Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzięki Kasiu za kawkę :)
Dzień dobry w kolejny, wiosenny dzień :D Trzeba się nim nacieszyć, bo podobno od jutra znów zima..ale co tam, tak, czy siak, wiosna znów przyjdzie:) Zaczynam ostatni tydzień przed feriami, bardzo intensywny, papiery, rada i bal dla dzieciaków, ale później dwa tygodnie laby. Co prawda wypełnionej wizytami na badania profilaktyczne ( teraz już prywatnie coroczny przegląd podwozia i buforów :D), fryzjera i kosmetyczkę, opiekę nad swoim i dodatkowym inwentarzem, ale bez pracy :)
Teresko, ja też mam przykład podobnej koleżanki jak Ty, Ewy, która ma podejście typu, a co tam, raz się żyje, i ze szczupłej, aktywnej kobiety stała się otyłą, smutną kobietą, sarkastyczną malkontentką. Nie zwracam szczególnie uwagi na to jak kto wygląda, nie zastanawiam się co u kogoś powoduje taki czy owaki wygląd, ale strasznie bardzo :mdr: lubię spotykać na naszej stałej trasie kijkowej uśmiechnięte, dziarskie starsze panie, zagadane ze sobą , zawsze wesoło nas pozdrawiające i wiem, że bardzo chciałabym w ich wieku mieć tyle wigoru i witalności co one. Myślę też , że zawsze będę chciała być szczupła i zawsze wybiorę wodę i lekki głodek niż ciastko, gdy postanowię być na diecie :D Dla mnie stół może być zastawiony po brzegi, gdy mam cel, to mnie nic nie ruszy :D i żeby nie było... celem są właśnie takie panie z parku, a nie zgubienie kolejnego kilograma.
Tak, tak Kaniu, i ja mam w domu ekologię z gazem w tle...ale pocieszam się, że za ogrzewanie mojego 250 metrowego domu i ciepłej wody i tak za gaz płacę mniej niż moje koleżanki mieszkające w blokach i mające ogrzewanie z sieci miejskiej.
Sabinko, wrócę do Twojego pomysłu z pudelkami...Przecież w domu możesz zamiast w pudełeczka, poszczególne posiłki powkładać na talerze, a później je tylko odgrzać. Niby pudełka, a takie przecież domowe:)
Dzięki za gratki- odrobiłam poprzedni nieudany tydzień i jeszcze trochę zgubiłam. W tym tygodniu nie zamierzam spocząć na laurach, więc też powinno być dobrze. Gdy zaczynam wchodzić w fazę intensywnego odchudzania ważę się codziennie po to, by na bieżąco modyfikować postępowanie- dietę i ruch. Wiem, kiedy mogę odpuścić, a kiedy ściągnąć cugle. Gdy nie zależy mi na chudnięciu, ważę się co tydzień.
Krysiu, z tego co poczytałam wiem, że nie robię sobie krzywdy tak jedząc, ponieważ staram się jednak jeść dość urozmaicone posiłki. Natomiast co do gubienia wagi, to zdania są podzielone. Przez ostatni tydzień zrobiłam eksperyment i przy moim jedzeniu schudłam ponad kilogram. ale co będzie w kolejnym ? Różnie piszą- jedni, że zwolnię metabolizm i zacznę tyć, inni, że nie. Sprawdzę :D
Marti, piszesz, że zaproponowałabyś przyjaciółce inny film...hm..ona chodzi ze mną na wszystkie, nawet najbardziej zakręcone, które ja bardzo lubię, np. Woodego Allena, czy Almodovara więc ja idę z nią na durne komedie :)
Widzę, że w taniec wkręciłaś się na dobre :) Bardzo zazdroszczę Ci tej możliwości, uwielbiam tańczyć i łapię każdą możliwość jaką mam :)
Fajnej niedzieli Wam życzę :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :-) właściwie powinnam odsypiać nocne oglądanie kilku odcinków serialu Suits, ale jestem jak księżniczka na ziarnku grochu - obudził mnie paproszek pod prześcieradłem, no i po spaniu. Kiedy zeszłam na dół do łazienki, z pudełka pod fotelem (który już tylko z nazwy jest fotelem, bo wilkinowy i koty traktują to jako drapak) wypełzła Mia. Na przytulaki, więc musiałam ją pomiziać, bo strasznie by się darła; ona jest naszym nagłośniejszym kotem. Maniek i Tomasz upierdliwie miauczą, kiedy czegoś chcą, no Manio potrafi koncert rano urządzić z plakaniem, ze nie biorę na ręce tak szybko, jak on chce. A ten mały srul Mia, to się dopiero potrafi drzeć. Kiedy nie chcemy jej nosić na rękach, kiedy koty wyjdą do.ogrodka.a.ona nie, kiedy Kluska woli spać niż się bawić. Co za wyjec się trafił. I mamy to szczęście-nieszczęście, ze wszystkie trzy sztuki są mocno czlowiekowe, czyli z kolan nie chcą zejść. Niby niektorzy nam zazdroszczą , ale to bywa meczace , kiedy czlowiek chce poleżeć na kanapie i 3 sekundy poxniej ma.sie na sobie kota, który za.zadna cenę nie chce dać się zgonić. Zrzucenie nic nie daje, to głupiego robota, bo one namolnie wracają :D A jak goście przychodzą, to czasem obciach, tak się zwierzaki pchają A nie każdy kocha przecież sierść na ubraniach.
Poszłam wczoraj na zumbę po dłuuuuuuugiej świątecznej przerwie i za każdym razem, kiedy dłużej nie chodzę, dziwię się, jak może mi się nie chcieć? Przecież ja to kocham, wyprodukuje sobie worek endorfin, jest mi naprawdę bosko po zajęciach i dlaczego czasem mam niechcieja i tak ciężko się zebrać po przerwie? Ot, zagadka głupiego mózgu.
Tradycyjnie, po ćwiczeniach mam półkilowy wzrost ale nie narzekam, bo i tak moja metoda dietetyczna działa i waga współpracuje. Wiadomo, ze efekty na razie tylko ja widzę, ale ubrania w.koncu stają się luźniejsze. Oby mi ten klik w głowie jak najdłużej się zatrzymał. Pierwszą trudną datą będzie kwiecień A potem zobaczymy. Marzy mi się lato w mniejszym rozmiarze, choćby ze względów praktycznych - ciuchów mam sporo i miałabym większy wybór.
Ale tfu tfu, nie będę zapeszać
Idę sprawdzić, gdzie dzisiaj jakaś fajna zumbę jest, bo mnie jeszcze wczorajsze nakręcenie trzyma hihihi. Dobrego dnia :love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej
witam w niedzielę
wczoraj miałam taki trochę kuchenny dzień, po intensywnej pracy przy komputerze i w pracy i w domu, oczy zrobiły mi si czerwone i postanowiłam trochę odpocząć od kompa i telefonu. a ponieważ pokłóciłam się z moim i zbyt się "zagotowałam" to zdecydowałam się przez żołądek do serca złagodzić te parę słów z dużo powiedzianych. wprawdzie na koniec stwierdził, że fakt należało mu się ale nie zasłużył na słowa jakimi go określiłam, no i tu miał rację. Na szczęści moje wysiłki są docenione i smakołyki znikają. No i przy okazji mama skorzystała :) bo ja nie ruszam niczego :)
Tak się ciesze że wszystkie złapały bakcyla bo i u mnie zaklikalo, waga spada powoli ale cały czas, za styczeń mam kg mniej, to niewiele ale nareszcie jest jakiś minus a nie zwyżka. Niejedzenie mięsa tez mi sprzyja i czasem coś tam skusi i nawet troszkę skubnę ale minimalne ilości i nie mam tego co zwykle że jak spróbuję to musze jeść dalej, nie próbuję skubania faworków, czipsów czy czekolady, bo tu jestem pewna że nie skończyło by się na skubnięciu tylko wciągnięciu do pełna.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Pozazdrościłam wam faworków a wiem, że jakbym sama upiekła to bym zjadła dużo za dużo, więc kupiłam dzisiaj kilka w cukierni idąc do J.,bo obiecałem sobie, że raz w tygodniu zjem coś dobrego i niekoniecznie dietetycznego :) i zjadłam a właściwie zjedliśmy oboje z J. Co prawda jak przynioslam to spytał czy to tylko dla niego :) ale powiedziałam, że dla nas obojga bo on ma też duży brzuch:) Pyszne były :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu gratuluję kilograma mniej :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu Suits oglądałam i bardzo mi się podobał :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
też oglądałam, ale ...W garniturach :mdr:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Niedzielne dzień dobry,
środowy wieczór miałam tak pięknie;) zaplanowany, a tu szast prast i nie tylko ten środowy, ale także kolejne wieczory i dni spędziłam w totalnym niedoczasie... cóż, czasami tak bywa, martwię się tylko, że "przedstawiłam się" jako osoba mocno niesłowna (a taką nie jestem)...
Dziś też wpadam jak po ogień, bo tym razem wzywają obowiązki rodzinne...
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
(...) jako inspiracja i motywacja, tak chociaż od czasu do czasu, bardzo by mi pasowalo! Ale tylko wtedy, kiedy będziesz miala ochote, chwile czasu czy po prostu impusu.(...)
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
(...)
Ja bardzo chciałabym żebyś Monko wrzucała swoje menu, bo dla mnie to ogromna inspiracja :)(...)
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
(...)
Moniu, wprawdzie napisałam, ze trudno by mi było korzystać z Twoich jadłospisów, ale przyznam, ze już dzisiaj z ciekawością ich wypatrywałam, zwłaszcza gdy zobaczylam, ze Agnieszka jest ich tez bardzo ciekawa :D. Oczywiście weź duzy nawias na nasze chcenia ;).
Miło mi, że moje menu może być dla Was inspiracją/motywacją. Nie ukrywam, że to działa także w drugą stronę. Podawanie go, mnie także mobilizuje i zachęca do dokonywania rozsądnych wyborów jedzeniowych.
Co prawda nie zaglądałam na forum, ale pamiętając o danej obietnicy, skrupulatnie w kalendarzu, zapisywałam swój codzienny jadłospis. Poniżej kilka, przykładowych dni:
1.
śn - owsianka z jabłkiem, cynamonem cejlońskim i orzechami włoskimi
ob - warzywne curry z mleczkiem kokosowym
kol - kubek (400 ml) zakwasu z buraków
2.
śn - pieczone placuszki otrębowe z hummusem
ob - zupa ogórkowa
kol - sałatka grecka
3.
śn - szakszuka
ob - zupa pomidorowa z ryżem
kol - surówka z kiszonej kapusty, gotowana czerwona soczewica i brokuły polane olejem z lnianki
4.
śn - omlet (z 3 jaj) ze szpinakiem
ob - sałatka z kaszy jaglanej z pomidorami, ogórkiem kiszonym, czosnkiem i natką pietruszki
kol - 3 marchewki i 2 pietruszki pokrojone w słupki, hummus
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
(...)
Monkaa, fajnie ze się dzielisz swoim przepisem na post przerywany. Liczyłas tak na oko, ile kalorii dziennie mniej więcej zjadasz? Bo to co napisałaś, to strasznie mało mi się wydaje. Chyba że np. porcja zupy to spora micha :D (...)
Marti, kalorii nie liczę, bo nie umiem, nie lubię i nie mam na to czasu. Nie ma jednak wrażenia, że jem za mało. Porcje są spore, a ja jestem najedzona. Twoja uwaga, zmobilizowała mnie jednak do sprawdzenia ile faktycznie jem zupy. Miseczka jest spora, bo 1/2 litrowa, więc chyba nie jest źle:)
pozdrawiam Wszystkie Zawziętaski i... uciekam:);)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jest tutaj was sporo kociarek. Potrzebuję pomysłu jak przewekslować moje koty na wartościowsze , ajednocześnie zdrowsze jedzenie.
Chciałabym, żeby jadły Butchersa i Mac's , a nie Felixa i inna Purinę.
Są zaparte jak muły. Teraz wyjadły wszystko z miseczki z suchym, a nałożonego zarcia od innego producenta nie ruszają, albo bardzo małymi dawkami.Schnie w miseczce i nie przypomina po kilku godzinach jedzenia.
Wczoraj włożyłam im łyżeczkę pasztetu do saszetki, którą samą jedzą bo to Purina, A'la carte. Musiałam zgarnąć w słoik odpadowy(daję dzikuskom) całą drogą bo po 2,40 saszetkę A'la carte bo przez ten dodatek wymieszany zresztą z sosikiem i filecikami swojej dotychczasowej karmynie dotknęly przez cała noc.
A chodzą i wypraszają.
Mam duży problem , bo karma , od której sie uzalezniły nie jest uważana za zdrową i w dodatku jest droga.
Czy możecie się ze mną podzielić sposobami na przestawianie żywieniowe kociastych????
Dzisiejszy deszczowy dzionek bardzo mi wrócił wszystkie uciszone w Kołobrzegu bolaki kostne.
No i przestałam brać Doretę więc i apetyt wrócił(to masło orzechowe), mam wrażenie, że cała radość z Kołobrzegu ze mnie uchodzi.
To tak jakbym nadmuchała balon, a on powoli przepuszczał.
Nie ukrywam, że stosunek Kasi i jej dezaprobata naszego pobytu w Sanie mocno się do tego przyczyniły.
Ja też umiem sobie dobrze radzić z opinią obojętnego dla mnie otoczenia.Zdanie nieważnych dla mnie ludzi ani mnie "zieje, ani grzębi" jak mówiła w jednej ze swoich książek Chmielewska.
Ale Kasia nie należy do ludzi, którzy mnie nie obchodzą, przykro jest usłyszeć , że się komuś zepsuło radość z pobytu w zasadzie dlatego, że się czerpało zadowolenie z tego co tamtej osobie nie sprawiało frajdy.
Ale co poradzić na uczucia innych. Ze swoimi trudno dojść do ładu na zmianę innych nie ma się wpływu.
Jak to śpiewał Wojtek Młynarski" róbmy swoje".
Tym sposobem odkładam elektronikę i biorę sie za angielski.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko W garniturach czy Suits - tak czy owak serial świetny :)