Hej
wczoraj nie było źle ale nie tak jakbym chciała, dziś chciałabym aby byłow 100 % idealnie, póki co zawziętas się trzyma, motywacja jakaś się znalazła , no to do boju
Sabinko - do Ciebie zawziętas dotarł?
Hej
wczoraj nie było źle ale nie tak jakbym chciała, dziś chciałabym aby byłow 100 % idealnie, póki co zawziętas się trzyma, motywacja jakaś się znalazła , no to do boju
Sabinko - do Ciebie zawziętas dotarł?
Jest trochę lepiej,M powoli dochodzi do siebie
Paradoksalnie on bardzo dba o siebie w kwestii zdrowia.Często chodzi do lekarza,bada sobie wszystko co się da.Akurat pod tym względem jestem spokojna i nie muszę niczego pilnować.To raczej ja unikam lekarzy jak mogę.Może dlatego ja na wszelki wypadek stosuję więcej profilaktyki,a M uspokojony bardziej sobie dogadza.
W każdym razie całe niepotrzebne w sumie zajście spowodowały całkiem inne względy,powiedziałabym - obyczajowe.
Czas mi się skurczył,dużo godzin w pracy i trochę obowiązkow domowych.Ale nie jest źle,bo domowo zostały nas tylko 2 sztuki i to mocno dorosłe,więc głowa spokojniejsza.
Pomacham wam tylko na razie,bo zaraz po zakupy,od 9.00 do wieczora w pracy,ale nie jest źle.Tylko ruchu mi trochę brakuje.
Kasiu
rozumiem ,że się martwisz synkiem,u mnie też trochę trwało zanim przekonałam mojego wlaśnie,żeby nauczył się czegoś konkretnego,jakiejś specjalności.To dobry kierunek,u mnie się sprawdził.Trzymam kciuki,żeby mu się udało.
Mam nadzieję,że wieczorkiem już będzie okazja popisać więcej,na razie wszystkie was bardzo mocno ściskam i już szukam biletów do Warszawy.
Krysiu
promocji szukam w wyszukiwarce PKP,jak wybierze się połączenie i naciśnie kup bilet,to pojawiają się takie okienka z cenami,można sobie jeździć suwakiem wcześniej-póżniej i znaleźć promocję.Ale trzeba zacząć szukać dość szybko,na 27-30 dni przed wyjazdem.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Dzień dobry
Maniusiu a na dobry adres wysłałaś tego Zawzietasa bo coś jeszcze nie dotarł skubany? Mam nadzieję, że dzisiaj już będziechociaż w zasadzie to nie miał być Zawziętas a jakieś dobre fluidy - tak czy owak takowych też brak
brakowało wczoraj przynajmniej...
A może też jesteśmy uczulone na ruch???
Sabinko to wysyłam jeszcze raz, na razie udaje mi się z dieta jako tako, gorzej z ruchem, poki co to mam jak ten pan z mema
Sabinko napisałyśmy to samo w tym samym czasie - to jakis znak?
A tak powaznie to nalezy łyknąć jakiś antyalergen i zwlec się z kanapy, tyle że ja wpadłam w trans robienia ozdob świątecznych na aukcje, wczoraj robiłam do 22 , plus taki z tego , że o jedzeniu nie myslę![]()
Alertec zazylam i zwlekłam się z kanapy a nawet sporo polatałam, co z tego, jak dieta poległa zupełnie![]()
Dzień dobry, Dziewczyny :-)
Maniusiu, tutaj również Cię ściskam, w takiej sytuacji nic więcej nie można powiedzieć….
Krysiu, kiedy podałaś godziny przyjazdu i odjazdu, jęknęłam z zawodu – co tak krótko? Wiem, że musisz się ograniczać ze względu na połączenie, ale może znajdzie się coś wydłużonego w czasie? Ewentualnie namawiam na noclegmiejsca jest dość. Ile trwa podróż w jedną stronę w Twoim przypadku?
Co to znaczy, że znany Ci jest przypadek Kasi z Twojego podwórka? Któreś z dzieci straciło pracę? Jeśli tak, to współczuję.
Kasiu, przychylam się do zdania Krysi w temacie Twojego syna – może jakies dodatkowe kursy czy wykształcenie by pomogło? Albo doradca zawodowy, który pomoże znaleźć mocne strony Twojego syna i podpowie, jaki rodzaj pracy mógłby wykonywać, żeby byłą dla niego satysfakcjonująca. Może po prostu nie lubi pracować w korporacji.
Gorczynko, fajny weekend za Tobą, a znowu zapowiadają ciepło, więc będziesz miała okazje pobyc na działce lub pospacerować po lesie. Na spotkanie warszawskie oczywiście zapraszamy :-)
Agnieszko, Kobieto o wielu talentach :-) Granie na instrumentach robi wrażenie…. Ale dlaczego to zarzuciłaś? Nie kusi Cie czasem pograć tak dla przyjemności?
W kwestii knajp, to my staramy się mieć mniejszy budżet. Do tych lepszych chodzę tylko z mężem, wychodząc z założenia, że dzieci mają jeszcze czas na samodzielne poznawanie. Albo słucham opowieści Michała, który odwiedza wysoką półkę, nie na moją kieszeńDomyslam się, że jutro przed Tobą trudny dzień i trzymam kciuki za szczęśliwą podróż.
Gruschko, trzymam kciuki za jak najszybsze unormowanie domowej sytuacji i powrót do porannego roweru. Mam nadzieję, że będziesz mogła też odpocząć, bo już dłuższy czas trwa niemoc M i Ty dużo pracujesz. Ściskam Cie mocno i liczę, że połączenia wybierzesz KORZYSTNE, to znaczy takie z dużą ilością czasu
Zumba wczoraj z Kasią mnie porwała, dzisiaj mięśnie dały się we znaki. Rano, przed pracą rzuciłam się w wir prac domowych – ugotowałam 3 dania obiadowe: kotlety mielone, kotlety jajeczne i pstrąga na maśle. Wspólnym mianownikiem jest ryż i sałatka colesław z kapusty i marchewki. Tak wyglądają obiady w moim domu, kiedy mam chwilę na gotowanie – 5 osób i 3 zestawy
Upiekłam tez sernik krakowski na rodzinne spotkanie. Mama narzuca rodzaj ciasta i nie mam nic do gadania – ma być sernik na kruchym cieście, a szkoda, bo miałam chęć upiec cos nowego. Może być jeszcze kwestia: za mało ciasta, za dużo ciasta, a dlaczego bez rodzynek (rodzynków?), chociaż nikt ich w serniku nie lubi.
Ale to nic – wieczorem zrobie jeszcze jedno ciasto, dla teściowej i tam nie musze się ograniczać, bo cokolwiek bym nie zrobiła – usłyszę, że pyszne i że bardzo dziękują za to, że mi się chciało.
Po intensywnym przedpołudniu, przyjemnie jest usiąść spokojnie na tyłku i zająć się papierami, lubie takie intensywne rano dni, bo wtedy bardzo doceniam swoja siedząca pracę.
A wieczorem znowu zumba, tym razem z Łukaszem. Spokojnego wieczoru![]()
Moja też dzisiaj poległa i to nawet nie specjalnie z mojej winy, ale siostra i szwagier dzisiaj podpisują akt notarialny zakupu mieszkania i rannym świtem przyjechali do mnie do domu.
Wiem, mniej więcej co by chętnie zjedli więc ugotowałam wielki garnek krupniczku na biodrówce(bardzo lubią mój krupniczek, a jak są w podróży to lubią zjeść coś bezpiecznego, żeby jakaś rewolucja jelitowa im sie nie przydarzyła, no zaopatrzyłam się w świeży chlebek, masełko, koreczki giżyckie, szarlotkę.
No ale nie ma łatwo.Pojechaliśmy na groby w Strykowie(rodzina szwagra) i na Dołach(moi bliscy) i mimo, że mieli jeszcze 2 godziny do terminu u notariusza szwagier postanowił nie wracać do mnie i zjeść coś w Galerii Łodzkiej, która jest blisko pani notariusz.
No i w ten sposób zostałam z garnkiem krupniku na 4 dni, śledziami w oleju i chlebem.Jedyne co nadaje się do zamrożenia to jest chleb(w krupniku są kartofle więc po zamrożeniu zrobi się "jopa").
Postanowiłam na ten tydzień darować sobie Dukana(1 tydzień przerwy). No cóż nie będę wyrzucać dobrego jedzenia.W umiarkowany sposób jedzone nie powinno mnie bardzo wybić z transu. Ja lekko schudłam, ale to jeszcze nie jest to co bym chciała osiągnąć.
Przyznam się , że mi ten Dukan tym razem ciężko przychodzi. Jakoś tak działam trochę jak Kasia, niby zbieram się w garśc ale niecałkiem.
No do mnie zawziętasa też byś Maniusiu mogła podesłać.
Mnie już w niedzielę obiad w Manufakturze wypadł taki niedukanowy z uwagi na rozstrój żołądka.
Słuchajcie tego kruka kasinego za diabła nie umiałam w kota przetworzyć bo go w telefonie z małym kontrastem oglądałam.
Ale teraz widzę o co chodzi.
Ja juz rozłożyłam na grobach wiązanki i znicze.Mam nadzieje, że nie ukradną.Mam na jutro wkłady do wymiany, wzięłam na wzór wypalone, żeby dobre kupić bo ja zwykle kupuję za małe.
Co do dyskusji to nie wiem jak mam.Zwykle mam swoje zdanie, ale niekoniecznie musi być ono"na wierzchu".
Lubię dyskusje, lubię posłuchać czyjejś argumentacji.
Nie lubię za to zaperzania się, ale czy jestem na tyle otwarta, żeby jak Agnieszka umieć zweryfikować swoje spojrzenie????
Chyba nie, ale jakis okruch zawsze we mnie po wysłuchaniu innego punktu widzenia zostaje.
Zwykle szanuję partnera w dyskusji, chyba, że jest jak obecni "politycy" impregnowany na inny punkt widzenia.Wtedy może zdarzyć się wszystko. Mogę rozerwać na strzępy i pastwić się nad pozostałościami.
A czasami, jak mi się nudzi lubię sama wsadzić kij w mrowisko i prowokować i zaczepiać, jak z tymi psami i kotami.
Ja nie mam łatwego charakteru i los wiedział co robi "usuwając"wszystkich moich potencjalnych kandydatów na mężów.