Strona 2524 z 3048 PierwszyPierwszy ... 1524 2024 2424 2474 2514 2522 2523 2524 2525 2526 2534 2574 2624 3024 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 25,231 do 25,240 z 30477
Like Tree69314Lubią to

Wątek: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

  1. #25231
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Kasiu dziękuję Ci za link do wywiadu, na pewno go jeszcze raz na spokojnie w domu przeczytam, może to ekshibicjonizm, ale mi się wydaje ze potrzebny do mnie trafiło.
    Wczoraj mi Marta powiedziała: daj już sobie spokój z ciężkim dzieciństwem i zacznij żyć , tak jak ja to zrobiłam.
    gruschka, marti38 and Agnieszka111 like this.

  2. #25232
    Awatar gruschka
    gruschka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    14-01-2009
    Posty
    4,560

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Mnie się też podoba ten rodzaj otwarcia Nosowskiej,bo pokazuje jak bardzo grzężniemy w przeszłóści i nie jesteśmy z tym same.

    Maniusiu
    coś jest na rzeczy z wciągniętym brzuchem,bo po schodach jak chodzę to wciągam i nic mnie nie boli.
    Posłuchałaj Marty,na dobrej terapii byla i mądrze ją wykorzystujeChociaż łatwe to nie jest.....

    Kolejna paczka poszła,pełna pyszności,żeby jakoś te smutki zagraniczne choć troszkę rozgonić.W weekend siostrzenicę odwiedzi też starszy syn,oboje bardzo się cieszą

    Ciasteczka migdałowe
    2 białka ubijam na pianę z odrobinką soli,dodaję 2 łyżki cukru i ubijam dalej.Jak cukier jest już dobrze ubity dodaję 2 żółtka i jeszcze trochę ubijam.Dosypuję 100g migdałów w płatkach,mieszam delikatnie łyżką i pacam kleksy na papier do pieczenia.
    Piekę ok 15 min w temp 140-150,czasem dłużej,aż się lekko zazłocą
    Robią się błyskawicznie.

    Czekoladowe
    1/2 kostki masła posiekanego ubijam w naczyniu z 3 całymi jajkami,3 łyżkami cukru i 2 łyżkami kakao.
    Jak wszystko jest jednolite dodaję 2 łyżki mąki i szczyptę proszku do pieczenia i nadal miksuję blenderem.Dodaję szklankę orzechow włoskich lub wiórków kokosowych lub posiekanej czekolady albo wszystkiego po trochu,mieszam delikatnie łyżką i dalej tak samo jak migdałowe.

    Ciasteczka robi się naprawdę błyskawicznie i równie szybko znikają
    Czasem z rozsądku robie z 1 jajka i wszystkiego odpowiednio mniej.Z M poradzimy każdej ilości
    Ostatnio edytowane przez gruschka ; 05-11-2018 o 13:47
    Nowa wiosna- nowe zadanie
    Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
    Docelowo 20cm do zgubienia
    http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html

  3. #25233
    sabinka57 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    4,106

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzien dobry
    Pogoda piękne, polatałam nawet niemało ale w normalnym tempie bo Gruschka widzę, że pomalutku przymierza się do innego tempa, nawet odzież zakupiła odpowiednią, ja prawdę mówiąc to chodzę w normalnych ciuchach i nawet adidasów żadnych nie mam, na gimnastykę gdzie trzeba zmienić obuwie mam tenisówki, żeby mi się zmieściły do torebki

    Agnieszko spróbowałaś sosu na bazie jogurtu do warzyw? i czy przekonałaś się do mrożonych warzywa na patelnię bo o takich chyba była mowa?

    Kasiu iwdzę, że mamy podobna wagę tylko, że ja jestem niższa bo tylko 160 cm mierzę No właśnie, moja waga mnie nie zadowala, twoja ciebie też lae dla niektórych ( wyższych ) już byłaby do zaakceptowania
    a orzeszki ziemne też lubię, zresztą wszystkie orzeszki ale z uwagi na ząbki ( kruche) uważam na nie

    Co do obliczeń jaka waga byłaby dla kogo najlepsza to te 67 kg by mnie satysfakcjonowało no ale ja zaczynałam od wagi 50 kg przed ciążą ale było to 35 lat temu, w ciąży przytyłam tylko 13 kg ( urodziłam 1,5 miesiąca wcześniej) i w zasadzie taka waga z końca ciąży już mi nie zmalała, tylko rosła w miarę systematycznie (!!!), gdy było 75 kg to na Atkinsie zgubiłam 5 kg i z wagą 70 kg czyli 15 lat temu poznałam J. i w zasadzie od tego czasu ( ale to pewnie przypadek) znowu waga mi rośnie i mam z tym problem. Pewnie już pisałam ale jak ważyłam 50 kg a moja teściowa 76 kg to myślałam - jak można się tak zapuścić !!! i co? i sama się zapuściłam jeszcze gorzej

    TinnGo widzę, że lekarz pierwszego kontaktu ci niepotrzebny bo sama sobie postawiłaś diagnozę, oby słuszną a dzięki dyplomacji i przewracaniu oczami masz skierowania na to co chciałaś i badania jakie sobie w zasadzie sama zaordynowałaś, oby diagnoza była w końcu jednoznaczna i skończyły się wędrówki po różnych specjalistach.
    A na jaka dietę się zdecydowałaś na tych wczasach odchudzających?

    Agnieszko no nijak nie mogę sobie ciebie wyobrazić a ciązy z wagą 93 kg, 30 kg przybrać w ciąży ( każdej) to nie lada wyczyn, jest co nosić przed sobą. A sposobu na schudnięcie a postaci wnoszenia wózka na 4 piętro nie zazdroszczę, ja mieszkałam na piątym i tylko kilka razy musiałam się wtarabanić na to piętro jak windy obie padły ale codziennie to straszne...raz nawet stanęłam w windzie między piętrami, z wózkiem i małą Martą i musiano mnie ewakuować, to było przeżycie.

    Gruschko no bardzo chętnie zwolniłabym dla ciebie moja wagę ale sama widzisz jak mi idzie... Co do ryżu to przypomniało mi się, ze miałam po nim zaparcia więc odpada...

    Agnieszko czyli wybory u was w mieście się udały a przy tym znajomy burmistrz może się przydać

    Maniusiu prawdę mówiąc to nie zdawałam sobie sprawy, że smog w Krakowei jest tak duży, że az maseczka do biegania potrzebna, może dlatego, ża ja mieszkam raczej w czystej okolicy na szczęście To może to i niedobrze, że PiS nie wygrało skoro obiecało zlikwidować smog? rach ciach i byłoby po smogu

    Gruschko udanego pobytu u siostry z przystankiem w Warszawie ale chyba nie musze życzyć udanego bo zawsze taki jest
    Mnie też takie nie bardzo zdjęcia dołują zamiast motywować i tu zazdroszczę Agnieszce, że po obejrzeniu siebie na fotkach miała siły i w odpowiednim momencie się opanowała, już nie raz mówiłam Agnieszko, że jesteś wielka ( nie wagowo oczywiście )
    Ale mnie w przeciwieństwie do Agnieszko dołuje wiele rzeczy... często niepotrzebnie i często za często czasem mam wrażenie, że ja jestem jeden wielki dół...

    Kasiu mnie też "Siedem uczuć" dało do myślenia...A Nosowską poczytam później bo musze się wyszykować na spotkanie z koleżankami bo jak zwykle raz w miesiącu spotykamy się w restauracji na piwko ( i cos do jedzenia ), to moje koleżanki z byłego angielskiego, angielski leży i kwiczy ale spotkania pozostały naszą tradycją i fajnie jest

    Gruschko dzięki za przepisy na ciasteczka, kusisz oj kusisz, do tej pory pamiętam smakołyki jakie nam serwowałaś w Gdyni Ja pewnie sama poradziłabym sobie z każdą ilością twoich ciasteczek

  4. #25234
    Awatar kasiaogrodniczka
    kasiaogrodniczka jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    30-11-2010
    Mieszka w
    Frankfurt am Main
    Posty
    13,164

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dobry wieczor!

    maniusia72 and marti38 like this.

  5. #25235
    Awatar marti38
    marti38 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    06-08-2011
    Posty
    7,934

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzień dobry :-)
    Synek zrobił mi jakieś czary mary, odblokował coś zablokowane i jestem na forum po weekendowej przerwie technicznej.
    Mój zawzięta sportowy ma się całkiem dobrze; w sobotę zaliczyłam ostrą zumbę z fajną instruktorką, po której (zumbie, nie instruktorce) zakwasy mam do dzisiaj. Jakoś nie mogę się dywanowo zebrać do ich rozciągania; chyba jednak jestem zwierzęciem stadnym i do ćwiczeń potrzebuję ludzi wokół siebie.
    Zawziętas dietetyczny tak sobie, ale na razie waga ładnie współpracuje, oby tak dalej. Liczenie kalorii idzie mi koślawo w komórce, nie ma to jak stary dobry kalkulator kalorii w komputerze.
    Dołek sobie jest, wypełzam z niego, bo nic lepszego poradzić nie mogę, to taki dołek stały, jak w golfie. Na co dzień można o nim nie pamiętać, ale on nie znika. Czasami tylko się człowiek natknie po drodze do czegoś i wtedy wpada i siedzi. W moim przypadku pomagają przyjaciele, a czasem sama muszę się posmucić, bo nic innego nie mogę poradzić. I już jest lepiej. Ale bardzo dziękuję za wszelkie tulasy, głaski i dobrą energię, to bardzo, bardzo miłe
    W pracy od sierpnia mam obiecaną zmianę miejsca, u innego szefa. Nie mam nic przeciwko mojej szefowej, ale różne rzeczy mi nie pasują, więc skoro mam możliwość zmiany…. No i bardzo chciałam pracować znowu z moją przyjaciółką. Sytuacja się zmieniła, bo Sylwia odchodzi, ale moje przeniesienie było przyklepane „już za moment”. Dostałam młodą dziewczynę do przeszkolenia, z obietnicą, że jak to zrobię, mogę odejść. Po miesiącu przyszła kolejna nowa osoba…….do mnie na przeszkolenie a moje odejście odfruwa w siną dal, a mamy już listopad. I poczułam się się delikatnie mówiąc wyrolowana. Bo szkolenie na moim stanowisku oznacza nie tylko pokazanie papierów, ale wytłumaczenie setek niuansów i zależności. Nikogo „wyżej” nie obchodzi, że przyszła nowa dziewczyna i się uczy. Ma wiedzieć: kto z kim jak i dlaczego. I dlaczego pana X pod żadnym pozorem nie można zaprosić przed panem Y, bo będzie afera. I dlaczego telefon ze "strefy 0" kasuje wszelkie poprzednie ustalenia. A jak nowa zawali, ciężko jest czasami coś odkręcić, bo to strasznie obrażalski naród jest i każdy nosi głowę wysoko uniesioną.
    I takie szkolenie, kiedy ktoś siedzi za plecami kilka godzin dziennie i trzeba opowiedzieć o każdej czynnośc,i po prostu męczy. I tak nie mam nic do powiedzenia, ale rozżalona jestem strasznie. Do tego stopnia, że odkurzyłam swoje bardzo stare cv i zamierzam je przesłać w kilka miejsc.
    Optymistycznie – w tym tygodniu mam 3 lub 4 zumby, więc naprodukuję sobie endorfin na zapas.

    Krysiu, jak Ci idzie ujarzmianie Zawziętasa? Myślę, że lepiej się poczujesz wysmuklona, ale na takim spotkaniu chyba najbardziej chodzi o wspomnienia i więź, prawda?

    Gruschko, absolutnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jak się załapie wiatr w żagle, to i gotowanie niestraszne. Co więcej – uważam, że tak jest łatwiej dietować, bo jeśli wpadam głodna po pracy lub zajęciach i mam pyszny obiad dietetyczny, to nie zjem „byle czego”, czyli w moim przypadku kanapki, bo na jednej się nie skończy.
    Myślę, że jeśli ktoś wymyśli fajne, funkcjonalne i trwałe ubrania sportowe dla dużych, zbije majątek. Gdybym miała pieniądze i pojęcie o szyciu, sama bym chyba poszła w ten biznes
    Cieszę się, że Synek ma to swoje upragnione studio i mam nadzieję, że uda mu się połączyć pasję z możliwością utrzymania się z muzyki. Ty i siostra jesteście przykładem wręcz idealnym i bardzo Ci tego zazdroszczę. Ale taką dobrą zazdrością, nie zawistną :-)

    Agnieszko, jak Twoje wychodzenie z WO – myślę, że nadal trzymasz się twardo, ale może jakiś mały raport? Co teraz jadasz? Zawsze mnie ciekawiło, jak sobie radzą osoby wychodzące z diet eliminacyjnych.
    Sporo pracy przed Tobą, ale wydaje mi się, że pomimo zmęczenia, Ty to lubisz :-)
    Pytałaś o warzywa na patelnię – co prawda nie mnie, ale wetnę się ze swoim sposobem, może Ci podpasuje. Ja robię wielki gar, bo wszyscy u mnie lubią. To coś jak oszukana chińszczyzna: w garnku podgrzewam odrobinę oleju sezamowego lub zwykłego, ale sezamowy daje fajny aromat. Wrzucam pokrojoną cebulę, surowego brokuła pokrojonego na różyczki, surową marchew w plasterkach, potem paprykę i paski głąba z kapusty pekińskiej (kiedy robię surówkę, nie wyrzucam głąbów), tylko zużywam je do tych warzyw i ewentualnie cukinię. Trzeba zachować kolejność, od najtwardszych do najmiększych warzyw. Chwilkę duszę, ale my lubimy al dente, więc to dosłownie 3 minuty. Zalewam sosem z sosu sojowego, octu ryżowego, wody i odrobiny cukru pudru albo dodaję zamiast niego sos sodko kwaśny. Ewentualnie, jeśli to danie samodzielne do ryżu, trochę przyprawy do potraw chińskich i już. Pyszne, prosto się robi i można zrobić na 2 dni.

    Sabinko, to dietetycznie jesteśmy podobne – ja też o WO miałam ciąg jedzenia, z którym nie potrafiłam się uporać. I też uwielbiam połączenia gorących potraw z zimnymi sosami

    Kasiu, o tej porze roku jeszcze można przesadzać rośliny ? Przyjmą się? Fajnie, że jedziecie z Tereską do sanatorium – jeśli lubicie, to super, że udało Wam się znaleźć pasujące Wam miejsce.

    Teresko, bardzo się cieszę, że byłaś dociekliwa i zdiagnozowałaś dolegliwości. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
    Maniusiu, NIE wygądasz grubo. Przy 68 kg nie ma takiej możliwości, obiektywnie mówię. Musiałabyś mieć 150 cm wzrostu.

    O tej porze to chyba nie miłego wieczoru Wam życzę, a dobrej nocy :-)

  6. #25236
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzień dobry

    images (4).jpg

    Marti, w niedzielę dobiłam na wychodzeniu do 1000 kcal, od wczoraj jadę na 1200. Nie mam wilczego głodu, choć nęci mnie to i owo czasem ulegam zachciance- ale tylko tyle żeby poczuć smak i rzadko. waga stoi, więc jest dobrze. Ponieważ zapisuję to co jem, to mogę wrzucić ostatnie moje menu:



    - dwie kanapki z pomidorem,
    - jabłko
    - kasza z warzywami , surówka
    -omlet z łososiem, surówka
    - zupa jarzynowa

    - dwie kanapki z z pomidorem, sałatą i ogórkiem
    - jogurt z musli
    -makaron, warzywa na patelnię, surówka
    - sałatka grecka
    - zupa jarzynowa

    -dwie kanapki z z pomidorem
    - warzywa na patelnię z jogurtem
    - ryż z warzywami
    - jajka sadzone,
    - surówka


    Dzięki za przepis na warzywa na patelnię Mam olej sezamowy i ocet ryżowy więc dziś wypróbuję . Ja co prawda, podobnie jak Tereska wolę warzywa trochę bardziej miękkie- choć nie rozgotowane-, więc po prostu dłużej je podduszę
    Powiem Ci, że wkurzyło i trochę zniechęciłoby mnie takie "rolowanie" w pracy. Czułabym się trochę wykorzystana, a bardzo tego nie lubię . A jest w ogóle szansa, że przeniosą Cię tak jak chciałaś?

    Sabinko, ja generalnie nie przepadam za mrożonkami, więc to co Wy nazywacie warzywami na patelnię robię sama ze świeżych warzyw- te same składniki, tylko świeże. Jak robię z mrożonki, gdy czasem się śpieszę, to muszę mieć sos, bo inaczej te warzywa są dla mnie niezjadliwe.Powiem Ci, że warzywa z jogurtem bardzo mi zasmakowały i na pewno staną się jednymi z ulubionych, choć nie miałam przekonania do gorących warzyw w połączeniu z zimnym sosem

    Gruszko, przepis na ciasteczka zanotowany. Przyda się na mikołajki

    Udanego dnia, ja dziś znów do 16,30
    Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 06-11-2018 o 05:24

  7. #25237
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Hej Aguś , ranny ptaszku
    jak zawsze rano wstałam i jak zawsze nie zdążyłam przed Tobą
    wczorajszydzień to jakaś katastrofa, począwszy od apki jak zaczęło sie sypać to porażka za porażką, m.in znów jakieś zwolnienia w dziale handlu, jedna moja ulubiona koleżanka odchodzi ( kurcze ja mam w firmie bardzo dużo ulubionych kolezanek ), druga została przetasowana na inne stanowisko, był sie pożegnac kolega, który był ostatni dzień w pracy....
    Potem przyszła ta nasza nowa asystentka, że kazano jej na recepcji siedzień na zastępstwie , no to już było przegięcie bo u nas pracy po uszy a jeszcze nam pomoc chcą zabrać, ale kierowniczka się zdenerwowała tak mocno że zrezygnowano.
    I to tylko część z domina zdarzeń...

    Marti naprawdę mozna się wkurzyć takim traktowaniem, a czemu te dziewczyny tak się zmieniają, poprzednia się nie sprawdziła czy co?

    Aga gratulacje - jesteś mistrzynią

    Idę sobie dzisiaj wcześniej do pracy, ciężko powiedziec że mam dołek raczej Rów Mariański
    ale może będzie lepszy dzień

  8. #25238
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Aga, ja dziś bardzo wcześnie wstałam, bo moja sunia o 3.30 chciała na dwór, uznałam więc, że wykorzystam to i będę sobie miała długi, fajny dzień , więc już się nie kładłam
    Wczoraj coś chyba wisiało w powietrzu, bo dzieciaki były nieznośne, nauczyciele niespecjalnie się lubili, mnie bolała głowa, druga koleżanka miała zawroty głowy i jeszcze więcej takich dziwnych rzeczy się działo.

  9. #25239
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Chyba masz rację po drodze wstąpiłam do znajomej i tez mi to mówiła, nawet u niej nie siedziałam, żebyśmy się nie pokłociły

  10. #25240
    Awatar gruschka
    gruschka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    14-01-2009
    Posty
    4,560

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Ale jesteście ranne ptaszki,Agnieszka to właściwie nawet nocny ptak
    Modelowo wychodzisz z wo,fajnie,że zapisujesz co jesz.Dla mnie jednak 1000 kcal to zabójcza ilość.Chociaż bardzo długo u nas królowała taka dieta,zalecana przez różnych specjalistów, w "Kwadransie na kawę" wybierano króla i królową tej diety.Na pewno jest sprawdzona
    I nadal kciuki są trzymane
    NIe zauważyłam wczoraj niczego w powietrzu,ale miałam mało kontaktu z ludżmi,najpierw piekłam i gotowałam,potem udalo mi się zdobyć 1,5 godz na rower,a na koniec niestety trzeba bylo posprzątać kuchnie,bo zrobiłam bałagan a właściwie bałaganisko
    Paczka idzie 4 dni,staram się żeby produkcja była jak najświeższa i większość powstaje w poniedziałek.Np pierożki z ciasta twarogowego z różnymi nadzieniami.
    Naprawdę potem mam co sprzątać.Ale skoro piszecie,że coś wisiało w powietrzu to dobrze,że miałam inne zajęcia

    Współczuję bardzo różnych sytuacji w pracy.Wprawdzie szybko się z tego wymiksowałam,ale przez ponad 2 lata poznałam aż za dobrze niektóre sytuacje,szkolne też.Najgorsza chyba byla bezsilność wobec głupoty wielu przepisów.I ludzie zsyłani na stanowiska decyzyjne,bo gdzie indziej nikt ich nie chciał ,tzw.działacze, bo nic nie umieli.
    W szkole też trafiłam na różne przetasowania personalne,podszyte niechęcią osobistą.
    Ale tak już jest,że wpływająca co miesiąc wypłata ma swoją cenę,a poza tym praca sama w sobie jest fajna i daje satysfakcję.
    Niech się więc wszystko układa jak najlepiej.

    SAbinko
    moje normalne ciuchy to sukienki i jeszcze więcej sukienek,więc do zajęć sportowych jestem zmuszona coś kupić ekstra.Chociaż pamiętam od wielu lat ( ostatnio dawno jej nie widziałam) pewną starszą panią,ktora truchtała,a czasem nawet biegłą w butach na kilkucentymetrowych ,kwadratowych obcasach,w sukienkach i z torebkąWygląała zawsze jakby wyszła na przebieżkę z pobliskiego kościoła.I może nawet tak bylo.Ale ja nie pójdę tą drogą
    I wszystko jasne,dlaczego moja waga nie spada - Sabinka nie zwalnia mi miejsca w tej kategorii wagowej

    Marti
    dobre dziecko masz,i to niejedno
    Nie zdążyłam cię zapytać o pracę,a tu tak się namieszało.....Ruch poszedł w ruch,i bardo dobrzemi zawsze wtedy rośnie chęć do życia.

    Wczoraj od rana była w powietrzu szarawa zawiesina chmur i coś jakby mżawka,jak bylam na rowwrze to przyszedl porządny ,prawdziwy wiatr ( uda jeszcze trochę mnie bolą od jazdy pod wiatr) i wszystko rozgonił,dziś od rana jasno.Bardzo się cieszę,bo cierpię w ciemności i jak jest szaruga.
    Nakupowałam jeszcze więcej materiałów i zaczyna mnie ciągnąć do szycia,może dzięki temu uda mi się jakoś przetrwać listopad.I jeszcze wyjazd.Po teatrze nie bardzo wiem,czego się spodziewać,reżyser raczej szalony,ale obsada super.Idę ze szkołą,więc na pewno wytrwam do końcaJak wrócę to będzie już prawie połowa miesiąca i może uda mi się żadnego dołka nie zaliczyć.

    Wszystkim życzę raczej równej drogi,wygrzebania się, poprawy nastroju,tym co tego potrzebują i mobilizacji do wagi wzorem Agnieszki,jakakolwiek by ta droga do lepszej wersji nas nie byłaJa niestety ciągle szukam....

    Kasiu,pisałaś,że trochę ci lepiej,ale na razie same obrazki,choć dobre i to

    Kotki i pieski też pozdrawiam
    Ostatnio edytowane przez gruschka ; 06-11-2018 o 08:10
    Nowa wiosna- nowe zadanie
    Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
    Docelowo 20cm do zgubienia
    http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •