Strona 2776 z 3048 PierwszyPierwszy ... 1776 2276 2676 2726 2766 2774 2775 2776 2777 2778 2786 2826 2876 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 27,751 do 27,760 z 30477
Like Tree69314Lubią to

Wątek: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

  1. #27751
    Awatar gruschka
    gruschka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    14-01-2009
    Posty
    4,560

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Ale życie toczy się na forum,super
    Krysiu
    co od apetytu po przymusowej głodówce to nie mam dla ciebie dobrych wieści.M po 6 dniach bez jedzenia i kilku na jakiś nutrifuj po powrocie do domu jadł bardzo umiarkowanie i dietetyczne.Nigdy się nie odchudzał,czasem tylko brzuch mu się zaokrąglił zimą,ale dość szybko spadał.Metabolizm ma naprawdę świetny..Szybko doszedł do siebie wizualnie,ale też szybko zaczął mówić,że apetyt to jakoś mu za bardzo wrócil i zaczął się pilnować ,bo miał wrażenie ze szybko go przybywa.I nadal stara się "oszczędzać".
    Nam po wielu dietach i wahaniach wagi jest jeszcze trudniej.
    A WO?Zawsze uważałam ją za dietę do leczenia.I zdania nie zmieniłam.Swoje zadanie wykonala,wiele razy pisałam o kłopotach ze skórą i stawami.Teraz na szczęście nie mam już takiej mocnej motywacji.Dla mnie odchudzanie taką dietą to samobój,ale na pewno znajdą się tacy którym bardzo posłużyła.

    Z wodą jest obecnie tak jak pisze Tereska,umiar i co komu potrzeba.U mnie w domu herbata do posiłku i po nim byla czymś oczywistym i ja też popijam w czasie jedzenia.Ale pamiętam,że w czasie wakacji u babci na wsi zawsze stal gar kompotu.Można go bylo pić do woli,tylko dzieci mialy zakaz picia przed obiadem ,bo potem nie jedzą.Może to dobry patent,kiedyś bardzo modny przy odchudzaniu,zeby napić się wody przed posilkiem.I wtedy szybciej się będzie najedzonym.Do wypróbowania.
    Kasiu
    dla mnie wyłączenie netu i pobycie z rodziną w święta to też dobry rzecz.I tak zrobilam i w tym roku.Dorze,że usłyszałaś od dzieci to na czym ci tak bardzo zależalo.Twoja sytuacja wydaje mi się troszkę inna niż u córki Sabinki,ty nigdy nie chciałaś emigrować i twoj dom na zawsze byl,jest i będzie w Polsce.I mąż też jak najbardziej polski.Co innego ,gdy ktoś świadomie wybiera inne życie,wtedy nie czuje się wynarodowiony i bardzo che się poczuć swojsko w nowym miejscu.
    Marti
    jesteś już tak obstawiona specjalistami-superdietetyk,supertrener osobisty,super fachowiec od glowy i duszy a na dodatek dobra wróżka- że lada moment spadki na pewno się pojawią.
    Twoja sytuacja jest bardziej skomplikowana niż u większości z nas.My glównie tyjemy,bo jemy za duzo w pełni zdając sobie z tego sprawę.U ciebie kg biorą się z jedzenia za malo.
    To akurat na plus dla ciebie,bo łatwiej coś sobie na talerz dorzucić,niż sobie czegoś odmówić.
    Dietę na regenerację trzustki masz chyba od października,po ponad pół roku już pewnie ją sobie nieźle podreperowałaś i teraz pójdzie z górki.
    Dobrze,ze nie porzuciłaś całkiem sukienek na korzyść spodni,jak pisałaś,bo jest ci w nich naprawdę ladnie.
    Maniusiu
    rozkwitasz,i niech tak zostanie!
    Sabinko
    nic ci nie poradzę,zrobiłabym i zrobiłam to co ty chciałabyś,czyli jakaś terapia,nawet gdyby to mialo być tylko jedno spotkanie w miesiącu.Albo poproszenie o prezent gotówkowy na urodziny,imieniny,dzień kobiet,dzień matki itd na kilka lat z gory
    Teresko
    już lubię twojego lekarza.Dać doraźnie leki na stan zapalny i jednocześnie odpowiedni ruch,a nie tylko czekanie na jakąś bardzo odległą fizykoterapię czy rehabilitację. Cwiczenie sobie zapisuję,będę robić profilaktycznie na mój chimeryczny lewy bark.
    Agnieszko
    myślę że z takim podejściem do Dukana po nowemu możecie zrobić dla siebie naprawdę dużo dobrego.Obserwowałam falę dukana na forum i naprawdę z przerażeniem czytałam jak dziewczyny wymieniały się gdzie jakie wędliny i serki beztłuszczowe kupić w L czy B,królowaly nawet parówki.Mało komu by taka dieta nie zaszkodziła.Ty sama gotujesz,jakieś pieczone czy gotowane mięska,galaretki itp,do tego dużo warzyw i może to pięknie zadziałać.
    Wszystkich na wątku bardzo pozdrawiam.
    Jeszcze troszkę napiszę ogólnie.
    Chyba się wdarlo małe nieporozumienie.Przytoczyłam 3 malutkie fragmenty o różnych typach wg ajurwedy,żeby pokazać ,że nie ma ani dobrych ani złych sposobów jedzenia i ruszania się,zdarzają się tylko nieodpowiednio dobrane do osoby.
    Do ustalenia własnego typu potrzeba o wiele więcej.To zestaw pewnie z 50,albo i więcej pytań dotyczących bardzo różnych sfer naszego zycia i to na przestrzeni lat,a nie tylko w tej chwili.Dobrze sięgnąć po jakąś ksiązkę i zrobić test kilka razy w różnych dniach.Na oko można się bardzo pomylić,ja widziałam w Agnieszce sporo typu wata
    A Marti już kiedyś taki test robiła,pisała na swoim wątku,że wyszła jej wata,ale jako wegetarianka nie je mięsa i jej to nie pasuje.Dlatego o niej wspomniałam,jako o takim typie.
    Odnośnie mięsa - ajurweda nikomu go tak naprawdę nie zaleca.Jedynie mówi,ze typ wata najlepiej je toleruje.Natura bywa przewrotna.Np.pitta najlepiej gdyby przeszła na wege,ale ma słabość do mięsa i skłonność do przejadania się nim.Dobrze coś o tym wiem.
    Na tym koniec.Każdy szuka co mu najlepiej pasuje i służy,przykład Sonki pokazuje,że nigdy nie jest na to za póżno i można sobie życie poprawić na przyjemniejszeTereski również
    Do Fleszarowej-Muskat mam sentyment ale trochę innyMoja mama była jej wielką wielbicielką i w domu bylo pełno książek.Ja najdalej przebrnęłam przez jakiś jeden rozdział kilku tytułów i zupelnie mnie nie wciągnęly.Z resztą zazwyczaj czytałam zupełnie co innego niż rodzice ale wszyscy mieliśmy na punkcie czytania niezłego fioła i książki wypełniały każdą wolną półkę.
    Jeszcze słówko o Genialnej Przyjaciółce.Serial po prostu wchłonęłam.Za to książka mnie pokonała.Zaczęłam pierwszy tom i zaraz zgubiłam się w nazwiskach i opisach postaci.Drugiego tomu akurat po emisji serialu nigdzie nie bylo to kupiłam tanio 3.Ten akurat przeczytałam cały,choć jest trochę nudny i rozwlekły.Ale opisy rozterek bohaterki w sprawie miejsca kobiety,jej kariery,stosunku do dzieci są mi bardzo bliskie,to taki zawoalowany feminizm po mojemu
    marti38 and Agnieszka111 like this.
    Nowa wiosna- nowe zadanie
    Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
    Docelowo 20cm do zgubienia
    http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html

  2. #27752
    Awatar marti38
    marti38 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    06-08-2011
    Posty
    7,848

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzień dobry Dziewczyny :-)

    Teresko, super, że tak Ci się potoczyła wizyta u lekarza i że dostałaś konkretne informacje. 1000 razy powtórzenia dziennie do mnie przemawia; w ortopedii to jest ważne na uruchomienie stawów.
    To masz przerąbane z tymi stawami – a dietą jakoś im nie można pomóc? W sensie galaretka z nóżek i te sprawy? Tak pytam, bo Ty czytasz analitycznie o samoleczeniu.

    Bev, w sensie że kserówki macie? To nie, dzięki :-) Ja to dziwak książkowy jestem z i kartek a4 jakoś gorzej się czyta. Zobaczę, czy jest w bibliotece. Rozpiske wyślę Ci na priv jak chcesz, na forum ogólne to tak nie bardzo chcę wrzucać. I jednak reanimuje swój wątek, tam będę opisywac moje zmagania, bo tutaj i tak tworzę elaboraty. Znaczy się, wszystkie mąki dla nas do bani, Moja Droga

    Krysiu, nie mam poczucia, że coś muszę, nie w stosunku do Was – wyslę Ci na priv obie fajne diety a u siebie w wątku będę codziennie opisywała zmagania. To bardziej dla mnie notatki, nie trzeba będzie komentować Tutaj na pewno też będę wrzucać różne rzeczy, ale jak zacznę wszystko opisywać, to już będzie powieść w odcinkach a nie elaborat ja nie umiem krótko

    Maniusiu, cieszę się, że coś Ci się odblokowało w głowie i piszesz więcej :-) bo naprawdę dobrze się czyta. Super, że masz taki dobry kontakt z córką i że często przyjeżdża, nie zdążysz się porządnie stęsknić ;-) Każda z nas mogłaby takie ćwiczenie z wdzięczności zrobić – w każdym razie ja zamierzam, tak sama dla siebie :-) Na spotkanie kręgu bardzo Cię namawiam – mam wrażenie, że jesteś teraz trochę innym człowiekiem niż jakiś czas temu, bardziej otwarta; może poznasz kogoś fajnego? Auto będzie duże; suv, teraz też jeździ suvem, ale mniejszym.

    Agnieszko, straszne jest to, co się stało po strajku, jaki rozłam w środowisku. I naprawdę współczuję takiego traktowania. I zgadzam się z tym, co wczoraj przeczytałam na innym forum – każdy z nas za chwile może się znaleźć w Waszej sytuacji. Że rządzący go zgnoją i co im zrobisz? Ano nic, możesz zmienić pracę, jak Ci się nie podoba :-(
    Ja boso uwielbiam prowadzić, ale tylko w trasie. To + muzyka w rodzaju tej wczorajszej sprawia, że czuje się taka wolna

    Kasiu, jak to dobrze, że nic sobie nie robisz z naszych docinków i żartów. Myślę, że powiedzenie – kto jest na wyjeździe, z tego mały pożytek wejdzie na stałe do użytku; tak jak Tereskowa stara Indianka
    Wyobrażam sobie, jak musisz być dumna po takich słowach z ust dzieci. Super! :-)
    U mnie synowie „mają za złe” mężowi, że wychował ich w kulcie dla kobiety. Od zawsze było w domu powiedzenie, że mają tylko jedną kobietę w domu i trzeba o nią dbać. Mały Gaba kiedyś na takie stwierdzenie męża dokończył dramatycznie „bo kto nam będzie gotował”. Miał może wtedy ze 4 lata; jak myśmy się z tego śmiali

    Dzisiaj zawiozłam swoja noge na kolejną kontrolę – już pisałam na apce, no nie jest różowo, ale jakiegoś czarnego scenariusza nie przewiduję; wszystko rozstrzygnie się w poniedziałek, więc nie będę się martwic przez weekend. Jeśli lekarz podejmie decyzję nie po mojej myśli, wtedy sobie porozpaczam, a na razie trzymam się wersji optymistycznej. Usg potwierdziło to co było wiadomo z rentgena, rozlazło się wszystko w diabły :-(
    Prawie do końca wizyty było miło i rzeczowo. Oczywiście, jako przykazanie – schudnąć. I wtedy zrobiło się mniej miło. Pani profesor, starsza, drobna i chudziutka wygłaszała mądrości w stylu „z pustego to i Salomon nie naleje”, że w Oświęcimiu grubych nie było itd. (co swoją drogą uważam za wyjątkowo obrzydliwy argument w dyskusji o odchudzaniu). Czyli klasyka i standard: jesteś gruba, bo żresz słodycze i popijasz colą. Och, serio? I żadne argumenty, że przy zwalonym dokumentnie metabolizmie jest trudniej, że właśnie za mało jem itd. Nie, ona wiedziała lepiej: odstawić słodycze, chipsy i colę i będzie git. Ech….. szkoda było dyskutować; powiedziałam tylko, że jestem przekonana, że jem 10 razy zdrowiej i uważniej od większości lekarzy w szpitalu. I że kondycja na 2 godziny zumby nie bierze się z powietrza, tylko z ćwiczeń, więc chyba jednak nie leżę przed telewizorem z puszką piwa i precelkami.
    Nic na to nie poradzę, takie jest postrzeganie. A ponieważ do tej pory chodziło o próżność i braki w urodzie, sprawność i takie tam, a teraz ŻARTY SIĘ SKOŃCZYŁY i zaczynają się konkretne problemy zdrowotne, to koniec balu panno Lalu. Jak widać, dietetycznie robię coś źle, nie wiem co – jestem mistrzem w utrzymaniu wagi – po świętach skoczyła o niecały kilogram, potem ładnie spadła i umościła się na swoim ulubionym poziomie. Czyli utrzymać wage umiem, skoro od 4 miesięcy mam tę samą. Teraz muszę ją zbić – bezpiecznie, ale w miarę szybko.
    W poniedziałek dietetyczka na korektę i z wynikami badań (po to dzisiaj utoczyłam sobie duuuuuużo krwi i kasy z portfela ), daję nam miesiąc. Jeśli nie pomoże, trudno, poproszę ją o kompozycję bardzo restrykcyjną. Z synkiem umówić się ciężko, nasze trenigi możemy zrobić rekreacyjnie a muszę dostać regularnie w tyłek, więc od przyszłego tygodnia raz w tygodniu będzie mnie ogarniał ktoś inny. Zumba tak, ale TYLKO raz w tygodniu No i 2 razy w tygodniu basen. Nienawidzę, ale co zrobić, nie mam wyjścia.
    Czyli wracam do nawyków sprzed 2 lat – 4x siłownia, 1 x zumba, 2xbasen. Mam czas do września a stawka jest wysoka i tym razem nie mogę zawalić. Nie utną mi tej nogi, ale jak zacznę utykać, po kolei polecą kolana a potem biodra, co wiąże się z endoprotezami i kolejnymi operacjami.
    Narobiłam sobie strasznej biedy tym skomplikowanym złamaniem, a ja tylko wlazłam w dziurę
    No to ponarzekałam, a teraz idę się spotkać z przyjaciółmi i poimprezować przy coli zero i wodzie z cytryną Aczkolwiek mam w planach również wino zamiast kolacji :P

  3. #27753
    Awatar marti38
    marti38 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    06-08-2011
    Posty
    7,848

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Gruschko, widzę, że pisałyśmy w tym samym czasie, ale odpowiem już jutro, bo czas mi się skończył :-)
    Agnieszka111 lubi to.

  4. #27754
    Awatar Beverly
    Beverly jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    10,927
    Wpisy na blogu
    8

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Krysia – gdybym miała napisać o sobie, to by to parę ładnych stron wyszło. Jak się rozpiszę, to umiaru nie mam…..może gdzieś tam po drodze za każdym razem po kawałku przy różnych okazjach coś tam skrobnę….
    Ten Cavalier to mnie strasznie kusi, ale po tym jak Książe Charles (kot) przeszedł za tęczowy most to cały czas mam pewne opory przed wzięciem kolejnego zwierzaka, bo to człowiek traktuje jak członka rodziny, a on tak krótko żyje. Mama ma te same opory…i jeszcze dużo wyjeżdżamy i cały czas się tak bijemy z myślami. Ale jeśli weźmiemy to w grę wchodzi Cavalier albo york miniaturka….
    Tereska, ja tak samo. Piję, jak mi się chce pić, często do posiłku, bo inaczej nie umiem. Wolę akurat wodę niż herbatę ale to rzecz gustu. Jak już w ogóle wstanę w nocy (głównie jak wino wieczorem pijemy ), to dopijam, bo całą noc szklanka przy łóżku stoi i w ciągu nocy ją wypijam. To tylko jak kot był, to w butelce trzymałam, bo skurkowaniec mały podpijał mi
    No i się wzięłam i zarumieniłam na to przepiękne śpiewanie, bo na tym koncercie akurat miałam wrażenie, że mi się kiepsko śpiewa. Ale za komplement dziękuję
    Marti – „Grę” posiadam wszystkie książki, bo ja mól książkowy jestem. Ale film też świetnie zrobiony. Jednak w książkach moja wyobraźnia ma pole do popisu, no i tyle wątków jest, które zostały ominięte w serialu…a szkoda
    Kurka, nie kserówki, tylko książka się rozpada to pisz u siebie te rozpiski, mam Cię w subskrypcji to będę widziałam że wrzuciłaś coś
    Masz rację co do postrzegania świata, który nigdy nie miał nawet nadwagi tego, co my mamy, czyli nie oszukujmy się otyłości, jest paskudne. I wiedzą oczywiście lepiej, jak mamy to rozwiązać, bo to takie proste, nie żreć tyle i więcej się ruszać. Ciekawe, że decatlon, w którym ostatnio chciałam kupić jakąś kurtkę na rower nieprzemakalną, nie proponuje rozmiaru dla mnie. Czyli co? Pozostaje mi siedzieć przed telewizorem. Konsekwencji kurka, jak mamy się ruszać, to dajcie nam się w czymś ruszać a nie nago…..eh, trafiłaś w mój czuły punkt, kocham ruch i nie żrę jak świnia, ale nawet nie tłumaczę światu, jaki mam metabolizm, który mi życie utrudnia. No pewnie, że nie żyję na sałacie, ale staram się żyć normalnie….ale chudzi i tak wiedzą lepiej i oceniają bardzo szybko…..
    A swoją drogą, Ty nie możesz do Barta wrócić? Z nim Ci dobrze szło….
    Wino zamiast kolacji….wiesz, że Cię tu popieram podobno przyspiesza metabolizm i tego się trzymajmy
    Na książki historyczne to ja chyba jednak za durna jestem…..ale wszelkie sensacje, kryminały takie, co to trzeba pokombinować to moje: Gerritsen, Scottoline, Spindler, Kava, Coben….a z drugiej strony Picoult i Jojo Moyes (jedno z ostatnich odkryć)
    Wiecie co? Siedzę sobie już po basenie dzisiejszym i po paru godzinach siedzenia nad tłumaczeniem nudnej umowy jakiejś (to w ramach pisania o sobie ), czytam Was i piszę i…..podjadam truskawki. Bosh, jak ja kocham truskawki. To jeszcze nie nasze polskie, ale i tak coś wspaniałego. Po truskawkach sikam częściej jak po piciu więc i kroki dziś zrobimy hihi
    marti38 and Agnieszka111 like this.
    NIE DAJMY ANIOŁOM ODLECIEĆ, NIE DAJMY SKRAŚĆ SOBIE SKRZYDEŁ
    https://forum.jestemfit.pl/tylko-zal...dabrowska.html

  5. #27755
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Sobotnie dzień dobry

    images (4).jpg

    Monko, dostałam od Ciebie książkę, bardzo dziękuję Przeczytam szybko, ponieważ nie zatrzymuję się przy przepisach, tylko robię sobie zdjęcia i już wiem, że kilka z nich na pewno wypróbuję, szczególnie te na sałatki. Książka jest znakomita, tym bardziej, że w dużej mierze dotyczy mnie. W wielu momentach,myślałam sobie- Boże, to o mnie, to ja, i u mnie tak było/jest. Ten zaklęty krąg diet, wpadania z jednej w drugą...ten etap mam już na szczęście za sobą, ale pamiętam to uczucie beznadziejności. Podobnie z zagładzaniem siebie, i to znam doskonale, choć był to etap krótkotrwały, ale był. Chciałabym, żeby kliknęło mi w głowie to, co Karolinie, choć naprawdę jestem już na dobrej drodze, bo świadomie wybieram zdrowe jedzenie od dłuższego czasu. I mimo, że często zdarzają się wpadki lub niekontrolowany atak na węglowodany, to praktycznie żadnych słodyczy, prócz domowego ciasta już nie jadam. Od trzech tygodni jem trzy posiłki dziennie, podobnie jak autorzy książki i dla mnie to naprawdę dobra opcja. Początkowo ( o czym wam pisałam) waga bardzo długo stała, od tygodnia wróciłyśmy z koleżanką do systematycznych kijów i dziś, po raz pierwszy od kilku tygodni zanotowałam spadek. A jem sporo, ponieważ chciałam wypróbować, czy w domu dam radę jeść podobnie jak nad morzem i utrzymać wagę i tak jest. Dodatkowo, w domu nie ma tych rzeczy, które miałam nad morzem, czyli piwa, gofrów, lodów itd. Można więc i w domu, a ponieważ bardzo mi to odpowiada, na jakiś czas pozostanę przy takim sposobie jedzenia. Książka bardzo podniosła moją motywację, a poza tym znalazłam w niej przyprawy i produkty, o jakich nawet nie słyszałam .

    Beverly, ze zwierzętami masz podobnie jak ja. Pisałam dziewczynom wcześniej, że nie potrafię zastąpić jednego zwierzaka drugim. Zawsze mieliśmy w domu psy, i śmierć każdego odchorowywałam i przez kilka lat nie chciałam słyszeć o następnym. Teraz postanowiłam, że po Adeli nie będzie już żadnego psa, ponieważ kocham ją jak własne dziecko i nie chcę już więcej przezywać tego co wcześniej. Adela ma dopiero 6 lat, więc mam nadzieję, że jeszcze wiele lat przed nami.

    Marti, czasem taki wredny lekarz, podobnie jak wredne lustro może zadziałać jak dobry motywator na zasadzie- no to ja Ci pokażę Wiem, że masz trudniej, bo dodatkowo musisz ograniczyć ruch, ale jesteś konsekwentna i pracowita, a to musi przynieść efekt. Trzymam mocno kciuki

    Gruszko, ja Genialną przyjaciółkę połknęłam. Serialu nie oglądałam, bo znudziły mnie pierwsze dwa odcinki i pewnie gdybym najpierw obejrzała serial, to do książki już bym nie zajrzała. Ale jeszcze bardziej podobała mi się :"Córka" tej samej autorki , znakomita książka, którą powinna przeczytać każda matka i córka, ponieważ są w niej myśli, które wszystkie mamy, a do których się nie przyznajemy. Ja, czytając tę książkę, w pewnym momencie odetchnęłam z ulgą, że nie jestem taka zła a może inaczej, że nie tylko mnie dręczą różne dylematy i jako matkę i jako córkę

    Na razie Jadę na targ po kwiaty do sadzenia
    kasiaogrodniczka and marti38 like this.

  6. #27756
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cześć dziewczyny
    Dzięki Aga za kawę, mogłabym sporo po Tobie powtórzyć z dzisiejszej wypowiedzi Od tego że zaraz jadę na targ po pelargonie do tego że nie umiem zapełnić pustki po moim kotku innym kotkiem, zdaję sobie wreszcie sprawę że to przesuwanie terminu adpopcji to wymówki, bo ja ciąglę tesknię za Markinią. Są dwa rodzaje ludzi jedni od razu biorą następne zwierzę które pomaga zapełnić pustkę po poprzednim a drudzy tak jak my mają z tym problem.
    Marti trzymam kciuki za dobre wyniki, a lekarz wyjatkowo wredny, ludzie nie zdają sobie sprawy na czym polega odchudzanie i że nie zawsze pomaga odstawienie coli i słodyczy ja już nie pamiętam kiedy piłam slodki napój? Ty pewnie też.
    Aga zachęciłaś mnie do tej Karoliny
    reszta później bo późno już
    Jestem zła i niewyspana bo czekałam na Martę która po pierwszej poinformowała mnie że jednak u Mateusza będzie spać. Masm ją ochotę udusić
    marti38 and Agnieszka111 like this.

  7. #27757
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,225

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Jakie jednak jesteśmy psychicznie zróżnicowane. Ja poprzednio omawiany serial i książkę Opowieść podręcznej zaakceptowałam w wydaniu książkowym.Serial w połowie przestałam oglądać. Może dlatego, że nie podobała mi się aktorka grająca główną bohaterkę.
    Przy Genialnej przyjaciółce, którą mi wypożyczyła koleżanka( ja nie należę do biblioteki) wymiękłam po 60 str, do której ledwie dobrnęłam.
    Sięgam tylko po pozycje które na was zrobiły jakieś wrażenie i próbuję wrócić do świata książek ale już nie potrafię.
    Kiedyś czytałam dużo, do ulubionych lektur wracałam po wielokroć. Teraz jakoś tak mi się w głowie porobiło, że mam wrażenie , że czytając przegapiam życie. To realne, jedyne jakie dostałam do dyspozycji, a zdaję sobie sprawę jak mało już go przede mną. Jak zajmuję oczy i umysł papierową , wymyśloną fabułą to, proszę tylko nie poczujcie się krytykowane, bo ja chcę powiedzieć co ja czuję ( ja emeryt, po65 roku życia, no cóż ja Stara Indianka na ostatniej prostej do mety) to mam wrażenie, że nie wykorzystuję w pełni danego mi czasu.
    Wolę wiosną popatrzeć na kwitnące drzewa, chmury posłuchać ptaków.
    Lubię czytać coś w stylu poradnika, opisu mechanizmów biochemicznych, metabolizmu , odkryłam ksiązki o zwierzętach i behawioryźmie(zwłaszcza kocim, ale biografię dr Sumińskiej już dwa razy przestudiowałam) i ta ksiażka o filozofii Adlera "Odwaga bycia nielubianym" teraz czytam trzeci raz. ale nie fabuła i na pewno nie książki czy filmy akcji czy kryminały.W tym się w ogóle nie odnajduję.
    Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 27-04-2019 o 07:49
    marti38 and Agnieszka111 like this.

  8. #27758
    Awatar kasiaogrodniczka
    kasiaogrodniczka jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    30-11-2010
    Mieszka w
    Frankfurt am Main
    Posty
    13,163

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Dzien dobry poranne sobotnie!

    Agnieszko ale fajna kawe dzisiaj zapodalas...przez dluzszy czas wpatrywalam sie w obrazek usilujac znalezc na nim te kawke!

    Jedziesz po kwiatuszki powiadasz? Ja tez musze kupic troche pelargonii w sloneczne miejsca do ogrodu, bo na balkon to niestety tylko te cieniolubne moge... A ja kocham bardziej kwiaty slonca!

    Gruszko- napisalas, ze ja mam ciut inna sytuacje niz corka Sabinki. Na pewno przez to, ze mam meza Polaka, ale nie dlatego, ze nie chcialam emigrowac. W tamtych latach jak najbardziej chcialam! Moja emigracja byla scisle ekonomiczna. Bylam zmeczona krajem, w ktorym nie moglam dostac dla dziecka syropu na kaszel czy mieszanki dla niemowlat...
    Moze gdybysmy wrocili, gdy w Polsce zaczely dokonywac sie zmiany w latach 90-tych to dzis pewnie byloby inaczej...
    No ale my zaczelismy powoli zapuszczac tam korzenie. Po trzech latach tulania sie po hotelach i przybytkach dla przesiedlencow, w 1992 roku urodzila nam sie corcia, dostalismy wreszcie upragnione mieszkanie no i co najwazniejsze -maz znalazl dobra prace.
    Trudno bylo z tego wszystkiego zrezygnowac i z trojka malych dzieci wracac do Polski.
    Mamy jednak te Polske dalej w sercach i na pewno do niej za kilka lat wrocimy. Jezeli tylko Bog i zdrowie pozwoli.

    Slonecznej kwietniowej soboty wam zycze!

    marti38 and Agnieszka111 like this.

  9. #27759
    Awatar gruschka
    gruschka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    14-01-2009
    Posty
    4,560

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Ok Kasiu,widocznie źle cię kiedyś zrozumiałam.
    Beverly
    ja blogosławię dzień kiedy Dekathlon u nas się otworzył,bo wreszcie mogłam sobie kupić jakąkolwiek odzież sportową i wreszcie całkiem porządne spodnie rowerowe.A rozmiar mam sluszny, 48-50.Wszystkie bluzy i koszulki sportowe różnej grubości mam stamtąd,spodnie sportowe też i nie oszukują na rozmiarach.Reszta sklepów to max jakiś nierealne 42,co wygląda jak 38
    Marti
    nic nie tlumaczy braku taktu i gburowatości lekarki w sprawie wagi,współczuję wizyty,szczególnie,ze wieści o nodze takie sobie.
    Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo,że gdybyś utrzymała wagę z dnia wypadku ,a najlepiej jeszcze trochę schudła to śmigałabyś dziś z nogą prawie wyleczoną.Tyle,ze łatwo powiedzieć,trudniej zrobić,szczególnie,ze sporo trudnych rzeczy ci się wtedy nalożyło.
    Agnieszko
    "Córkę" wysłuchałam przy szyciu,ale przeczytać pewnie nie dałabym rady,trochę nudnawa,,zgadzam się z tym co piszesz,ale wystarczyloby 10 stron

    Odmeldowuję się na kilka dni majówki w zaciszu,żeby uciec od najazdu Hunów.
    Pewnie pojawię się we wtorek.
    Życzę wszystkim dobrego ,ulubionego odpoczynku,jak kto lubi
    Nowa wiosna- nowe zadanie
    Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
    Docelowo 20cm do zgubienia
    http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html

  10. #27760
    krysiapysia jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    2,691

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Witajcie!
    Agnieszko, bardzo jestem dumna z Ciebie i Twojej postawy, ale też bardzo współczuję. Niestety obawiałam się właśnie tego podziału między nauczycielami. Oby czas to załagodził. A co myślisz o tym artykule?
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Modyfikacja Dukana, a raczej wzięcie z niego tego i owego wydaje się bardzo sensowne. Mam nadzieję, że będziesz nam teraz częściej pisać, jakie są efekty tych zmian.

    Marti, z galaretką czy raczej żelatyną to dobry pomysł. Miałam zalecone przy złamaniu i chyba powinnam do niej wrócić. Tak więc Teresko, może też spróbuj. Skoro uważasz, że jednak lepiej będzie Ci wrócić na swój wątek, to oczywiście i jak najbardziej zrób tak. Czekam oczywiście też na maila . Jeżeli pisałam kiedyś, że masz super fajnego męża, to teraz tylko to potwierdzam . Na temat komentarzy pani doktor lepiej nie będę się wypowiadać, bo po prostu brak słów. Ale bardzo trzymam kciuki, żeby się udało to, co zamierzasz.

    Kasiu, miło czytać o tak pięknie spędzonych świętach. Też jestem przekonana, że to ładne i przytulne mieszkanko syna nie będzie za długo osamotnione. Cieszę się też bardzo z zacieśniania więzi ze swoimi młodszymi pociechami .

    Gruszko, jednak nawiążę jeszcze do wo. Zgadzam się, że to dieta lecznicza. Ale dlaczego uważasz, że to samobój, skoro napisałaś, że bardzo na niej ładnie i szybko chudłaś i do tego bez efektu jo-jo? W takim razie aż się prosi o powtórki .
    Zakaz picia przed obiadem - jaki prosty patent. Piłam tak samą wodę i nie działało, ale może chodzi właśnie o takie napoje z „wkładką”?

    Tereniu, przyznaję że też bardzo lubię pić w trakcie posiłku. I często tak robię mimo innych zaleceń. Na temat Dukana już się nie wypowiadam. Pewnie jest właśnie tak, jak piszesz. Genialna przyjaciółka też mi nie przypasowała, więc nie jesteś osamotniona. Ale Grą o tron faktycznie może się zainteresuj. Wbrew pozorom potrafię zrozumieć Twoje poczucie utraty czasu podczas czytania w domu. Ale w takim razie może wyjściem byłoby przerzucenie się na audiobooki? Słuchasz po drodze, idąc i załatwiając różne swoje sprawy. Żadna strata czasu, a ile przyjemności .

    Maniusiu, fajnie że Marta ma sprawy blisko domku. Chyba też trochę ją ciągnie do mamy. Piękne masz te przemyślenia na kolejne litery. A na spotkanie idź.

    Beverly, nasza sunia też niedawno odeszła za tęczowy most, więc bardzo dobrze rozumiem Twoje rozterki. Ja dalej nie potrafię się przełamać, ale zawsze kibicuję, jeżeli tylko komuś się to udaje i bierze następną sunię czy kota. Trudno coś doradzać, ale zawsze słyszę, że yorki są hałaśliwe. Cavaliera znam tylko jednego i jest bardzo cichutki i grzeczniutki. A jeżeli chodzi o truskawki, to również dla mnie jeden z największych przysmaków świata .

    Soniu, jak po sześćdziesiątce, to blisko kilku z nas. Ale jako babcia to dołączasz tylko do Sabinki i Tereni .

    Fleszarową-Muskat jak wszystkie inne książki z tego okresu na pewno czytałam i to z przyjemnością, ale teraz już ich nie pamiętam. To samo jeżeli chodzi o książki sensacyjne. A pamiętam, że miałam taki kilkuletni okres, kiedy pochłaniałam je nagminnie. Jeżeli chodzi o Musierowicz, to skończyłam ją czytać chyba dokładnie owe dziesięć tytułów temu, o których wspomina Agnieszka, więc dlatego bezkarnie mogę ją lubić dalej . O Genialnej przyjaciółce trochę już pisałam i dalej nie zmieniam zdania. Nie podoba mi się główna postać. Zostało mi jeszcze trochę ostatniego tomu. Mam nagrane, więc co jakiś czas odsłu****ę po kawałku. A że po kawałku, to może się to jeszcze trochę i więcej przeciągnąć. Córkę jednak też pożyczę, bo jestem jej ciekawa . A to, że nie zawsze zgadzamy się w swoich upodobaniach i wyborach, też w nas lubię i zawsze się cieszę, kiedy któraś z was podrzuca jakiś tytuł do poczytania .

    Agnieszko przypomnij, jaką książkę dostałaś o Monki? Bo zaklęty krąg diet, to niestety też coś o mnie i niestety w odróżnieniu od Ciebie, to dalej teraźniejszość.
    marti38 lubi to.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •