69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie, też wyjeżdżamy jutro z samego rana. Mamy sporo miejsc do objechania, ogólnie daleko, ale na szczęście nie aż tak daleko od siebie, jak u Ciebie Agnieszko, więc nie ma potrzeby rozdzielania się.
Marti jesteś kochana, że tak proponujesz nam swój dom. Na razie bardzo Ci dziękuję, kiedyś może chętnie skorzystam
. Udało mi się w końcu wejść na ogólny rozkład jazdy pociągów. Wcześniej otwierała mi się tylko strona z Pendolino. Znalazłam (mam nadzieję) najbardziej korzystny dla mnie dojazd. Podróż zajmie jednak w sumie dziesięć godzin, co przekłada się na taki właśnie czas spotkania. Ciekawa jestem jak to czasowo będzie wyglądało u dziewczyn. Przypadek Kasi jest mi znany zawodowo, więc dlatego i niestety wiem, jak bywa trudno. Brawo za zumbę. Próbowałam wczoraj otworzyć ten ostatni filmik, ale mi nie wszedł. Serniki uwielbiam w każdej postaci, a jakie ciasto wymyśliłaś dla teściowej?
Agnieszko jestem pod prawdziwym wrażeniem tego na czym grałaś. Swego czasu bardzo chciałam grać na gitarze. Rodzice kupili mi instrument, zapisali na lekcje, a ja je po miesiącu przerwałam. Bo chciałam, ale tak jak na obozach, chwytami, a pan kazał mi ćwiczyć palcówki na klasyczny repertuar
. Moja rodzina też była bardzo muzykalna i z pięknymi głosami. Starsze rodzeństwo grało na pianinie. Mnie z różnych powodów nie było to już dane. A dzieci, podobnie jak u Ciebie, są po tatusiu absolutnie amuzykalne. Współczuję tak długiej drogi jutro.
Gruszko, dzięki za instrukcję. Próbowałam według wskazówek poszukać, jak się ma sprawa ewentualnych promocji na Pendolino, ale jakoś nie bardzo mi to wyszło. Ale znalazłam te połączenia innych linii, więc nic więcej już nie będę kombinować. Biedna jesteś teraz z tym nadmiarem obowiązków. Mam nadzieję, że do czasu W-wy wszystko się wyklaruje i uspokoi.
Maniusiu, ale przykro
. Nie wiem, czy będziesz miała teraz głowę do dietkowania. Mam nadzieję, że jednak tak. Trochę Ci może potowarzyszę.
Sabinko, to może taki zmasowany Zawziętas dojdzie do Ciebie. Zdrówka życzę.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny:-) życzę Wam spokojnego, pełnego zadumy dnia. Kawkę stawiam wirtualnie, obrazków nadal mi nie wychodzi.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry moje kochane Zawzietaski!
Pieknego, spokojnego dnia dla wszystkich! I bezpiecznych podrozy...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam i ja . Zaplanowałam dość intensywny dzień z cmentarzem i działką w tle. Jest piękna pogoda i może zgrabie liście z trawnika.
Po kościółku wymienię znicze (wkłady) na cmentarzu i pojadę na działkę.
Wczoraj chodziłam bez kurtki.Było bardzo ciepło.
Życzę wszystkim dobrej podróży i szczęśliwego powrotu do domu.
Wczoraj próbowałam okładu z kociastych na reumatyzm, ale mimo starań mojej ferajny(w porywach trzy spały na mnie) na dzisiejsze plany działań wzięłam dexak. Mam jakieś wyjątkowe zaostrzenie dolegliwości bólowych mięśni ,stawów i kości.
Działam w zakresie jakiegoś wyjazdu odchudzeniowo sanatoryjnego.Chodzi mi o zabiegi wspomagające zwalczenie tych moich "starczych" niedomagań.
Kociaste znowu okupują balkon , popiskują na sroki i gołębie i dostojnie przechadzają się po balustradzie balkonu.Mogą to robić bezpiecznie bo za balustradą jest siatka.
One mają na balkon taką klapkę(uchylne drzwiczki 17x15 cm w scianie. Nie wiem czy to jest instynkt bo siedzą przed ta dziurą na straży, w bezruchu, cierpliwie!!!(a jak idę otworzyć lodówkę to kot by mi na głowę wszedł, żeby szybciej zobaczyć co mu dam i czy mu dam) i czekają czy ktos przez dziure wejdzie. No jak by siedziały przed norą, a na balkonie może nikogo nie być, one stróżują, polują?
Dzisiaj Kasia na tyle skutecznie grała ze mną o północy w ciuciubabkę , że ją w końcu zostawiłam w sypialni. Ale to mądre i nieroszczeniowe stworzonko. Ma same zalety poza tym , że brzydka jest jak noc. Siostra i szwagier mówią o niej "potwór". Spała sobie w nogach łóżka, na kołdrze i nie napierała się aby ją wpuścić pod kołdrę, wypuścić z pokoju, dać jeść, dać głaski. No przy Szarlotku bym nie pospała.Kocisko to kocisko, a dziewczynka kocia to dziewczynka.No pogoda taka, że sama nie wiem jaki to miesiąc, ale fajnie jest.
Ta wczesna ciemność po zmianie czasu jest taka przygnębiająca.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry 
images (4).jpg
Wczorajszy dzień był intensywny, ale taki jaki powinien być- odwiedziłam groby prawie wszystkich naszych bliskich, przejechałam prawie 1000 km, ale odwiedziłam 
Dziś będzie trochę spokojniej.
Marti, brawo za intensywność ruchu
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Ojej Agnieszko...to macie faktycznie te groby bliskich w niezlym "rozstrzeleniu"...
No ale co zrobic jak tak jest... No nic nie zrobisz...
A macie chociaz dzisiaj wolne w szkolach? idziesz do pracy?
Ja wczoraj bylam na grobie u znajomego, ktory w 60-te urodziny przegral dluga walke z rakiem. A potem odwiedzilam jego zone, ktora tez na raka choruje. Wspominalam o nich niejednokrotniee tu na watku. To sa/byli nasi ziomkowie, z ktorymi zaprzyjaznilismy sie zaraz po przyjezdzie na emigracje i zzylismy sie jak rodzina.
Wspominalismy wczoraj swietowanie 1 listopada w Polsce i to co wydaje mi sie po dzis dzien najwazniejsze...to wspolne rodzinne stanie przy grobach i wspominanie starszego pokolenia, te rozmowy o wujkach, ciociach, babciach, kuzynach...
Dlatego mysle, ze takie moje samotne zapalenie swieczki na grobie wczoraj to jednak nie to samo...
Chociaz jadac samochodem na cmentarz i stojac w korku liczylam w myslach zmarlych w naszej rodzinie i przyszlo mi do glowy, ze mamy wlasciwie glownie cmentarze na Dolnym Slasku, w Lodzi i w Gdyni. Myslalam o nich wczoraj wszystkich bardzo cieplo...
A wracajac do spraw ludzi "zywych" to staram sie myslec pozytywnie o stracie pracy przez mego mlodszego synka. Mysle, ze to wlasnie nauczy go nieco i zaowocuje proba zmiany jego podejscia do zycia zawodowego. Chyba zrozumial , ze w pracy w dzisiejszych czasach nie wystarczy "tylko byc". Chcialabym tez aby nabral checi do podniesienia kwalifikacji, bo to niewatpliwie daloby mu lepsza pozycje na rynku pracy. Krysiu ja wiem jaka on ma chorobe. Jednakze to nie jest przypadek ani typowy, ani ciezki. I nasze dziecko zyje na pol gwizdka w duszej czesci z wygodnictwa, a nie dlatego, ze inaczej nie potrafi. Dzis idzie do swego lekarza psychiatry omowic sytuacje. Oby w dobrym kierunku.
Co do mnie natomiast to zauwazylam jakis lekki przyplyw energi, bardzo zapalilam sie do tego styczniowego wyjazdu, o ktorym pisalam na apce. No i w pracy u mnie jakby powialo nowym wiatrem. Odczuwam diametralna roznice w moim podejsciu do tego co tam mam do zrobienia. Poniewaz wreszcie moje zadania zaczynaja sie powtarzac (znow wyszukuje i bu****e domy na kursy tygodniowe dla nastepnego rocznika) to wykonuje je juz bez ubieglorocznego zacisnietego gardla i kamienia na sercu. Wiem co mam robic i jak to mam robic. A to fajne uczucie...
Milego piateczku moje kochane. Lece rano na ogrodek przesadzac wreszcie te moje roze...bo i u nas...hurrra! w tym tygodniu popadalo!
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Moj Alek polecil mi stronke na fb tzw Klubu Jagiellonskiego- jest to strona grupy studentow i absolwentow o fajnych pogladach.
Polecam cieplo... Jagiellonski24.pl
To przykladowy tekst z tej strony:
"Dla pokolenia naszych dziadków święta nie były tylko kartką z kalendarza. To były dni, w których należało odbyć pewien rytuał. Wspólnego wyjścia na cmentarz, spaceru, zapalania lampek, rozmowy o bliskich. Często jedyny dzień w roku, kiedy spotykało się innych, dalekich członków rodziny przy grobie, kiedy opowiadało się dzieciom i wnukom o ich pradziadkach, zapomnianych stryjach. Miało się także poczucie wspólnoty; wyjścia na cmentarze pozwalały nam zobaczyć, że łączą nas kultura, wartości, poczucie powinności wobec poprzednich pokoleń. Nikt nie zadawał pytania, czy tak powinno być, bo tamta generacja nie uznawała takich pytań. Tak należy. I kropka."
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu cieszę się, że u ciebie lepszy czas nastal, może to w końcu działają tabletki, które bierzesz od jakiegoś czasu, może dopiero po jakimś czasie, po kilku tygodniach ujawnia się ich dobroczynna moc, w każdym razie cieszę się, że w pracy lepiej, spokojniej, lżej, w każdym razie ty to wszystko co tam się dzieje inaczej przyjmujesz. Syn pewnie pod ochronnym parasolem mamusi tak się przyzwyczaił, że ktoś nad nim czuwa, ktoś nie pozwoli mu zginąć w tym szybkim i trudnym świecie i być może to, że teraz go zwolniono za pracę nie na pełen gwizdek a nawet nie na pół gwizdka da mu do myślenia... Może mądry lekarz psychiatra też uświadomi mu pewne sprawy . W każdym razie życzę pozytywnego rozwiązania tej sprawy bo to trudna sprawa sprawa dla was wszystkich, nie tylko dla niego.
Agnieszko np to rzeczywiście zjechaliście wczoraj pół Polski ale najważniejsze, że wróciliście bezpiecznie i że zadowolona jesteś z tego, że byliście wszędzie tam, gdzie czuliście potrzebę bycia.
Ja mam rodziców pochowanych tu na miejscu i w zasadzie z rodziny nikogo więcej, no szwagra i dwóch mężów koleżanek z pracy i to w zasadzie wszystko, natomiast J. ma sporą rodzinę między innymi żonę, ojca, dziadków i wielu wielu znajomych, więc zwykle spędzamy razem na cmentarzu dużo czasu a nawet jesteśmy dwa razy przed obiadem i gdy już się ściemnia i obchodzimy wszystkie te groby pomalutku, na spokojnie. Wczoraj była z nami od rana do wieczora jego córka, która przyjechała z Warszawy i spędziliśmy ten dzień razem a wieczorem nawet pograliśmy razem wszyscy w Scrabble przy winku
Było bardzo przyjemnie.
Co do sugerowanego wyjazdu to w styczniu albo w lutym mam lecieć do córki nie wiem jeszcze kiedy, bo to zależy kiedy ona to znaczy wnuczka będzie miała wtedy tydzień ferii to bym się wtedy przydała
Córka jest teraz na urlopie w Dubaju i nie wiem czy będzie znała termin ferii małej ale może jakoś spróbuje się dowiedzieć ale nawet jakbym nie pojechała z wami to Kołobrzeg jest blisko to bym was odwiedzała albo i nawiedzał a dosadniej mówiąc
TinnGo przykro mi bardzo, że znowu zdrówko ci szwankuje, chyba nie masz wyjścia tylko iść do lekarza bo to nie przelewki?, życzę ci w każdym razie, żebyś wkrótce poczuła się zdecydowanie lepiej.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No i gdzie ten zmasowany Zawzietas????
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :-)
Melduję się, dzisiaj będzie 3 zumba w tym tygodniu; jutro zamierzam ostro sprzątać garaż, więc ruch równiez będzie duży. Sprawdze, czy któryś z zaprzyjaźnionych instruktorów ma rano zajęcia, to pomimo porządków może pójdę. Chcę wykorzystać zapał - mam nadzieję, że nie będzie chwilowy.
Dietetycznie wczoraj nie bardzo - albo w sumie co to znaczy nie bardzo? Zwykły obiad, mały kawałek sernika, żadnych ekscesów. Za to dzisiaj juz normalne, dietetyczne sniadanie i ogólnie z dietowania w tym tygodniu jestem zadowolona. Czas zrobic pomiary, bo chyba nabrałam wody, skoro pomimo ruchu i diety, waga ani drgnie.
Nastrój mam do niczego, więc tylko raportuję, zostawiam pozdrowienia i spadam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum