Czytam o jodze , a im więcej czytam tym bardziej pogubiona jestem.Ale na moją boląca szyje i drętwiejace palce znalazłam:[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Na tej jodze na którą chodziłam do nawiedzonego pana,to on się pytał każdego czy ma jakieś dolegliwości i jakie, i ustawiał odpowiedni tzn czegoś nie kazał np robić tej osobie, a dawał inne ćwiczenie w zamian.
A dzisiaj poczytałam jakie ma dobre działanie na bolące stawy sauna, to dobrze że jest w klubie do którego chodze sprawdzę czy to prawda po kilku sesjach![]()
No i joga była świetna. Instruktorka raczej młoda i bardzo mi się podobała. Wypytała mnie czy ćwiczyłam kiedyś jogę i czy mam jakies problemy a ja powiedziałam, że z niczym bo, że mnie czasem kolana bolą a szczególnie jedno to chyba każdy ma coś takiego?Przy jednym ćwiczeniu powiedziała, że świetnie, że moje ciało pamięta
No może ma lepszą pamięć niż ja to moje ciało. Na wyposażeniu są taśmy, wałki i klocki potrzebne do ćwiczeń, na których brak narzekała instruktorka w Kołobrzegu. No i cena - jako mieszkaniec osiedla będzie mnie to kosztować tylko 50 zł miesięcznie - dwa razy w tygodniu
Fajnie, że ćwiczenia znowu ruszyły a i uczestnicy mieli mała przerwę, więc nie jestem tą najgorszą...Chociaż i tak nie jestem
I nie najgrubszą - jedna pani jest podobna do mnie a może i bardziej
Krysiu masz rację - na przyjęciach telefon w odstawkę i zwykle tak robię ale wtedy coś mnie tknęło i zajrzałam. A lepiej by mi się imprezowało jakbym nic nie wiedziała o upadku małej. Ale już lepiej - wczoraj jak to moja córka określiła, nie miała siły iść na gimnastykę na którą ją wożą co tydzień ale na przyjęcie urodzinowe gdzie hasała aż miło ( dostałam filmik) i owszemDzieci się szybko regenerują. Mam nadzieję, że blizna na brodzie jednak jej nie zostanie a nawet jak zostanie to i tak jest uroczę dziewczynką
Niektóre z was też miały lub mają i uważają je za coś odróżniającego od innych
Maniusiu szkoda, że nie udało ci się wczoraj dotrzeć na te przedwojenne piosenki. Ale za to na siłownię docerasz i to nawet dwa razy dziennie czasami> No widzisz, był czas na Chodakowską w domu przed tv a teraz jest czas na klub fitness. Ocz my ludziska to zmiennie jesteśmy, szczególnie kobiety.
Ja razem z zaczęta jogą będę miała zajęcia 3 razy w tygodniu bo na mojej gimnastyce z elementami tańca którą
barzdzo lubię jest przerwa, najpierw ferie a teraz nie wiem co i prawdę mówiąc nie wiem do kiedy...
A wagą się nie przejmuj, ważne że ćwiczysz i chyba jesz grzecznie to co powinnaś to musi być dobrze
Ja ostatnie dni poszalałam z jedzeniem, no ale imprezka była i wczoraj proszony obiad i ciasto do domu po imprezce....
TinnGo mnie "dywanikowe akcje samodzielne" (jak je ładnie nazwałaś) też nic nie dają, bo ja stadny człowiek jestem i sama ćwiczyć na tym przysłowiowym dywaniku jakoś nie mogę. Czasem tylko ale z podkreśleniem słowa "czasem" udaje mi się:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
a jeszcze bardziej czasem:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Polecam na brzydka pogodę dla lubiących chodzić![]()
Teresko dla ciebie szczególnie bo prowadząca nadaje w języku angielskim ale to nie przeszkadza a ćwiczeniu a nawet pozwala coś tam zrozumieć. Dwa w jednym
Maniusiu Nieodnalezioną nie byłam zachwycona. Za to bardzo podoba mi się seria z Chyłką, zamówiłam od razu trzy części ale na nieszczęście jako pierwszą dostałam trzecią część ( Rewizja) i trochę nie do końca wiedziałam o co chodzi w życiu prywatnym bohaterów bo były odniesienia do dwóch poprzednich części ale że w każdym tomie rozwiązywana jest odrębna sprawa to i tak mi się świetnie czytałoNie wiem, kiedy przyjdzie moja kolej na dwie pierwsze części
No i czekam na serial bo na razie na Playerze obejrzałam tylko pierwszy odcinek.
Marti ty już chyba w domku? Mam nadzieję, że najdziesz czas i siły na relację z wyjazdu![]()
Krysiu ty zdaje się na rehabilitacji. Czy rehabilitujesz tylko rękę czy inne boleści też? Bo chyba długo czekałaś na termin a wcześniej miałaś i inne dolegliwości też o ile się nie mylę. Szkoda, że problemy z ręką uniemożliwią ci teraz wszelkie formy aktywności, bo myślałaś o tym, żeby coś zacząć... A przydałoby się na pewno, jak każdej z nas
Agnieszko no tak ,ferie zaczęte a ty do pracy![]()
Witajcie!
Sabinko, ale fajnie że trafila się ta joga i to jeszcze na Twoim osiedlu. Wygląda na to, że to będzie to. Nie mialam pojęcia, że jest coś takiego, jak pamiec ciała, ale skoro nawet Terenia zauważyła, że jestes najelastyczniejsza, to musi być coś na rzeczy
. Widze, że „dywanikowe akcje samodzielne” tez nie dla Ciebie. A kto mnie ostatnio zachęcal do samodzielnych tanców, hę? Ja zdecydowanie równiez stadny człowiek
. Ciesze się, że Maja już przestała przezywać swoją brodę. Masz rację, w tym wieku dzieci bardzo szybko się regenerują. Jeżeli chodzi o mnie, to na razie rehabilituje tylko rękę. Więcej z funduszu nie można. Na następną rehabilitację mogę się zapisać dopiero po zakończeniu tej, czas oczekiwania powyżej roku
.
Maniusiu, a mialas już możliwość sprawdzenia, jak wyglądają te i te zajęcia? Bo wtedy lepiej chyba wybrać takie, które bardziej Ci się spodobaly.
Agnieszko, a Ty dzisiaj pierwszy dzien ferii w pracy nie pracy. A co planujesz na już naprawdę wolny czas?
Tereniu, fajny artykuł o tej napiętej szyi. Nawiaze jeszcze do Twojego wcześniejszego wpisu. Napisałaś o wysokiej poprzeczce i zaczęłam się zastanawiać, czy jest szansa, że ją trochę obniżysz? Dobrze radzisz sobie z ludzmi, z którymi nie czujesz jakiegoś większego związku, bo emocjonalnie sa dla ciebie bezpieczni. Z osobami bliższymi nie jest to już takie proste. Nie wiem, jakie mechanizmy kryją się za tym w Twoim przypadku. Sprawa w dużej mierze rozbija się pewnie o problem samoakceptacji. Wiem, że już kiedyś nad tym pracowałaś. Dobrze, że dostrzegasz to, co związane jest z wzajemną krytyką i próbami zmieniania na siłę, bo nad tym właśnie powinnyście popracować. Może tez nadszedl wasz czas wejścia w nowy etap znajomości, czas na spotkanie się dwoch dorosłych osob, a wiadomo ze kazda zmana to taka mala rewolucja. Przyjaźń musi chyba teraz troche poczekać, ale może warto zacząć od ponownego zakolegowania się? Pytasz, jak się porozumieć –na pewno przestać mieć pomysły na tą drugą stronę. I, tak jak napisala Agnieszka - robić swoje i innym też na to pozwalać.
Kaniu i co, znalazłaś w necie jakies zajecia dla siebie?
Kasiu, czekamy dalej na zdjęcia i relacje. Dobrego czasu.
Marti, mam nadzieję że wypoczęłaś i już niedlugo wszystko nam tu opiszesz.
Mnie dzisiaj pani pomęczyla na tej rehabilitacji. Ale to zdecydowanie nie były mile cwiczenia.
Sabinko wrzuciłam sobie w zakładki. Niewiele rozumiem ale to w zasadzie chód i jest dystans i niewiele do myślenia, a mając jakiś grzech na sumieniu można sobie 15 czy 30 min ćwiczeniem humor poprawić.
Nie wiem jak wy, ale ja kiedyś jako tłusty dzieciak nie znosiłam WF , gier zespołowych itp.
Ale później na tych wczasach odchudzających na które jeździłam było dużo ćwiczeń i marszobiegi.
Ja zawsze dużo chodziłam(rodzice nas zawozili na wakacje do Zakopanego). Chodziłam po górach, Tatrach, na studiach na rajdy studenckie, na tych wczasach w marszobiegach w silniejszej grupie zawsze byłam w pierwszej trójce no i od 2007 roku czyli 12 lat regularnie chodzę z kijkami . No lato czy zima 8-10 km w soboty i w tygodniu od czasu do pory.
Chodzenie to dla mnie łatwe zadanie, dlatego nie mogę pojąć dlaczego taki przeciętny dystans(robimy go w 2 godziny) może się komuś kojarzyć z jakimś sportem ekstremalnym, czy nadmierną eksploatacją organizmu.
Jak ty to potrafisz zobaczyć, no powiązanie elementów.
Rzeczywiście miedzy nami następuje duża , rewolucyjna zmiana relacji. Ja zaczęłam postrzegać Kasię jako osobę dorosłą i to co mi u dziecka nie przeszkadzało zaczęłam jej punktować i otwierać jej oczy na siłę na to co według mnie jest oczywiste, że bez ostrzejszych posunięć odchudzeniowych nie zahamuje trendu zwyżki wagi.
A takie pouczanie jest dla każdej osoby z naszymi problemami z utrzymaniem masy ciała w ryzach bardzo bolesne.
No więc nic dziwnego, że czuła się ze mną na tych wczasach niekomfortowo, a że z Sabinką szłyśmy jednym halsem, a Ania też ciążyła w naszym kierunku chociaż ona obdarzona złotym sercem, łagodnym charakterem i słaboscia do słodkich deserów(tiramisu) najmniej chyba mogła Kasi wadzić.
No i ja w sumie byłam niekonsekwentna, bo z jednej strony zaczęłam wymagać od Kasi (dotychczas ją traktując pobłażliwie, jej ustępując w większości sytuacji ), a z drugiej potraktowałam ją z góry, jak dziecko , które chce się ustrzec przed błędami , które się w życiu samemu popełniło.
Po prostu muszę pozwolić jej na własne wybory i poprosić siłe wyższą , zeby jej podsunęła dobre pomysłu(ale własne) na siebie.
Cudze jeszcze z próbą narzucenia na pewno się wypluje w gniewie.
Chyba zrozumiałam Krysiu mechanizm jaki między nami zadziałał, no relacja nasza weszła w okres nastolatka- matka(czy starsza siostra).
Musimy rzeczywiście obie zachowywać się ostrożnie i z dystansem, ale dbać o wzajemny szacunek jaki wymagany jest w relacjach osobników dorosłych.
Na wszelki wypadek nie będę komentować Kasinych decyzji i sposobu prowadzenia diety, nie dlatego, że żywię jakieś uczucia obrazy majestatu tylko, żeby nauczyć się zasady "nieingerencji".
Tereniu, mam nadzieję że to dobry kierunek i oby się wam tak po nowemu zaczęło układać.
Sabinko, no może na te ćwiczenia się kiedyś skuszę![]()
Krysiu no fajne to chodzenie z ćwiczeniami, polecam![]()
Dobry wieczór! Minął kolejny dzień. Piekny dzień. Rozpoczety jeszcze w deszczu, potem byla tęcza a na końcu cudne ciepełko słońce i morze. Zaraz wrzuce kilka fotek i krotki filmik znad rzeki Jordan, gdzie jakas grupa prawoslawna odnawiala obrzed chrztu świetego.
Piekna tez była msza za przyjacioł w kosciele zmartwychwstania Św. Łazarza...myślałam wtedy sporo o wszystkich bliskich mi ludziach. Przyjaciołach i o tych, których uważam za przyjaciół.
Nie chce teraz w czasie podróży odnosic sie do tego co napisałyscie w ostatnich dniach.
Powiem tylko, ze dla mnie jest tak jak napisala Agnieszka. Najważniejsza cecha w przyjazni to lojalność.
Uwazam że przyjaciela chwali sie glosno a krytykuje tylko w cztery oczy.
Dlatego bardzo zabolało mnie to, ze Terenia opisala moje wady i pretensje do mnie na forum...
I jeszce jedno. Ani slowem nie krytykowałam niczyjego bycia w czasie turnusu na 100 procent. Odczuwalam jednak dezaprobate mojej postawy.
To, ze nie brałam udzialu w jodze i nauce tanca to byl wybor wg mnie lepszej dla mnie...a nie dla kogo innego rodzaju aktywnosci- czyli marszu na powietrzu.
Codziennie wychodzilam po obiedzie na spacer po Kolobrzegu.
O innych kwestiach natomiast wole porozmawiac w cztery oczy lub w cztery uszy...
Dzień dobry, dopiero wróciłam. Wyjechaliśmy po obiedzie, całą drogę lało, ale i tak czas miałam niezły.
Teraz czas dla synka malutkiego hihi wrażenia opiszę Wam jutro.