Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Tereniu, straszny rozrabiaka z tego Szarlotka :oh:. Podziwiam za cierpliwość do niego. Tak swoją drogą ciekawe, co on ma z tą wodą :confused:. Pytałaś weta?
Agnieszko, o Adeli już nawet nie wspominam, bo zaraz zaczyn mi działać wyobraźnia :mdr:.
„Regularne posiłki, niepodjadanie i ruch po każdym posiłku”. Teoretycznie i nie tylko (bo co jakiś czas same się o tym przekonujemy, zwłaszcza na wyjazdach) wiemy, że to podstawa. Teraz tylko trzeba by jeszcze znaleźć pomysł na to, jak przekonać do tego też swoją głowę :bad:.
Maniusiu, „ma tak jak ja jak coś jej się bardzo spodoba to musi o tym mówić”. To dlaczego teraz dopiero się o tym dowiadujemy? Jasne, że pisz za każdym razem, kiedy cos Cię zafascynuje. Mogę tylko potwierdzić, że z przyjemnością będę to czytać :)
Beverly, o tym, że Gra o tron jest fascynująca, słuchałam już od dłuższego czasu. Było przy tym też odliczanie do dnia premiery. Teraz jest cały czas ostrożne wchodzenie na Internet, żeby się nie natknąć na spoilery. Podobnie jest jeżeli chodzi o dzisiejsze wyjście młodych do kina na premierę Avengers: Koniec gry. Wczoraj była przypominajka z całych dziesięciu lat, żeby od razu wejść w klimat filmu.
Co do Margit Sandemo, to kiedyś bardzo lubiłam i się w niej rozczytywałam. I może znowu wrócę za jakiś czas, bo nie doczytałam do końca sagi. A nie doczytałam, bo było długie czekanie na następne tomy i w końcu zapomniałam. Ciekawe, jak teraz by mi się czytało.
Trochę współczuję powrotu do młyna pracowego, więc tu wspieram, zwłaszcza że za chwilę sama w to wejdę.
Tereniu, super ten patent na koty, który pokazała Maniusia.
Też bardzo chcę jechać do Poznania i póki co, tak właśnie się nastawiam. Miłego dnia wszystkim :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Masz rację Maniusiu,święta się skończyly - na forum marsz.:great:
Dzięki Agnieszce wszystkie byłyście trochę nad morzem:)Ja też sobie nie żałowałam,szczególnie rano kiedy nikt mi morza nie zasłaniał.Nie chciało się stamtąd wracać,nawet śniadanie w niedzielę mialo lekką obsuwkę.
Trochę też przez to skurczył się czas rano,w zimne poranki bylo go sporo na forum.Teraz chcę wykorzystać pogodę,obiecuję sobie czasem,że tylko pół godzinki a i tak jest półtorej a czasem i dwie.
Święta forumowe bardzo różnorodne,ale chyba wszystkim dały sporo oddechu i dobrej energii i od ludzi i od okoliczności przyrody.U mnie dzień z synkami,dużo godzin wydreptanych i przegadanych z S,trochę spotkań rodzinnych w większym gronie.Trochę przejedzenia też bylo,mimo,że naprawdę dietetycznie to pysznie i latwo się sobie dogadza ilością.
Gdzieś Tereska pisała ogroźnych skutkach nocnego ( i nie tylko) odwodnienia.Niedawno czytałam artykuł kardiologa na ten temat.Pisał,że niejednego pacjenta dobre nawodnienie uratowałoby od udaru czy zawału.Ale nie samą wodą.Żeby się dobrze nawodnić potrzebujemy czegoś podobnego do płynu fizjologicznego czyli z odrobiną soli i cukru.Od jakiegoś czasu tak piję i to chyba lepiej gasi pragnienie i mniej się biega do kibelka.
W ostatnim dodatku do Wysokich Obcasów Extra o odchudzaniu też jest już troszkę inne podejście do picia wody.
Ale macie planów na majówkę!
Spotkanie forumowe rządzi,dobrze wam.KIedyś tam w marcu chyba mignęły mi gdzieś na forum takie plany i od razu się rozmarzylam,widząc siebiez wami właśnie na dzialce Tereski,nawet szukałam połączeń.Ale to chyba od początku bylo nierealne.Ale planowanie było bardzo przyjemne.Bawcie się dobrze,nie objadajcie się za bardzo i nie obgadujciezamocno nieobecnych.
Agnieszko,mnie wcale nie dziwi,że nie przytyłaś.Ja na wyjazdam zupełnie się nie oszczędzam i zazwyczaj,jak Sabinki ,wraca mnie co najwyżej tyle samo a najczęściej mniej.Nawet po 2 tygodniach na amerykańskim jedzeniu,zazwyczaj 2 posiłki,a ten drugi wieczorny to nawet prawdziwa biesiada z popitką.Wszystko to zasługa ruchu,niezliczonych km marszu i niejedzenie co chwilę.
Dlatego jak czytam kolejną falę nagłówków,że ruch nie odchudza i że tylko dieta to najchętniej bym autorom nakopała tu i tam.
Kiedyś nawet wizyta w bibliotece czy praca biurowa wiązała się z ruchem.Liczne uzgodnienia między działami,przenoszenie papierów między piętrami,budynki zazwyczaj bez windy już wymuszały z godzinkę niezauważalnego ruchu.Że nie wspomnę o wylatywaniu po zakupy,bo rzucili.A teraz wszystko zalatwia się przez komputer a drukarka w zasięgu ręki wypluwa komletny dokument.
Chwilowo czas się skończył,pozdrawiam serdecznie wszystkie coraz bardziej obecne satelitki i stałe bywalczynie też ściskam jak najmocniej.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko musze ten patent wyprobowac bo mi się chce non stop pić
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu czemu sie teraz dowiadujecie, bo wiesz jak ze mną jest, boje się że to co napisze będzie głupie, ale teraz boję się tego coraz mniej
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Nie ma to tamto, trzeba wygrzebać się z dziury w jakiej siedzę od jakiegoś czasu i ujawnić się pisząc a nie tylko czytając. Bo na pewno wiecie, że czytam a z pisaniem jakoś mi nie wychodzi ostatnio...Ale obiecuję się poprawić :beurk:
Sorry, że nie będę się ustosunkowywać do wszystkich waszych wpisów jakie się tu pojawiły gdy mnie nie było bo jest tego po prostu za dużo.
Zazdroszczę spotkania majówkowego, no ale tak jest, że czasem człowiek ma dalej czasem bliżej, czasem uda się spotkać w takim (mniejszym czy większym ) gronie a czasem w innej konfiguracji. Dobrze, że przynajmniej jedno spotkanie w roku jest w dużym a właściwie pełnym składzie. Już nie mogę się doczekać :) a może jeszcze cos się wykluje w trakcie. Widzę, że odchudzania raczej na najbliższym spotkaniu nie będzie :p
Maniusiu fajny ten patent z wózeczkiem dla królika a w przypadku TinnGo kota ale ona musiałaby mieć taki wózek dla trojaczków raczej bo jakby wsadziła wszystkie swoje kociaste do jednego to chyba dużo by się działo, ze już nie powiem, że chyba nie dałyby się tam wsadzić:mdr:
Gruschko też czytałam, że sama woda to raczej tylko przelatuje przez nas a nie nawadnia organizmu ale mowa była tylko o szczypcie dobrej soli a o cukrze nie. Nawet jakiś czas tak robiłam ale jak to u mnie - zapał był ale na krótko:p
Agnieszko czyli potwierdziłaś to co ja zawsze mówię po powrocie z Anglii - nawet solidne jedzonko ale bez podjadania skutkuje samymi pozytywnymi efektami, czyli spadkiem wagi albo choćby jej utrzymaniem. A i piwko albo winko nie przeszkadza. Ty akurat miałaś do tego sporo nadmorskiego ruchu a u mnie wystarczają po prostu te 3 posiłki.
TinnGo zastanawiąjące te działania Szarlotka w kibelku i nie tylko, co on ma z ta wodą???
Maniusiu no chrzestna Marty schudła te 12 kg - pięknie ale oby udało jej się ten spadek utrzymać bo samo schudnięcie to jedno a utrzymanie wagi to drugie:)
Agnieszko czyli na razie strajkujecie dalej? Ale chyba tylko do końca tygodnia?
No Adelcia pokazała wczoraj, że istnieje:) I ma się dobrze. Super, że macie takie miejsce, gdzie możecie ją zostawiać w razie wyjazdu.
Beverly gratuluję śpiewu i możliwości realizowania się w tej dziedzinie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu no mam wielką nadzieję, że uda ci się spotkać z nami w sierpniu. Zresztą nie ma innej opcji. Jak to? Bez Krysi? Zresztą takie pytanie można by zadać w przypadku każdej z was:)
Marti bardzo mi się podobała wasza akcja z odwiedzeniem prawie synowej w pracy w święta. Na pewno była bardzo usatysfakcjonowana ale i zaskoczona. Fajna dziewczyna z niej z tego co piszesz i chyba dobrze im ze sobą. Rozumiem, że wspólne samodzielne życie nie jest dla nich problemem i z grubsza ogarniają wszystkie codzienne sprawy:) Tym bardziej, że mają was w pobliżu:p
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Najważniejsze Sonko znaleźć diete odpowiednia dla siebie, tak by nie męczyła za bardzo bow iadomo tydzień można się pomęczyć ale kilka miesięcy to już nie bardzo.
Jolka schudła odstawiając pieczywo mięso i słodycze
no przecież to coś dla mnie :)
tylko jak się zabrac, czyli jak to Krysia ujęła wytłumaczyc głowie
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Do podjęcia diety Dukana ( zaraz po sporym , nieplanowanym spadku 8,6 kg) zachęciła mnie znajoma z pracy a dokładniej książka od niej i zrozumienie , że akurat na tej diecie nie czeka mnie głodówka :money:. Brak ukochanego chlebka zrekompensowałam sobie placuszkami-otrębuszkami. Tak przetrwałam.
Mięso......nie jadłam go zbyt dużo ale nie ukrywam, że było to wtedy jedno z najlepszych źródeł białka.
Mnie się przysłużyła.......robione potem badania były dobre a cholesterol spadł. Może dlatego jestem jej zwolenniczką :) .
I nawet jeśli nie jest to dieta idealna to cóż to jest 7 m-cy jedzenia dużych ilości białka i warzyw z wykluczeniem skrobii i owoców, w stosunku do kilkudziesięciu lat jedzenia byle jak.
cd
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jeszcze muszę się wam trochę pożalić, bo u nas święta były ze zgrzytem, nie pisałam wcześniej bo takie byłyście radosne to nie chciałam za bardzo psuć atmosfery. Ale Ada miała kolejny ataki znów silny bo znów dostała zakwasów, zresztą nam tez od razu nie powiedziała a dopiero w poniedziałek. A. dał jej kasę i jedzie na rezonans prywatnie, bo termin z NFZ dostała na czerwiec ale nie ma co czekać, bo ataki sa coraz częściej, wg mnie za często.
Koleżanka której syn ma padaczkę powiedziała żeby zbadać poziom witaminy D3 bo jej za niski poziom może być przyczyną częstszych ataków.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
( podobno tekst był za długi, przepraszam)
Ale oczywiście rozumiem przeciwników i tej diety jak i każdej innej.
Myślę sobie, że po każdej z diet wystąpi efekt jojo jeśli sobie odpuścimy choć na jotę. Ostatni rok, raczej dwa , to u mnie właśnie to :arf:.
https://forum.jestemfit.pl/image/jpe...jIyGlolI//2Q==Miłego dnia :D