69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Ja ostatnio też wstaję zdecydowanie wcześniej ale to już nawet któraś z was zauważyła, że pojawiam się o dziwnych rannych porach czasami. Na razie chciałam tylko powiedzieć, że w moich rejonach wczoraj był bardzo przyjemny dzień i pogodowo bo słoneczko świeciło, więc polatałam i towarzysko, bo było nas na spotkaniu aż 6 kobitek i wszystkie w dobrym humorze w ten sposób spędzilyśmy miłe trzy godziny przy piwie i frytkach bo sałatki nam się już przejadły, za miesiąc zmieniamy lokal bo tu już byłyśmy kilka razy pod rząd. Później napiszę więcej, teraz natomiast idę zrobić sobie kawę bo wirtualna mi nie wystarcza ale i tak Agnieszko dzięki za codzienną troskę o nas
Chociaż w zasadzie będąc na WF przekonałem się że mogę bez kawy żyć ale jednak przyzwyczajenie robi swoje i dzień bez porannej kawy wydaje mi się nietypowy.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, te 1000 kcal, to taka przejściówka. Pamiętam kluby kwadransowych grubasów gdzie odchudzano właśnie tą dietą. Wczoraj, gdy zjadłam po raz pierwszy 1200, od razu zrobiło mi się lepiej. Muszę na 1200 być co najmniej dwa tygodnie, w kolejnym dobijam kolejne 200 . Upierdliwe jest to liczenie i szczerze tego nie znoszę, ale cóż zrobić.
Bardzo rozczuliła mnie wizja tej starszej pani truchtającej z torebką Moja mama jest taką panią, tyle że w adidasach i z plecaczkiem
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Gruszko sa tylko obrazki? Ach, bo ja je kocham! I gdy widze jakis fajny, kocham sie nim dzielic...
Z pisaniem mam tak, ze czesto mysli sa w glowie, ale reka niesprawna i jakos tak wychodzi, ze pozostaje na tych myslach...
No chyba, ze ktos zadzwoni,to wtedy dziele sie i myslami...
Wczoraj przelalismy za nasz pokoj zadatek. Zatem juz nie ma odwrotu...jedziemy w styczniu sie odchudzac. Ach jakie wrocimy po tym tygodniu szczuple i piekne... I gotowe do wiosny!!!
Kupilam wczoraj kalendarz-taki, ktory mozna samemu zapelnic fotkami czy zapiskami na kazdy miesiac. I wymyslilam, ze bedzie to moj kalendarz odchudzeniowy- bede robic sobie na poczatku kazdego miesiaca zdjecie i go tam wklejac, by miec na koniec roku dowod jak to moje odchudzanie wygladalo...
Agnieszko- cudna kawke nam dzis zapodalas. I chyba nawet jakas pudliczka tam siedzi. Bardziej podobna do Soni niz do Karusi co prawda, bo Karusia jest raczej w typie takiego urwisa...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tak Kasiu, bo teraz będzie seria kawki ze zwierzakami
Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie, a takie zapiski bardzo pomagają- wiem co mówię
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu trzymam kciuki, kalendarz bardzo fajny pomysł, ja tez lubię obrazki
I też mam problem z przelewaniem myśli na papier...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale może nie czekaj do stycznia ze startem, tylko zacznij od dziś, a w styczniu, to będziesz już sobie utrwalała
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No, nie ma to tamto...idę do pracy...dziś bardzo, ale to bardzo mi się nie chce...wczorajszy dzień dał mi popalić
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Macie rację - każdy dzień jest dobry na start
Martie natchnęlas mnie na warzywa na patelnię po twojemu, akurat mam wszystkie (no prawie wszystkie) składniki i dzisiaj mam zamiar zrobić coś podobnego, nie ukrywam, że ostatnio jakoś bardziej zapycham się kluchami i tym podobnym ( nauczyłam się nawet robić kluski śląskie ) a a warzywa jakoś trochę poszły w odstawkę ale nie ukrywam też, że lubię i kupuję czasem różnorodne gotowe mrożone warzywa na patelnię, coraz inne gatunki się pojawiają, może nie gatunki a rodzaje połączeń warzywnych plus jakiś sosik na zimno dodający pikanterii i bardzo lubię takie jedzonko, muszę do tego wrócić częściej
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry, Dziewczyny :-)
Dzisiaj może będzie ten lepszy dzień, nie tak nerwowo jak wczoraj, chociaż siedze dość bojowo najezona, za chwilę ma przyjść nowa a mnie się tak nie chce……. Nie chce mi się do kogoś odzywać i tłumaczyć co robię.
Nie pamiętam już, która z Was pytała o taką rotację kadr u nas – po prostu starsi i bardziej doświadczeni pracownicy odchodzą: we wrześniu z 12 osobowego zespołu 3 dziewczyny złożyły wypowiedzenie; staz pracy 20 lat, 14 i 6. I nikomu na górze nie daje to do myślenia? No chyba nie….. Przychodzą młode dziewczyny, nie mam nic do młodych, ale skoro dla kogos jest to pierwsza praca, to jest całkiem zielony. A to miejsce jest baaaardzo specyficzne. I po prostu nie chce mi się za friko szkolić, tylko że nie mam wyjścia. Mam nadzieję, że panna będzie ogarnięta i szybko załapie i tym razem dostane zielone światło na przejście. Oby! I nie ma wpływu na moją decyzję fakt, że nowy szef jest zabójczo przystojny
Rano popracowałam w domu: dwudaniowy obiad vege zrobiony, część wysuszonych wcześniej pomidorów zapakowana do słoików i zalana oliwą, potem pojechałam na pilates, prysznic i do pracy. A po pracy zumba Zdecydowanie musze dokupić sobie luźnych koszulek do ćwiczeń i przynajmniej jeszcze jedne spodnie. Wszystko z zeszłego roku jest bardzo ciasne i musze się gimnastykować, żeby mi ciuchy sportowe na czas wysychały, po zajęciach wszystko mam mokre.
Wczoraj wieczorem fajnie sobie jeszcze pogadaliśmy z dzieciakami, o tym, że od dawna już kiedy podrośli, mamy relacje takie na luzie. Oczywiście, jest podział dzieci i rodzice, ale ja do nich żartobliwie mówię (przeważnie, kiedy stoję przy garach, a oni zamiast wymyślnych dań, tylko by naleśniki w kółko jedli) „wy głupie bachory, tylko pomidorówka i naleśniki wam w głowach”. A oni na to „weź się matka ogarnij”. No i tak na sucho, na ekranie komputera, brzmi to okropnie. I rozmawialiśmy o tym, ile ładunku ciepła, miłości i fajnych emocji można zawrzeć w takich dość szorstkich lub niemiłych słowach. A z pozoru te miłe, wypowiedziane lodowatym tonem, albo z tłumiona agresją, mogą tak naprawdę skrzywdzić. Fajna dyskusja, wspomnienia z dzieciństwa właśnie w tym kontekście. Fajne mam te dzieciaki, całą trójkę. A nie, przepraszam, bachory
Gruschko, dziękuję za przepisy na ciasteczka, zrobie w bezpiecznej chwili, żeby nie zeżreć – czyli np. dla gości, wtedy jest mniejsza szansa na pożarcie Cieszę się, że masz wenę i to wcale nie z egoistycznego powodu; no może odrobinę. Ale jak masz wenę, to chodzisz 2 cm nad ziemią i zawsze rodzi się z niej cos ślicznego
Ciuchy sportowe to dodatek, a wielka ilość sukienek, to Twój znak rozpoznawczy i to jest dobry kierunek
Agnieszko, 1000 kcal to malutko, wiem, że tak trzeba i że kto jak kto, ale Ty dasz radę. Z Twojego jadłospisu wynika, że urozmaicone to jedzenie, brawo
O 3.30 i już się nie położyłaś? Dla mnie 5.30 co drugi dzień to katorga, a Ty jak widać jesteś przykładem słowika
Maniusiu, jak widać, może być firma produkcyjna, albo budżetówka, na dłuższą metę wszędzie jest tak samo …
Kasiu, fajny pomysł z kalendarzem i przychylam się do zdania Agnieszki – nie czekaj może do stycznia, w styczniu to się zrzuca świąteczną nadwyżkę Jeśli się dobrze czujesz, to teraz jest dobry czas na odchudzanie.
Sabinko, to fajnie, że masz grupę babeczek, z którymi możesz się spotkać. Z punktu widzenia treningowego, to do chodzenia bardzo by Ci się przydały adidasy, szkoda stawów…
Miłego popołudnia Wam życzę :-)
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
errata:
Pani Nowa dziś nie przyjdzie, bo.... nie może; informację dostałam pół godziny po tym jak miała przyjść. Niepotrzebnie więc wcześniej zwijałam sie jak w ukropie, żeby ze wszystkim zdążyć i zrobić jak najwięcej, zanim ona będzie. No, ale jest z polecenia i tzw działaczka, jedyna słuszna linia, więc co wolno.... itd.
Dziewczyna,która szkoliłam od miesiąca jest za to córką kogoś ważnego (ostatni rok studiów, 24 lata, to pierwsza praca) i ma w sobie taką niesamowita pogardę dla ludzi, że znieść tego nie mogę. Totalne lekceważenie i pogarda w wypowiedziach i w zachowaniu do ludzi, którzy są zależni od szefowej. A to często ludzie bardzo wykształceni, na stanowiskach - no ale niższych niż nasza przełożona. Tylko że ani ja ani ona, nie jesteśmy nr 1 w firmie i w Polsce. My jesteśmy tylko asystentkami. młoda koleżanka to taki Misiewicz w damskim wydaniu - ja jestem ASYTENTKĄ XY, więc klękajcie narody i moge pomiatac ludźmi (przykład, który kilka dni temu bardzo mnie zbulwersował i na pewno nie byłam miła zwracając jej uwagę: poczte i wszelkie pisma do podległych miejsc zabiera od nas Krysia - z lubianymi pracownikami jestem po imieniu - w hierarchii służbowej to jedno z najniższych stanowisk, ale pisze tylko o tym, żeby naświetlic sprawę, bo ogólnie nie ma to znaczenia. Odkąd Krysia zachorowała na raka, miała operacje usunięcia piersi i węzłów chłonnych i wróciła do pracy, panuje niepisana umowa między działami, że nie dajemy Krysi do przenoszenia ciężkich rzeczy - teczek z duża ilością dokumentów. Albo sama zaniosę, albo kogoś innego poproszę. Ona nie powinna dźwigać. I kilka dni temu zapytałam M., gdzie są teczki do innego działu. No wezwałam panią Krysię i zaniosła. Jak to? Przeciez mówiłam, że |Krysia ma nie nosić, bo rok temu miała raka. i co słysze w odpowiedzi od 24-letniej gówniary? "Ja nie jestem od noszenia teczek, w obowiązkach ma to pani Krysia, więc kazałam jej zabrać". Powiedziałam parę niezbyt przyjemnych słów, bo tylko tyle mogłam zrobić. Krysia pracowita jest jak mrówka, tylko musi sie oszczędzać.
Dziwicie się, że tak walczę o przejście do innego miejsca? Wychowano mnie w szacunku do ludzi; w pracy mam kontakt ze wszystkimi - od panów z ochrony i pań z serwisu sprzątającego, po naprawdę bardzo znanych i wpływowych ludzi. I to, na jakim kto jest stanowisku, niewiele znaczy, bo buraki sa na każdym szczeblu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum