Ale mi się dziś dzień trafil...
Wczoraj z pociągu jeszcze trochę rozanielona i odrealniona po weekendzie wpadłam od razu do kuchni w gotowanie i przyjmowanie gości.Wieczorem już mi się chciało tylko do łóżka.
Miałam takie plany na dziś - latanie po mieście,czy aby od piątku nic się nie zmienilo,schody,rower,zakupy,wystawy i jeszcze parę.
A tu M się rozchorował i miałam 10 godz siedzenia na tylu w pracyNa pracę absolutnie nie narzekam,tylko to siedzenie...
A jestem nie "wylatana" już od piątku.
Ale po 19.00 już nic mnie nie zatrzymało i długi marszyk po ulicach byłNawet widziałam już miejską choinkę zapaloną,bo kończyli ją stroić.
Oficjalne odpalenie 6.12,jest śliczna!
Wielu dekoracji na mieście nie ma ,ale kwiaciarnie wyglądają tak,że trudno oderwać od nich oczy,pewnie taka namiastka czasu przedświątecznego u Kasi.
Nie wiem jak będzie jutro, mówi,że lepiej ale wygląda tak sobie,więc może być tak samo jak dziś.
Na hbo bardzo wciągnął mnie serial Genialna przyjaciółka.Dawno już nie widziałam niczego tak dobrego.W ostatnich Wysokich Obcasach Extra jest duży artykuł o powstawaniu filmu i po przeczytaniu ogląda się jeszcze lepiej.
Od piątku do mojego kina wchodzi też Fuga,na którą czekam od festiwalu,bo wtedy nie udalo mi się zobaczyć.
W tej samej gazecie jest też artykuł o fudze w znaczeniu medycznym.I teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać.
To kolejny numer Obcasów,który przeczytam z przyjemnością od deski do deski.
Bardzo dobry dla tych ,co lubią się zadumać przed świętami.
A i dla tych co ich nosi,jak mnie też.
Już od dawna nie robię żadnych postanowień,bo czułam się w nich trochę uwięziona.U mnie przed świętami raczej jak u Marti niż u Agnieszki.Zakupy na końcu bo teraz wszystkiego dostatek,mrozić niczego nie trzeba,z resztą swieżo gotowane i pieczony wszyscy lubimy najbardziej.Sprzątania nie ma jakoś bardzo dużo,i w tym akurat M bardzo mnie wspiera,np zawsze myje okna,odkurza,częściowo sprząta łazienkę.
Na wycieczkę do Kolobrzegu też się zapisałam,choć jeszcze tak na 100% nie jestem pewna czy dam radę,ale bardzo bym chciala,w końcu mam relatywnie blisko i przyzwoite połączenia.
Teraz już powoli odpadam,mam nadzeję,że znajdę rano czas na więcej