Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Po pierwsze primo Dzień Dobry
Po drugie podziw dla Was za umiejętność pisania i uważność,takie "pochylenie się" nad każdym praktycznie wpisem...
Chmielewską "znam" pewnie dzięki Hani naszej nieodżałowanej,wielkiej pasjonatki pani Joanny...u mnie na półce stoi wciąż do połowy przeczytany "Lesio",albo od połowy nieprzeczytany...
Napisy koszulkowe również lubię,ale u kogoś;kupuję synowi,bo on nawet najgłupsze nosi z honorem (uśmiech)...
Jeszcze powrócę do W - O ...ona nie tylko oczyszcza organizm,ale i odmładza,stąd trądzik młodzieńczy Maniusi (uśmiech)
Maniusiu trafnie odgadłaś,że zdrobnienie od szczęśliwy to siusiam śliweczki,a ja Twojego skrzyżowania śledzia z potworem nijak rozkminić nie mogę i upraszam o zdradzenie tajemnicy...o jakiegoś specyficznego dedektywa chodzi?...przy okazji kolejna "krzyżówka" ...wąż + jeż = drut kolczasty...
A jeszcze odnośnie do towarów/jedzenia pakowania... noo jesteśmy w UE z całym jej dobrodziejstwem zakazami i nakazami,więc taki stary twór jak Sanepid zabrania wydawania jedzonka bez "sterylnych" opakowań...uech niw ma to jak stare,dobre czasy z wymiennymi butelkami na mleko,czy śmietanę...siateczki- sznurkowe,w których luzem niosło się pychota bułeczki,a lody kupowało do termosu ...nawet jechaliśmy do odległego o 18 kilometrów miasteczka,bo tam były najlepsze...
Oj sama sobie łzę w oku zpodałam...
Miłego dnia..
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kaniu
Potwora i śledź hydrauliczną naprawia sieć, czyli hydraulik , no łatwe to nie jest
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Aniu kochana masz rację , że mi rehabilitacja mocno zagęsciła czas.
Ale do angielskiego, gimnastyki, i rehabilitacji doszły jeszcze dwie rzeczy.
Jedna niby błahstka ale mnie mocno zaabsorbowała.Kupiłam stoliczek pod laptop i mam dla Krysipysi wydać opinie czy warto go kupić.
No ponieważ kolce, w których mi się dobrze chodzi po lodzie i śniegu Krysia wyśmajsnęła po pierwszym użyciu no to poczułam na sobie cięzar odpowiedzialności.Ja zwykle piszę na siedzaco na kanapie i do laptopa i do pisania odręcznie(w książkach z angielskiego) stoliczek mi sie dobrze sprawdza, aczkolwiek ma on w każdej z 3 par nóżek(z obu stron są nóżki składające się z trzecg elementów połączonych obrotowymi, na 360 * wykonujacymi ruch punktami) 3 punkty regulacji.
To i dobrze i źle .Bo zanim się ustawi odpowiadające dobrze ustawienia można się fest wkurwić i człowiek stale dostrzega dalsze możliwosci i zamiast pisać reguluje sobie stoliczek.
No ale do tego siedzacego pisania bym go zarekomendowała , żeby raz ustawić i nie zmieniać tylko używać.
Ale Krysia jak to Krysia , przeczytała i zadała pytanie , a jak to jest na leżaco. I tu mnie ustrzeliła.
Wiecie (ten kto ze mną spał w pokoju) jaki ja mam stosunek do łóżka po obudzeniu.
Patrzę na nie jak diabeł na wodę święconą.Po prostu wyskakuję jak z procy.No ale teoretycznie leżenie w łóżku kademu może się przydarzyć.Boże proszę uchroń mnie od tego.
No to postanowiłam napisać cos na lezaco.Co właśnie czynie.
Nie chciało mi się do tego zabrać , robiłam wszystko koktail w robocie kuchennym, czesanie kotów, gotowanie zalewajki itp.
No ale leżę, piszę, laptop mnie nie przygniata, widzę dobrze, ale cierpna mi ręce, boli mój chory bark i za chwile jak nie przestanę leżeć i czuć sie jak w "trumnie" na wznak i z wyciagnietymi kopytami to zacznę wyć i przestraszę koty.
Powiem tak, stolik można używać na leżąco, ale nie ja.
No i jeszcze jeden mankment jak ktos nie ma dobrego zmysłu budowniczo-konstrukcyjnego , zeby go ustawic to nie polecam.
Albo jak ma syna czy meża , który to zrobi dla najczęstrzego zastosowania to używać bez składania i rozkładania.
WSTAJĘ cdn ale na siedząco.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Terseko, koleżanki się na mnie dziwnie patrzą bo mam michę roześmianą od ucha do ucha
Bardzo mnie twój opis rozbawił :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu o ileż to dziwnych rzeczy robimy, żeby zaspokoić ciekawość Krysi:)
Chylę czoła nad twoim poświęceniem i sprawdzaniem czego tylko się da w kwestii stolika.
Ja na pewno też nie mogłabym pisać ani czytać w pozycji na leżąco na plecach. Zalegać na lewym łokciu i czytać to mogę godzinami.
Też się ubawiłem czytając twój opis przygód stolikowych :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzisiaj wstałam karygodnie późno. https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...39_y0_orig.gif Ale dobrze mi się spało i dodatkowo głęboko bo zaczęłam brać (na własną odpowiedzialność) urofuraginę. Ja po lekach mam zawsze napady senności.
Na własną odpowiedzialność bo poszłam na NFZ do ginekologa i już na 2 kwietnia mnie zapisali. Myślałam, że tam nie ma kolejek.Faktem jest, że nie do pierwszego lepszego tylko do osoby cieszącej się dobra opinią i dużym wzięciem.Powoli przenoszę się do kolejnych lekarzy na NFZ, bo pracując stać mnie było na 100-120 zł wizyty + apteka to było 200.No na emeryturze już muszę się reflektować.
Co do poruszanej sprawy laptopa i podstawki to trochę to trwało bo do pozycji leżącej musiałam dojrzeć i SŁUCHAJ KRYSIU się zlekka poświęcić.
Prawdę powiedziawszy post Sabinki, w którym chwaliła mnie na wyrost za to testowanie zmobilizował mnie do tego.
Moja siostra odpoczywa leżąc. Zawsze jak przyjadę do domu i zastanę piramidę z poduszek i wygniecione miejsca w kapie na łóżku wiem , że siostra(ma klucze) odwiedziła Łódź i moje mieszkanie.
Dlatego teoretycznie rozumiem, że ktoś może tak czytać i pisać. Ale za jakie grzechy , dobry Panie Bożehttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...06_jb_orig.gif.
Post przekopiowałam z Celownika, a żeby było sprawiedliwie w dalszej części opiszę drugą sprawę , która mi zagęściła czas czyli sprawę pracy(i przekopiuje na Celownik).
No muszę napisać CV i wysłać. No i mam dylemat.Z jednej strony chciałabym popracować bo po :
-1- Z lekka się nudzę. No nie krzyczcie no bo to moje obecne życie i wszystko co w nie wkładam (no te zajęcia) to z tego się biorą, że ja zupełnie nie umiem żyć spokojnie.
No myślę , że Marti może zrozumie bez tłumaczenia bo ona ma w sobie coś podobnego co ją gna i Krysia chyba też. Najdalej mi chyba psychicznie w tym temacie do Kasi(różnimy sie podejściem do ogródków, balkonów, sportu, dyscypliny jedzeniowej itd, prawdę powiedziawszy my się dobrałyśmy chyba na zasadzie przyciągania odwrotnie namagnesowanych biegunów i przyciągania przeciwieństw).
-2-No odczuwam potrzebę pewnych grubszych wydatków.Bardzo chciałabym zainstalować sobie zę by na inplantach, a trochę mnie nie stać, chociażby do dolnej szczenusi, bo moje wyrostki zębowe(dawno już temu miałam wyrwane zęby) zanikają i co chwila robią mi się ranki, otarcia, odleżyny od tradycyjnej wstawki.
-3-Chciałabym kupić sobie klatkę łapkę i klatki kenelowe, to pozwoliłoby mi na pewną niezależność w opiece nad kotami na działkach.
No metodą oszczędności z emerytury(zwłaszcza, że jak widać sporo świadczeń trzeba sobie fundować za własne pieniądze) nie za bardzo się da.
Ale praca nie do końca jest dla mnie skrojona. No bo sa dwa wymagania znajomość włókiennictwa(i to jest to co raczej nie przysparza mi troski) i znajomość angielskiego. Praca wymagałaby wyjazdów na audyty i pisania raportów.
No mówiłam o moim wieku i angielskim, że jest na poziomie" eliminary."Pani powiedziała, że ograniczeń wiekowych nie ma, delegacje najwyżej 2 dniowe, a język potrzebny bo wymagania certyfikatu , który byłby autytowany sa po angielsku i raporty także.
No to z jednej strony wyjazdy do zakładów polskich i kontakt w języku polskim, alw czy zdołam(z pomocą, liczę sie z tym na początku) przegryźć treść wymagać certyfikacyjnych.
Mam za sobą wprawdzie uzyskanie dla swojej firmy certyfikatu OEKO TEX gdy jeszcze w Polsce nnie było mozna zrobić tego za pośrednictwem Instytutu Włókiennictwa i certyfikowałam nasze produkty w Hochenstein w Niemczech, też wszystkie wymagania tłumacząc z niemieckiego i całą korespondencję prowadziłam po niemiecku.Ale niemiecki miałam 4 lata w szkole i jeszcze trochę na kursach. Angielski(co prawda specjalistyczny i tak rózni się od potocznej mowy) znam w zasadzie dopiero w zarysie podstawowym.
Ale pracowałam z normamiBST(angielskie) ASTM (amerykańskie) DIN(niemieckie) GOST-u(rosyjskie) i mimo, że były tłumaczone przez tłumaczy przysięgłych miały takie bzdury w pewnych sformułowaniach, że i tak człowiek musiał szukać po słownikach włókienniczych i konsultować się z przedstawicielami firm zagranicznych. Trochę znajomych w branży jeszcze posiadam i jeden certyfikat w wymaganiach i to Ekologiczny chyba jestem w stanie rozkminić.
Opracowując normy zakładowe przed wejściem do Unii, kiedy zostały przyjęte normy Unijne postanowiliśmy oprzeć się o normy zagraniczne i dlatego sciągnęłam przez Polski Komitet Normalizacji te normy zagraniczne. No i wybraliśmy Britisch Standard, tak , że normy włókiennicze angielskie nie są dla mnie jedną wielką niewiadomą.
No nie wiem czy się nie porywam z motyką na słońce.
Utknęłam na samym początku na CV , ja w życiu pisałam jedno i to w 1994 r.Muszę znaleźć wzór i dane o kursach szkoleniach(wydłubałam to z szaf). No ale się biorę jak jeż nie powiem do czego.
Piszę powoli , a jednocześnie chciałabym, żeby mnie odrzucili.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Przerwa śniadaniowa czas start, musze ja dobrze wykorzystać, bez chlapania sosem vinegret po klawiaturze :D Mój pracodawca daje mi 15 minut tylko, kolejne 15 muszę dołożyć do czasu pracy, więc trzeba się sprężać. I tak łaskawi są, całe 15 minut bezpłatne, ho ho :D
Wczoraj tradycyjnie już strasznie mi się nie chciało iść na zumbę, ale już wiem, że trzeba się zmusić i po 2 minutach na sali jest rewelacyjnie; najwięcej zależy od osobowości instruktora i sposobu prowadzenia zajęć. Było cudownie, jak zwykle u Kasi i wróciłam do domu padnięta ale naładowana endorfinami, tak samo jak po poniedziałkowej. Zumba szybko daje efekt rozluźnienia w stawach, czuję, jak mi się zakres ruchu powiększa i uelastyczniają się mięśnie. I to jest bardzo fajne. Drugą sprawą są ludzie, z którymi chodze – niektórych znam lepiej, innych gorzej, ale mnóstwo życzliwości i uśmiechu jest na tych zajęciach. W Każdym razie żałuję, że w środy sił mi już nie starcza na 21.30, ale wtedy w domu jestem dopiero po 23 i to jest stanowczo za późno. Za to dzisiaj kolejny taniec brzucha – też ludzie (Agata!) odgrywają dużą rolę, a do Oli – instruktorki można się przyzwyczaić :D Cel jest nadrzędny, szczególnie po tym, jak zobaczyłam jej grupę bardziej zaawansowaną – dziewczyny pięknie tańczą, więc można nauczyć :D
Krysiu, dlaczego wstawałaś o 9 z poczuciem winy? Przeciez na pewno wiesz, że są różne typy – Ty jesteś najwyraźniej sową, skoro lubisz pospać a potem siedzisz w nocy i pracujesz. Agnieszka i Maniusia są typem skowronków, skoro lubią rano wstawać.
A czemu owsianka na wodzie? Tak smakuje Ci, czy mleko szkodzi? Uwierz, że daktyli ciężko zjeść więcej niż 3 sztuki na raz. Ale jeśli nie przepadasz, to rzeczywiście nie ma sensu.
Jak się czuje teściowa? Już coś wiadomo, co się dzieje? Trzymam kciuki oczywiście, żeby to nie było nic poważnego. No i za Twoje poranne „ulubione” wstawanie do pracy też. Przynajmniej na emeryturze będziesz wyspana ;-)
Agnieszko, w czasie wo wiedziałam że nie jesz mięsa, ale już 3 miesiąc? O_o, nie załapałam. Zdradzisz, co jadasz? Bez nabiału i bez mięsa…. Może złapię jakies inspiracje?
Owsianke jem na mleku zwykłym, 1,5%. Kiedy czuje, że zaczyna mi przeszkadzać mleko, przenosze się na ryżowe lub owsiane, albo owsianka na wodze i dodaje łyżke odżywki białkowej i wtedy jest naprawdę pyszna. Durnostojek w odróżnieniu od Ciebie trochę mam, ale to bardziej kolekcje – no bo jak nazwać moje misie z aukcji charytatywnych albo kolekcje miniaturowych słoni z różnych stron świata? :D Nie mówiąc już o magnesach, które przywożę i dostaję od znajomych, ale to jest durnowiszka, bo wiszą na dużej tablicy magnetycznej. Tego nie wyrzucę za nic ;-)
Współczuje Ci ponownego brania leków, ale domyślam się, że musisz, więc trzymam kciuki za następną wo w czerwcu.
Kasiu, bardzo mądrze i bardzo sprytnie zrobiłaś z urodzinami, brawo! Pewnie, że zadbaj o siebie, zrób sobie przyjemności a urodziny w ogródku za jakiś czas, jak wygodnie :-) Bardzo Ci zazdroszczę możliwości grzebania w ziemi, jak tez się już stęskniłam za tym. I też uwielbiam tworzyć kompozycje kwiatowe, tylko z późniejszych kwiatków, bo u nas w dalszym ciągu w nocy jest – 4.
I wrzucaj tych kwiatkowych zdjęć jak najwięcej, bardzo lubie je oglądać :-)
Maniusiu, masz super podejście do segregowania, my tez dążymy do tego modelu – o puszkach nie pomyślałam, żeby zbierać je oddzielnie – a jest tego sporo co miesiąc, bo kocie i psie jedzenie kupujemy w puszkach. Brawo za oddawanie rzeczy na aukcje charytatywne. Tez mnie irytuje pakowanie rzeczy w milion niepotrzebnych opakować i trzymam kciuki za biodegradowalne rzeczy, które będzie projektować Twoja Marta :-)
Brawa za twarde trzymanie się Dąbrowskiej – jeśli się dobrze czujesz, to najważniejsze. A jak na dietę reaguje waga?
Kaniu, ale pamiątki od wnucząt to zupełnie, zupełnie inna kategoria niż durnostojki; dziecięce tez trzymasz? My jesteśmy wdzięczni teściowej za przechowanie rysunków 5 letniego Przemusia :D
Sabinko, pomiarów nie zrobiłam, bo rano w tygodniu mam praktycznie ściśle wyliczoną każda minutę i nie mam na to czasu (np. podkład i tusz do rzęs w domu a reszta makijażu w samochodzie na światłach. Kiedyś przyszłam do pracy z jednym okiem pomalowanym – nie zauważyłam, czy się zagadałam, a mój szef na to: „co? Wszystkie zielone (światła) były? :D). A w weekend jakos mi umknęło, przypomniałam sobie po sniadaniu a pomiary trzeba robić na czczo.
Czekam z wizyta u lekarza, bo nie cierpię służby zdrowia i licze na to, że mi samo przejdzie :rofl:
Pieknie napisałaś do każdego, ale o sobie nic albo maciupeńko, jak Krysia :D I nie wymawiaj się, że nic się u Ciebie nie dzieje ;-) Poprosze o raport, co u Ciebie słychać, w każdej dziedzinie :-)
Beverly, ciesze się, że Cie widze tutaj :* i mam nadzieję, że będziesz wpadać, jak widzisz, ruch jest jak w ulu. Tez uwielbiam smieszne koszulki, przybij piatkę. Znam tę: biegam, żeby żreć więcej ciastków. No i kiedyś dostałam taką trochę dwuznaczną: Ruda czyni cuda :rofl:
I cieszę się, że Twojej mamie sernik posmakował – następnym razem zrobimy eksperyment; upiekę dwa mniejsze i nie powiem, który jest dietetyczny, ciekawe czy zgadniecie :rofl:
Teresko, Twój opis stolika mnie rozbawił maksymalnie :D, też się chichram w pracy. Jestem pełna podziwu dla Twojego poświęcenia, oto mili państwo inżynier pełną gębą! :D Bardzo, bardzo, ale to bardzo czekam na sobotę :love:
Nawet na Twoja cześć Kluska idzie do fryzjera :D Tzn i tak by poszła, bo zarosła już okrutnie, ale będzie czyściutka i jeszcze pachnąca po piątkowym salonie piękności.
A teraz zdradzę Wam dziewczyny, jaki to z Tereski jest człowiek :love: - tylko się zająknęłam o zumbie, że skoro ona chodzi, ja tez, to możemy iśc na spacer, ale i zajęcia są w sobotę. A kochana Tereska na to, że jeśli będzie się dobrze czuła, to bierze buty na te wuefy i możemy iść. Żeby mi zrobić przyjemność. Kochana, prawda? :-)
Monka, oderwij się od pracy, chodź do nas :D
Gruschko, wysyłam mnóstwo dobrej energii :love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
Uwierz, że daktyli ciężko zjeść więcej niż 3 sztuki na raz
Marti można, napradę....
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Teresko, pisałyśmy razem i mam czas tylko na dwa krótkie zdania: oczywiście, że pisz to CV i idź. Fachowców ze stażem, ogarniętych, brakuje w każdej dziedzinie, a Ty jesteś ambitna i masz jeszcze niejedno do powiedzenia w swojej działce. Jeśli tylko nie będzie to dla Ciebie bardzo uciążliwe, to jak najbardziej idź. Doskonale Cie rozumiem - tylko tę działke latem chociaż trochę odpuść, bo się zajedziesz. Moja krew, też motorek w tyłku ! :D
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
est tego sporo co miesiąc, bo kocie i psie jedzenie kupujemy w puszkach.
U nas tez jest sporo puszek a do tego części samochodowe bo Artur duzo napraw robi sam, po odwiezieniu do skupu dostał 70 zl ( skup mamy blisko, więc warto zawieźć)
Marti spada ale powoli, w niedziele mam ten pomiar na silowni to zobaczę ile tłuszczu wytopiłam. Teraz jest tak że waga stoi trzy cztery dni a potem spada o pól kilo