Ewcia, nie widziałam przepisu na fejsie, ale jeśli wrzucalaś go do grupy, to znajdędzięki. Twoje chały wyglądaja o niebo lepiej niż te, które kupuje w sklepie
![]()
11406956_996484097042936_5756223777731983919_n.jpg
Dzień dobry, witam i ja, już po śniadaniu, teraz przy kawie, już nie pamiętam kiedy miałam taki luz. Cudownie....
Miłej niedzieli, dużo cienia i wody Wam życzę...![]()
Witam! Wreszcie jestem!
Czy sie smuce Agusiu?
A gdzie tam! Ja? Toz ja jestem jak to slonce! Wiecznie optymistyczna!
A stosowna dokumentacje zamieszcze zaraz na fb...
Nie bylo mnie wczoraj-bo spalismy na ogrodzie a z komorki nie lubie pisac na forum-a po poludniu wpadlismy do domu -prysznic, skonczylam ciasto i na 17-ta znow w samochodzie.
Wspominalam wam chyba, ze mamy w naszym gronie kolezanke, ktora wczoraj obchodzila swoje 60 te urodziny-jest od nas pozostalych ciut starsza ale to wyjatkowa osoba. Kiedys o niej wam jeszcze na Kafeterii wspominalam. Ona i jej maz to sa ludzie bardzo naznaczeni przez los. Jako jedyni z naszych znajomych nie dostali sie tutaj ani na "emigracje" ani na "pochodzenie"-wiec calkowicie bez pomocy utrzymywali sie pazurami zeby ich panstwo niemieckie nie usunelo. A wielokrotnie otrzymywali tzw "zjazdowki"...kto zna los emigrantow to wie co to znaczy...Pozniej dostawali czasowe prawo pobytu, ktore trzeba bylo co kilka miesiecy przedluzac-bez mozliwosci oposzczania granic Niemiec. Do Polski nie mieli zreszta gdzie wracac...
Ciezko pracowali fizycznie- tak ze zrujnowali zdrowie- kregoslupy etc. W koncu on zachorowal na raka (majac 60 lat)i mimo dramatycznej walki zmarl! Ona zostala z corkami i wkrotce sama zachorowala. Ale jej rak nie daje rady pokonac. Kolejne chemie, i naswietlania -wszystko wytrzymuje. Ostatnio przezyla kolejny cios- rak zaatakowal jej mlodszy corke-ktora ma 30 lat i nigdy nie bedzie miala dzieci- starsza corka jest samotna-tak wiec nie dla naszej Marysi mozliwosc trzymania w ramionach wnuka.
Dla niej wlasnie wiec bylo to wczorajsze swieto. Starsza corcia wynajela sale i zaangazowala nas wszystkie kolezanki- kazdy cos upiekl i przygotowal. Marysi zawiazano oczy i przywieziono do tej sali. Nie wyobrazacie sobie ile bylo lez szczescia-gdy wszyscy wyskoczylismy i zaspiewalismy gromko Sto lat !- gdy weszla.Kilka fotek pokaze wam zaraz na fb.
Taaa...zycie zycie jest nowela... Trzeba cieszyc sie tym co mamy. Niby banal a jakze prawdziwy.
Ewuniu- jestem z toba i Lucjanem sercem i ciesze sie wasza radosci. Przypadek twojej kolezanki natomiast jest kolejnym dowodem na to jak ulotne jest to nasze zycie... wspolczuje jej i jej bliskim.
Dziekuje za dzisiejsza kawusie i za to ze jestescie!
P.s. Drobiazg jeszcze...czy wspominalam ze to wszystko dzialo sie w temperaturach...38°C w cieniu?![]()
Dzien dobry
Dzis mam duzy poslizg , bo po nocy musialam sie polozyc... ten upal niestety tak nakrecil moich podopiecznych , ze cala noc nie zmrozylam oka , wiec rano musialam nadrobic... po poludniu mielismy burze, ale ochlodzilo sie tylko nieznacznie ... padalo bardzo niewiele, ale jest ciut znosniej niz wczoraj ... niechby sie juz ochlodzilo, bo dzis tez nocka w pracy i nie mam nic przeciwko temu zeby bylo nieco spokojniej ...
Ewa ...
ciesz sie czasem z Lulu i laduj akumulatorki ... oj wyczerpalas je ostatnimi czasy do granic mozliwosci ... sytuacja najwyrazniej sie normuje, wiec nieco zwolnij i podladuj je solidnie... wysciskaj Lulu od nas i powiedz, ze trzymamy dalej mocno kciukasy za powrot do zdrowia... niech uwaza na siebie i nie przesadza z cwiczeniami, bo przesada nigdy nie jest wskazana ... wszystko potrzebuje czasu ...
Agnieszko...
sprzet elektroniczny rozwija sie w blyskawicznym tempie, obecne nawigacje maja duzo wiecej mozliwosci niz ich poprzednie wersje... moja podobnie jak Natki informuje o robotach , proponuje alternatywna trase... posiada dozywotnia aktualizacje . zdecydowalam sie na drozsza o 20 euro wersje wyposazona w funkcje bezprzewodowej obslugi mego telefomu, moge teraz w trasie wygodnie i bezpiecznie uskuteczniac pogaduchy i nie potrzbuje do tego zadnych dodatkowych uzadzen czy sluchawek ...
Kasiu...
tak, zycie bywa ciezkie, ale niektorych traktuje wyjatkowo surowo i doswiadcza bardziej niz innych... pieknie, ze wasza Marysia ma takich przyjaciol ...
Jolinko ...
szacun... tak pracowac w taki gorac jak byl wczoraj to naprawde wyzwanie...
Ooooo ... znowu burza... jak pieknie pada .... i powietrze juz zupelnie inne ...
Sabinko ...
ciekawa jestem jaka pogode masz w drodze ... upal na autostradzie to koszmar , ale burza wcale nie lepsza ... ze tez to tak zawsze ze skrajnosci w skrajnosc...
ja chyba wezme parasol i pojde po deszczu polazic , bo bardzo lubie ... no i to powietrze... nareszczcie mozna swobodnie oddychac...
Milego popoludnia kobitki...
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uff jak gorąco, puff jak gorąco – ciekawe jak długo jeszcze będzie chodził za mną ten wierszyk. Zadowolona jest tylko moja córcia. Dla niej to temperatura akurat. Ubawiłam się też dzisiaj na kazaniu – miała go misjonarka Polka, która jest na misji w Kamerunie. Przyszła w sweterku i powiedziała, że przy takiej temperaturze jest jej chłodno!
Jolinko – skąd Ty w taki upał bierzesz tyle siły? A wagą się nie przejmuj, to na pewno tylko chwilowy bunt organizmu.
Agnieszko – z tym Twoim czasem to tak jak myślałam. No ale chociaż przeznaczasz go teraz w dużej mierze dla siebie, więc jest ok
Kasiu – smutna jest historia Twojej koleżanki i rzeczywiście ma się tylko ochotę powiedzieć – jak to dobrze, że ma koło siebie takie dobre duszki, jak wy
Kalaharii – witaj w kraju i pozdrów ode mnie Warszawę!
Ewo – widzę luz i tego się trzymaj
Gammo – deszcz o którym piszesz wydaje się na ten moment czymś totalnie abstrakcyjnym. Żar się leje z nieba i zdecydowanie jest to męczące.
Oj kobitki ... ale mi dobrze... bylam na spacerku i wprawdzie po kaluzach nie chodzilam, ale parasol zlozylam i dalam sie deszczykowi porzadnie spraskac.... co za wspaniale uczucie , tym bardziej ze dalej jest cieplutko i sloneczko niesmialo wychodzi zza chmurek ... ale teraz przynajmniej mozna swobodnie oddychac... mam nadzieje, ze moi podopieczni tez nieco przestudzeni i beda dzis lepiej spali ...
Krysiu...
nie tylko misjonarka marzla... nasza Anetka tez przeciez narzekala, ze jej stopy marznaja zdecydowanie zle znosze takie temperatury i gdybym mogla wybierac to wybralabym mrozy, bo wystarczy sie cieplo ubrac i jest ok... a w takie upaly nie pomaga ani inny ubior , ani inne zabiegi... jest mi goraco ... mozg mi sie lasuje, jestem caly czas spocona, nie pomaga nawet prysznic, bo nie zdaze sie recznikiem wytrzec a juz znow jestem zlana potem ... nawet porzadnie oddychac nie moge ... takie upaly , dla mnie to istna katorga...
Milego wieczorku wszystkim kolezankom zycze ...
![]()
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]