Dzien dobry! Pisze z komórki w drodze do pracy. Dobrze ze metro nie przepelnione i moge siedzieć. Dziewczynku malo sie ostatnio odnosze do linków bo troche czasu jakby mi brakuje na dokładne czytanie i pisanie. Chyba muszę ciut zwolnić z ogrodem...
Dzien dobry! Pisze z komórki w drodze do pracy. Dobrze ze metro nie przepelnione i moge siedzieć. Dziewczynku malo sie ostatnio odnosze do linków bo troche czasu jakby mi brakuje na dokładne czytanie i pisanie. Chyba muszę ciut zwolnić z ogrodem...
Muszę sie pod tym podpisać bo ja tez zaczęłam jak mój Szarlotek gonić własny ogon.
Ale wasze wszystkie sugestie wziełam pod uwagę i złapałam pół godzinki czasu zeby wejść na forum i troszke opisac co się u mnie dzieje i , ze wszystko co wrzucacie"rozważam w swoim sercu". Link Krysi starannie obejrzałam, nawet usiłowałam sobie ucisnać punkt przypadajacy w tym człowieczku na twarzy na bark. Myśle , że silny ucisk taki zeby bolał mógł spowodować , że układ nerwowy wyłaczył na krótki czas odczucia bólowe z innego źródła.Zaraz po puszczeniu miałam kilkanascie minut przerwy w bólu barku, który później wrócił ze zdwojona siłą.
Punktowy masaż Agnieszki mnie interesuje. Jest to praca na tzw punktach spustowych. Trochę podobna do tej terapi jaka miałam u Osteopatki.
Ponieważ nie znam rekomendowanego masazysty pracującego ta metodą nie chcę na razie iść w kierunku metod alternatywnych, nieakademickich. No bo ta młoda osteopatką na pewno jakieś efekty na mnie uzyskiwała, ale myslę, że brak jej było wiedzy, doświadczenia, praktyki???
No przykład rehabilitanta wybranego nie z polecenia tylko z opinii na znany lekarz przekonał mnie, że jednak muszę znaleźć kogoś znajomego kto mnie skieruje do dobrego specjalisty.
Magik Marti jest takim wyjściem tylko ja nie wiem co oznacza słowo "magik" osteopata, nastawiacz, pracujący w jakimś zakresie w tych alternatywnych terapiach Bowena czy Osteopatii, czzy jest to lekarz ortopeda, albo rehabilitant uwiarygodniony pozytywnym wynikiem w pomocy Marti czy P., którzy mieli kłopoty powypadkowe.
Jeżeli mogę zadzwonić do ciebie Martusiu w tej sprawie to wyślij mi namiar na godzine w której możemy porozmawiać.
Dziś wieczorem powinnam już troszkę wiedzieć na czym stoję tutaj w Łodzi.
No bo nie ukrywam ponieważ bark,rwa barkowa czy stany zapalne mięśni powiązanych ze stożkiem rotatora (ta diagnoza wydaje mi sie słuszna) lubia nawracać, wolałabym leczyć się w Łodzi bo sama wizyta kosztuje, a dołożenie 50 zł na pociąg podraża sprawę.
Mam numerek na 15:15 do mojego lekarza I kontaktu. Mam zrobiony zlecony przez nią RTG i ponieważ napomykała mi o skierowaniu do ortopedy postaram się takowe od niej wydobyć.
Rehabilitacja , którą sobie zafundowałam w poniedziałek zaostrzyła stan zapalny mojego barku.Nie poszłam na drugą wizytę do tego młodego człowieka. Może organizm 30-40 latka po bardzo intensywnym i bolesnym masażu(wręcz miażdżeniu stawy barkowego) i te 3 minuty walenia falą uderzeniową dla 65 letniej babci przy stanie zapalnym nie zmobilizował barku do regeneracji tylko dał obrzęk czy nie wiem co ale jest gorzej.
Zawiesiłam karnety na gimnastyki, idę tylko jutro na zajęcia taneczne -zumbę, ona barku nie obciąża.Na bark przykleiłam te plastry z diclofenakiem, które miałam w Kołobrzegu, wzięłam podwójna doretę i postaram jakoś wyprostować moje sciezki działania.
Teraz jadę nakarmić koty,z działki mam blisko na angielski III wieku, bezpośrednio po lekarka I kontakt(muszę wydobyć z niej skierowanie na USG barku, albo do ortopedy jeżeli tylko on może takie specjalistyczne skierowanie wydać).
Konsultacja ortopedyczna z USG prywatnie to 150-200 zł. Po wykupieniu tych rehabilitacji 450 +95=545 nie mam już do emerytury środków na dalsze odpłatne wizyty.Będę mogła z następnej emerytury po 20 marca.
W zależności od przebiegu wizyty będę podejmować kolejne działania.
No myśle, że to logiczna ścieżka.
Agnieszko, czy ten twój masażysta działający na punktach spustowych to był w Łodzi???
Martusiu wieczorem jeśli będziesz miała chwilkę to daj znać , bo takie opowiadanie o lekarzach to lepiej nie robić w formie pisemnej na forum, a apka jest nieczytelna.
Przepraszam , że tylko o sobie truję ale zaczęłam temat, wy sie poodnosiłyście i wiele dobrych rad mi dałyście, więc się chcę odnieść, a nie żeby to wyglądało , że ich nie rozważam i nie biorę pod uwagę.
Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 14-03-2019 o 10:27
Widze że my wszystkie dostałyśmy energii i wszystkie jesteśmy w pędzie
Chyba pójdę śladem Marti i zacznę zapisywać plan dnia bo zaczynam się lekko gubić
No na razie jeszcze wyrabiam czasowo, ale postanowiłam więcej o siebie zadbać, stąd okulista a jeszcze gin mi się kłania ładnie.. a pewnie i inni specjaliści by się przydali, ale wszystko po kolei..
Terseko na faktycznie lekarz lepiej na miejscu jeśli chodzi o koszta, nawet miałam Ci tez polecić u nas jednego specjalistę ale... wizyta u niego to już 280 zł no i jeszcze dojazd
Kiedy zaczęłam do niego chodzić z Martą wizyta kosztowała 80, kiedy kończyłam leczenie 250, ale zakończone szczęśliwie to nie żałuję , no i operacja była u niego na oddziale na NFZ
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 14-03-2019 o 11:02
Dzień dobry
Tereniu bardzo współczuję kłopotów z barkiem, na pewno ból powoduje wielki dyskomfort a do tego ta niewiedza, co robić dalej, do kogo się udać, kogo posłuchać, bo czasem jeden mówi to a inny zupełnie co innego i komu tu zaufać??? Widzę, że już masz wielką wiedzę na temat swoich dolegliwości, rzucasz pojęciami o których ja np. na nie mam pojęcia i obym nie musiała go mieć, tzn oby mnie takie schorzenia nie spotkały. Nie wiedziałam, że i Agnieszka miała ogromne problemy też z barkiem.
Młody człowiek chciał ci pomóc masażem a okazuje się, że niekoniecznie pomógł a nawet dolegliwości się pogłębiły...Oj miejmy nadzieję, że twój lekarz rodzinny da ci skierowania do kogo trzeba. A leczenie kosztuje i to niemało. Jakby człowiek czekał na wyznaczony termin wizyty czy rehabilitacji to mógłby nie doczekać.
Nie miej żadnych obiekcji pisząc o swoich problemach zdrowotnych. Przecież po to tu miedzy innymi jesteśmy a jest nas kilka i każda może mieć jakieś rady czy nieznane ci informacje na dany temat.
Kasiu tez uważaj z tym swoim ogrodem. Nie tylko o czas chodzi ale a to też żeby nie przeciążyć organizmu. Wiele na siebie bierzecie dziewczyny a niestety żadna z nas nie młodnieje i to co było dla nas proste jeszcze kilka lat temu teraz może okazać się już zbyt trudne i obciążające i potem można to odchorować, czego oczywiście żadnej z was nie życzę
Maniusiu a ta wizyta o okulisty o 21.00 to prywatna czy na NFZ bo godzina rzeczywiście ciekawa Czy masz jakieś problemy ze wzrokiem czy po prostu idziesz tak sprawdzić oczy?
Agnieszko my tu już tak przywykłyśmy do twoich szkolnych imprez, że nawet świntuchy nie dopytujemy jak poszło Ale zawsze wszystko wychodzi to i do tego też przywykłyśmy Na pewno impreza była udana, bo innej opcji po prostu nie było.
Na pewno regularny ruch i po na dworze i w różnych warunkach atmosferycznych pomaga zachować zdrówko, co widać na załączonym obrazku. Tak trzymaj. Zawsze z zazdrością patrzę jak na fb meldujesz ( tzn endomondo melduje), że przeszłaś tyle i tyle a to tyle i tyle to zawsze dużo.
Za chłopca nigdy mnie nie brano, zawsze byłam ładną dziewczynką
Krysiu świetny prezent dostałaś, myślę oczywiście o karnecie do klubu. Tylko nie pisz kochana, że "mogę sprawdzić" zumbę, pilates i inne takie tylko - sprawdzę zumbę itd.
A jak sprawa z teściową? Jest cały czas u was? Jak jej zdrowie?
Maniusiu wielkie gratulacje za całe 6 tygodni postu Jesteś wielka !!! Teraz tylko pilnuj się przy wychodzeniu i będzie pięknie. Kilka ładnych kilogramów ci zeszło.
Marti mam nadzieję, że ten stan podgorączkowy był tylko chwilowy i sytuacja już jest opanowana.
Mówisz, że w niedzielę nie byłaś na zumbie i fajne relaks w domku był? Może częściej ci taki relaks potrzebny? Może dobrze byłoby zrobić sobie tak raz w tygodniu dzień leniucha?
Jak wam teraz w domku w zmniejszonym składzie? Pewnie smutno ale mam nadzieję, że młodzi zaglądają. A ty masz na pewno mniej gotowania Ale czy dalej masz dwie frakcje?
Świetnych masz tych teściów, już niejednokrotnie pisałaś o tym. Smutno, ze z twoją rodziną jest jak jest ale czasem nie mamy na to wpływu i czasem lepiej jak się przerwie nie takie jak by się chciało więzi.
Wspaniała wycieczka po Warszawie z twoją teściową, myślę, że młody sporo wynosi z takich spotkań ze wspaniała osobą.
Problemów z Tomaszem nie zazdroszczę, miałam kota więc wiem, że kocie siuśki nie pachną perfumami ale mój na szczęście miał tylko kilka takich wpadek pod koniec swojego życia, gdy był już bardzo schorowany.
Może behawiorysta pomoże? Czasem gdzieś tam wpadnie mi serial Kot z piekła rodem ( chyba) o problemach z kotami i pomocnym właśnie behawioryście.
Do wnuczek lecę 5 kwietni a wracam 16 kwietnia. Na święta będę w domu z J.
Zaraz zbieram się na gimnastykę a jutro mam dodatkową jogę bo w zeszłym tygodniu raz nie było ale wczoraj nie byłam na jodze, bo pojechałam do koleżanki za miasto i miałyśmy fajny spacer nad jezioro zamiast jogi - prawie 7 km ale żle się szło bo bardzo wiało.
Sabinko lekarz prywatny, na NFZ nie ma w moim mieście żadnego wartego zaufania, no a na posiadaniu wzroku bardzo mi zależy
Ze względu na starzenie i rodzaj pracy widzę słabiej, myślę że bóle głowy mogą być tez i od oczu, koleżanka zwróciła mi uwagę że powinnam iść koniecznie do okulisty bo mrużę oczy
Teresko, mój magik to fizjoterapeuta, naprawdę genialny (wg mnie i moich znajomych). Zna się facet na rzeczy i ma gabinet z różnymi urządzeniami - to akurat Tobie nie będzie przydatne, za to może da jakąś wskazówkę.
Ale oczywiście chętnie z Tobą pogadam wieczorem :*
Stan podgorączkowy nadal siedzi i nie robiłabym z tego problemu - nie jestem facetem, żeby umierać z powodu 37.2 , ale to rzeczywiście dziwne jest - w ciągu dnia gorące czoło i takie nie wiadomo co - w nocy dreszcze i strasznie mi jest zimno. Śpię w ciepłych skarpetkach, piżamie, bluzie, pod kołdrą i kocem. Skarpetki w łózku mam chyba 3 raz w życiu, bo nienawidzę być okutana w łózku jak na Syberię. Ale energii mi to nie odbiera na szczęście ;-)
Sabinko, zwalniam w weekendy, dużo śpię, leżę z mężem w łózku do południa, ostatnio pół dnia czytałam. w tygodniu bardzo intensywnie, weekendy leniwe i jakaś równowaga jest :-)
Wczoraj w przerwie między środowym spotkaniem a zajęciami z tańca, po zjedzeniu pudełka z obiadokolacją (jak zwykle w samochodzie, bo nie chce mi się go targać kawał drogi na zajęcia ) znalazłam 20 minut na angielski. Jestem z siebie dumna :-) Na razie bardzo cieszy mnie ten zapał, zobaczymy jak długo się utrzyma, ale ponieważ motywacja jest duża, to może jest szansa. Już ciesze się na myśl, że może w czerwcu, jeśli znajdziemy jakąś super hiper promocję last minute, to zamiast nad morze, pojedziemy do Grecji na tydzień tylko we dwoje i będę bez stresu mówić ;-) Jak to mówi Bev - po murzyńsku, ale jednak
Dzisiaj idę po pracy na urodzinowy wege obiad z koleżanką, a potem wieczór w domu - pierwszy w tym tygodniu :-) Jutro za to do opery na "Carmen".
W zeszły piątek byliśmy w kinie na Faworycie – bardzo polecam.
Ciąg dalszy nastąpi…..
Ostatnio edytowane przez marti38 ; 14-03-2019 o 15:54
Marti w jaki sposób wykorzystałaś te 20 minut na angielski? (jeśli można spytać )Szukam jakiegoś sposobu, żeby też wziąć się w końcu do roboty...
No właśnie - ja mam nawet blokadę, żeby mówić choćby po murzyńsku ale mówić. Szczególnie jak obok jest ktoś kto świetnie mówi po angielsku i nie jest to język dla niego ojczysty.
Jakoś mi umknęło, że ty jesteś też wielbicielka opery. Carmen - wielka rzecz. Pierwszy raz będziesz ją oglądała?
Świetnie, że masz leniwe weekendy ale ten stan podgorączkowy jest mocno zastanawiający.
Może warto by było zajrzeć do lekarza?
Maniusiu no rozbawiłaś mnie - "ze względu na starzenie..."
wróciłam z nowych zajęć- proste, taneczne ze stepem, fajne energetyczne z świetną trenerką. kobitka jak na trenerkę pulchna a wywija jak tralala. Trochę się czułam jak Grażynka na zumbie, ale zauważyłam żenie tylko ja, więc postanowiłam się dobrze bawić i iśc ponownie za tydzień
Witajcie, myślałam że coś jeszcze dzisiaj popiszę, ale to już jednak zostawię na jutro. Dobrej nocy i miłych snów