Ale życie toczy się na forum,super
Krysiu
co od apetytu po przymusowej głodówce to nie mam dla ciebie dobrych wieści.M po 6 dniach bez jedzenia i kilku na jakiś nutrifuj po powrocie do domu jadł bardzo umiarkowanie i dietetyczne.Nigdy się nie odchudzał,czasem tylko brzuch mu się zaokrąglił zimą,ale dość szybko spadał.Metabolizm ma naprawdę świetny..Szybko doszedł do siebie wizualnie,ale też szybko zaczął mówić,że apetyt to jakoś mu za bardzo wrócil i zaczął się pilnować ,bo miał wrażenie ze szybko go przybywa.I nadal stara się "oszczędzać".
Nam po wielu dietach i wahaniach wagi jest jeszcze trudniej.
A WO?Zawsze uważałam ją za dietę do leczenia.I zdania nie zmieniłam.Swoje zadanie wykonala,wiele razy pisałam o kłopotach ze skórą i stawami.Teraz na szczęście nie mam już takiej mocnej motywacji.Dla mnie odchudzanie taką dietą to samobój,ale na pewno znajdą się tacy którym bardzo posłużyła.
Z wodą jest obecnie tak jak pisze Tereska,umiar i co komu potrzeba.U mnie w domu herbata do posiłku i po nim byla czymś oczywistym i ja też popijam w czasie jedzenia.Ale pamiętam,że w czasie wakacji u babci na wsi zawsze stal gar kompotu.Można go bylo pić do woli,tylko dzieci mialy zakaz picia przed obiadem ,bo potem nie jedzą.Może to dobry patent,kiedyś bardzo modny przy odchudzaniu,zeby napić się wody przed posilkiem.I wtedy szybciej się będzie najedzonym.Do wypróbowania.
Kasiu
dla mnie wyłączenie netu i pobycie z rodziną w święta to też dobry rzecz.I tak zrobilam i w tym roku.Dorze,że usłyszałaś od dzieci to na czym ci tak bardzo zależalo.Twoja sytuacja wydaje mi się troszkę inna niż u córki Sabinki,ty nigdy nie chciałaś emigrować i twoj dom na zawsze byl,jest i będzie w Polsce.I mąż też jak najbardziej polski.Co innego ,gdy ktoś świadomie wybiera inne życie,wtedy nie czuje się wynarodowiony i bardzo che się poczuć swojsko w nowym miejscu.
Marti
jesteś już tak obstawiona specjalistami-superdietetyk,supertrener osobisty,super fachowiec od glowy i duszy a na dodatek dobra wróżka- że lada moment spadki na pewno się pojawią.
Twoja sytuacja jest bardziej skomplikowana niż u większości z nas.My glównie tyjemy,bo jemy za duzo w pełni zdając sobie z tego sprawę.U ciebie kg biorą się z jedzenia za malo.
To akurat na plus dla ciebie,bo łatwiej coś sobie na talerz dorzucić,niż sobie czegoś odmówić.
Dietę na regenerację trzustki masz chyba od października,po ponad pół roku już pewnie ją sobie nieźle podreperowałaś i teraz pójdzie z górki.
Dobrze,ze nie porzuciłaś całkiem sukienek na korzyść spodni,jak pisałaś,bo jest ci w nich naprawdę ladnie.
Maniusiu
rozkwitasz,i niech tak zostanie!
Sabinko
nic ci nie poradzę,zrobiłabym i zrobiłam to co ty chciałabyś,czyli jakaś terapia,nawet gdyby to mialo być tylko jedno spotkanie w miesiącu.Albo poproszenie o prezent gotówkowy na urodziny,imieniny,dzień kobiet,dzień matki itd na kilka lat z gory
Teresko
już lubię twojego lekarza.Dać doraźnie leki na stan zapalny i jednocześnie odpowiedni ruch,a nie tylko czekanie na jakąś bardzo odległą fizykoterapię czy rehabilitację. Cwiczenie sobie zapisuję,będę robić profilaktycznie na mój chimeryczny lewy bark.
Agnieszko
myślę że z takim podejściem do Dukana po nowemu możecie zrobić dla siebie naprawdę dużo dobrego.Obserwowałam falę dukana na forum i naprawdę z przerażeniem czytałam jak dziewczyny wymieniały się gdzie jakie wędliny i serki beztłuszczowe kupić w L czy B,królowaly nawet parówki.Mało komu by taka dieta nie zaszkodziła.Ty sama gotujesz,jakieś pieczone czy gotowane mięska,galaretki itp,do tego dużo warzyw i może to pięknie zadziałać.
Wszystkich na wątku bardzo pozdrawiam.
Jeszcze troszkę napiszę ogólnie.
Chyba się wdarlo małe nieporozumienie.Przytoczyłam 3 malutkie fragmenty o różnych typach wg ajurwedy,żeby pokazać ,że nie ma ani dobrych ani złych sposobów jedzenia i ruszania się,zdarzają się tylko nieodpowiednio dobrane do osoby.
Do ustalenia własnego typu potrzeba o wiele więcej.To zestaw pewnie z 50,albo i więcej pytań dotyczących bardzo różnych sfer naszego zycia i to na przestrzeni lat,a nie tylko w tej chwili.Dobrze sięgnąć po jakąś ksiązkę i zrobić test kilka razy w różnych dniach.Na oko można się bardzo pomylić,ja widziałam w Agnieszce sporo typu wata
A Marti już kiedyś taki test robiła,pisała na swoim wątku,że wyszła jej wata,ale jako wegetarianka nie je mięsa i jej to nie pasuje.Dlatego o niej wspomniałam,jako o takim typie.
Odnośnie mięsa - ajurweda nikomu go tak naprawdę nie zaleca.Jedynie mówi,ze typ wata najlepiej je toleruje.Natura bywa przewrotna.Np.pitta najlepiej gdyby przeszła na wege,ale ma słabość do mięsa i skłonność do przejadania się nim.Dobrze coś o tym wiem.
Na tym koniec.Każdy szuka co mu najlepiej pasuje i służy,przykład Sonki pokazuje,że nigdy nie jest na to za póżno i można sobie życie poprawić na przyjemniejszeTereski również
Do Fleszarowej-Muskat mam sentyment ale trochę innyMoja mama była jej wielką wielbicielką i w domu bylo pełno książek.Ja najdalej przebrnęłam przez jakiś jeden rozdział kilku tytułów i zupelnie mnie nie wciągnęly.Z resztą zazwyczaj czytałam zupełnie co innego niż rodzice ale wszyscy mieliśmy na punkcie czytania niezłego fioła i książki wypełniały każdą wolną półkę.
Jeszcze słówko o Genialnej Przyjaciółce.Serial po prostu wchłonęłam.Za to książka mnie pokonała.Zaczęłam pierwszy tom i zaraz zgubiłam się w nazwiskach i opisach postaci.Drugiego tomu akurat po emisji serialu nigdzie nie bylo to kupiłam tanio 3.Ten akurat przeczytałam cały,choć jest trochę nudny i rozwlekły.Ale opisy rozterek bohaterki w sprawie miejsca kobiety,jej kariery,stosunku do dzieci są mi bardzo bliskie,to taki zawoalowany feminizm po mojemu![]()