Dzien dobry!
Normalnie granda! Goscie w domu ... a kawy niet!:beurk: zatem juz sie robi!:money:
https://st2.depositphotos.com/115822...-coffee-on.jpg
Wersja do druku
Dzien dobry!
Normalnie granda! Goscie w domu ... a kawy niet!:beurk: zatem juz sie robi!:money:
https://st2.depositphotos.com/115822...-coffee-on.jpg
Kasiu dzięki za kawkę i za uratowanie honoru tego domu :)
:) :)
dziś w nocy tak strasznie wiało że spać nie mogłam , co dziwne wczorajszej nocy też wiało i spałam jak niemowlę.
I zaczynamy nowy tydzień. ale mi się nie chce nic robić, tzn chcialoby mi się ale nie w pracy a w domu. ech..
:-)...nooo i kawa jaką lubię,czarniutka,bez niepotrzebnych dodatków,za to w pięknych,kwiatuszkowych okolicznościach podana...tenks
Dzień dobry.
Nowy tydzień, nowy poniedziałek a ja jak to w poniedziałek (już od ponad miesiąca) zbieram się na jogę.
U mnie już nie wieje od wczoraj a teraz świeci nawet piękne słoneczko.
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Ależ te dni pędzą jak szalone – chociaż wczoraj miałam wymuszony odpoczynek, więc siłą rzeczy poleżałam w spokoju i poczytałam. W sobote po maratonie noga jednak dawała trochę popalić i wpadłam na „genialny” pomysł, żeby wziąć na noc tabletkę nasenną, to będę miała spokojna noc. Świetnie, noc była spokojna, ale nie wiem dlaczego, tabletka jeszcze długo mnie trzymała, miałam zawroty głowy i mogłam tylko leżeć. Plus jest taki, że poczytałam, nie pojechałam na niedzielną zumbę i porządnie odpoczęłam. Ale nawet usiąść do laptopa nie mogłam, nie mówiąc już o nauce. Strasznie trudno mi się zmobilizować i siadac systematycznie do nauki. Jakie systematycznie – w ogóle usiąść. Muszę to jak najszybciej ogarnąć, bo będzie wstyd – chyba plan tygodnia muszę rozpisać godzina po godzinie, inaczej się niestety nie da; wtedy jestem bardziej zdyscyplinowana. A dzisiaj….. no cóż, będę posypywać głowe popiołem i już.
Dobrze, że wizytę u teściów miałam po południu, to mi przeszło i mogłam normalnie jechać. Było bardzo sympatycznie jak zwykle, to dobrzy, mili ludzie. W drodze powrotnej rozmawialiśmy o tym, że musimy ich częściej odwiedzać albo zapraszać do nas, tylko trochę ciężko zgrac kalendarze; bo teść chociaż ma prawie 80 lat nadal intensywnie pracuje. Sa samodzielni i nie oczekują opieki, ale emocjonalnie trzeba o nich może bardziej dbać i pojechać co drugą niedzielę z koszykiem jedzenia :-), nie zwalać się oczywiście, żeby nie robic kłopotu.
Moja teściowa jest byłą polonistką, wszystkie wnuki szkoli i prowadzi przy egzaminach – robi to w naprawdę super sposób – np. Gabie, który nie znosi lektur a teraz ma w szkole „Lalkę” robi w sobotę wycieczke po Warszawie, śladami Lalki właśnie. Sami sobie pojadą komunikacją na spacer, odwiedzić sklep Wokulskiego, pomnik Prusa itd. Przy okazji babcia opowie mu o lekturze i zachęci jednak do przeczytania. Moi teściowie tacy są…… bardzo dbaja o relację z wnukami i w drugą stronę dostają od wnuków mnóstwo miłości, chociaż najstarsza ma 28 lat, chłopcy 25,23,18 i najmłodsza 5 :-) Bo wg nich dzieci sa jak walizki: co w nie włożysz, to i wyjmiesz….. No właśnie; szkoda, że dla drugich dziadków moje dzieci praktycznie nie istnieją.
Agnieszko, fajnie masz z tą koleżanką – ja już drugi raz w dorosłym życiu się sparzyłam i chyba wystarczy mi. Mam przyjaciela, koleżanki, mam Was i nie będę się więcej angażować w żadne znajomości, bo to za dużo emocji potem kosztuje. Muszę Ale kibicuję Tobie i innym :-)
Może tajemnica tkwi w częstotliwości spotkań? Może jak się widuje kogoś często, to jest łatwiej? Chciałam się odnieść do kwestii urażenia kogoś przy pisaniu – wszystkie jesteśmy wrażliwe, a słowo pisane to wielka ułomność; dajmy sobie wszystkie wzgląd na to Chociaż sama wiem, że czasem jest trudno; tym bardziej, że nie można tego od razu wyjaśnić na żywo.
Nie uważam, żeby zapewnienia o przyjaźni były głupie – może taka internetowa, wirtualna jest inna formą, ale codziennie dajemy sobie bardzo dużo ciepła i wsparcia. Wierze, że też dużo dobrej energii i chyba dzięki temu ta grupa tak się trzyma – za chwile minie rok, od kiedy dołączyłam do Was, a Wy przecież jesteście razem od lat.
Agnieszko, a taki koleżeński masaż karku też by Cię wkurzał? Jak człowiek jest spięty, to bardzo rozluźnia…. Czy minusy z powodu masowania przeważyłyby plusy?
Bev, będę więc (nie)cierpliwie czekała. W weekendy do mnie naprawdę jedzie się 20 minut, a jak się zrobi cieplej, to w ogródku jest super, przecież wiesz. I nikt Ci NA PEWNO nie każe w ziemi grzebać :D Nie zrezygnuję z niczego – a raczej tak: z ilości czasu, który spędzam bez sensu z nosem w telefonie – czytając artykuły albo po prostu na fb. Na tym angielskim naprawdę bardzo mi zależy – chociażby po to, że kiedy następnym razem przyjedzie ten cudowny rumuński instruktor zumby na maraton (Claudiu Gutu), to będę mogła z nim pogadać przez chwilę a nie tylko patrzeć z uwielbieniem :D
Za hiszpański niezmiennie Cie podziwiam :*, Ty twarda baba jesteś!
Z pisaniem to jest tak, że jak nie ma precyzji to sens jest zaburzony – ja też z Twojego wpisu (o żurawiach, co potem doprecyzowałaś) zrozumiałam, że to Twoje znajome darły się i Ty to widziałaś pierwszy raz w życiu :rofl:
Maniusiu, najgorsze jest to, że wielokrotnie udowodniono bezsens wypalania traw, to nie użyźnia ziemi, a tylko bezsensownie ginie w płomieniach wiele zwierząt.
Może warto, żebyś na masaż się zebrała jednak, bo o ile tamten robiony przez pseudofachowca był bolesny, to taki normalny może być bardzo przyjemny a na pewno rozluźnia i odpręża.
Widzę, że Marta ma bardzo intensywny czas na uczelni; pierwszy rok jest naprawdę trudny.
Teresko, bardzo Ci dziękuję za przejmowanie się Tomaszem – niestety on sika na czyste i na brudne też; problem jest ewidentnie behawioralny. Dostałam odpowiedź w grupie na fb, od weterynarza, przy najbliższej wizycie u weta poproszę o łagodne środki uspokajające, może zapach z feromonami do domu. Jeśli nie pomoże, zwrócę się o pomoc do behawiorysty i zobaczymy. Na razie dopieszczamy go ile wlezie ;-) Nad klapką w oknie myślałam, ale jak widziałaś to sa wielkie tafle szkła i koszt takiej przeróbki to sporo ponad 1000 zł.
Bardzo współczuje Ci tego bólu; ciekawe co powie Ci ten fizjoterapeuta. Wydaje mi się, że trzęsienie biustem prezentowałaś u mnie i całkiem nieźle Ci to szło :D I tez chcę być blisko Ciebie :love:
Krysiu, bardzo dziękuję za to, co napisałaś o mojej przyjaciółce. Może rzeczywiście nie warto zabiegać; chociaż żal mi strasznie, bo przez prawie 3 lata byłyśmy jak papużki-nierozłączki. Ale fakt, że widziałyśmy się codziennie w pracy. Bardzo brakuje mi po prostu babskich rozmów o mężach, facetach itd. Mam trochę tego w pracy z koleżankami, czy po pracy z innymi koleżankami, ale to nie to samo. Zastanawiam się, czy to ze mną jednak nie jest coś nie tak…. Na pewno zmieniłam się, jestem silniejsza i odpuszczam toksyczne relacje, nie trzymam się ich kurczowo. Ale mam mętlik w głowie, bo i rodzice i siostra też zostali odstawieni a raczej sami się odstawili….
Ile miałas lat, kiedy zostałaś wzięta za chłopaka, że tak mocno to pamiętasz? Napisałaś, że mało co pamiętasz z dzieciństwa….wiesz dlaczego? Czy tak po prostu?
Tak jak już pisałam o Abramovic – nie rozumiem; tego performance z patrzeniem w oczy też nie; może gdyby mi ktoś wytłumaczył…… w ogóle nowoczesna sztuka jest dla mnie trudna; co np. malarz miał na myśli w obrazie, na którym sa tylko 2 czarne linie? Chętnie poczytam też Twoja opinię na temat działalności tej artystki, chociażby na podstawie tych dwóch przykładów.
Sabinko, no to przed Toba teraz intensywny czas z angielskim – kiedy lecisz do wnuczek? Jak się udał Dzień Kobiet w osiedlowym klubie i co przygotował J?
Kaniu, dobrze że dziewczyny potrafią kawę wrzucić :D
Dobrego tygodnia, Dziewczyny :-)
co wy na to, bo ja nie wiedziałam że forsycja jest jadalna
http://agakrok.blogspot.com/2014/03/...-forsycja.html
W tym tygodniu zakańczam post, będzie pełne 6 tygodni, ostatni zaczął się zwyżka 80 dag, no ale nie będę się przejmować tylko działam dalej, ciągle żałuje że się na początku nie pomierzyłam, ale po ciuchach widzę że jest luźniej
Witajcie, u nas też podobno bardzo wiało i ma wiać jeszcze dzisiaj :oh:.
Marti, myślisz o napisaniu planu dnia, żeby nadążyć z wszystkim, co chciałabyś zrobić, a ja powinnam zrobić taki plan, żeby zmotywować się do jakiegokolwiek działania :(. Całą energię zostawiam chyba w pracy. Aż wstyd, zwłaszcza gdy się poczyta o takim aktywnym teściu. Napisz o nim coś więcej. Dlaczego i czym w tym wieku jest tak pięknie zajęty? Twoja teściowa też ogromnie mi się podoba. Widać, że bardzo mądra z niej kobieta. Chętnie poszłabym za nią śladami Lalki. Lubiłam tą powieść, a nawet nie wiedziałam, że w W-wie jest sklep Wokulskiego.
I nie myśl, że to z Tobą coś jest nie tak. Wystarczy poczytać opisy Tereni po pobycie u Ciebie :heart:.
Jeżeli chodzi o performance Adamović, to też się nie znam. Urzekło mnie to jedno, z patrzeniem w oczy. Najbardziej skupiłam się chyba na odczuciach ludzi. Trudno wytłumaczyć, ale możemy spróbować doświadczyć.
Za chłopaka zostałam wzięta w wieku około pięciu lat. Byłam wtedy opatulona w dużo ciepłych rzeczy i miałam akurat krótko ścięte włosy. Mało sytuacji pamiętam, bo z zasady szybko wyrzucam z pamięci mniej znaczące zdarzenia. Natomiast jak widać próba odarcia mnie z mojej płci bardzo mnie wzburzyła :mdr:.
A skoro już zatrzymałaś się przy tym temacie, to ciekawa jestem, jak z tym poczuciem było u was?
Maniusiu jesteś wielka! To teraz trzymam za prawidłowe wyjście.
Kaniu, przeczytałam recenzję Zimowego ogrodu i podejrzewam, że wzmianka o Leningradzie też by mi umknęła. Opis ogólnie zachęca, ale wojnę w tle chyba odpuszczę.
U mnie za oknem miła odmiana - wiatru ani trochę, za to wszystko znowu w śniegu :bad:. Miłych, wiosennych snów :)
Załącznik 44010
Załącznik 44038
Dzień dobry :)
Maniusiu, serdecznie gratuluję Ci mety wo :)Ja poczekam na świeże warzywa i owoce, bo te, które sa teraz w ogóle mi nie smakują. W czerwcu zrobię sobie dietę truskawkową :mdr:, w lipcu czereśniową :mdr:w sierpniu arbuzową :mdr:, a we wrześniu śliwkową :mdr: i będę zachwycona :)Tym bardziej jesteś wielka, że dałaś radę :)
Marti, każdy masaż, to dla mnie ogromne spięcie. Wiesz, ja należę do ludzi, którzy nie lubią tracić nad sobą kontroli i właściwie poza sytuacjami zupełnie ode mnie niezależnymi ( operacje, wizyty u dentysty itp.), nigdy jej nie straciłam. Mam wrażenie, że podczas masażu, ktoś usiłuje ją nade mną mieć i chyba to mnie usztywnia. Ja również alkohol piję tylko do momentu, do którego ogarniam wszytko i wszystkich. Trzy kieliszki, to już ten moment, gdy wiem, że wystarczy :D
Zbytnie rozluźnienie, to dla mnie nie relaks, tylko potworny stres. I nic na to nie poradzę. Nauczyłam się z tym zyć i już :)
Masz naprawdę cudownych teściów, a teściowa mogłaby być wzorem dla wielu nauczycieli :)Sama chętnie wybrałabym się z nią na taką wycieczkę :)
Ja też miałam fajnych teściów. Bardzo prostych, serdecznych a przede wszystkim kochających mnie i moje dzieci ludzi:)
Sabinko, brawo za jogę :)
Kaniu, dzięki za polecenie książki. Sprawdzę w mojej bibliotece.
Niedługo na hbo będzie kolejny sezon Opowieści podręcznej...mam nadzieję, że trzeci, a nie drugi od razu puszczą...nie mogę się doczekać, bo mam nadzieję na happy end :)
Udanego dnia wam życzę :)