69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No obroniłam laptop przed łapami Szarlotka. Kot nie lubi jak zajmuję się tym przedmiotem, a nie nim.
Deszcz zwykle działa na mnie nasennie, ale, żeby mnie o 14 zmorzył na przeszło 3 godziny, to tego dawno nie było.
No faktem jest, że dawno nie padało.
Ucieszyłam się bo w domu załączyły sie kaloryfery. Ja jestem stworzenie ciepłolubne.
Faktem jest też , że jak po człowieku jakaś chorość łazi to jest jakiś obziębły.
Ale walczę z chorością na wszystkich frontach i chyba zwyciężę bo się bardzo zaczęłam pocić i skasłuję.
No a masaż (żeby nie przechwalić ) zdziałał cuda.Fakt jest, że z trzy razy zawyłam z bólu jak mnie "naprostowywał", ale mogę się schylić i przykucnać.A cosik mi to ostatni nie wychodziło przez 5 dni.
Fakt, ze biorę diclofenak też. No i okłady z kotów. One chyba czują, że mi cos jest bo normalnie Kasia i Szarlotek nie złażą ze mnie już dwa dni.
Moje dobre mruczki.
Tylko wybroczyna powstała po bańce przyssanej na barku boli, nie sądziłam, że ja tam mam taki silny stan zapalny. On mi już tą bańkę przysysał, ten masażysta, ale nigdy tak na sino mi nie podeszło.
Ten masażysta to ciekawa postać, przyjmuje tylko w weekendy bo mieszka w swoim domu z wielkim pełnym ziół i pszczół ogrodzie. Dzisiaj w czasie masażu uczył mnie dodawać ostre przyprawy do potraw. No bo ja mówię, że nie lubię kminku, albo anyżu, a on że jego rodzina nie lubi cebuli, majeranku, czosnku, kminku itp, a je i nie wie. Jak on gotuje to robi odwar z 5 ziaren kminku itp i wlewa do potrawy wodę, cebule mieli i wrzuca do rozgotowania i polecał mi takie działania z przyprawami, na które nie lubię się natknąć- nie znoszę kożucha z majeranku , czy nagryzienia kminku.
Marti czy ty jajka jadasz, a czy ser feta albo żółty bo mi jeszcze jakaś potrawa chodzi po głowie ale nie chcę popełnić błędu. Ze mnie żadna kucharka, ale ostatnio mięso mi nie wchodzi i próbuje różnych nowych dań.Skutki są czasami fatalne.
Co do tej bańki to masażysta powiedział mi, że to działa(bańki) na zasadzie, że w miejsce takiej wybroczyny z krwinek czerwonych napływają wysłane na ratunek "żołnierzyki" tj białe krwinki układu odpornościowego w większych ilościach i zajmują się tą "zgłoszoną" do naprawy okolicą.N a tej zasadzie bańki przy zapaleniu płuc działały . Nie wiem czy to nie za duże uproszczenie, ale wygląda to na logiczne wytłumaczenie mechanizmu terapeutycznego.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzisiaj strasznie mi nie po drodze z laptopem. A z angielskim to już w ogóle, muszę się ogarnąć bo za tydzień będzie wielki wstyd. Chyba muszę się uczyć bardziej regularnie, tylko jak to zrobić ? Może ktoś ma dobrą radę ?
Dzisiaj jestem zadowolona z dnia - byliśmy w ogrodniczy, kwiatki posadzone, funkie podzielone na kilka kęp i też przesadzone, P po raz drugi umył taras karcherem. Przy ładnej pogodzie zaolejuję go i będzie przygotowany na sezon. Rozpalilismy w kominku i siedzimy razem, słuchamy piosenek z naszych ukochanych musicali.
W Łodzi zaczynają od czerwxa grać Miss Sajgon, bilety już kupione
Lubię bardzo taki dobry spokój w domu, muzyka która wzrusza, koty na kolanach i moich mężczyzn obok, bo Gaba zszedł na kolację. Chwilo, trwaj. .
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
PS. Dzisiaj rośliny zrobiły mi miła niespodziankę, jeden clematisy, który myślałam że nie przeżył zimy odbił a drugi polamany w zeszłym roku też wschodzi powoli, cieniutki i delikatny. Jak bardzo mnie cieszą takie rzeczy. I to że piwonia po groźbie wywalenia ma dużo pąków. W poprzednich latach miała 2-3 kwiaty i zapowiedziałam, że koniec z nią- będzie przesadzona. Może się wystraszyła
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Leoś, jak ja Cię dawno nie widziałam przynajmniej tutaj chudziaczku sportowy mój. to już teraz będę miała powera na siłkę
Tereska, koty mają to do siebie, że nie lubią jak się nimi nie zajmujemy
Marti - metoda na uczenie się regularne to uczenie się regularne wiem, wiem. sarkazm mi się włączył. ale wiesz co, jak mam chwile, że mam dosyć wszystkiego tego uczenia się ciągle, jak nie pianino to języki, jak nie języki to jeszcze inne pierdy, to rzucam to na tydzień. wszystko. i potem z radością do tego wracam. przez tydzień nie grałam, bo mi się przed świętami ulało, miałam wrażenie, że mi się z szufladek w głowie wszystko wylewa i już nie daję rady bo ciągle coś mam potrzebę robić, uczyć się i nie grałam przez tydizeń. a wczoraj - jak siadłam to 2 godziny grałam i byłam wniebowzięta....hiszpański też dziś z radością obleciałam....to też jest metoda
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
images (7).jpg
Dzień dobry
Wczoraj pięknie zlało nam ziemię, ale to za mało, stanowczo za mało. Mam nadzieję, ze i dziś popada. Powinno padać bez przerwy co najmniej tydzień żeby wyrównać nasze braki w wodę.
Wczorajszy dzień był kanapowo- książkowo- jedzeniowy , fajnie było. Dziś wracam do pracy, ale tylko na dwa dni. Później, po majówce rozpocznie się zakończeniowe urwanie głowy. Przed nami sezon wycieczkowy, więc będą zastępstwa, łączenie klas itd
Marti, ja niestety w tym roku wykopałam piwonię po siedmiu latach niekwitnienia...uznałam, że dosyć tego, a na kiedy masz bilety do teatru w Łodzi?
Teresko, podobno koty układają się na chorobach człowieka, ile w tym jest prawdy? Kto to wie? Ale trzeba wykorzystywać te moc, nawet jeśli jest tylko potencjalna
Kasiu, jak udała się imprezka?
Udanego tygodnia dziewczyny
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Coś jest wtych kotach, moja tez się układała na bolących miejscach.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wczoraj oglądałam fajny film biograficzny o braciach Dascher założycielach Pumy i Adidasa. Firmy powstały z nienawiści braci do siebie, nienawiści tak silnejże przeszła na kolejne pokolenia.
Z początku bracia prowadzili razem firmę, w końcu już na tyle nie mogli ze sobą wytrzymać że ją podzielili, podzielili w ten sposób także miasto . Po jednej stronie rzeki był zaklad Pumy po drugiej Adidasa, ludzie z Pumy nie mogli przechodzić na drugą stronę rzeki , i na odwrót , jak Monteki i Capuletti.
Lubie filmy na faktach więc polecam
Ja wykopałam hortensję , któraani raz nie zakwitła, była wczesniej postraszona, że jak nie zakwitnie to tak zrobię , no i niestety...
U nas leje non stop od 30 godzin, dobrze bo już strasznie sycho bylo, ale wolałabym normalnie dwszcz na zmianę z pogodą słoneczną, a nie pora deszczowa i pora sucha, no ale nic się nie poradzi.
Moja mała pojechała dziś dopiero do Krakowa, fajnie że jej tak w domku dobrze, ale nerwówka oczywiście od rana bo trzeba odwieźć na dworzec i do pracy jeszcze zdążyć, a ona musi do szkoły na 8,30 dotrzeć, ale chyba się udało.
Niestety jest przeziębiona po imprezie. Powinna poleżeć w łózku, ale zajęć nie chce opuszczać. Pojechała zaopatrzona w leki a ja jak zwykle się zamartwiam
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 29-04-2019 o 06:15
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu, bardzo ciekawe jest to co napisałaś, nie wiedziałam o tym. Proszę, jednak i animozje do czegoś się przydają, bo mamy wybór
Taka pogoda, że ludzie znów zaczynają chorować- raz upał, raz zimno. Ja bym chciała żeby przez kilka dni popadało bez przerwy, bo w tej chwili ( sprawdziłam) ziemia ma nie więcej niż 5 cm wilgoci , to bardzo mało W tej chwili nie pada, może później będzie, ale u nas naprawdę jest mało deszczu, a region czysto rolniczy.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Lubimy takie filmy bo zawsze coś się można dowiedzieć nawet z wiedzy niepotrzebnej
A jak mówi A. ma o czym pogadac z kolegami
Nazwa Adidas wzięła się od nazwiska właściciela Adi Dascher ( zdrobniale od Adolf) drugi brat miał problem , wściekał się to jak ja teraz nazwę firmę Rudidas ( miał na imię Rudolf)
Oczywiście szpiegostwo gospodarcze, podkradanie patentów , donosy były siłą napędową
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Raz jestem, raz mnie nie ma. Jakoś szczerze mówiąc nie mam ostatnio weny do pisania, rzadko uruchamiam laptop a ze smarfona gorzej się pisze. Chociaż dla chcącego nic trudnego, jak mam wenę to i smartfon wystarczy Dzisiaj zasiadłam do laptopa to cos skrobnę. Uwielbiam was czytać, no ale żeby było co czytać to i pisać ktoś musi, nie ma to tamto
Marti i Gruschko mam nadzieję, że bez R. się obejdzie. Przynajmniej na razie. Jest zdecydowanie lepiej i powiem ci Marti, że masz rację. Leki nasenne a szczególnie jeden który brałam ostatnio i to w trochę większej niż zalecana dawka wpychał mnie do dziury i to mocno i szybko. Potwierdziło się to kolejny raz. Już go nigdy chyba nie wezmę. Tzn. śpi mi się po nim świetnie ale robię czasem dziwne rzeczy w nocy będąc pod jego wpływem a w dzień jestem rozdrażniona, jakaś czasem podeskscytowana a czasem wręcz odwrotnie i mam duże wahania nastroju. Tzn. ja bez leków pomagających mi spać już się nie obejdę ale z tym który biorę, nie typowo nasennym ale mnie pomagającym spać, jest w miarę dobrze ze snem a tych dziwacznych wahań nastroju i dołków jest zdecydowanie mniej. I tego postaram się trzymać.
Agnieszko mam nadzieję, że twoje koleżanki, którym odezwały się problemy np. z ciśnieniem i nie tylko w związku z nerwową atmosferą dojdą do siebie w miarę szybko, bo zdrowie najważniejsze. Wiadomo, że atmosfera w pracy na pewno była, delikatnie mówiąc, różna ale na pewno napięcie było wielkie i wszelkie aktualne i zadawnione animozje doszły do głosu ale mam nadzieję, że pomalutku wasze wzajemne stosunki się unormują. Bardzo podobało mi się twoje podejście do sprawy i rozmowy ze wszystkimi, po obu stronach barykady. Wszak będziecie i tak spędzać ze sobą sporo czasu i przeciąganie wzajemnych pretensji nic nie da. Pięknie, ze szanujesz wybory każdego. A sympatie i antypatie w pracy zawsze były, są i będą. I ulegają zmianom w miarę sytuacji. Ja kiedyś dawno dawno temu tez strajkowałam. Nie pamiętam roku ale pamiętam, ze u nas nie strajkował tylko katecheta i jeden nauczyciel należący do Solidarności. Ale wtedy w zasadzie każdy należał do ZNP.
Wydaje mi się, że mądrze podeszłaś do Dukana, wybierając to co w nim, tzn w jego diecie najlepsze. Życzę powodzenia u was obojga bo i mąż ma trochę zmienione menu widzę.
Co do rozdawnictwa naszego rządu to zgadzam się tobą w 100 %. Po co pracować jak i bez pracy można dostać niemałe pieniądze. Bardzo mnie denerwują np. organizowane z okazji Świąt śniadania dla najuboższych i potem w tv naszej lokalnej pokazują jak mamuśki z kilkorgiem dzieci przyszły coś zjeść a te dzieciaczki, nic przecież niewinne czekają na paczuszkę od dobrego wujka, organizatora imprezy...Przecież na każde dziecko jest po 500 zł to chyba powinno być stać rodziców na kupno tym dzieciom zajączka czy kurczaczka, czy jajeczka czekoladowego z okazji tych świąt. Ech życie….
Kasiu świetne masz dzieci
Na pewno też wkurzają je ciamkający, siorpiący i nieustępujący starszym miejsca w autobusie
A że żyją w duchu polskości to tego ci szczerze zazdroszczę, no ale jest jak jest i w moim przypadku a w zasadzie przypadku mojej córki nic się już nie zmieni. I trudno. Żyje się dalej i cieszy się tym, co się ma.
TinnGo widże, że funkcja objęta w zarządzie działek wymaga podpisów i papierów, jak chyba wszędzie. Mam nadzieję, że nie będzie zjadała ci dużo czasu bo i tak zajęć masz bez liku a i wizyt u rehabilitantów, masażystów, lekarzy i zielarzy też niemało. Oby pomogli i pozwolili ci cieszyć się bezbolesnym zdrowiem i w dobrej formie
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No i dobrze, że wysłałam tę pierwszą część mojej wypowiedzi bo drugą nasmarowałam jeszcze dłuższą i niechcący ją skasowałam.
Worda nie mam niestety.
Ale postaram się odtworzyć co napisałam, choćby z grubsza.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum