Agnieszko, bardzo współczuję
Agnieszko, Marti napisałyście w podobnym czasie o tym samym „kontakty rodziców z dziećmi, zalezą głównie od rodziców”. I jednak nie do końca się z tym zgadzam. Rozmawiałyśmy o tym wczoraj z córcią i obie doszłyśmy do podobnych wniosków. Dbanie o relacje jest ogromnie ważne i zależy od obu stron, bo inaczej nastąpi rozluźnienie. Ale jednak to wychodzenie powinno być bardziej od dzieci. Wydaje mi się, że w drugą stronę oznaczałoby to wchodzenie trochę za bardzo w ich życie. Oczywiście nieco inaczej jest w sytuacji naprawiania relacji, o której wspominasz Agnieszko pisząc o zięciu i mężu.
Tereniu współczuję zebrań. Przy Twoim zdroworozsądkowym podejściu i potrzebie działania a nie bezefektywnego gadania, to na pewno będzie wyzwanie. Przykro z powodu barku. Mam chociaż nadzieję, że naprawdę zaczęłaś go bardziej oszczędzać.
Maniusiu, z ciekawością wejdę do tej grupy wolnowarowej, więc jak możesz, to dodaj mnie tam.
Sabinko, też się cieszę, ale to już pisałam.
Gruszko, twoja wieża twoja twierdza. Nikt tego nie neguje, każdy ma prawo do własnej przestrzeni. Problem tu nie w uszanowaniu przestrzeni, ale w tym, że inaczej po prostu patrzymy na różne sprawy. Ale z tym już raczej nic nie zrobimy, więc po prostu zostawmy wszystko jak jest.
Myślę, że pomysł powrotu do tematu diet, to na ten moment najlepszy pomysł. Co do refluksu, to może najlepiej te różne sprzeczne rady przetestować na sobie? Zawsze jest szansa, że któryś zadziała. No i oczywiście działać dalej w sprawie diety.
Kasiu, to prawda, że to moja trzynastka tak mogła zmylić, ale Agnieszka na szczęście ma wielkie serce.
Agnieszko, na apce nie potrafię, więc chociaż tutaj.
zyczenia.jpg