wynalezieniu miejsca na weekend P błysnął geniuszem
Wcale się nie dziwię,że takie miejsce latem jest dostępne dla małej grupy bogaczy.Ale jest warte każdej wydanej złotówki.
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 28-10-2018 o 11:48
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
I było czego zazdrościć, bo było cudnie.
Tematy same się nasuwały , bardzo podobne spojrzenie na większość zagadnień poruszanych ułatwiała i umilała rozmowę.
No spotkały się osoby znające "tego samego Józefa".
Nawet nie zauważyłyśmy jak przeleciały godziny przeznaczone na spotkanie.Za oknem deszczowy dzień przedzierzgnął się w deszczowy zmrok i każda musiała ruszyć w swoją stronę.
Ale ja i Marti dostałyśmy od Agnieszki, cudownej smakowitości kawałek ciasta, w przeuroczym pudełeczku(moje z elementami Londynu).
A Marti powiedziała drugi już raz , że życzy mi długiego życia, ale jakby co odpukać to ma 4 koty, a może przecież mieć 7.(chodzi o moje 3 Szczęścia i mój lęk co się z nimi stanie gdy mnie zabraknie).
No i jak tu nie zachwycać się takimi koleżankami/przyjaciółkami
Rozmawiałyśmy między innymi o tym, że poprzez poznanie się przez internet jak dochodzi do spotkania bezpośredniego , to głębokość relacji, stopień otwarcia się na osoby na takich watkach np. jak nasz, jest dużo głębszy i widziawszy się 2 czy 3 razy czujemy się jakbyśmy się znały znacznie, znacznie dłużej.
Strasznie się cieszę , że do was trafiłam.