Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry Stokrotki wy moje!
Sabinko- no jak to nie witali? Przeciez witali! No a ze nie tutaj? No coz...Raz tak, a raz inaczej...:)
Zazdroszcze ci kochanie mezczyzny, ktory wita kwiatami. Trzymaj go mocno. Ja niestety nie mam takiego...:cry:
Prosze, tlumacze, jakie kwiaty sa dla mnie wazne i mile...bez rezultatu. Dla mojego liczy sie tylko salata, buraczki, pietruszka...:mdr:
Wchodzilam wczoraj na forum wieczorkiem, ale jakos tak zamieszanie na Celowniku odebralo mi chec pisania...:(
Mowi sie...i nie bez racji, ze burza oczyszcza atmosfere. Niemniej jednak bywa tak, ze slowa jakie padaja miedzy ludzmi sa jak rzucane kamienie i ...trudno sie z nimi pogodzic. A rany po nich bola bardzo dlugo......:arf:
Od czysu gdy jestem na forum dwie osoby zerwaly ze mna kontakt. Wyrzucily mnie ze znajomych. Z calkowicie roznych powodow stwierdzily, ze nie chca miec ze mna nic wspolnego. Do dzis nie rozumiem czemu ten radykalizm? I czy naprawde roznice charakterow czy pogladow musza tak dzielic ludzi...:(
Ech zycie...
No nic. Ruszam do zadan. Dzis ostatni dzien w pracy. Od jutra urlop! I wyjazd do Polski!:money:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko i ja witam Cię tutaj zawsze serdecznie
Kasiu ja tez niestety nie mam tak dobrze jak Sabinka, ja mogę być przywitana obiadem, herbata ale nie kwiatami, ech, nic się nie poradzi.
Agnieszko nie mam zamiaru stąd uciekać, gdzie mi tak dobrze będzie :)
U mnie święta w tak zwanym lesie, ale nie mam się zamiaru przejmować , w końcu o nie o porządki w tych świętach chodzi. Najchętniej zrobiłabym jak Agnieszka ale niestety nie mogę.
Od jutra mam wolne to zrobię jakieś zakupy, Artur trochę posprzątał, ja umyłam okna na dole, musi wystarczyć :)
Wczoraj byłam na Indoor Walking, była pani na zastępstwie, ale dała w kość, mało nie zeszłam, dzisiaj chyba tez pójdę :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
SAbinko
jak najbardziej masz prawo oczekiwać po powrocie na forum choćby malutkich fanar i jeszcze raz biję się w piersi,że nie przywitałam cię wczoraj.
Kwiatki na powitanie super,ale obiad powitalny też brzmi nieźle:)
Chyba wszystkie oznaki,ze ktoś na nas czeka rozgrzewają serce i to jakie są ma drugorzędne znaczenie.
Maniusiu
twoje akcje charytatywne dla zwierząt przypomnialy mi,że niedaleko mam sklep Burasek,który zbiera różne przedmioty i je sprzedaję.Już wiem gdzie to i owo z moich zapasów trafi:)
Teresko
zaglądam czasem na celownik,bo nasze wątki jakoś tak niezobowiązująco czasem się przecinają.
I bardzo spodobały mi się ostatnie poste twoje i Kaa.Są proste,wyważone, bez diapazonów i bardzo bliskie memu sercu i glowie.
Piszę o tym,bo wg mnie jak najbardziej dotyczą również naszego wątku.
W ramach mniej oszczędnego wyrażania uczuć bardzo ci dziękuję za tę i wiele innych twoich wypowiedzi.Masz wyjątkowy dar opisywania i podsumowywania trudnych sytuacji prosto,jasno,klarownie i bez oceniania,nawet jeśli pojawiają się slowa nieco szorstkie.
Mam nadzieję,że moja nawet niema wdzięczność do ciebie dolatuje,na wszelki wypadek jednak używam jeszcze słów:)
Wiem,że dla ciebie działka to niełatwa decyzja,ale sprzedaż to chyba teraz najlepsze co możesz zrobić dla siebie.
Zlecenie cięższych prac to krok milowy,ale czy wkrotce,przy ograniczonych zasobach,nie pojawi się jednak pokusa,żeby zrobić to samemu a za zaoszczędzone grosiki umilić życie szczęściom?
Przerabiałam sprzedaż działki rodziców,ale naprawdę ich zaczęła przerastać.Wczesne lato to dobra pora na taki ruch,wszystko wygląda pięknie,twoja jest odszykowana i o tej porze szczególnie błyszczy,każdemu chce się przyrody,latwiej o kupca i jego portfel.
Wszystkim potrzebującm wysyłam bryzę i myśli i energię i co tam kto potrzebuje
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 44368
Teresko dla Ciebie:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Teresko, dzięki za zdjęcie słodkiego Antosia :-) Dzieci maja niesamowitą wolę przeżycia.
Skoro czujesz, że działka to już za dużo dobrego, to masz rację z jej sprzedażą. A może wolałabyś coś małego, żeby czasem sobie podłubać w ziemi? Chociaż w sumie Ty tego nie lubisz….. A co Ci się najbardziej na działce podobało? Codzienne przebywanie na świeżym powietrzu latem? Jak mogłabyś to zastąpić? Bo w upał to Ci się z bloku nie będzie chciało iść nigdzie. A może po prostu będziesz jeździć w odwiedziny do innych działkowiczów? ;-)
Maniusiu, kłopotów z oczami współczuję, mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej :-) Jeśli można, to poproszę o tę historię harcerki, bardzo lubie czytać o kims realnym.
Zamiast Kwiatków obiad albo herbata? To też świadczy o uczuciu, tylko jest mniej romantyczne :D Był kiedyś taki mem, jak pani obładowana siatami idzie, a obok niej mężczyzna wąchający kwiatki. I podpis: romantyk, psiakrew :D
Sabinko, no komitet powitalny był na apce :-) Wczoraj na forum jakoś ciężko było znaleźć czas na napisanie. Cieszę się, że po raz kolejny wczasy odchudzające (ale takie wypasione, że ho ho) na Ciebie podziałały; czyli chyba jednak 3 posiłki to jest Twoja dobra droga. Trzymam kciuki za postępy dietetyczne. J jest kochany, wie co lubisz i daje Ci to :-)
Agnieszko, więc i Ciebie o historie rodzinne poproszę ładnie :-) Liczę na majówke nie tylko w Sandomierzu :rofl:, ale z założenia będą to wycieczki jednodniowe, chociaż P cos przebąkuje o noclegu gdzieś…..
Jak nastroje strajkowe, chyba coraz ciężej się robi; mam wrażenie wymuszania na nauczycielach. A z drugiej strony rozumiem maturzystów i ich stres. Jednego nie rozumiem w tej sytuacji – rządu :-( I jak z piątkiem – uda Ci się planowo wyjechać?
Szkoła mojego syna nie strajkuje; jest jedyny wśród znajomych chodzący do szkoły. Podobno administracja zawaliła i nie zgłosiła na czas strajku. To możliwe?
Gruschko, fajnie że po tak długim czasie udało Ci się zorganizować dzień wolny. Może warto na razie odpuścić sprzątanie? Przy dwóch osobach dorosłych chyba nie ma go aż tak dużo.
Kasiu, ja nawet nie wiem, co to Celownik, a dyskusję na temat wege chętnie bym poczytała.
Mąż może nie jest romantyczny i nie rozumie potrzeb kwiatkowych :-) ale jakieś inne. Widziałam na zdjęciu, że hmmmmm……… całkiem romantycznie wyglądał :D
Krysiu, może przeczytasz jak wrócisz :love: dużo dobrej energii i ciepła wysyłam :love:
Wczoraj miałam za zadanie zrobić mapę marzeń; zrobiłam i wyszło na to, że ja w sumie nie mam zbyt wielu nierealnych marzeń (z wyjątkiem np. picia herbaty wieczorem i nie chodzenia potem do łazienki 5 razy :rofl:. Nie piję więc, bo nie lubie bardzo tarabanić się w nocy po schodach, ale tak mi czasem brakuje kubka dobrej herbatki przed snem…. Ech), a wszystko mogę zrealizować. Wyszło na to, że nie jest źle :D
Obserwacji głowy ciąg dalszy – to 5 dzień, kiedy ból mnie nie wyłączył z funkcjonowania. Ćmi, pobolewa, ale już nie mam takich ataków migreny. I bądź tu mądry…..
Wczoraj na śniadanie zrobiłam sobie omlet z odżywką białkową – ohyda, smakował jak tektura. Czyli trzeba oddzielnie omlet, a odżywke potraktować jak posypkę lub zrobić z niej krem z odrobiną mleka. Mam taka o smaku białej czekolady i naprawdę (jak na odżywkę białkową jest ok). Reszta posiłków wczoraj i dziś taka sama:
II ś: serek wiejski (prawie 2) i pieczywo żytnie
O: makaron gryczany i curry pomidorowe – nie zmieniam, bo smakuje mi bardzo
K: sałatka z fetą i ziarnami.
Dobrego popołudnia :-)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Załącznik 44371
Dziś miałabym już wolne, ale strajk to strajk i zaraz wybieram się do szkoły. Dziś też odwozimy Adelkę do hotelu, który bardzo lubi, a właścicielka jest dla niej jak druga ja. Pamiętam jak kilka lat temu zawieźliśmy ją tam pierwszy raz i dzwoniłam do niej( właścicielki nie suni :mdr:) co godzinę, a ona przysyłała mi zdjęcia Adeli na dowód, że wszystko jest w porządku. Gdy po nią przyjechaliśmy, bardzo się cieszyła, ale podbiegła do pani Kasi i wylizała ją po rękach i twarzy na pożegnanie. Sprawdzianem był drugi nasz wyjazd za granicę i konieczność zostawienia Adeli. Myślałam sobie, czy w ogóle będzie chciała wyjść z samochodu, ale gdy poznała dom i okolicę, w te pędy poleciała przywitać się z właścicielka. Wtedy już wiedzieliśmy, że to jest właściwe miejsce.
Wcześniej pakowanie, sprzątnięcie domu, bo lubię wracać, gdy jest czysto :D, a jutro z samego rana wyjazd.
Marti, już wiesz, że uda mi się wyjechać- zrobiliśmy dyżury i ja mam go dziś.
Odnośnie Twojego pytania o strajk, to tak, można było przegapić terminy i nie rozpocząć strajku, ale chyba były możliwości dołączenia się do niego w terminie późniejszym. Nie wiem tego na pewno.
Mój mąż powiedział mi, że nie damy rady wyjechać w majówkę, natomiast nam szykują się goście, czyli do mamy najprawdopodobniej tez nie pojadę. Kiedy goście przyjadą a kiedy wyjadą... odpowiedź na to pytanie się krystalizuje, ale mam nadzieję, że będzie taki dzień, gdy mogłybyśmy się spotkać, bo bardzo tego chcę :)
Chyba najbardziej prawdopodobnym terminem byłby 2 maja, bo moi goście przebąkiwali, że byliby u nas 3. Czas i miejsce do uzgodnienia, jak również imiona Zawziętasek, które mogłyby się z nami wtedy spotkać :)
Cieszę się, że migreny nie dokuczają Ci tak bardzo :) i dziękuję za jadłospis :)
U mnie waga długo stała i to na bardzo niesatysfakcjonującym mnie poziomie, przestałam jeść pieczywo( na razie daję radę) i w końcu ruszyła w dobrą stronę :)
Maniusiu, jak się trzymasz po wo? Co z wagą ? dajesz radę ?
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
I czy naprawde roznice charakterow czy pogladow musza tak dzielic ludzi...
, pewnie nie muszą Kasiu, ale niestety dzielą. Bardzo jest to widoczne w czasie naszego strajku. Ja bardzo szanuję inny pogląd na tę sprawę, ale odwrotna strona już nie bardzo. Nie wdaję się w dyskusje z nikim, kto choć jednego roku nie przepracował w szkole, lub nie ma w rodzinie nauczyciela, ponieważ taki człowiek nigdy nie zrozumie specyfiki naszego zawodu. Wszystkie moje wywody są wtedy bezcelowe- wiesz o tym również Ty :)
Choć nie jest to fajne, gdy dobry znajomy, kolega czy sąsiad nie rozumie naszego strajku, ale każdy ma prawo do swoich poglądów czy przekonań i ja to rozumiem i szanuję. Inni nie, i wywalają ze znajomych na fejsie, co mnie niezmiennie bawi. I Ty się z tego śmiej, bo nie warto z tego powodu się martwić. Ja już nawet nie zastanawiam się nad motywacją wyrzucających mnie ze znajomych , również przez tych, z którymi mijamy się na forum :D widocznie, to nie byli moi znajomi :D
Miłego dnia dziewczyny :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Jestem w stresie i boje sie, ze o czyms zapomne. Poniewaz nietypowo wyjezdzamy dopiero okolo 18-tej mam wrazenie, ze tyyyle mam czasu i wszystko zostawilam na dzis. Nawet jeszcze nie spakowana jestem!:bad:
Poniewaz zapowiadaja sie jakies upaly boje sie o moj ogrodek- nikt nie bedzie go podlewac specjalnie, bo nie ma takiej mozliwosci.
Moze sasiadka zagladnie i podleje Romkowe mlode warzywka, ale moje kwiatuszki musza to jakos przetrzymac.:arf:
To jest driugi po ciaglych zmianach powod dla ktorego nie lubie wyjezdzac Marti. A ze i tak ciagle wyjezdzam? No coz...takie zycie...:mdr:
O "wyrzucaniu ze znajomych"na FB nawet szkoda mi wspominac. Dla mnie zachowanie jak z ...piaskownicy.:arf:
Nie mniej jednak nie potrafie sobie wytlumaczyc- widac to nie byli moi znajomi. Mnie to jednak boli, bo czuje sie odrzucona.
A to jest moj czuly punkt...:(
Ale juz nie bede smecic przed wyjazdem.
Dziewczyny bedziemy w kontakcie. Odezwe sie jaz zwykle z komorki. Trzymajcie sie cieplo! Buziaki!
https://img8.demotywatoryfb.pl//uplo...kmwbx5_600.jpg
I wiem, ze wy tez to lubicie!:love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
gruschka
Zlecenie cięższych prac to krok milowy,ale czy wkrotce,przy ograniczonych zasobach,nie pojawi się jednak pokusa,żeby zrobić to samemu a za zaoszczędzone grosiki umilić życie szczęściom?
Mądrze i przewidująco na to spojrzałaś.Już jeden wór nie wyniesiony przez pana (nie dopilnowałam i nie zauważył- pracownicy najęci naprawdę musza mieć nad sobą nadzór) wyrzuciłam sama. Ale byłam rozsądna i powykładałam z wora do mniejszych wiaderek i zawiozłam taczką i wyrzucałam podnosząc niezbyt ciężkie wiaderka (6 zamiast jednego wielkiego wora).
Chcę dać sobie i działce jeszcze jedną ostatnią szansę w tym roku.
Ja się będę oszczędzać.Oszczędność pieniężna mi za diabła nie wychodzi ale myślę nad tym.
No ale miałam udoskonalać siatkę wierzchnią woliery i ponosić kolejne koszty, zrezygnowałam, połatam dziury i zobaczymy do wiosny jak zdołam siebie chronić przed przeciążaniem oraz jak mój organizm zareaguje leczenie rehabilitacją i może jeszcze włączą mnie w program leczenia wielostawowych zwyrodnień, bo zgłosiłam się do takiej przychodni i robili ze mną ankietę kwalifikacyjną.Czekam na odpowiedź.
Cytat:
Zamieszczone przez
marti38
(z wyjątkiem np. picia herbaty wieczorem i nie chodzenia potem do łazienki 5 razy . Nie piję więc, bo nie lubie bardzo tarabanić się w nocy po schodach,
Znam ten ból jak jestem u siostry bo ona ma łazienkę na parterze, a 3 sypialnie na pietrze.Ale rozmawiałam z koleżanką , która ma mamę po wylewie i z kłopotami kardiologicznymi i potencjalnym ryzykiem powtórnego wylewu czy zatoru.Ona mi uświadomiła, że większość wylewów jest nad ranem jak organizm jest odwodniony.
I nie nalezy powstrzymywać sie od picia wieczorem tak jak ty to robisz. Jako profilaktyka jest wręcz zalecane wstając na siusiu , żeby się napić chociaż trochę.No a rano pierwsza rzecz to wielki kubas najlepiej wody ze świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny.Ja śpiąc u siostry biorę z soba nocnik z pokrywka i nie biegam półprzytomna po schodach.Koleżanka mieszkająca w domku nad jeziorem, gdzie ma wręcz drabinę nie schody do góry ma zgrabną toaletę turystyczną(chemiczną, nic nie wydzielająca zapachów) w górnej sypialni,.Ot zgrabny parawan i kącik toaletowy jako profilaktyka zdrowotna : pijcie i siusiajcie na zdrowie.Bardzo mi się podobają parawany takie japońskie, no i masz 2 w jednym(ladne i prozdrowotne).
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Chyba najbardziej prawdopodobnym terminem byłby 2 maja, bo moi goście przebąkiwali, że byliby u nas 3. Czas i miejsce do uzgodnienia, jak również imiona Zawziętasek, które mogłyby się z nami wtedy spotkać
No No ja mam już ogarnięty domek i działka będzie na was czekała. Kociaków jeszcze tak wcześnie nie przewiozę z domu bo noce są za chłodne i zbankrutowała bym na prąd i grzanie olejakiem na okrągło. W zasadzie koniec czerwca to są terminy kiedy wyjeżdżamy na wakacje.
Myślę, że Łódź jest dobrym miejscem zbiórki. Ty Agnieszko masz samochód i niedaleko.Marti może spokojnie podjechać pociagiem na Łódź Widzew (każdy pociąg z Warszawy się tam zatrzymuje)i to jest bardzo blisko mojej działki. Z Widzewa jest 3 minuty koleja aglomeracyjną, lub 15 minut tramwajem czy autobusem.Z obu łódzkich dworców Fabrycznego (58 autobus) i Kaliskiego(12 tramwaj) jada do mnie bezpośrednio na działkę. Na przystanek albo dworzec wyjdę po każdą która zjedzie.Wszystkie jesteście zaproszone.
I to nawet lepiej , że kociastych jeszcze na działce nie ma bo domek może być otworem , a nie wchodzenie przez kocią śluzę.
Mam nadzieję na zobaczenie i pogaduszki długie i ciekawe.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry:)
Bardzo dziękuję dziewczyny ale niestety dla mnie Łódź jest stanowczo za daleko. Zresztą ty Teresko też z niechęcią wspominasz długą podróż z ostatniego pobytu nad morzem.
Poza tym też mam nadzieję na jakieś jednodniowe wypady gdzieś za miasto z J. bo na inny dzień wolny pewnie go nie namówię - po prostu pracoholik się z niego zrobił... :(
Postaram się już dzisiaj ogarnąć się na dobre po powrocie i pojawiać się solidniej, bardziej, częściej i na dłużej.
:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Agnieszko, pytałam o nastroje w szkole właśnie dlatego, że domyślam się, jakie to niełatwe, tym bardziej, że nie będziecie mieć za ten czas płacone. A nie każdy może sobie na to pozwolić. Trudna sprawa. Bardzo fajnie natomiast, że udało wam się znaleźć takie dobre, zaprzyjaźnione miejsce dla Adelki. Podejrzewam, że bez tego wasz wyjazd byłby o wiele mniej udany.
Marti, najpierw zacznę od tego, jak cieszy to, co piszesz na temat głowy. Oby tak było dalej! I jeżeli to sprawa dietki, to tak trzymaj. Przykro czytać o waszych doświadczeniach rodzinnych, ale z drugiej strony to piękne, jak potrafiłyście to przekłuć na dobrą normalność teraz. Dobrych wrażeń i owocnych poszukiwań w Sandomierzu. A historia stołu piękna i straszna. W ogóle widzę, że naprawdę masz sporo tych historii z obu stron. Może jeszcze coś nam poopowiadasz na spotkaniu. Też się kiedyś zabrałam za szukanie historii rodzinnych, jeździłam i pytałam. Trochę znalazłam, ale niestety to wszystko o dużo za późno. Myślę, że pomysł z oglądaniem zdjęć w czasie świąt jest bardzo fajny. Podoba mi się Twoje menu, cieszę się, że zdecydowałaś się pisać je tutaj. Nawet, jeżeli nie będziemy komentowały, to miej pewność, że wszystko będzie wyczytane. Dla mnie takie porcje nie są za duże, bo mój żołądek jednak bardzo rozciągnięty. Mapa marzeń mówisz? Może faktycznie dobrze sobie coś takiego zrobić.
Maniusiu, upamiętnienie ciotki, to piękny kawałek historii i dla was. A ze świętami masz rację. To nie porządek i nie jedzenie jest w czasie nich najważniejsze.
Sabinko, dobrze że jednak w domu najlepiej :). Obmyślaj w takim razie strategię dietetyczną i pisz zaraz, co wymyśliłaś :). Cieszę się, że wyjazd był udany również pod względem wagowym, to motywujące. A dla J. ogromne serducho ode mnie. Cudny z niego facet.
Kasiu, nic się nie martw. Jeżeli czegoś zapomnisz, to na pewno nie będzie to nic ważnego. A ogródek też na pewno jakoś przetrwa. Przykro mi, że macie zamieszanie na Celowniku. Mam jednak nadzieję, że szybko się z nim uporacie. Zawsze podkreślacie z Terenią, że są tam fajne kobietki, więc nie może być inaczej. To przykre, że kiedyś dwie osoby wyrzuciły Cię z forum. Ale to Ty masz rację, a nie one. I tak, jak napisałyście z Agnieszką – widocznie to nie byli prawdziwi znajomi. Radykalizm niczemu nie jest potrzebny i nikomu nie służy. Więc dla Ciebie może lepiej, że tak się stało.
Gruszko, doktor w filmach mówi nie tylko o ruchu, ale też o terapii, bez której większość z tych osób nie ma szans ruszyć z wagą. Z tym dziwnie zbierającym się niewiadomo skąd kurzem, to niestety masz rację. Chociaż u nas na pewno ogromny udział ma w tym bliska autostrada.
Tereniu, kiedy napisałaś o pomyśle sprzedaży działki to bardzo temu przytaknęłam. Co innego, gdybyś ją ukochała tak, jak nasza Kasieńka. Ale czułam też, że to jeszcze nie ten czas i tylko tak się zastanawiasz, zwłaszcza z powodu dokarmianych kotów i nowej funkcji. Będziesz teraz ostrożniejsza, więc może rzeczywiście nie będzie potrzeby nic zmieniać. Co to jest ten program leczenia wielostawowych zwyrodnień, napisz coś więcej.
Sonko, nie wiem czemu była taka długa cisza po przyjeździe Sabinki i Twoim pojawieniu się, ale tak, miło widzieć powitanie z innego wątku. I oczywiście zaglądaj częściej :).