69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko, bardzo Ci współczuję. Jeśli to bliska kuzynka, to pewnie będziesz chciała jej pomagać i wspierać .... przytulam, bo co innego można powiedzieć?
Maniusiu, Tobie też współczuję potwornego stresu. Jadąc dzisiaj do pracy myślałam o tym, ile razy nie do końca ze swojej winy albo z powodu fatalnego zbiegu okoliczności, jesteśmy narażeni na takie wydarzenia.... trzymam kciuki za pomysł na rozwiązanie tej sprawy.
Dzisiaj po raz kolejny uświadomiłam sobie, ze w kwestii diety czy ruchu niewiele zależy ode mnie, bo główny przełącznik siedzi w głowie. Oczywiście, jeśli ktoś ma silną wolę, wyznaczy sobie cel i się go trzyma. Zazdroszczę, bo ja.tak nie mam. Musi kliknąć i już. Wczoraj późno wróciliśmy z zumby, zanim się wykąpałam, obejrzeliśmy odcinek serialu i poczytałam, była prawie północ. Wstalam chwile po 5, intensywny dzien w pracy, spotkanie Po, wiec kiedy wrocilam do domu po 17 uznałam, ze jestem zmęczona, śpiąca i chromolę zumbę. Nawet jeśli to boski Grabowski prowadzi. Ziewalam tak, ze balam sie zwichniecia szczęki. Ale przed 19 nóżka zaczęła podrygiwac i jakoś się zabrałam. Jak zwykle było cudnie, wyszłam mokra z sali i spalilam na pewno z tysiąc kalorii. A teraz o 22 piekę dzieciom niespodziankę na jutro i nie korci, żeby podżerać. I już się cieszę na jutrzejszą zumbę u Ani.
Kliknęło coś w głowie, jak nic nieprzewidzianego nie wyskoczy, zaliczę w tym tygodniu 5 zumb i chociaż jedną siłownię. I soli I jakieś przysyypane endorfinami. Chwilo trwaj :-) Dobranoc.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Errata. Dołki są przysypane endorfinami, skąd słownik bierze zamienniki?
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
images (7).jpg
Dzień dobry 
Dziękuję dziewczynki za wasze współczucie ( Kasiu, no coś Ty...skąd mogłaś wiedzieć )
Krysiu, nie dojedziemy na pogrzeb, bo jest w piątek o 9 rano, więc dalsza rodzina nie ma w ogóle szans dojechać
, ale z każdej będzie jakiś reprezentant, który mieszka blisko. Strasznie to smutne wszystko, bo to tacy młodzi ludzie...Pochowany będzie obok mojego ojca, więc odwiedzę go zawsze, gdy pojadę do mamy.
Maniusiu, mam nadzieję, że troszkę podniosłyśmy Cię na duchu. W jednym jesteśmy zgodne- wszystko jest na Twoją korzyść, a miotanie się tego faceta, tylko uwiarygadnia Twoje zeznania. Więc głowa do góry, a my nieustannie trzymamy kciuki.
Krysiu, mój jadłospis jest na razie niezmienny, tylko czasem na śniadanie wypijam koktajl- mleko, banan, otręby, siemię lniane, a na obiad zamieniam kaszę na ryż lub makaron.
Marti. brawo za kliknięcie w głowie. Robisz dużo dobrego dla siebie 
Dobrego dnia Wam życzę. Ja mam najpierw próbę generalną przed jutrzejszą akademią, a później sprzątanie, bo w weekend mam gości, więc jutro będę pichcić .
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
witajcie
ja zaraz jadę do pracy, a mam nawał bo wczoraj troszkę czasu przepadło ze względu na sąd.
Dziś trzeba odpracować.
Wczoraj też Artur miał wiadomość że jego kolega z którym pracowal w poprzedniej pracy pojechal do Grecji z żoną i teściową i obie tam zmarły w wypadku, a dopiero co w zeszłym roku ślub brali. Smutne są takie wieści
no cózja się zbieram już do drogi
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry! Jade juz do pracy. Nie mialam rano czasu na forum bo rozmawiałam długo z siostrą... wspoczuje jej bardzo...bo takie czekanie na powrot cala noc jest zabójcze dla psychiki...
Chcialabym wierzyc ze bedzie happy end...ale to jednak duze miasto i spory ruch na jezdniach...
No ale nic...trzeba myslec pozytywnie a nie negatywnie...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu
trzeba być dobrej myśli, ja trzymam kciuki za poytywne rozwiązanie
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie 
Kilka dni dietkowania za mną. Z zasady jem bardzo prosto, ale próbowałam znowu przekonać się do warzyw, których nie umiem polubić. Bo oprócz dyni są to papryka i cukinia. Tym razem postawiłam na paprykę. Zrobiłam coś w rodzaju leczo, czyli pododawałam do tej papryki różności, nawet obrałam skórkę. I nic, dalej czuję nieprzyjemny smak. Cukinię chyba już sobie odpuszczę.
Agnieszko myślałam, że przeszłaś już na 1200 cal, dlatego pytałam o szczegóły
.
Maniusiu, jak poczytałam o tym „znawcy” urody kobiecej, to najpierw pomyślałam, co to za przeproszeniem za palant, ale potem naszło mnie, że może gdzieś tam z góry ktoś postanowił dać Ci tego przysłowiowego kopniaka
. A jak kopniak, to musi trochę zaboleć, żeby zaskoczyło. Więc jeżeli spotkanie z jegomościem zaskutkuje zwiększoną mobilizacją, to niech mu będzie
. Agnieszka jest teraz w ciągu, ja zaczęłam dietkowanie, to może, jeżeli oczywiście masz odpowiednią przerwę, przyłączysz się? Na nasze spotkanie będzie jak znalazł
.
Marti cieszę się, że kliknęło Ci w głowie i działasz naprawdę ostro. Mam nadzieję, że ta chwila, która się pojawiła będzie trwać i trwać
. Nawiązując jednak do tego co napisałaś o trudnościach w osiągnięciu celu, to patrząc na moje własne, niezbyt satysfakcjonujące dokonania dietetyczne, miałam od razu ochotę zgodzić się z tym, że w kwestii diety niewiele zależy ode mnie, bo wszystko siedzi w głowie. No tak, tylko to przecież jest moja głowa! Czyli co właściwie sobie z nią nie radzi
. Z jednej strony bardzo dobrze wiem, że problem zejścia z wagi nie jest tylko sprawą silnej woli, bo to o wiele bardziej skomplikowany mechanizm. Ale zaraz potem pojawia się myśl, że przecież to moje ciało, a jeżeli tak, to kto może nim zawiadywać jak tylko nie ja? Tak stawiane sobie już niejednokrotnie pytanie doprowadziło mnie swego czasu do mózgu gadziego, tej prymitywnej części w nas która często wygrywa z mózgiem racjonalnym, czego efektem są chociażby nasze porażki wagowe. Ale to, że on wygrywa często, nie znaczy że zawsze. Można nad nim podobno skutecznie popracować i skłonić do ważnych dla nas zmian. Do tej pory gdzieś to okładałam, ale może najwyższy czas przyjrzeć się jak to działa i spróbować przeprogramowania.
Jest dużo artykułów na temat mózgu gadziego, bardzo zachęcam was do poczytania, a potem do podzielania się swoimi refleksjami. Byłabym niezmiernie ich ciekawa.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry 
Marti nie dziwię ci się, że odkurzyłaś swoje cv i chyba coś zaczniesz działać w kierunku zmiany pracy bo rzeczywiście dzieje się u ciebie w tej pracy, oj dzieje. Pewnie, że nie masz nic przeciwko młodym bo i dlaczego miałabyś mieć ale to o czym piszesz czyli o nieszanowaniu starszych i doświadczonych pracowników, niekoniecznie na jakimś kierowniczym stanowisku to chyba częste zjawisko. Często młodzi myślą - no ja mam studia, tatę na stanowisku to kto mi tu podskoczy? Jakaś przysłowiowa pani Krysia? Przecież ona jest od noszenia paierów a nie ja, ja tu inne ważniejsze sprawy na głowie.... Ja pracowałam w małym gronie nauczycielskim przez całe swoje życie zawodowe i też tak było, że pojawiały się młode "gwiazdy" ale szybko je stawialiśmy do pionu i pokazywaliśmy gdzie ich miejsce w szeregu. Co nie znaczy, że tylko starsi byli dobrymi nauczycielami....Ale masz rację, najgorsi to tacy Misiewicze
A buraki zdarzają się na każdym szczeblu.
TinnGo pięknie doceniłaś grupę sprzątającą to i oni cię docenili
W firmie każdy jest ważny, każdy na swój sposób, ze swoimi obowiązkami ale i umiejętnością współżycia i współdziałania w grupie pracowniczej. Pamiętam kiedyś, dawno dawno temu ( w 1980 roku) byliśmy w Niemczech trochę zarobić po zakończeniu studiów a przed rozpoczęciem pracy zawodowej. Pracowałyśmy z koleżanką jako sprzątaczki w firmie IBM gdzie na kilku piętrach pracowały chordy urzędników, kierowników i nie koniecznie ale tzw umysłowych a my sprzątaczki miałyśmy swoją kanciapę w piwnicy ale kanciapa była ok i pracownicy byli ok. Zdarzało się, że jechałyśmy windą w strojach "firmowych" i ze środkami czystości czyli było jasne od razu kto my
ale zawsze jak tzw umysłowy wsiadał do windy to się miło uśmiechał i mówił Guten Morgen albo Guten tag. To było miłe ale i dziwne jakieś. Nie wiem jak jest teraz i tam i tu i jak się ludzie zachowują w takich sytuacjach ale wtedy tam czułam, ze pomimo tego, że byłam sprzątaczką inni widzą we mnie po prostu pracownika któremu należy się szacunek. A byłam wtedy młoda.
Maniusiu żarcik świetny, ja to musiałabym chyba biegać bez końca ale może to byłoby dobre bo nie miałabym czasu na jedzenie
Tyle na razie bo zbieram się na moją zajęcia gimnastyczno-taneczne ale mam nadzieję, jeszcze zajrzeć. Wczoraj obiecałam ale nie zajrzałam bo byłam zła gdyż fryzjerka obcięła mnie trochę na krótko i niekoniecznie byłam zadowolona no ale poszłam do innej niż zwykle i po raz kolejny będąc u niej utwierdziłam się w przekonaniu, że to jednak nie satysfakcjonująca mnie pani...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu, mój jadłospis się nie zmienia, dokładam tylko ilości
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu super, ze złapałaś Zawzietasa, teraz trzymaj go mocno i nie pozwól mu uciec po dwóch tygodniach
Ja pewnie bym zrezygnowała ze spotkania na twoim miejscu, jakoś nie chciałabym się pokazywać ludziom których nie widziałam a raczej powinnam powiedzieć którzy mnie nie widzieli przez kopę lat...Co innego jak ktoś mnie widzi w miarę regularnie to wie jak wyglądam ale niespodzianki nie w moim stylu
Ale spotkanie ma pewno będzie miłe, masz fajne wspomnienia z tamtych czasów a i po małym wo będziesz się lepiej czuła psychicznie i fizycznie bo pewnie cos tam ci spadnie i o to chodzi
Agnieszko wyrazy współczucia a powodu śmierci męża twojej kuzynki, cos ostatnio częściej pojawiają się nam tu takie wiadomości (niestety).
Szkoda, że nie uda ci się dojechać na pogrzeb ale skoro będzie pochowany niedaleko twojego Taty to na pewno będziesz tam zaglądać.
Ciekawa jestem czy zdecydujesz się startować na stanowisko dyrektora
ale na pewno miłe jest jak ludziska przychodzą i namawiają cię na ten krok, na pewno byłabyś świetnym szefem.
Marti masz rację - główny przełącznik w sprawie odchudzania siedzi u każdej z nas w głowie ale mój chyba się popsuł
myślę tu o przełączniku odchudzania bo ruch jakiś tam mam, daleko mi co prawda do ciebie ale nie zalegam jednak cały dzień na kanapie a mogłabym bo czasu mam dużo, coś tam robię, coś tam ćwiczę, tylko z dietą cały czas jest do dooopy 
Ale jak czytam co ty wyczyniasz w ciągu dnia to zastanawiam się czy ty masz jakąś dłuższą dobę???? gotowanie, pilates przed pracą, praca, spotkanie, zumba, dojazdy do pracy i na zumbę, prysznice w tzw międzyczasie - ile ty pracujesz? 2 godziny? bo innej opcji chyba nie ma, żeby się zmieścić w ciągu 24 godzinnej doby
W tygodniu 5 x zumba i raz siłownia. Nie ma to jak dobrze wykorzystać czas 
Maniusia straszna ta informacja o śmierci żony i teściowej kolegi Artura...Pojechac do Gracji i tam zginąć 
Kasiu masz rację, że należy myśleć pozytywnie i dlatego mam nadzieję, że zguba się znalazła.
Krysiu no jak nie można lubić papryki??? Ale dobrze, że chociaż próbowałaś 
Muszę poczytać sobie o tym mózgu gadzim bo wygląda na to, że ja mam tylko taki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum