69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Widzę Marti, że domownicy i goście mają z Tobą naprawdę dobrze... ja w sprawach jedzenia mięsa przestałam być tolerancyjna... Nie jem, nie przyrządzam i nie podaję.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Do czwartku muszę zronić jeszcze 30 stron książki i ćwiczeniówki oraz po 9 unitów z płyt.
Zawzięłam się w te ferie dogonić grupę na Uniwersytecie III wieku.
Jak wchodzę na forum to zaczynam pisać i czas płynie a angielski leży.Ale czytam.Kciuki są trzymane i energia słana gdzie potrzby są ujawnione.
Krysia wzięła mech w pyszczek ale może wieczorem nadrobi.
Potrzebuję osobistej klatki łapki na koty. Chyba wykarmiłam tej zimy cały 5 składnikowy miot Olbrzymki. Do złapania jest wiec 6 naprawdę dużych kotów.Ale mają naprawdę ladne futerka, w końcu całkiem niezłą karmę dostawały. Wszystkie lepsze firmy od tego co chcą jeść moje.Moje tylko Purinę tolerują .
Ja chyba fundację powinnam założyć.
Narka.Uczę się.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Miłego Maniusiu
Ja jestem już po wszystkich zaplanowanych lekarzach i badaniach, jeszcze tylko wynik cytologii, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i tu, bo niezwykle przystojny pan doktor, w trakcie badania powiedział aksamitnym głosem- szyjka piękna...dziwne, że w niektórych sytuacjach kobieta nie ma niestety dylematu, o którą szyjkę chodzi, i która niestety, jest w tym wypadku ważniejsza :
Sabinko, pozwól, że popolemizuję z Tobą na temat wo . Moim zdaniem, już w tej chwili, po tak długim czasie,gdy skończyłaś dietę, nie działa na Ciebie tamten wilczy głód. On trwał jakiś czas, ale na pewno się wyłączył, gdy pojechałaś do Anglii i schudłaś, a przecież byłaś tam już od tego czasu na pewno więcej niż raz. Nie mówiąc już o tym, że po drodze miałaś próby innych diet plus Kołobrzeg, który całkowicie z wilczego głodu cię wyleczył. Wilczy głód dopada wtedy, gdy z diety źle się wychodzi, i trzyma do następnej próby jakiejkolwiek diety. W tej chwili są na to dwa sposoby, i wydaje się, że ten nowy choć trudniejszy, zmniejsza ryzyko jego wystąpienia. Owszem, trzeba mieć dużo przy tym silnej woli, żeby dobrze wyjść z diety, ale nie aż tak bardzo jak się wydaje. Ja próbowałam wychodzić starym sposobem, wyszłam dobrze, bez wilczego głodu, ale później nie trzymałam się zasad i część kilogramów wróciło. Teraz będę chciała wyjść nowym sposobem, a potem się nie dać starym, głupim nawykom.
Za odczuwanie głodu jest odpowiedzialna głównie glukoza. Gdy jej poziom we krwi spada, apetyt wzrasta, i odwrotnie - kiedy poziom cukru rośnie, apetyt zmniejsza się. Tak nasz organizm się zachowa, gdy nie dostarczysz mu wystarczającej ilości kalorii. Będzie się o nie dopominał niepohamowanym apetytem, abyś zjadła tyle, by zdołał trochę zmagazynować. Stres i ciągłe niedosypianie to też winowajcy. U osób niewyspanych wzrasta poziom greliny, hormonu odpowiedzialnego za wzrost apetytu, a spada poziom leptyny powodującej jego brak. Efekt? Wciąż chce ci się jeść. Podobnie jest pod wpływem stresu, ale wówczas zachodzą dodatkowe reakcje: wzrasta produkcja noradrenaliny, która wywołuje apetyt na słodycze. Węglowodany proste, w tym słodycze, uczestniczą w produkcji serotoniny, która poprawia nastrój, dlaczego zajadamy stres czekoladą!
Ty dobrze czułaś się na wo. Może warto podjąć kolejną próbę choćby po to żeby przekonać się czy dasz radę dobrze wyjść. Nie musi to być 6 tygodni, bo wilczy głód może dopaść również po trzech dniach i nieumiejętnym wyjściu( ja miałam tak dwa razy, teraz nauczyłam się tego unikać). Spróbuj trzech dni wo i wyjdź, będziesz miała dowód, że albo potrafisz albo nie
Przepraszam,za taki wykład, ale gdy kolejny raz o tym wspomniałaś, postanowiłam trochę o tym poczytać, przypomniałam swoje doświadczenia i stąd się na to odważyłam , trochę też w obronie mojej diety
Maniusiu, ja też wypluwam to, czego próbuję gdy jestem na wo...mój mąż mnie kiedyś zapytał, czy do garnka z zupą, którą dla niego gotuję
No i ja gotuję obiady czy kolacje na kilka dni. Jeśli na dwa, to tak jemy, jeśli więcej porcji, to zamrażam.
Marti, w moim przypadku organizacja czasu jest taka, że ja muszę mieć go na wszystko.Gdy pracuję intensywnie i długo jestem w szkole, to lubię wracać do czystego, miłego domu, wstaję więc półtorej-dwie godziny wcześniej, po to, żeby dom po powrocie taki był. Czyli sprzątam, często w międzyczasie coś tam gotuję. Po powrocie wiem już , że nie muszę już nic w domu robić i mogę zająć się swoim relaksem. W spokoju zjeść, odpocząć przy tv z godzinę, a potem wychodzę na kijki. Po moim powrocie wraca z pracy mój mąż, rozmawiamy przy jego kolacji a potem oglądamy jakiś film i idziemy do łózka. Zawsze na tyle wcześnie- zwykle około 22, bo wtedy następuje święta godzina- czas na czytanie książek.
Inaczej jest w weekendy, bo wtedy zwykle dużo piekę, gotuję, piorę, prasuję, za chwilę dojdzie ogródek, więc na relaks mam tylko wieczory, ale i tak bardzo wtedy pilnuję bym mogła tego czasu dla siebie też trochę mieć. No, a czasem przychodzi niedziela lenia i wtedy cały dzień poleguję na kanapie czytając książkę na zmianę z oglądaniem zaległych seriali .
Staram się w tygodniu wychodzić z dziewczynami do kina, a przede wszystkim na kije. I takich spotkań towarzyskich mi wystarczy. Rzadko spotykamy się ze znajomymi, rzadko z koleżankami na kawie. W związku z pracą mam codziennie mnóstwo ludzi dookoła siebie i potrzebuję od nich czasem resetu .
Dobra, bo powstał tu kolejny tom Potopu, a zaraz przychodzi pan od anteny, chcemy założyć sobie tv w sypialni.
Dobrego dnia
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko czy mogłabyś dokładniej opisać zasady wychodzenia po staremu i po nowemu z diety WO.
Ja się jej bardzo boję ale moje dolegliwości stawowe i wskazania oczyszczenia organizmu mnie prowadzą w jej kierunku. Nie chodzi mi o efekt odchudzający tylko zdrowotny.
Największym dla mnie ograniczeniem i nieszczęściem na emeryturze byłoby unieruchomienie.Dlatego przeraża mnie każda dysfunkcja kolan, bioder i rąk bo one są do wszystkiego potrzebne od kotów do niezbyt lubianego ogródka. Ja ze sprzataniem mam podobnie jak ty. Lubię to mieć zrobione dlatego często robię rano, gdy się obudzę za wcześnie. Mieszkam w bloku więc robię klar w kuchni, łazience, z kuwetami(odkażenie, wymiana żwirku) bo to jest w zasadzie ciche.Odkurzanie zostawiam na popoludnie, ale przy ogarniętych kurzach, posprzątanych rzeczach(wszystko odłożone do szaf i szafek na swoje miejsce)samo odkurzenie i starcie podług na wilgotno to już mgnienie oka. Od lat nie lubię durnostójek czy kurzołapek(zresztą przy kotach wszystko takie poszło do oszklonych szafek) więc najwięcej trudu muszę włożyć w odsierścianie kanapy, fotela i jednego już teraz dywaniku.Zwykle robię to raz na tydzień odkurzaczem.Ale zmiotek mam w domu na długim kiju 3 i dwa komplety szufelka i zmiotka krótka.Te na bieżąco są w użyciu do ogarniania wywleczonego na łapkach żwirku czy "wyplujek" kartonowych.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
to jest próba, czy wejdą linki Teresko
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to jest stara metoda
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to jest nowa
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 19-02-2019 o 09:06
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jeśli otwierają się linki, to tak to wygląda
Przy pierwszej metodzie należy cylkicznie, co kilka dni wprowadzać kolejne od góry produkty, przy czym należy codziennie sprawdzać jak się po nich czujemy, a dla tych, które nie chcą przytyć, czy nie tyjemy. Jeśli wszystkie z tych objawów sa na tak- czyli dobrze się czujemy i nie tyjemy, wprowadzamy kolejny produkt. Jeśli nie, to nie wprowadzamy następnego, tylko stabilizujemy wagę, można zrobić jeden dzień wo. I tak w kółko aż do końca tabelki. Z reguły przy tym wychodzeniu ludzie chudną dalej.
Drugi sposób jest bardziej skomplikowany ale skuteczniejszy. Tu chudnie się na pewno dalej i samo wychodzenie jest łatwiejsze.
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 19-02-2019 o 09:13
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Też mnie kusi wyjście nowym sposobem, ostatnio mi się udało wyjść starym bez pułapek i dopiero po roku przytyłam z własnej głupoty, , a teraz waga stoi jak na złość, za to aspekty zdrowotne odczuwam, lepszy sen, mniej zmęczenia, co dalej to się zobaczy.
Dziś moje dziecię kochane wraca do Krakowa, wczoraj jeszcze spędziłyśmy fajny wieczór, pojechałyśmy na lody ( tzn ja nie jadłam) kupiłam jej świetna kurtkę za jedyne 75 zł w galerii, w związku z tym ćwiczeń nie było ale nie żałuje
Tez z rana lubię posprzątać , umyć podłogi bo wiem że nikt mi ich nie zdepcze
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu jeśli chodzi o durnostojki kiedyś miałam tego mnóstwo, teraz skutecznie się pozbywam na aukcjach pieskowych i coraz mniej mi żal, kiedy widzę jak teraz sprawniej idzie sprzątanie. W podobnym kierunki ida tez inne rzeczy np ciuchy i zapasy spożywcze - minimalizm
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja też poza książkami, zdjęciami i filiżankami niczego nie zbieram, choć mam w domu kilka ładnych rzeźb, świec i obrazów, tudzież kwiatów, ale to też tylko na dole. W górnych sypialniach są tylko niezbędne meble i przedmioty, które dają klimat- ładne kapy, poduchy i świece. Tam nie mam żadnych durnostojek i kurzołapek.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum