69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu kochana, dla Ciebie i cały WAGON TULASÓW to za mało . Toc jakbym wiedziała, że poczujesz taką odpowiedzialność i przy tylu zajęciach zajmiesz się jeszcze testowaniem tego stoliczka, to bym może cicho siedziała . Co nie zmienia faktu, że ogromnie Ci jestem wdzięczna. Przyznaję, że nie miałam pojęcia, że masz taki stosunek do łożka. Ja tam w ramach relaksu lubię czasami poleżakować i do głowy mi nie przyszło, że może być inaczej i że może to być takie trudne doświadczenie. Przepraszam, że tak Cię na to naraziłam i tym bardziej doceniam to, co zrobiłaś. Teraz muszę przemyśleć sprawę, bo zmysłu budowniczo-konstrukcyjnego nie mam, a nie jestem pewna czy moi mają. No i zastanawiam się nad tą pozycją na plecach. Bo jednak też chyba wolę na bokach . I co wtedy Jeszcze raz duże dzięki.
A teraz punkty dotyczące pracy:
1/ Ani trochę nie mam ochoty krzyczeć, chociaż ogrom zajęć, które wykonujesz robi wrażenie i czasami niepokoi. Chyba rozumiem tą potrzebę działania i nie podważam jej, pod warunkiem, że nie będzie kosztem zdrowia
2/ Czynnik finansowy, zwłaszcza w sytuacji, gdy w grę wchodzi zadbanie o siebie jest jak najbardziej istotny
3/ No i nie da się ukryć, że opieka nad kotami swoje kosztuje, co tez ma znaczenie
Nie bardzo mamy prawo cos Ci doradzać, ale z drugiej strony, jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Twoja siłą jest to, że wszystko możesz, ale już nic nie musisz. No i masz sporo asów w rękawie. Ale porządne rozważenie wszystkich za i przeciw jest oczywiście konieczne. Co tracisz próbując, a co tracisz nie próbując? W każdym aspekcie – zdrowotnym, emocjonalnym, czasowym, finansowym ... . Może konkretne, wyważone odpowiedzi na te pytania ułatwią Ci decyzję.
Więcej jutro … dobrej nocy
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
pobrane (8).jpg
Dzień dobry w piękny dzień dla łasuchów
Dobry dla mnie jest ten tydzień, sporo spadło, pączek będzie żeby tradycji stało się zadość i faworki ( już stoją przy kawie ), ale żeby nie zaprzepaścić tego, co kochana waga pokazuje, to wszystko będzie rano, a później wieczorem kije żeby je spalić
Dziś już nie jest taki piękny dzień jak wczoraj, bo niby też 5 lekcji, ale później posiedzenie rady
Marti, ja nie jem mięsa, bo tak postanowiłam..., od dłuższego już czasu przestało mi smakować, jeśli już to w połączeniach typu gołąbki, pyzy, spaghetti itd. Na pewno nie jestem wegetarianką, bo nie mam oporów przed spróbowaniem go i pewnie za jakiś czas ze smakiem zjem kotleta. Na razie nie jem, bo nie czuję potrzeby. A co jem? Kasze , makarony ( lubię też sam makaron bez niczego) z lekkimi sosami na bazie warzyw, zupy wszelkiego rodzaju, pieczywo, ryby,jajka, ser, warzywa, owoce i wiele innych rzeczy. Nie jem mięsa, mleka, twarogów i jogurtów. To mało w porównaniu z tym co jem
Fajnego dnia dla wszystkich
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Miłego dnia
Firma powitała mnie ogromnym stosem kartonów z pączkami - o rany tyle to nie widziałam jeszcze !!!! No ale kupili dla całej produkcji.
No ale ja nie jem, zabrałam z domu pojemnik pakuję to co mnie częstują, zje w domu Artur z mamą .
Ja mam z mięsem podobnie jak Aga, jak gotuję to próbuję, ale jeść nie będę bo widzę że mi szkodzi.
Tereniu czereśnie sa zabronione na Dąbrowskiej, więc ta znajoma była na jakiejś diecie ale nie na Dąbrowskiej.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Paczkowo i wiosennie...
Wczorajsze popoludnie bylo mega przyjemne... ach to ciepelko sloneczne na buzi...ach ten widok budzenia sie do zycia i wzrastania...
Dla mnie nie ma nic przyjemniejszego na swiecie i czekam na czas emerytury, by moc sie tym rozkoszowac i ranna pora. Bo ta z kolei jest dla mnie najfajniejsza... Po poludniu na dzialkach jest sporo ludzi, a do poludnia zazwyczaj cisza i spokoj. Tylko ja i przyroda.
Tereniu nie umiem ci bezstronnie jak Krysia cos poradzic. Tak juz jestem skonstruowana psychicznie, ze zaraz dopasowuje sytuacje do siebie.
I domyslasz sie zapewne co mysle o pracy wyjazdowej i do tego polaczonej niewatpliwie z ocenianiem...no a jak jak ocenianie to konflikty z ludzmi...
Z drugiej strony jednak mysle, ze tobie to moze i niestraszne... No ale co koty na wyjazdy i nieobecnosc chocby dwudniowa swojej ukochanej pani?
Aspekt finansowy rozumiem. Ja jednak poszukalabym czegos dorywczego na miejscu i mniej stresujacego.
Ja stresowi mowie stanowcze nie!
Stad tez decyzja obchodzenia urodzin tak a nie inaczej. A wiecie co jeszcze wymyslilam? Postanowilam zaprosic mego synka, by "poswietowal" ze mna te pare godzin relaxu i rozpieszczania siebie.
Odnosze bowiem wrazenie, ze troche sie zblizylismy ostatnio przez te wspolne przezycia jego bezrobotnosci i staran o nowa jakosc zycia.
Ta wizyta u lekarza z urzedu pracy byla wyczerpujaca, widzialam jaki byl zdenerwowany, ale super sobie poradzil wyjasniajac o co w jego probleie chodzi. Ja stanowilam tylko wsparcie i uzupelnienie.
Teraz czekamy na orzeczenie lekarskie i miejmy nadzieje, ze urzad pracy zastosuje sie do zalecen zawartych w tym orzeczeniu i przestanie wysylac naszego synka na bezsensowne dla autysty propozycje pracy.
Radek potrzebuje podniesienia kwalifikacji w kierunku pracy IT albo zwiazanej z buchalteria. Lekarka zaproponowala tez rehabilitacje psycho-somatyczna, ktora by pomogla mu troche w szkoleniu komunikacji z drugim czlowiekiem ale i z grupa.
Z doswiadczenia wiem, ze to czekanie wielomiesieczne niestety...no ale co zrobic...pomysl jest nieglupi i wydaje mi sie, ze warto poczekac.
A w poniedzialek urodzinowy wybieramy sie razem na termy. Ja jako Geburtstagskind mam wejscie za darmo a synek zafunduje mi dodatkowo masaz w lazni tureckiej... zyje sie raz!
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu świetny sposób na świętowanie, rewelacja
a ja w ramach rozpieszczania zamówiłam sobie wyciskarkę do soków, dostałam zwrot z podatku i wydaję go na siebie ( to co jest ulgą na dziecko wysłałam Marcie)
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Zaraz wybieram się na gimnastykę a po drodze zajdę do siostry z pączkiem bo ona nie wychodzi z domu
Leniuch się z niej zrobił straszny. Nie daje się namówić nawet na wyjście do pobliskiego sklepu albo spacer dookoła bloku. Otyłość robi swoje i różne choroby też ale siedzenie w domu na pewno nie jest pomocne. Jej syn, synowa i wnuk zajmują się zaopatrzeniem jej w zakupy. Jak ja pytam czy coś potrzebuje to nie..
Zdała się zupełnie na nich. Zresztą nigdy nie było między nami specjalnie dobrych stosunków. Jest 9 lat starsza i jakoś tak rozminęły się nasze drogi życiowe. Ja studiowałam a ona już miała czworo dzieci i męża pijaka. Od 15 lat jej mąż nie żyje i teraz ma na pewno dużo spokojniejsze życie.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Sabinko, ja jestem jednak zdeklarowana sklerotyczka, bo za nic nie pamiętam do czego was jeszcze nakłoniłam przez te swoje niewyparzone pytania? Strach się bać
A tak przy okazji to ogłaszam protest i zaprzeczam, że mało pisze o sobie . Jakby tak pozgarniać, to pewnie wyszłoby podobnie, jak u Ciebie . A w ogóle to z miłym zdziwieniem stwierdzam, że naprawdę aktywna z Ciebie ostatnio osóbka .
Agnieszko, okazuje się, że moje wybory jedzeniowe są bardzo zbliżone do Twoich. No może dodałabym jeszcze jogurt i mleko. To, co nam się nie zgadza na pewno, to ilość tego co w siebie wkładamy . A co do owsianki, to próbowałaś z tym bananem? On naprawdę spokojnie zastępuje mleko. Piszesz, że bierzesz leki. Mam nadzieję, że nic poważnego? Rozumiem obawy przed rozpoczęciem wo w czerwcu. Dla mnie to też czas truskawkowy i żadna dieta wykluczająca nie ma wtedy szans.
Marti, fajnie że jednak przekonałaś się do tej instruktorki tańca. Masz rację, że skoro nauczyła innych, to z wami będzie tak samo. Naprawdę malujesz się w aucie? Jesteś niemożliwa . Owsianka na wodzie wzięła się jeszcze z Pape, który nie zachęca rano do łączenia węgli z czym innym. A że taka mi zasmakowała, to się jej trzymam. Za daktylami, jak pisałam, nie przepadam, ale w zasadzie co mi szkodzi spróbować . Smaki się podobno co jakiś czas zmieniają.
Jeżeli chodzi o moje wstawanie i poczucie winy, to na pewno ma związek z wami i moim M. I on i wy to w większości ranne ptaszki. No i kiedy czytam o której robicie wpisy i ile do czasu mojego przebudzenia zdążyłyście zrobić, to jednak trochę mi głupio.
Kasiu, rozbawiłaś mnie obrazkiem, tym z kotami. Natomiast pączkami na drzewach jak zwykle trafiłaś w punkt . O dzien z kwiatami już nie pytam, ale skoro jednak jakieś kupiłaś, to nie było chyba tak calkiem źle . Z przyjemnością za to czytam o kompozycjach kwiatowych, które planujesz na swojej działaczce. O dziwo umiem sobie wyobrazić, jaką możesz mieć przyjemność z ich tworzenia. Jakby nie patrzeć, jest to proces twórczy. Przy Twoim umiłowaniu działeczki naprawdę wierzę, że emerytura to coś dla Ciebie .
Maniusiu, dokładnie to samo miałam napisać o truskawkach. U mnie też kilogram dziennie w sezonie to norma. Podobnie mam z malinami i jagodami. Ale mi narobiłyście smaka . Uwielbiam te owoce. Chyba pójdę jutro poszukać jakiś mrozonek. Podoba mi się to podsumowanie Marty. O wychodzeniu z wo pisała niedawno Agnieszka i dała też link, więc może tego spróbuj? A z tymi pączkami, to bardzo jesteś dzielna . Nic z nic Cie nie kusiło, żeby podjeść?
Tereniu, ten Mosley to odmiana postu przerywanego, więc chyba dobry pomysł. Spróbuj, najwyżej przerwiesz. A z czereśniami, to Maniusia ma rację. Na wo nie wolno ich jeść.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu to jest magia WO że nic nie kusi, przynajmniej u mnie, własnie przyjęłam porcję faworków , pójdą do pączków, przezornie zabrałam dzisiaj pojemnik Po co się każdemu tłumaczyć
Krysiu możemy założyć że truskawki mają ujemne kalorie
Faktycznie jest coś takiego jak dieta ujemnych kalorii , ale czereśni nie ma na liście, a truskawki są
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 28-02-2019 o 11:39
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry!
Od rana siedzę w pączkowych oparach, mam ich na biurku obok prawie 100 - trochę kupili pracownicy, trochę się firma szarpnęła. Gdyby były na oleju, pewnie bym się skusiła, ale na smalcu - nigdy Jestem odporna na pokusy
Nie bardzo mam czas dzisiaj żeby się odnieść do Waszych wpisów, ale zaintrygowało mnie pytanie Krysi: dlaczego jestem niemozliwa? Sporo stoje w korku rano; mam kilkanaście świateł po drodze, na których mogę bezpiecznie dokończyć makijaż, nie powoduje żadnego zagrożenia w ruchu. śmiesznie jest to, że w ramach oszczędności czasu nauczyłam |Gabę grzebać w kosmetyczce i podawac konkretne rzeczy Czyli jak rzucam hasło rozświetlacz, on podaje mi pudełeczko z kosmetykiem i odpowiedni pędzelek do tego, tak żebym nie traciła cennych sekund na światłach Dzisiaj dyskutowaliśmy o różnicach pędzla do różu i do rozświetlacza, hi hi hi. Fajnie jest jechać rano 40 minut z syneczkiem i gadać :-) Po południu każde z nas ma swoje zajęcia i spotykamy się dopiero wieczorem w domu, można wtedy opowiedzieć co się wydarzyło w ciągu dnia.
Informacja z ostatnich dni - Olcio i Klaudia się wyprowadzają...... szukali mieszkania do wynajęcia już jakiś czas; rozumiem ich, maja po 23 lata, chcą się usamodzielnić. I chociaż mieszka nam się razem super, jest dużo miejsca dla każdego w domu, to wiem, że przychodzi taki moment, kiedy trzeba dzieci wypuścić spod skrzydeł.
Gdyby mi ktoś 5 lat temu powiedział, że będę płakała, kiedy się dowiem, że znaleźli mieszkanie, popukałabym się w czoło. Olcio jako nastolatek..... nie był najłatwiejszy i troche dał nam popalić. Klaudia na początku była rozhisteryzowaną pannicą
Po jakims czasie dotarliśmy się wszyscy i ostatnie dwa lata były naprawdę super. My dużo zrozumieliśmy a oni dojrzeli: patrzę na nich z czułością: oboje są mądrzy, piękni i wartościowi. Bardzo będzie mi ich brakowało na co dzień; Olcia rozczulającej codziennej pierdołowatości; tego, że jak sprząta kuchnię, nie pamięta gdzie należy odłozyc poszczególne rzeczy i jeśli któreś z nas czegoś szuka, to wiadomo, że on sprzątał I fajnych opowieści Dusi ze szpitala.
Na szczęście wyprowadzają się bardzo blisko nas i mamusine obiadki będą mile widziane (podobno )
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
ej no.....pięknego posta wysmażyłam i gdzie on jest????? foch normalnie.......
to w skrócie będzie: rower dziś odgrzebałam z balkonu i zaczęłam sezon. jestem w niebie, banana na gębie mam takiego, jak bym co najmniej Oscara zdobyła....
Marti, nie wiem, który sernik będzie dietetyczny, ale możesz być pewna, ze zeżremy oba i się będzemy oblizywać.....
co do Netflixa - to ja bym bardzo chciała, żeby tam hiszpańskie seriale były to bym se też mogła poszaleć i pouczyć się języka.....
Kurcze, taki stolik jak Sabinki to by mi się przydał, bo ja przeważnie lapka na kolanach trzymam, tylko jak mam tłumaczenie, to przy biurku......
o, TinnGO koszulki małej Mi to też moja bajka....nad morzem sobie chyba taką kupię, bo tam mogę pomacać a tam jest dużo takich różnych fajnych.....na wibryski też odkiwuję chociaż mój Królewicz już za tęczowym mostem, to kocham wibryski i kotki czuję się przywitana
pączków zeżarłam 3 i poza rowerem se chyba wii odpalę, żeby to spalić. ale warto było
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum