Wszystko się zgadza, na WP waga leciała jak szalona, ale nie miałam kompletnie siły na ćwiczenia, rozmawiałyśmy o tym.
Na każdej ekstremalnie niskokaloryczne diecie waga mi leci. I po każdej zaliczam jojo. A 1500 kcal jak widać ostatnio nie działa. Dość często pisałam, co jem, łatwo sprawdzić, że nie było tego więcej, chociaż czasem usiłowała dobić jeszcze trochę kcal, bo właśnie jojo się boję.
I zgadza się, na jesieni aż chyba do grudnia stosowałam dietę a potem rzuciłam w kąt, z powodu stresu i braku czasu i chęci na myślenie o tym.
Pisałam też, że nie mam siły na ćwiczenia, że zaczęły się potworne bóle głowy.
Nie wiem, czy to życzliwość, natomiast czuję się taka punktowana, tak jakbyś chciała udowodnić, że na pewno jadłam więcej albo cwiczylam mniej.
A ja wiem, ze od lat nie byłam tak zdyscyplinowana jak przez ostatnie pół roku. I wiem też że jak na takie pilnowanie diety i jednak ruchu, to rezultat jaki osiągnęła jest żenujący.
No po obcieciu kalorii waga drgnęła tylko po to, żeby stać jak zaczarowana.
I poszukałam pomocy w leczeniu siebie, bo normalne sposoby, które ja znam, zawodzą mnie.