69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Co do Indii to jak by się kto pytał ja w nich byłam. Niedługo bo tylko tydzień i służbowo ale byłam w Agrze i zwiedzałam Taj Mahal.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ale z się porobiło listopadowo..... :-(
Spędziłam dzisiaj pół dnia na telefonach i załatwianiu
Nie wiem, jak będzie, ale działanie daje nadzieję chociaż na jeszcze trochę czasu.....
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Masz rację Marti, też mam takie poczucie – listopadowo
.
Sabinko, no i niestety też wpisujesz się w tą listopadową aurę
. Współczuję i bardzo rozumiem. Nie bardzo natomiast zrozumiałam w jakim kierunku poszło Twoje myślenie odnośnie jedzenia
Tereniu, ty i wiekowa? Dobrze chociaż, że zauważasz i doceniasz swojego ochoczego ducha. Co do angielskiego, to myślę, że przy Twojej pracowitości i waleczności nie ma chyba szans, żebyś była mniej wyuczona od innych. A jeżeli nawet tak teraz jest, to szybko nie będzie. Takie wytyczanie sobie celu i dążenie do niego, realizowanie zadań, to bardzo fajna cecha i trudno jej nie doceniać. I to nie tylko w przypadku nauki języka. Chociaż oczywiście od razu kusi mnie, by zapytać, czy dla równowagi próbowałaś kiedyś coś sobie odpuścić? Pozwolić na pełne wyluzowanie i na to, żeby nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.
Chciałabym nawiązać trochę do dietkowania. Wiem, że nie jesteś zwolenniczką kuracji warzywno-owocowej. Ale wiem też, że bolą Cię stawy. Czyli to, co boleśnie trafiło mnie i ciągle dopada po Dukanie. Jeżeli już więc zastanawiasz się nad kilkoma dniami diety, to spróbuj może jednak tej siedmiodniówki warzywnej. Dukan nie ucieknie, a przynajmniej sprawdzisz coś innego. I myślę, że to co napisała Agnieszka o ćwiczeniach na brzuch ma sens, zwłaszcza że potrafiłabyś to od siebie wyegzekwować.
Jeżeli chodzi o gadzi mózg, to zgadzam się z tym, co napisałaś. Zazdroszczę przy tym, że nabyłaś już takiej umiejętności radzenia sobie z nim. Przede mną jeszcze długa droga. Za parę dni czeka mnie wychodzenie z wo, więc będzie to niezły sprawdzian i nauka takiej sterowanej współpracy z nim, o której wspominasz.
W zupełności zgadzam się z Marti i podzielam jej nadzieję, że mimo zapracowania będziesz nas tu raczyć jak najczęściej swoimi rozbudowanymi wpisami.
Nie znam niestety żadnej szwalni szyjącej polar. Widzę, że już załatwiłaś ścinki, ale dopytam jeszcze koleżanki, która jest bardzo zaangażowana w pomoc psiaczkom. Powiem tylko, że Twoje kocięta urodziły się pod szczęśliwą gwiazdą. Właściwie można powiedzieć, że od razu trafiły do kociego raju
. Chciałabym zobaczyć to „trzepanie futerek”
. Bardzo podoba mi się to, co napisałaś o słowie pisanym. Nic dodać, nic ująć.
Maniusiu, dokładnie tak jak napisałaś – nie chować urazy. Trudna ale ważna zasada. Jak Ci idzie z wo? Chociaż sądząc po nadmiarach energii, dobrze. Zastanawiam się, czemu mnie tak nie roznosi? Nie czuję żadnej zmiany. I szkoda, bo bardzo by mi się przydały takie wstawki energetyczne. Mam nadzieję, że dla odmiany Twój dzisiejszy dzień z koleżankami był jednak radosny?
Dubaj/Bombaj. No wiem, dałam plamę. Ale pytanie o Indie dalej aktualne, więc chętnie stawiam je Tobie Tereniu. A o wrażeniach z Dubaju też chętnie poczytam.
Agnieszko confused:
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
87e4ec68700fe56d5bb8afbcc4d9.jpg
Martwi mnie że Aga się nie odzywa, miałam nadzieję że zajrzę i kawka będzie...
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :-)
Tylko wpadam się przywitać, często tylko zaglądam rano na sekundę, no pisac nie ma jak i widzę kawkę Agnieszki i tak jakoś smutno bez niej.
To mnie znaczy, ze od.kogoś innego jest gorsza :-), ale Aga zawsze rano jest. Tesknimy
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Jestem, nie zginęłam
, dziękuję wam, jesteście kochane
ale czasem człowiek musi, bo inaczej się udusi. Złapałam się na tym, że powoli przechodzę na ciemną stronę mocy i zaczynam działać w myśl zasady- " kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością...", więc musiałam złapać oddech i równowagę.
Wczoraj byłam na znakomitym spotkaniu z Marcinem Mellerem, który fantastycznie opowiadał o Gruzji. Świetny, piekielnie dowcipny i inteligentny człowiek.
Marti, bardzo, ale to bardzo mi przykro z powodu Twojej znajomej. Tym bardziej, że jestem kilka dni po pochowaniu mojego młodego szwagra, wiem co czujesz. Piszesz, że pewnie już wiadomo jaki będzie koniec...cudownie byłoby by był on najbardziej bezbolesny jak tylko się da 
Teresko, zgadzam się z Krysią - ta opcja z dietą sokową bardzo pomogłaby Ci w walce z bólem stawów .
Chętnie posłucham Twoich opowieści o Indiach 
Dzięki za pochwały o zupie
W pełni Cię rozumiem, bo od kilku tygodni jest to moje ulubione pożywienie i jem je CODZIENNIE i jeszcze mi się nie znudziła. Wypróbowałam, że im lepiej przypieczona cebulka i marchewka,tym
potrawa jest smaczniejsza 
Sabinko, a może Twój znajomy, gdyby nie zaczął odżywiać się zdrowo, dawno już by nie żył? A zdrowe odżywianie przedłużyło jego życie? Nie bierzesz pod uwagę takiego wariantu?
Udanego dnia wam życzę
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry dziewczyny!
Ciesze sie Agnieszko, ze znowu jestes. Jest mi tylko troche przykro, ze w zaden sposob nie dalas wczoraj znac, ze nic zlego sie nie stalo...ze po prostu potrzebujesz oddechu. Bo gdy nawet nie zareagowalas zadna emotka na whatsappie to moja chora wyobraznia zaczela mi podsuwac jakies czarne scenariusze...
Wczoraj na wieczor rozbolala mnie glowa, byla tez ociezala i otepiala. W nocy po wzieciu leku przeciwbolowego spalam , ale obudzil mnie o piatej rano suchy kaszel i nie moglam juz zasnac ponownie. Widac bylo, ze organizm zauwazyl brak dawki leku, do ktorego sie przyzwyczail. Ale postanowilam dac sobie troche czau zanim zaczne brac w poludnie druga tabeletke. Bo bardzo chcialabym by tego nie robic...
Moim pragnieniem jest uwolnienie sie od tego antydepresjantu. Mysle, ze on zwieksza moje laknienie. Szczegolnie pod wieczor. Kiedys wystarczyl mi na kolacje jogurt z lyzeczka otrebow, teraz jestem wieczorem po prostu glodna.
Bylam tez wczoraj na spotkaniu WW. Chodze tam, liczac, ze w ktoryms momencie zrobi mi sie w glowie jakis klik. Podobnie jest z akcja tabelkowa... No coz...jak narazie bezskutecznie...
Ale jesli z obu tych rzeczy zrezygnuje to mysle, ze nijak to nie polepszy sytuacji. Dlatego ciagle tam jestem.
Trzymajcie sie cieplo. Ja dzis jade do tego Berlina. Mam przed soba 4 godzinna podroz ICE...lubie takie podroze...bedzie czas by poczytac i posprzatac komorke...

-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej
już jestem, rano umówiłam się z klientem więc z domu wyszłam kawałek po 6. Umówiłam się z nim na stałe na taką porę raz w tygodniu, W ten sposób zamiast rozliczać go w domu będę to robić w jego biurze. A biuro jest przez płot z moją praca, więc jest ok.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu, fajna taka podwózka, bo i pogadać można i czas szybciej leci
Ja dziś co prawda mam tylko trzy lekcje, ale zejdzie mi na pewno do późna, bo cały czas przekładamy plan. Przez ostatnie obchody nie miałyśmy na to czasu, więc teraz musimy nadrobić. A po południu mam lekarza. Musze wziąć jakiś antybiotyk dla Kuby, bo chory okrutnie i męczy się bidok w tej Warszawie. Na szczęście jutro będzie w domu, to go wykuruję 
Lecę, jeszcze raz dobrego dnia wam życzę
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Za dużo zadań sobie nawrzucałam. Nienadążam.
Krysiu ja zupełnie nie umiem odpoczywać.No tak planowo w dużym kęsie. Odpoczywanie najlepiej mi smakuje małymi interwałami pomiędzy przeskokami z zadania do zadania.
Listopad dla mnie to ci÷żki miesiąc. W nim zmarła moja mama. I pierwsze dni żałoby i takiej wielkiej życiowej samotności zawsze mi się kojarzą z listopadem. I to takim jak wczorajszy dzień.Ciężki, smutny waszymi historiami, niepokojący zniknięciem Agnieszki.Muszę się zebrać do działania.
W dodatku o 22 do północy oglądałam podręczną. No chyba przestanę bo mnie to normalnie paraliżuje smutkiem.
Co do Indii to muszę odnaleźć zdjęcia zgrane z pracowego komputera na pena.
Ale cudowna cisza nad brzegiem leniwie płynącej rzeki, koronka z białych marmurow tego mauzoleum na cześć miłości i tęsknoty za ukochaną żoną pozostała we mnie na trwałe.
Indie są przepiękne i przerażające jednocześnie.Chyba dlatego, że byłam w Agrze uparłam się na biały granit wiskont white na naszym grobie rodzinnym.To indyjski kamień.
Jak odnajd÷ zdjęcia to kilka wrażeń opowiem. Bylam w Delhi, Agrze tam jest Taj Mahal i na prowincji w indyjskiej fabryce produkującej dla nas kordonki bawełniane.Uzgadnialiśmy parametry technologiczne i wymagania jakościowe dla produktów.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum