69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
kasiu-wszystkiego najlepszego z okazji Geburtstagare1.jpg
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Wpis miał być wczoraj, ale nie lubie pisać, kiedy jestem zła jak osa, bo wtedy ma się zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości.
Beverly, coraz cieplej się robi, to chyba będziesz śmigać często na rowerze? Niech już jak najszybciej przyjdzie wiosna, będzie można rozpocząć sezon tarasowo-ogródkowy.
Tfu, tfu, z tymi upałami; niech one będą w ciepłych krajach, ale nie u nas – zyc się wtedy nie da.
Krysiu, znikąd nikt by Cie nie wyklął, bo same walczymy cały czas z różnymi pokusami i regularnie któraś zalicza wpadkę lub świętuje.
Protestuję przeciwko wrzucania wszystkich urzędników do jednego worka – w tej kwestii bardzo dużo się zmieniło. Chyba podejście do ludzi zależy po prostu od człowieka. Natomiast zgadzam się, że niezrozumiałe jest trzymanie ludzi przed ambasadą na zimnie; tak samo jest przed amerykańską; wiecznie ogonek pod murem.
Agnieszko, współczuje bardzo stresu przy zwolnieniach – nie wiadomo kogo i kiedy; szczerze mówiąc, nic z tego nie rozumiem, niby dzieci jest mniej ale więcej…. Popieram bardzo pomysł strajku nauczycieli; oby tym razem skuteczny.
Jeśli przepłakałaś swoje przy wyprowadzce córki, to przy Kubie będzie Ci łatwiej, prawda? ;-)
Brawa za spadki! Skąd się wziął pomysł koktajli? Myslałam, że ratujesz się nimi po świętach jedynie – 1200 w płynie wydaje mi się strasz nie mało, ale wiesz co robisz :-)
W kwestii porwania – mąż spakował mi rzeczy na następny dzień do pracy i zamiast do domu wywiózł mnie na jedną noc do….. Warszawy
Czasem tak robi, kiedy nie mamy czasu wyjechać dalej, a chce być romantyczny (i jest!), przeważnie to jakieś miejsce w bliskiej odlegości od domu. Kiedys tak wyjechaliśmy 10 km od naszego miejsca zamieszkania, na kilka dni. Mamy wtedy czas tylko dla siebie – żadnych domowych spraw, dzieci, kotów i psów, tylko zamówiona z dostawą kolacja, wino i dobry wspólny czas, z zakazem rozmawiania o zepsutym kranie czy konieczności rezerwacji wakacji. Rozczulające jest to jego pakowanie moich rzeczy, pamięta o mleczku do demakijażu, kremie na twarz. Jeśli miałabym się czepiać, to może bladoróżowy sweterek niekoniecznie pasuje do turkusowej sukienki
ale ciiiii. Dawno już tego nie było, więc byłam zaskoczona i wzruszona.
Za każdym razem stwierdzamy zgodnie, że takie „wagary od życia” są super, jeśli nie możemy wyjechać gdzieś dalej, ale niezależnie od tego, najlepiej nam się śpi we własnym łóżeczku 
Sabinko, ja Ci dam stara! Toż Ty młoda kobitka jesteś! Sił jeszcze dużo i wiele lat przed Tobą. Myśle, że kiedy patrzysz na swoją siostrę i to jak dobrowolnie zamknęła się w więzieniu własnego domu, to masz odstraszający przykład. A co się dzieje, kiedy jest chora? Albo musi pójść się przebadać? Przecież nie jest jeszcze stara, tak wszystko zrzucić na barki dzieci…. Straszne. Dobrze że Ty się usportawiasz i będziesz dłużej sprawna.
Cdn…..
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Marti, super porwanie 
Koktajle robię sobie, gdy poprzedniego dnia się przejem, a tak było wczoraj
. Powiem Ci, że naprawdę są syte i zupełnie nie czuję głodu. Ten z tuńczykiem, to prawie jak obiad- szklana soku i puszka tuńczyka- dla mnie to dużo. Mam jeszcze jeden do wypicia, ale na razie czuję się bardzo pełna, więc myślę, że wypiję go dopiero za jakieś 3-4 godziny.
Kto Ci wczoraj tak wrednie dokuczył, że aż rozzłościł ? , mam nadzieję, że dziś już Ci przeszło 
Maniusiu, aż się łezka kręci w oku, gdy ogląda się takie zdjęcia
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Kasiu, bardzo przepraszam, ale zgłaszam sprzeciw - zdecydowanie nie pasuję tu do miana porannego ptaszka
. No i jak spędzasz dzisiaj ten szczególny dzień, wszystko według planu?
Marti, mam nadzieję że wczorajsza złość nie była związana ze mną
Jak się czujesz? Kiedy napisałaś, że nie podparłaś się podczas upadku, to od razu pomyślałam, że na całe szczęście
. Tak, wiem, bezsensownie, ale to wszystko przez tą moją rękę. Bo wyobraźnia zaraz mi podsunęła taki złamany obrazek.
Dobrze że zaprotestowałaś. Wrzuciłam stereotyp do którego w ogóle nie pasujesz ani Ty ani pewnie sporo Twoich znajomych. Ja w ogóle nie pomyślałam o Tobie jako o urzędniczce, bo kojarzysz mi się z czymś zupełnie przeciwnym – czyli z pasją, zaangażowaniem, energią i empatią. Przepraszam za takie brzydkie uproszczenie i absolutnie przyznaję Ci rację.
A męża masz absolutnie rozczulającego
.
Agnieszko, naprawdę robisz przypominajki raz- dwa razy w tygodniu? No to jesteś wielka
. Koktajle, które opisałaś, wyglądają rzeczywiście na sycące i do tego smakowite.
Maniusiu, muzeum PRL to chyba faktycznie trochę sentymentalna podróż. Ciekawa jestem, jak tą wystawę odebrała Marta? Ależ Ci poszło z wo. Teraz tylko wyjście. A czytałaś ten nowy sposób, który wkleiła Agnieszka?
Też mi bardzo szkoda Katowic, zwłaszcza że to przeze mnie się rozeszło
. Ale … co się odlecze, to nie uciecze. No taką mam przynajmniej nadzieję
.
Słowa zrywka nie znałam, u nas to reklamówka. Do wyciskarki jeszcze nie dojrzałam, ale piszcie częściej, to i może u mnie się wykluje zapotrzebowanie. A jak z jej czyszczeniem? No i czy robicie coś z odpadkami?
Tereniu, słowa zechlać nie znałam. To znaczy trochę mi się kojarzyło, ale bardzo nieprzyjemnie, bo w znaczeniu które wpisała Agnieszka.
Kalahari, potrafisz zrobić piękne wejście
.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu
odpadki z wyciskarki wyrzucam, bo to suche wióry i skórki, dobry miąższ wylatuje w postaci papki, takiej na musy, połączenie marchewki z jabłkiem to poezja, mam tez zamiar kupić sobie dynię i zrobić z niej sok.
Moja wycskarka jest latwa w czyszczeniu, szukając sprawdzałam opinie czy tak jest. Bo wiem że gdyby była kłopotliwato ni siegałabym po nią za czesto
Marta mi powiedziała że jej się te czasy dobrze kojarzą i lubi ten klimat, bo fakt że sporo złego wtedy było, ale relacje międzyludzkie były jakby bardziej życzliwe, mniej gonitwy , wolniej czas leciał, no ale chyba wam już pisałam że moja Marta przyjaźni się z 85 letnią ciocią Jadzią z Warszawy, która jej opowiada różne rzeczy i większość wiedzy mam od niej 
Krysiu absolutnie się nie obwiniał o Katowice, to siła wyższa !
Ale w zasadzie się zgadzam 
Aga tego koktajlu z tuńczykiem to sobie nie wyobrażam. Brrr
A kwestii muzeum masz rację, łezka się kreci, szczególnie widać było jak babcie z wnukami oglądały i opowiadały, o widzisz babcia takie miała, a takie mamusia 
Ale znalazłam lepsze muzeum i tam się wybieramy jak otworzą:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 04-03-2019 o 21:44
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu, ja tuńczyka jem oddzielnie , sok wypijam sam
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dziewczyny, napisałam wczoraj że zła jestem przez mole i upadek. I strach.
Takie tam narzekania. Ale mole wściekły mnie strasznie, non stop z nimi walczę i mam jakąś fobie
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszka - ok, kumam. nie wiedziałam, że Ty szkoła specjalna....chylę czółko
Kasia - Malta, fiu fiu....może to i dobry pomysł. ale dla mnie Malta jeszcze musi poczekać, mam jeszcze parę innych miejsc, które mam w planach wcześniej.
No i wszystkiego najlepszego urodzinowego
Tereska, a Maniek? bo rozumiem, że u Marti byłaś....Maniuś to mój ulubieniec.....a język to trzeba niestety codziennie odwalać. nawet jak zrobisz jedną, czy dwie lekcje na tydzień, to przez resztę tygodnia trzeba przeglądać to, co się zrobiło, żeby się utrwaliło....
Marti - my też cały czas walczymy z molami, ciągle przeglądamy ale ciężko je znaleźć....dobrze jest, że przynajmniej młode już nie latają, tylko czasem jakiś stary wielki przeleci leniwie i zginie marnie.....kurcze, to jak się boisz, to nie możesz sobie zaprosić siostry albo kogoś? co do ciepła, to dziś państwowym rowerem już jechałam....mało tego, zaczęłam sezon biegowy. mało nie pęknę z dumy z samej siebie
a jutro już do roboty rowerem jadę. dzisiaj niby też już była pogoda, ale musiałam szybko do domu wrócić, bo umówione byłyśmy na spotkanie, więc samochodem biegiem do domu, a potem już rowerem miejskim.....ale jutro - hulaj dusza, piekła nie ma. to właśnie była amerykańska ambasada....
czepiasz się chłopa, kolory fajna rzecz, a że tam się trochę gryzą...widać Jemu się podoba 
Maniusiu - muzeum PRL, ciekawa rzecz, taka sentymentalna.....
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kochana Kasieńko jeszcze na forum , z obrazeczkami, życzę Ci Kochany Kędziorku radości, spokoju, powodów do perlistego śmiechu i ukazywania tych twoich uroczych dołeczków w policzkach na codzień i w dwójnasób od święta.Bądź zdrowa i szczęśliwa.

Ja dzisiaj troszkę podziałałam na działce, bo po sobotnim zimnie dzisiaj zrobiło się +15 *C.Najwyższa pora była zdjąc okrycia z hortensji i róż.
Spotkałam się z koleżanko-sasiadką i pomogła mi wynieść z domku moja ukochaną huśtawkę(ja mam zwyczajną, z rurek i już mocno spłowiałą więc nie powinni mi ukraść). Umyłam blat stołu i jakby zaczynam się zagnieżdżać.
Nie siedziałam na działce za długo bo musiałam na rehabilitację zdążyć.
Dzisiaj na angielskim , przez to pomylenie godzin i przyjechanie o godzinę za wcześnie tak się wyuczyłam opisywania swojego mieszkania , że zadziwiłam panią, grupę i siebie.
No bo nie mówiłam rozpaczliwie to co umiem tylko opowiedziałam to co chciałam, był wstęp, rozwinięcia i na koniec przygotowałam sobie , że w moim mieszkaniu nie ma żadnych roślin ponieważ mam koty, a koty i rośliny to nie jest dobra kombinacja .Pani mnie pociągnęła za język dlaczego no to powiedziałam , że koty jedzą rośliny , a wiele roślin jest trujących i koty mogą zachorować.Sama byłam zaskoczona, że tak mało stękałam i tyle zdań na raz z siebie wydobyłam.
A komunikatu w pociągu po angielsku nie mogłam zrozumieć(no wiedziałam o czym mówi, ale słów nie rozróżniłam).
Krysiu, filmik o pieskach uroczy, ja nie sądziłam , że psy mogą być takie pieszczochy.No Kluska jest boska.
Ja miałam do czynienia z glupimi psami moich znajomych. Jeden pekińczyk mnie bez powodu ugryzł w rękę.Koleżanki foksterier jak sie witałam z jej mamą skoczył i ugryzł mnie w łopatkę, no zawisł na ubraniu.
Wydawało mi się, że nie nawiążę z żadnym psem serdecznych stosunków.A Klusia dopuściła mnie do głaskolenia brzuszka i się przyłaszała zupełnie jak kot i przychodziła na każde zawołanie(a koty takie wspaniałomyślne nie sa).
Nie mówię, że od razu każdego psa polubię, ale Klusię kocham.
U mnie w ogródku jeszcze słabo widać wiosnę, takie jakieś białe kwiatki w dwóch miejscach były, nie wiem może to przebiśniegi.
Nigdy tak wcześnie na działce nie bywałam. Jak Kasia opisuje marzec u nich to to jest jak pierwsza połowa kwietnia u nas.
Ja zaczynam lubić wiosnę od czasu jak zakwitają drzewa.No to oby jak najszybciej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum