przemyslenia.jpg
Agnieszko, przykro ale rozumiem i szanuję każdą decyzję. Co do przywoływania, to myślę że nie tylko Kasia je lubi. Tak samo ma chociażby Maniusia czy Sabinka, które nie raz już o tym pisały. No i ja też nie mam nic przeciw
.
Maniusiu, no niefajnie. Kuruj się proszę i odpoczywaj.
Kasiu, cieszę się, że z taką energią i optymizmem zabrałaś się za dietkowanie. Myślę, że powrót do Mosleya to w Twoim przypadku dobry pomysł.
Sabinko, też pisz jak Ci się podoba Montignac!
Tereniu, nic nie zagmatwałaś, tylko pięknie nam tu wszystko wyjaśniłaś. Cudna z Ciebie duszyczka i dobrze, że napisałaś o swoich przemyśleniach. Myślę, że każdy głos w sprawie daje nowe spojrzenie i inną perspektywę, przez co łatwiej potem o lepsze zrozumienie i odnalezienie spokoju w sobie. I tak też mam nadzieję, że będzie z naszymi Zawziętaskami.
Co do tematów, które chętnie poruszasz, to mnie ten wymieniony przez Ciebie zestaw zupełnie wystarczy i satysfakcjonuje, tak więc tymi innymi zupełnie się nie przejmuj.
Też się nie dziwię Sabince, że tak lubi jeździć do swoich dziewczynek, ale widzę że Tobie z chłopakami równie dobrze. Dalej jestem ciekawa, czy druga babcia też miała już okazję podyżurować z nimi.
Zdecydowanie lepiej, żeby badanie nic nie wykazało!
Marti, nasza sunia była taka, jak wasza Kluska. Nigdy, a więc również rano, nie pchała się na spacer. Właściwie to najczęściej trzeba ją było usilnie prosić, żeby zechciała wyjść. Mam nadzieję, że niedyspozycje żołądkowe już Ci przeszły? Fajny masz pomysł na wolontariat. Nie wykluczam, że kiedyś podejmę coś podobnego. Do bloga zajrzę. Kursy rękodzieła odpadają. Super, że Przemek też zdecydował się na zumbę
. Do love actualy zaczęłam się już nawet przymierzać, ale późna godzina mnie wygoniła. Na badania iść, koniecznie!
Gruszko, zaciekawiło mnie to, co napisałaś o postach 24-30 godzinnych. Nigdy nie zastanawiałam się nad ich wpływem na metabolizm. Jeżeli to sprawdzone informacje, to warte jest przemyślenia i również stosowania.