Sabinko, ja nie zauważyłam szorstkości
Aga, no właśnie jak Kuba?
Sabinko, ja nie zauważyłam szorstkości
Aga, no właśnie jak Kuba?
Dobrze,ze życie trochu ty wrociło
Mam dziś dzień kuchenny,jutro paczka obczyźnianaWczoraj praca,potem dość nieoczekiwany wieczór towarzyski.
Trochę teraz odpoczywam i ładuję akumulatory na weekend
Tylko wam pomacham i kończę pierożki.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Dobry wieczór :-)
Teresko, jak się czujesz? Odstawiasz leki i apetyt wraca? Szkoda, że nie mieszkasz blisko, bo my mamy akurat genialnego rodzinnego i dwóch bardzo dobrych fizjoterapeutów. A może skusisz się na konsultację u magika od bólu różnorakiego?
Bardzo, bardzo się cieszę, że podobała Ci się zumba gold i mam nadzieję, że rozkochasz się w niej.
Jesteś kochana żywym, chodzącym przykładem, że dzięki terapii można wiele zdziałać. Ale przychylam się do słów Krysi, że można podziwiać Cię za pogodę ducha i życzliwość dla ludzi, po niełatwym życiu.
Krysiu, pytanie o samopoczucie również kieruję do Ciebie :-) Jak ręka? Dajesz sobie radę? Nie boli? Absolutnie nie chcę Cię naciskać w kwestii wyjazdu, ale mam nadzieję, że zobaczymy się nad morzem
Agnieszko, pewnie operacja Kuby była kilka lat temu, bo zupełnie nie wiem, o co chodzi. Czy zawirowania hormonalne są bardzo poważne ? Mam nadzieje, że uda Wam się szybko znaleźć dobrego lekarza.
Czy te fochy pracowe, dotyczące planu to coś poważnego? Czy możesz je spokojnie olać i robić swoje?
Gruschko, jak zmagania dietowe i zalożenia z ruchem? Byłaś na przeglądzie siłowni, czy jednak decydujesz się na rowerek stacjonarny?
Wiadomo już, czy będziesz mogła zostać do poniedziałku – mam nadzieję, że tak :-)
Kaniu, dziękuję bardzo za wsparcie i cieszę się, że się poznamy
Sabinko, bardzo się cieszę, że pojedziesz za mnie do sanatorium, pobyt z dziewczynami na pewno dobrze Ci zrobi :-) Ja byłabym takim samym świeżakiem w grupie jak Ty; bardzo będę ciekawa wrażeń po takim tygodniowym pobycie. Ciekawe jak J. zniesie Twoją nieobecność? Podobno potęsknić dobra rzecz
Maniusiu, jak z mamą; mam nadzieję, że trochę lepiej? Przed Tobą chyba cieżki czas w pracy, do marca dla księgowych w firmach to intensywne zajęcia.
Kasiu, zostałaś teraz na tydzień słomianą wdową i ciekawa jestem, jak Ci z tym? Czy wzorem Judyty z „Nigdy w życiu” korzystasz z życia i produkujesz okruszki w łóżku?![]()
Bardzo jestem ciekawa tego kalendarza od Ciebie, bo wydaje mi się, że dokładasz tam coś osobistego ;-) Masz rację z tym sprawianiem ludziom przyjemności – mam tak samo jak Ty. Tylko ja może większy dystans do ludzi, bo dostałam parę razy mocno po tyłku i teraz dość ciężko się zaprzyjaźniam. Za to tak jak Ty szybko nawiązuję kontakt z ludźmi.
images (4).jpg
Witajcie w poniedziałek
Marti, wysoka prolaktyna u mężczyzn prawie zawsze oznacza guz w przysadce mózgowej, jest się więc czym martwić. Najczęściej są to guzy, które leczy się farmakologicznie, ale guz, to guz. My jeszcze tego nie wiemy na pewno, zobaczymy co powie na to endo, ale poprzedni mówił, że najprawdopodobniej trzeba będzie zrobić rezonans przysadki, żeby to zdiagnozować.Na szczęście poprawił mu się testosteron i ma go w normie, a miał go na poziomie prawie zerowym. Wiek hormonalny mojego syna jest opóźniony o dwa lata od rówieśników. Teraz na studiach znalazł sobie sympatię i liczymy z mężem, że dzięki temu wzrosną mu hormony płciowe, a obniży się prolaktyna. No nic, najpierw musi być lekarz.
Jeśli chodzi o sytuację w pracy, to ja przeżywam bardzo każdą porażkę, każdą kłótnię czy sprzeczkę, bo lubię być z ludźmi w zgodzie. W żadnej innej sferze pracowego życia nie mam konfliktów, bo z reguły wolę ustąpić niż się z kimś kłócić, wolę żeby ktoś myślał, że mnie pokonał niż żebym ja miała taką wątpliwą satysfakcję. Nie cieszy mnie bycie górą, choć często mam rację, ustępuję. Każda konfliktowa sytuacja wpędza mnie w czarną rozpacz, nie umiem sobie radzić z osobami agresywnymi, niesprawiedliwymi, brakiem życzliwości i głęboko przeżywam odrzucenie. Dlatego długo pamiętam takie sytuacje- ze szczegółami i całą gamą negatywnych uczuć, które w tamtym czasie mną miotały. A później niestety mam duży dystans do takiej osoby i gdy ona próbuje naprawić relacje, to nie jestem w stanie jej zaufać, wietrzę podstęp i przestaję angażować się w relacje.
Jest mi ciężko, ale czas wszystko uspokaja, choć tych trzech koleżanek już nie lubię, a za chwilę staną mi się obojętne,
Na szczęście jesteśmy w tym trzy,są to moje przyjaciółki więc jest trochę łatwiej, ale dalej to konflikt.
Maniusiu, pytałaś o Kubę na studiach...wiesz, on to taki straszny dzieciuch jeszcze, ale widzę jak fajnie dojrzewa. Z nauką w porównaniu z innymi nie ma dużych kłopotów, ale to okaże się po sesji i wtedy opowiem wam dokładnie. Kiedyś sesja, to sesja, teraz egzaminy, to przedłużenie kolokwiów, więc trochę inaczej to wygląda.
Lecę szykować się do pracy![]()
Agnisiu pięknie siebie opisałaś, tak wnikliwie i z taką autorefleksją. Jesteś super człowiekiem. Jak to przeczytałam to ja mam ochotę cię przytulić.Idę rano na angielski nic nie umiem, zaczynam się znichęcać chyba te grupy są dla mnie za trudne.
Dzięki Marti za troskę o samopoczucie. Na razie nie zmieniam sposobu brania leków ale jem więcej bo nie pozwalam sobie na takie poddawanie się niechęci do "życia".Tego nie powinni zapisywać starszym ludziom. No bo to jest takie zobojętniające.Ja ciągle staram się, żeby mi się chciało chcieć.
Ja też nie lubię sytuacji konfliktowych ale ponieważ samej sobie muszę tyle "niedoskonałości" i mankamentów, braku uważności wybaczyć to zdaję sobie sprawę, że dla mnie muszą ludzie być mocno wyrozumiali. No i na tej bazie daję ludziom sporo kolejnych szans. No zawalił tą sytuację ale kiedy indziej może zachowa się wspaniale. Patrzę zawsze z nadzieją na to, że mnie zaskoczy na plus. Nawet jak nie zaskakuje to godzę się że ten typ tak średnio jest fajny. Stanowi po prostu tło dla innych fajniejszych.
Dzien dobry-wiatam was poniedzialkowo, ale jest to taki szczegolny poniedzialek, bo w tym tygodniu bede sobie codziennie z usmiechem mowic..."a za tydzien o tej porze..."
Agnieszko-zgadzam sie z Terenia, ze pieknie opisalas siebie i te emocje, ktore sa w tobie w takich chwilach obecne.
Bardzo mi to bliskie, bo jak wiecie -kto jak kto-ale ja nienawidze konfliktow (uraz z dziecinstwa?) i w kazdej takiej sytuacji jestem gotowa dazyc do zgody i dawania sytuacji i osobie drugiej szansy.
Przyszlo mi do glowy, ze jest to chyba powod dla ktorego nigdy nie bylo we mnie checi do piecia sie w gore po szczeblach kariery i obejmowania jakiegos kierowniczego stanowiska. Bo jest dla mnie jasne, ze wtedy moja krucha psychika bylaby narazona duzo czesciej na sytuacje "roznicy pogladow czy interesow". Z tego tez powodu, z mojego punktu widzenia oczywiscie, z serca ci odradzam powrot do "dyrektorowania" Agusiu...
Przyznam wam sie, ze teraz w okresie menopauzy i chwil, kiedy ma sie ochote na podsumowania zastanawiam sie nad tym co robie zawodowo a co moglabym robic z moim wyksztalceniem i cechami charakteru jak umiejetnosc nawiazywania kontaktow czy talent organizatorski. Mam wiele szkolnych kolezanek, ktore kiedys jako mlode dziewczyny byly o wiele bardziej "niezauwazalne" niz "wyszczekana Kaska" a teraz sa dyrektorkami placowek kultury, szkol i przedszkoli a jedna nawet wiceministerem.
Nie chce winic za to co jest samego faktu emigracji, ale niewatplwie i on mial oczywiscie w tym swoj udzial.
Glownym jego powodem jest jednak niewatpliwie ta strona mego charakteru, ktora lubi stan homeostazy, spokoju, zgody i wygody.
Ale wiem o tym dopiero teraz w tym pieknym, dojrzalym wieku...
Agnieszko przytulam cie mocno w twojej trosce o Kube. Trudne to sprawy, ale wierze goraco, ze wszystko sie ulozy jak trzeba. Ciesze sie bardzo, ze twoj synek znalazl sympatie, bo pamietam jakie to bylo dla niego szczegolne wazne. Oby byl z nia szczesliwy!
Wszystkim wam dziewuszki zycze dobrego dnia i dobrego tygodnia! Marti trzymam kciuki za dzisiejszy termin a u Krysi za jutrzejszy.
Bedzie dobrze dziewczyny!
Sabinko...![]()
Dzięki dziewczynyZa chwilę wychodzę do pracy i już mi się ściska żołądek
, mam nadzieję, że będzie dobrze i że co miało się już wydarzyć, to się wydarzyło. Po południu mam kosmetyczkę- czyszczenie twarzy, lubię to
Marti i ja trzymam dziś mocno kciuki![]()
Hejka wszystkim i wszystkim dziękuję...
Terenia przesadza z oceną mojej skromnej osoby,
tym bardziej,że tylko raz widziała mnie "w akcji"...
a wiadomo,że na wyjazdach człowiek jest zrelaksowany,
od szarej codzienności odseparowany to i miły
i bezkonfliktowy...i młodzieńcze poczucie humoru powraca
...ja cały czas mam uczucie/odczucie,że to ja właśnie w pewien sposób "wepchałam się" na Zlot Zawziętasek i ja to dopiero nie pasuję
![]()
SAbinko
czy ty dziś świętujesz?
Jak nie dziś to pewnie wkrótce,wszystkiego najlepszego i wszystkiego schudniętego![]()
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Wiem, ze nie znalam człowieka, ale ta cala sytuacja jest tak dolujaca w tej swojej bezsensowności.
Agnieszko, mocno Cie przytulam. To naprawde duze zmartwienie, ale tez duza nadzieja, ze wszystko będzie ok. Wyglada na to, ze Kuba nie tylko dobrze zaaklimatyzowal się w Warszawie, ale tez pieknie odnalazł się tam emocjonalnie. Jeżeli do tego może mu to pomoc zdrowotnie, to byloby naprawde super. Oby teraz tylko udalo wam się znaleźć jak najlepszego lekarza. Wiem, ze jestes bardzo wrazliwa osoba. Najpierw pomyślałam, ze to zadziwiające, jak wiele puntow wspolnych macie tu z Kasia. Ale potem pomyślałam, ze właściwie chyba nie tylko z Kasia. Jak tak przyjrzec się bliżej, to duzo takich roznych punktow stycznych miedzy nami wszystkimi. Ciesze sie, ze teraz w pracy nie zostałaś z problemem sama i możecie się we trzy wspierac.