Dzień dobry
Marti a jakiż to ciekawy kryminał czytałaś? Może polecisz ? Tytułu chyba nie podawałaś?
Ciekawa historia z tym tak przystojnym trenerem, który jak piszesz był kiedyś kluchą. Na pewno dieta ale i w jego przypadku treningi, treningi i jeszcze raz chyba treningi bo jak był kluchą to myślę, że nie był trenerem a nawet pewnie nie ćwiczył nic.
Agnieszko skoro teraz jest lepiej i piękniej w ogrodzie to nie żal potu wylanego na jego przerzedzenie. gorzej by było jakby po dniach walki z krzewami okazało się, że jednak wczesniej było lepiej. No ale jakby tak było to krzewy i roślinki przecież rosną i znowu stałoby się pięknie. Ogród fajna sprawa ale pracy wymaga niestety dużo. Za to potem przyjemnie posiedzieć gdzieś tam pod drzewkiem z kawką. Wiem coś o tym bo byłam jakby nie było w twoim ogrodzie.
Krysiu i jak? W szafach luźniej po pozbyciu się niepotrzebnych już ubrań? Na pewno. Tylko szkoda, że pozbyłaś się też tych które czekają na szczuplejsze czasy. Czyżbyś założyła, że takie czasy już nie nadejdą???
Gruscho super, ze się nie poddajesz i pomimo zimnego maja a szczególnie poranków jeździsz na swoim rumaku. Wiesz, że to jest dobre dla ciebie i tego się trzymasz. Super. Fajnie, że masz plan odchudzania i kajecik nawet się pojawił. Mnie też by się taki przydał. Nawet mam przecież od Kasi. Kasiu nie bij tylko !!!
No właśnie - z refluksem to lekarka mi mówiła, że w zasadzie nie ma już ścisłych wskazówek co jeść a czego nie. Trzeba to wypróbować indywidualnie bo u jednego pomoże wykluczenie np czekolady a u innego ta czekolada nic złego nie czyni. U mnie tez na razie spokój w tej dziedzinie.
Gratuluję zgubienia kolejnych 500 g.
TinnGo nasza ty specjalistko od moli i nie tylko. Uśmiałam się czytając o twojej walce z tymi paskudami. Ja jakoś ( odpukać) nigdy nie miałam problemu ani z odzieżowymi ani spożywczymi.
Nie wiedziałam, że ty aż taka smakoszka lodowa jesteś ale chyba miałaś rzeczywiście spory zapas pudełek po nich skoro dało się popakować w nie smakowitości z twojego gościnnego stołu i to dla trzech osób.
Marti podobało mi się twoje podsumowanie ostatniego spotkania i ubawiło mnie stwierdzenie, że nieważne, że azalie dziewczyn mogą być poobgryzane, ważne , żeby niuniusiom Tereski nic się nie stało i żeby im te azalie nie zaszkodziły. Świetnie ujęłaś sedno sprawy.
Ciekawe, że twój młody wraca do jedzenia mięsa po tylu latach wegetarianizmu. Czy to teraz w chorobie taka decyzja zapadła czy wcześniej?
Fajnego gościa będziecie mieć na koniec tygodnia. Rozumiem, że badania itd. Świetna ciocia z ciebie i cała wasza rodzinka. Muszę zajrzeć co tam u Franka słychać.
A tobie zdrowia życzę. Dobrze, że w końcu idziesz na zwolnienie. Oby antybiotyk szybko zadziałał.
Maniusiu współczuję też i tobie walki z molami paskudnikami siedzącym pod tapetami. Aż się wierzyć nie chce, że tam się schowały i rozmnażały skubańce. My kiedyś mieliśmy mrówki faraonki. Tez paskudy a gniazda miały w książkach między kartkami. Już nie pamiętam jakie tytuły sobie wybrały.
No i proszę - mówi się, żeby nie sadzić ludzi po wyglądzie i potwierdziło się to w przypadku groźnie wyglądającego mięśniaka na siłowni, który okazał się miłym i sympatycznym człowiekiem.
Marti fajne określenie - plumpaczka ogrodowa. Nowiutka, udaje marmur ale do fontanny w dodatku wyglądającej na starą jej daleko. No ale ty jej w tym pomożesz jak widzę.
Teresko jak dobrze, że znalazłaś sobie pana Bronka. Czy ma może podobne zapędy jak elektryk? Nic nie wiemy chyba o panu Bronku a może też będzie jakaś ciekawa historia?
Monko gratuluję spadku po weekendzie majowym.
Agnieszko 4 razy w tygodniu po 8 km kijków na pewno tez bardzo ci pomogło w osiągnięciu wagi i figury jaką masz, że o kondycji nie wspomnę.
Powodzenia w wo. Masz wprawę to pójdzie jak po maśle.
Czy do sałatki z bobem używasz bób mrożony? Ja używam różnych mieszanek warzywnym mrożonych ale bobu nigdy nie kupowałam a świeży uwielbiam i pamiętam do dzisiaj sałatkę z bobem jaką zaserwowała nam Gruschka w Gdyni. Nawet ją potem robiłam.
TinnGo nasza ty gwiazdo filmowa. Ten krótki filmik potwierdza, że telewizja pogrubia. Na żywo jest zdecydowanie lepiej