Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam w srodku tygodniu!
Juz w srodku tygodnia... a dopiero co byl jego poczatek! Czas leci jakby go ktos autentycznie gonil... szczegolnie odczuwam to wlasnie w kategorii tagodniowej. We wtorki chodze na basen, w srode na spotkania WW i za kazdym razem lapie sie na tym: co juz wtorek? o rany ! dziasiaj znowu sroda? A o weekendach to w ogole nie bede wspominac... Te to dopiero umykaja jak szalone!:mdr:
Dietowo kolejny dzien w porzo... Oby zatem tak dalej!
Jutro jednak niestety mamy zaproszenie na andrzejkowe paczki...no i jak zyc panie premierze...jak zyc?:p
Trzymajcie sie dziewczynki! Byle tylko nie jesiennego liscia...bo ten chwiejny jest...:money: Spokojnego dnia!
http://www.pozytywniej.pl/upload/f5f...05da675884.jpg
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Bardzo lubię zypy to moze się skuszę na tą dietę, tym bardziej że ona ma naprawic metabolizm zjechany roznymi dziwnymi dietami
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dziękuję Kasiu za te wszystkie wklejane koty.
W swojej zarozumiałości mam wrażenie, że one są specjalnie dla mnie.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...ek_v6_orig.gif
Po porannej wodzie z cytryną też mnie rozbolał zołądek , bądź tu człeku mądry miało według akademii witalności dokładnie zmniejszać nadkwaśność i być zdrowe, to już trzeci raz , więc nie przypadek. Oj tracę nadzieje.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Teresko, mam nadzieję, że przebadają Ci wzdłuż i wszerz i wyjdzie jakaś pierdoła, która da się szybko wyleczyć. Może to bakteria helicobakter?
Fajnie, że młodzi są rozsądni i wzywają Cię tylko awaryjnie. Ale z drugiej strony dobrze, że od czasu do czasu u nich jesteś, bo aż przyjemnie było czytać o Twojej wizycie u malucha :-)
Pięknie napisałaś o tym, że nie odnosisz się do tematów, które dla Ciebie sa mało interesujące, albo możesz tylko uprzejmie chrząknąć, ale to nie znaczy, że lubiłabyś mnie mniej, nawet gdybym pisała tylko o teatrze :D Bardzo mi się to podobało, bo to Twoje ciepło wychodzi w takich momentach :D O Twoich tematach chętnie poczytam, bo na przykład w temacie relaksacji jestem zielona a przydałoby się trochę nauki w tej kwestii. I podróże…..zerkałaś już na stronę tej wytwórni wypraw? Nic Cię nie nęci? :rofl:
I to zdanie na końcu: mam prawo do bycia niedoskonałą – i o to chodzi :-) Dajmy sobie prawo do niedoskonałości i dajmy je innym – chociaż przyznam, że akurat to ciężko mi przychodzi, jestem okropna.
Krysiu, no właśnie nie przeszło i nie wiem, o co chodzi – to 4 dzień a mnie nigdy takie dolegliwości aż tyle nie trzymały.
W dalszym ciągu optuję za rozmową, najlepiej na żywo :-) I tak jak kiedyś pisałam, ja na przykład bardzo bym chciała, żeby moje słowa traktować z góry jako życzliwe, a jak coś palnę i przepraszam, to żeby to przyjmować. Też mam czasem kiepski dzień albo problemy (jak każdy) i popłynę za bardzo a potem żałuję.
Agnieszko, jak się odezwą ze szpitala i będę mogła pójść, to przestawię sobie priorytety i już. Z czegoś zrezygnuję, czegoś będzie mniej…… Moje dzieci są już dorosłe, nie potrzebują mnie tak bardzo a lubię maluchy i skoro mogę pomóc, to dlaczego nie. Kiedy aktywnie działaliśmy w fundacji, to też zajmowało to jakiś czas a jednak poczucie, że robimy coś dobrego dla innych, było bardzo budujące. Człowiek już jest tak skonstruowany, że lubi się dobrze czuć, a taka działalność daje samo dobro. Moja znajoma działa na rzecz schroniska i to jest na przykład coś, czego ja nie mogłabym zrobić, bo mnie przerasta; natychmiast chciałabym zabrać do domu wszystkie zwierzęta. Zdecydowałam się na dom tymczasowy i mam nadzieję, że z każdego kociego miotu nie będę zostawiać jednego kotka :D
Fajny ten Kenwood, on chyba ma dużą moc, prawda? Ja mam Kitchen Aida (tylko bez wszystkich dodatkowych przystawek, które chyba Ty masz w zestawie), już od lat i rzeczywiście one są super – zagniatanie drożdżowego czy ciasta na pizzę to pestka, rękami aż tak się tego nie zrobi. Super, to teraz gotowanie na wynos będzie jeszcze łatwiejsze. One są dość drogie, ale po wielu latach z moim uważam, że to dobra inwestycja, jeśli ktoś więcej gotuje :-)
Agnieszko, no wiadomo, że jak PAPROSZONA, to i tańsza ta flONdra :rofl:
Maniusiu, czyli ruch i ruch, o czym trąbi Gruschka :D Może na Twoje gorsze samopoczucie to będzie dobre? Może…… zumba? Żart taki, nie wciskam wszędzie tej zumby :D
Gruschko, Ty chyba już próbę haftu na dżinsie zrobiłaś, jeśli dobrze pamiętam? I ładnie wyszła, więc do dzieła, a będziesz miała jeszcze piękniejsze i oryginalniejsze sukienki.
Zima sprzyja zupom, u mnie zawsze hitem jest porowa i „gęścior” pomidorowo-soczewicowy. A Ty też lubisz zupy? Ze słuszną porcją parmezanu na wierzchu :D?
Kasiu, to prawda, dni uciekają jak szalone – przypomina mi się dowcip w tym temacie. Kiedy dzieci są w wieku szkolnym, to czas od wakacji do wakacji się ciąąąąąąąąąąąąągnie. Potem, kiedy dorastają, przyspiesza – urlop, Boże Narodzenie, wiosna i znowu urlop. A po czterdziestce to tylko: olimpiada, olimpiada, olimpiada :D
Za dietowanie wielkie brawa! I trzymam kciuki, nieustająco.
Bardzo, bardzo, naprawdę ogromnie Wam dziękuję za wsparcie w sprawie Meli :love: :love: Wiem, że dużo o niej piszę, taki czas i może być to już męczące. Ale właśnie w tym (dla mnie) tkwi siła grupy, nawet głownie internetowej – wirtualne głaski, wsparcie i ciepłe słow. I to naprawdę pomaga. Jestem wdzięczna, że byłyście przy mnie w tym trudnym czasie.
Bardzo wierzę w to, że wszystko w życiu dzieje się po coś i dostaje ostatnio na to liczne dowody. Poznałam jakiś czas temu dziewczynę, której zaocznie nie lubiłam, bo zrobiła mi krzywdę - niechcący, nie znając mnie, byłam dla niej obcą osobą wtedy (to długa i dość zawiła historia, więc Wam oszczędzę :D), poznałyśmy się realnie przy okazji projektu, który trwał bardzo krótko. To zrządzenie losu, że pojawiłyśmy się w tamtym miejscu i czasie – okazało się, że nadajemy na tych samych falach i rodzi się naprawdę fajna znajomość, może nawet przyjaźń. Bardzo, bardzo mi pomogła w pewnej trudnej emocjonalnie sprawie i dostałam od niej mnóstwo bezinteresownego wsparcia. Potem ja pomogłam jej i naprawdę stałyśmy się sobie bliskie. Gdyby ktoś mi powiedział ok temu, że tak bardzo polubię H. w życiu bym nie uwierzyła….
Może Mia „zdarzyła się”, żeby ból po Meli był mniejszy i łatwiej go było znieść?
W końcu Wy…… Czytałam chyba ze 2 lata z przerwami, zanim zdecydowałam się dołączyć, a teraz ciężko byłoby się odłączyć :D Nie, nie planuję :D
Tyle barwnych, czasem odmiennych osobowości, ale łaczy nas jedno – dużo ciepła, wsparcia i życzliwości w świecie, który mam wrażenie staje się coraz trudniejszy. Bardzo się cieszę, że jestem częścią tej grupy :love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Marti
bardzo ładnie napisałaś:)Zupy lubię:)
Trochę chciałam jeszcze napisać ,dlaczego te posty dobowe.
W jakimś artykule cala nasza energia potrzebna do życia zgromadzona w ciele została przyrównana do lodówki i zamrażarki.Lodówkę mamy zawsze dostępną i często uzupelnianą,zamrażarka znajduje się het daleko w jakimś garażu lub piwnicy i trzeba się nieźle natrudzić,żeby z niej skorzystać.
Żeby skutecznie schudnąć,trzeba się dobrać do tego tłuszczu zamrażarkowego.A to dzieje się dopiero,gdy w lodówce nie ma już nawet przysłowiowego światła.Jak na bieżąco uzupełniamy lodówkę,jedząc często,nawet niewielkie ilości to spalamy to co mammy po wierzchu tu i tam schowane,ale to są takie zapasiki,które są błyskawicznie odnawiane,żeby mózgowi nigdy głód nie zagroził.
Wg tej teorii dlatego właśnie dość szybko dochodzimy do pewnej niższej wagi i potem już ani rusz.I zaczyna się walka z głódem i podjadaniem.
Przy 20-36 godz poście za każdym razem uszczykamy coś z zamrażarki,bo wszystko inne się już pokończylo.A ten zamrażarkowy tłuszcz już się tak łatwo nie uzupełnia,dopiero wtedy jak naprawdę bardzo się przejadamy.
Ten mechanizm został odkryty trochę przez przypadek przy badaniach nad insuliną i cukrzycą.
Do mnie to przemawia i dlatego tego próbuję,poza tym takie mini posty są dla mnie realne i stosunkowo łatwe,w porównaniu z dietą trwającą pół roku czy rok.A jak będzie to wyjdzie w praniu:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry:)
Od poniedziałku walczę z Montignakiem, to znaczy w poniedziałek wyszedł mi wzorcowo, natomiast wtorek i dzisiaj niekoniecznie, no ale nic to -
próbuję i może zaskoczę:). Zasady jako-tako opanowałam dzięki przepisom i jadlospisom z internetu i od Tin-Go ( dzięki jeszcze raz )wydają się jednak nie tak bardzo skomplikowane jak myślałam, zasady są do opanowania, tylko jeszcze moja głowa pozostała do opanowania a z tym jak widać ciężko :( Nic to, próbuję i walczę dalej :)
Nie wiem dlaczego niektóre z was tak bardzo domagają się informacji co zaserwowałam na imieninach J.ale skoro są chętne to podaję :
karkówka pieczona z grzybkami suszonymi
- kofty z mięsa wieprzowego (taki rodzaj szaszłyków na patyczkach, mięso specyficznie doprawione tak po hindusku, do tego sosik czosnkowy i drugi na bazie i ajwaru i majonezu )
-sałatka gyros
- sałatka warstwowa
- sałatka na krakersach (nowość i wszystkim bardzo smakowała)
- roladki z tortilli (łosoś wedzony i serek Almette, zwinąć w rulon i pokroić na ukośne plastry)
- roladki z szynki z jakby sałatką w majonezie w środku
- ta że sałatka z majonezem jako dodatek do jajek na twardo
- sałatka z pomidorów, oliwek i sera fety
- ciasto to orzechowiec - pyszne
Chyba nic nie pominęłam :)
Wszystko wszystkim smakowało a i sporo zostało na obiad niedzielny i poniedziałkowy:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko litosci! A ja taka dzisiaj glodna jestem przed spotkaniem WW...:cry:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko jakoś mi umknęło, że twój poprzedni upadek był na rowerze i z rowerem, wydawało mi się, że przewrocilas się po prostu idąc ale skoro wydarzyło się to podczas jazdy rowerem to pięknie, że nic poważnego ci się nie stało, tylko zadrapania i stłuczenia:)
Agnieszko ta flondra paproszona musi być bardzo dobra a do tego w promocji - spróbowałaś ? :)
A zakupiony przez ciebie robot planetarny robi wrażenie, na pewno będzie przydatny, ty dużo pieczesz a i do innych celów się przyda, tylko ta cena ????
Co do hałaśliwych zabawek to u moich wnuczek jest tego pełno, starsza to już z tego wyrosła ale młodsza bardzo lubi, jakieś telefony, gadające miśki, śpiewające lalki, płaczące bobasy i trudno sobie nawet wyobrazić co jeszcze...no ale jakoś to znoszę jak tam jestem, bo widzę, że małej sprawia to wielką radość:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ło matko powaliłaś mnie Sabinko na ziemię. Ja w życiu nie byłam nawet na takich imieninach, a co dopiero je przygotować.
No nasze lubiące gotować koleżanki może takiego Wow !!! nie zrobią, ale ode mnie "kapelusz z głowy" i "prezentuj broń" .
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
TinnGo ja nawet lubię gotować tak na co dzień to nie mam dla kogo ale nie lubię spędzać czasu w kuchni i z reguły jak coś robię to 5 rzeczy na raz, żeby zrobić to jak najszybciej, nie lubię spędzać w kuchni za dużo czasu ale przygotować coś smacznego to owszem:) Często eksperymentuję, przyprawiam orientalnie i szukam nowych przepisów. Tego nauczyły mnie chyba pobyty u córki i jedzenie potraw z wielu stron świata, różnie przyprawionych i niespotykanych u nas. Być może w dużych miastach owszem ale w moim takich orientalnych restauracji jest jak na lekarstwo.
Teraz też z Montignakiem za dużo kombinuję zamiast korzystać z gotowych przepisów.