Wiecie, ja staram się nie robić żadnych planów, bo z reguły z ich realizacji zostają tylko plany Mam raczej wyznaczony cel i różnymi drogami staram się do niego dotrzeć. Gdy zaplanuję sobie, że dziś pójdę na kije, albo, że w tym tygodniu schudnę ileś tam, to z reguły Pan Bóg daje mi pstryczka w nos...