Gruszko u nas tez są ogłoszenia , no ale za miskę ryżu robić nie będę, no gdybym nie miała żadnej pracy to co innego ale póki co prace mam.
Wersja do druku
Gruszko u nas tez są ogłoszenia , no ale za miskę ryżu robić nie będę, no gdybym nie miała żadnej pracy to co innego ale póki co prace mam.
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Leżenia w łóżku ciąg dalszy; wkurzające jest to, że kiepsko śpię przez kaszel, budzę się po 5 i pozamiatane, nie mogę już zasnąć, czyli nici z regenerującego snu, a przydałoby się trochę. Mam nadzieję, że do jutra jakoś wyjdę z tej niemocy, bo w piątek muszę być w pracy, a weekend będzie dość intensywny. I tak poodwoływałam co tylko mogłam, np. w tym tygodnia angielski i trening z M, spotkania z koleżankami.
Po raz kolejny mam zabawny skutek uboczny po antybiotyku: straciłam węch i smak – często tak mam. Tzn odróżniam słodki i słony, kwaśny, ale to takie podstawowe rozróżnienie, bez głębi. Bo inaczej jest słodki dżem a inaczej sok czy jabłko, a ja tego nie odróżniam. Czyli z zamkniętymi oczami, jedzenia o podobnej konsystencji po smaku nie rozpoznam. Starte jabłko czy jogurt to aktualnie to samo – po prostu słodkawe i już :D A zapachów po prostu nie czuję.
Monko, to żadna tajemnica, bo trenerów w Warszawie jest dużo i ceny wahają się od 80 do nawet 150 za trening. Mój były trener sprzed 2 lat właśnie tak mocno się ceni (jest bardzo dobry w tym co robi i ma wielu podopiecznych – bardzo polecam, jeśli komuś zależy na super sylwetce i ma więcej pieniędzy), więc ja sobie odpuściłam, tym bardziej, że on jest tylko w sieciówce, która nie honoruje mojej karty multisport. Teraz treningi zaczęłam w Zdroficie, ale mogę robić wszędzie, oprócz tych automatycznych, bez obsługi, typu McFit i CityFit.
Na razie trudno powiedzieć, że polecam M, dopiero 1 trening za nami, zobaczymy. Na pewno ma więcej zrozumienia dla dużego człowieka, bo sam kiedyś taki był i różne zachowania nie są mu obce – niechęć do zdjęć i skrępowanie swoją słabością itd. Ma całkiem pokaźne port folio i chętnie prowadzi grubych (dla mnie to słowo jest dużo ładniejsze niż otyły, więc mam nadzieję, że nikogo nie urażam. No i nie ma się co obruszać – piszę o sobie w końcu :D); pokazywał np. zdjęcie pana, który rok temu nie był w stanie na bieżni robić marszu przez 2 minuty, a teraz jest silny i ma piękną sylwetkę; w rok schudł ok. 55 kg. Pozytywnie był zaskoczony moją kondycją, że po 10 minutach rowerka nie padałam. Jednak zumba może nie odchudza bardzo, ale kondycję wyrabia.
Jeśli chcesz, podam Ci na priv jego namiary – jest na fb. Można się z nim dogadać w kwestii lokalizacji; na pewno wszystkie Zdrofity i w kwestii ceny – ja płacę 100.
Maniusiu, skoro mama złagodniała, to może koty jednak będą dla niej miłą rozrywką? Zresztą, sądząc p zakupach, wcale do kotków już Cię nie trzeba namawiać :D Myślę, że nie mogła być taka całkiem zła dla Markizy, bo inaczej kotka by nie chciała u niej siedzieć.
Maniusiu, zdjęcia plumkaczki będą oczywiście – przed i po, jak kupię lakier do betonu i ją pomaluję.
Współczuję na razie bezowocnego szukania innej pracy, ale miejmy nadzieję, że jak będziesz cierpliwa, to coś się znajdzie wkrótce.
Jaką Ada ma diagnozę? I kiedy Ty idziesz do lekarza? Majówka minęła, więc będę (będziemy) Cię gnieść, bo sama wiesz, że jest poważnie.
Agnieszko, na zdjęcia będę czekać cierpliwie, nie popędzam, bo wiem, że u Ciebie teraz intensywnie się dzieje. Czyli my wszystkie czytamy od końca czasami :-) Jak to miło wiedzieć, że nie jest się jedyną hi hi. Trzymam kciuki za wo – jak Ci idzie? Podasz może przepis na sałatkę z bobem? Do Pasłęka może jednak uda Ci się wyrwać na spotkania z dawnymi koleżankami :-)
Krysiu, mam nadzieję, że na jednym jedynym molu się skończyło i był to jakiś zabłąkany. Ja niestety mam plagę, tym razem w sypialni. Coś muszą żreć skunksy jedne, ale co ? wełnę mineralną pod dachem? :-(
Spotkanie będzie 23 czerwca u mnie, więc zapraszam wszystkie Zawziętaski i satelity :-) Ruda Śląska i muzeum będzie następne w kolejce. Jak się rozjeździmy to ho ho, będziemy śmigać wszędzie tam, gdzie jest chociaż cień jakiejś Zawziętaski :D
Teresko, kolejna piękna opowieść o zwierzaku, teraz akurat Brownie. Widocznie los chciał, żebyś miała całą trójkę. I pomimo tego, że piękne są Twoje koty i z przyjemnością je miziałam, to jednak liczę na to, że będziesz się nimi zawsze zajmować :* Jak badania szwagra i jak się w czuje Twoja siostra? O samopoczucie szwagra nie pytam, bo mój ojciec to ten sam typ, więc mniej więcej wiem, czego można się spodziewać. Tzn bardzo mu współczuję choroby, ale odgrywanie się na bliskich dużo empatii odbiera.
Gruschko, więc wybacz, ale tym bardziej nie rozumiem takiego rzucania w eter na forum i „kiedyś ci powiem”; wygląda na to, że ja od Twojego powrotu niewiele rozumiem.
Z różnymi relacjami jest jak ze złamaniem – czasem długo czekasz bez opatrunku, noga krzywo się zrośnie. I niby zrośnięta a człowiek utyka i nie pobiega jak kiedyś.
Gratuluję spadku i ruchu :-)
Sabinko, książka to „Ziarno prawdy”, wg mnie niezła i niezły film na jej podstawie – wczoraj obejrzeliśmy, bo oboje z P lubimy Więckiewicza.
Jesteś chyba jedyną znaną mi osobą, która z tym latającym dziadostwem nie miała do czynienia i życzę Ci, żeby tak zostało :-)
G chyba już od jakiegoś czasu tęsknił za mięsem, młody jest, organizm się rozwija, widocznie miał jakieś braki. Ja nie ingeruję w wybory, może jeszcze kiedyś zmieni zdanie.
Grzebanie w ogródku jest fajne, oby w nie za dużych ilościach; może i Tobie by się spodobało ;-) Ty za to masz cotygodniowe wycieczki nad morze, których Ci bardzo, bardzo zazdroszczę :*
A propos morza – będę tam wkrótce, ale na krótko i dość intensywnie; gdyby Ci się jednak chciało podjechać do Ustki na kawę w sobotę 1 czerwca ….. to wiesz, że ja zawsze pierwsza jestem do spotkań. :-) Nie proponuj ę, że ja dojadę do Koszalina, bo jedziemy jak pijane zające do tej Ustki, z załatwianiem o drodze spraw, a w niedzielę wracamy.
Kaniu, to rzeczywiście przypadek :D taki palec losu można rzec. Ze swojej Warmii wybywasz czasem, prawda? Nie pisałaś chyba o drugim pobycie w Kołobrzegu, jak było? równie intensywnie jak z dziewczynami?
Kasiu, spokojnie sobie posiedź z boku, my poczekamy :*
Sabinko
czekam na bób z utęsknieniem,w sezonie dodaję do wszystkiego.Przepis Agnieszki też się bardzo przyda:)
Kajecik prawdę ci powie:cry:
Wczoraj bylo lepiej niż w niedzielę,ale marna to pociecha bo nie oznacza wcale,ze dobrze.Za za to widać czarno na białym co jest do poprawki.
Dzisiaj trochę modyfikacji,ale bez postu (niezbyt surowego,bo to ok 1000kcal),bo ten ma być raz w tygodniu.
Mam się nauczyć jeść normalnie i równo ,bez konieczności pocieszania się wieczorem po zawalonym dniu - a to jutro zrobię sobie post:p
Marti
życzę zdrowia:)
Witajcie :)
Tereniu, fajnie wypadłaś w filmiku i fajna grupka kijkowa :). A historia o Browni cudna i trudna.
Marti kiepsko, że źle śpisz, bo bardzo by się ten regenerujący sen przydał. Faktycznie dziwne masz te reakcje po antybiotyku :confused:. Mnie tam słowo gruby nie obraża i masz rację, że brzmi chyba lepiej. Co do mola, to dzisiaj pojawił się następny :bad:. Zgroza :cry:. Teraz nie mam czasu, ale w sobotę spróbuję zrobić dalsze przeszukiwania. Poraziło mnie to, co napisała Maniusia i Terenia o tym, gdzie mogą się gnieździć :shocked:.
Twojego małego gościa pamiętam, bo pisałaś nam kiedyś o nim :). Spotkanie na pewno będzie fajne.
Agnieszko, dla mnie ochota na czytanie i na kijki, to byłaby całkiem wystarczająca zachcianka - i dla ducha i dla ciała, cóż więcej chcieć? ;) A ziemia niech sobie odpocznie. Masz rację, że jest coś niezwykłego w ogrodnikach i tej zimnej Zośce. Co do książki od Monki, to poza regularnością posiłków, coś jeszcze przykuło Twoją uwagę?
Sabinko, ja tej Agnieszkowej sałatki z bobem nie pamiętam. Mam niecne podejrzenia, że zniknęła zanim przyjechałam :mdr:. Jeżeli chodzi o moje małe ubrania, to może po prostu czas na nowe ;). A historia o mrówkach zaskoczyła mnie tak, jak te o molach :oh:.
Maniusiu, jak to koleżanka nic nie robi? A nie miała już kiedyś jakiejś rozmowy dyscyplinującej z górą? Nie daj się, bo znając Ciebie obawiam się, że dajesz się kobiecie wykorzystywać. I co, odezwał się ktoś?
Gruszko, oczywistości to oczywistości, ale dobrze im się od czasu do czasu przyjrzeć, bo a nuż najdą po ich przeczytaniu jakieś sensowne przemyślenia. Moje na razie nie są za bardzo sensowne, ponieważ ciągle bliżej mi do metod szybkich niż ewolucyjnych. Ale z kolei podoba mi się ciągłe przypominanie, że sens ma regularność i systematyczny ruch. Wierzę, że w końcu to zaowocuje właściwym działaniem. Tak więc, jeżeli tylko masz cierpliwość, to przypominaj o oczywistościach. Natomiast mam trochę wątpliwości, bo jeżeli dołączyłaś masło i szparagi, to to już raczej nie Dąbrowska? Gratki za spadek.
Kaniu, jak miło, że tak się zatroszczyłaś o naszą o założycielkę wątku :). I popatrz, jak od razu Cię posłuchała i zajrzała :D. Jest w kontakcie, więc jakby co, to zawsze jej przekażmy co trzeba ;). Nie zdążyłam niestety doczytać o trzymaniu kciuków, ale mam nadzieję, ze wszystko poszło dobrze?
Dzień dobry :)
Załącznik 44635
Witam w czwartek:)
Krysiu, jeśli chodzi o książkę Szaciłłów, to głównie skupiłam się na tym, że można wyjść z zaklętego kręgu diet, głodówek i schudnąć. Można jeść zdrowo, syto i chudnąć. Książka nie podaje gotowej recepty, bo chodzi o ten przysłowiowy klik w głowie, ale fajnie jest poczytać o tym, że komuś się udało, więc i nam może. No i są fajne przepisy, które są dla mnie inspiracją do własnego gotowania.
Kochana, sałatki z bobem nie jadłaś u mnie, bo ten przepis mam właśnie z książki od Monki :). Mnie smakuje nawet z mrożonym :)
Marti, jak będziesz w Ustce, pozdrów ode mnie kochanego Mistrala z jego niezapomnianymi ciastami, koktajlami i miodami :D tudzież z jedną najpyszniejszych kaw, jakie wpiłam w życiu :)
Na wo, jest jak na razie nieźle, dziś piaty dzień :)
Pisałaś, że w moich kijkach najbardziej podoba Ci się możliwość regularnych spotkań i pogaduch. masz rację. Dla mnie to najcenniejsze i najfajniejsze od trzech lat. Czekam na te spotkania, spragniona rozmów z dziewczynami jak kania ( sorki Kaniu :)) dżdżu :) Uwielbiam te pogaduchy i uwielbiam dziewczyny, szczególnie jedną , z którą bardzo się zżyłam. Gadamy głownie o książkach jak to wśród moli książkowych, nauczycielkach i bibliotekarkach :D, filmach, jedzeniu ( a jakże :mdr:, ciuchach, dzieciach, facetach...kilometry i czas znikają w mgnieniu oka. Czasem nogi już bolą, a jeszcze by się szło, bo tak fajnie się gada.
Kaniu, Gruszko, fajne są takie niespodziewane spotkania :) Ja podobne przeżyłam we Włoszech, w Rimini. Pierwszą osobą, którą spotkałam, gdy wychodziłam z samochodu przed hotelem, był mój kolega- nauczyciel :D
Fajnego czwartku dziewczyny- ja dziś powkładam w skrzynki petunie i begonie, ale jeszcze zostawię je w garażu, nie będę wynosiła na dwór.
Sabinko
dobrze,że chociaż ty pamiętasz i dobrze wspominasz moją sałatkę z bobu z przed 2 lat:)To był mój autorski pomysł:wink2:
Krysiu,Marti
zgadzam się ,że gruby brzmi lepiej i mniej pejoratywnie niż otyły.Ale kiedy wykres BMI pokazuje otylość II stopnia to biorę to na klatę,że to właśnie nieprzyjemnie brzmiąca otyłość,żarty się skończyły i nie ma co łagodzić sytuacji przyjemniejszą nazwą.
Krysiu
ja też wyrzucam za małe ciuchy.Kiedyś trzymałam,myślałam,że fajnie będzie je znowu ubrać,ale jak już mogłam to zrobić to wcale nie byló fajnie:arf:Najprzyjemniej bylo buszować w sklepach,przymierzać i wreszcie znaleźć coś dla siebie wśród "normalnych".To nowe bardziej mnie uskrzydlało do dalszych starań niż zalegające w szafach stare,choć przecież kiedyś też bardzo atrakcyjne.
pisałam,że mój dzień postu to "prawie Dąbrowska" i dlaczego:)
Agnieszko
super,że znalazłaś sobie ekipę do maszerowania z kijkami,widać jak bardzo tego potrzebowałaś:):great:Wiem jak to działa,mam od takich rozmów S,wiem,wiem,jestem szczęściarą:)
Ja nadal uwielbiam moje solowe poranki i nie wyobrażam sobie dzielenia ich z kimś.Często kładąc się spać z jakimś trudnym tematem planuję sobie,że znajdę dobre rozwiązanie jak tylko wstanie dzień i będę mogła wywietrzyć głowę na rowerze.I na mnie to działa,spokojny sen sam przychodzi.
Grunt to znaleźć coś naprawde dla siebie:)
Teraz trochę raportów okołodietetycznych:)
Rower był,wieje bosko,dość cieplo,fale są,niebo szare,może szare,tak też lubię, nawet bardzo.
Kajecik skrupulatnie zapisywany.
Wczorajszy dzień wygląda lepiej od pozostałych,choć to wciąż ilości nie na odchudzanie.Ale postępy są:)
Pisałyście,że czas u was pędzi jak szalony,u mnie od jakiegoś czasu zwolnił, od kilku dni nawet bardzo, szczególnie między obiadem i kolacją:rofl::winktongue:
Jeszcze małe nawiązanie do odchudzania - ktore lepsze:ewolucyjne czy rewolucyjne?
Ostatnio wpadły mi w oczy badania (a jakże:)),że system powolny i wyrównany i polegający na zrywach działa tak samo skutecznie.Tyle ,że te badania obejmowały czas 4 miesięcy i dotyczyły kilku kg,Czyli potwierdzają to co już i tak wiemy:p
Miłego dnia dla wszystkich,obowiązki wzywają:)
Trochę się dziś nudzę w pracy i znalazłam to:)
https://www.arte.tv/pl/videos/069853...-idealna-wage/
To jest dla mnie,z grubsza rzecz biorąc, taki zbiór oczywistych oczywistości:)
:mdr:Dobry wieczór
...można się było po prognozach spodziewać takiej a nie innej pogody;chyba Ty nawet pisałaś,że nie ma złej czy dobrej pogody,tylko nieodpowiednie ubranie...albo pójście na plażę z maluchami bez zapasowych spodni,a do tego pozwolenie na zamoczenie nóg w celu sprawdzenia,że woda jednak! jest zimna...niezdatna do kąpieli:rofl:
...ja raz też po antybiotyku straciłam węch,nawet pani laryngolog usiłowała mnie z tego wyleczyć,ale skutki uboczne były
niezbyt miłe,więc wolałam jednak nie czuć,szczególnie w środkach masowego transportu:wink2:
z Warmii wybywam niekiedy oczywiście,no może nie nosi mnie równie często jak Ciebie (cóż wiek robi swoje)
...drugi kołobrzeski pobyt kto wie czy nie bardziej jeszcze intensywny był,bo na kijkach dochodziłam do mola
(za pierwszym razem do połowy i basta) noo i moje szkolne koleżanki rozmiłowane tanecznie są i wyznają zasadę
muszkieterów:cry:tylko chyba raz odpuściły...
no przecież to moja Celownicza,od 2013 bodajże roku oko-w oko poznana koleżanka i kołobrzeska współspaczka - no to jak:confused:
...proces legistracyjny ma potrwać...tak mniej więcej do jesieni:bad:...tylko niekiedy tworzy się ustawy nocą...na kolanie...
Agnieszka Olejnik znowu "popełniła" świetną:great: książkę "Mów szeptem",momentami mocno szokującą:oh:
...mój czarny,w emotikony,w Koszalinie od Kwiatuszkowj Kasi otrzymany regularnie zapisywany jest...
To się trzymcie babki zawzięte:lol:
Witajcie!
Agnieszko, wiem że sałatki z bobem nie jadłam u Ciebie. Nawiązałam do spotkania w Gdyni, na które dojechałam z opóźnieniem. Z tego, co teraz czytam wynoszę, że było to dzieło Gruszki. Co nie zmienia faktu, że i tak nie pokosztowałam :mdr:.
Co do kijków, to podobnie jak Marti, z serdecznością zazdroszczę ich Tobie i Tereni nie tylko z powodu chodzenia, ale głównie właśnie z uwagi na te spotkania i pogaduszki :).
Gruszko, ciekawe czy ten Twój autorski przepis na sałatkę bardzo się różni od Agnieszkowego :confused: ;). Dzięki za namiar na zbiór oczywistości. Jutro poczytam. Fajnie, że przypasował Ci kajecik. Podejrzewam, że to naprawdę może być konkretna pomoc w walce z wagą. Troszkę jeszcze dopytam o dietkę - bo skoro to nie Dąbrowska, to czy też będzie spełniała zdrowotne funkcje? Jeżeli chodzi o odchudzanie ewolucyjne czy rewolucyjne, to nie mam wątpliwości, że na dłuższą metę bardziej skuteczne jest to pierwsze. Ale co z tego, kiedy to nie dla mnie :arf:.
Kaniu, przykro, że nadal jesteście w zawieszeniu, ale miejmy nadzieję, że ostatecznie ustawa będzie na waszą korzyść. Książkę zapisuję.
Dzień dobry :)
Załącznik 44663
Nareszcie piątek :) nawet zupełnie fajnie minął ten tydzień. Gdyby nie upiorne zimno na dworze, to w ogóle byłoby super :D Na szczęście w domu ciepło. Jak dziś nie będzie padało, to w końcu włożę kwiaty w skrzynki, miałam to zrobić wczoraj, ale pięknie, równiutko padał deszcz :)
Krysiu, ja też nie jadłam Gruszkowej sałatki, więc nie wiem czy jest inna, ale tak mi się wydaje bo pamiętam wizualnie :DJak minie mi leń, to ją wrzucę i tu...łatwiej było mi zdjęcie na apke wysłać :mdr:
Kaniu, nie wiedziałam, a przecież mam Olejnikową na fejsie, jak mogłam przeoczyć :oh:, tym bardziej jeśli piszesz, że świetną. Zaraz dziś się rozejrzę :) i kupię :)
Udanego dnia dziewczyny :)