1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 44779
Dzień dobry :)
Ja nie miałam lenia na pianie , wręcz przeciwnie byłam w pracy i tam napisałam się za wszystkie czasy :mad:, a potem druga praca w domu...a w dodatku straszliwie męczy mnie katar. Nic mi nie pomaga. Niby katar to nic takiego, ale jeśli nie można spać w nocy, słabo funkcjonuje się w dzień, to ten katar urasta do problemu Mount Everestu :mad: No nic, w końcu przecież przejdzie :mdr:
Mnie w tym detoksie przeraża ilość pracy, na którą w tej chwili nie mogę sobie pozwolić, no i ta zupa z masłem...nie wiem, czy byłabym w stanie ją przełknąć wiedząc, że ono tam jest...
Sonko, oczywiście, że przyda się wiadomość od Ciebie, bo mocno zainteresowałam się tym produktem :)U nas w sklepie zielarskim jest kilka różnych preparatów z czerwonym ryżem, i babka mówi, że jest nimi spore zainteresowanie. Ja sobie najpierw o nich poczytam, a później wypróbuję.
Co do filmów, które wrzuciła Kasia i Krysia. Te Szustaka znałam, ale ten Kasi mało mnie dotyczy, bo raczej unikam złych wiadomości, staram się nie oglądać i nie czytać, a już na pewno się nimi nie karmię, Zawsze wierzę, że w końcu będzie lepiej :)Mam też wiarę w ludzi, choć to akurat czasem wiedzie mnie na manowce :mdr:
Ubrań kupuję mniej niż kiedyś, ale strasznie je lubię :mdr:i tak jak jedni nie chcą się pozbywać z życia papierosów, czy ciastek, bo dla nich przyjemnością jest kupowanie ich i spożytkowywanie, tak ja nie pozbędę się przyjemności z kupowania ciuchów. Natomiast nigdy ich nie wyrzucam, zawsze oddaję. mam raczej ciuchy dobrej jakości, więc mają drugie, ale często i trzecie, piąte życie :D
Wszystkim Mamusiom dziś najlepsze życzenia, no i idziemy na wybory dziewczynki :D
Dobrej niedzieli dla wszystkich :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jako żywo pasuje ten wiersz do mnie i moich dzieci...do mnie i mojej mamy też :)
"Że nie dałaś mi mamo
Zielonookich snów
Nie żałuję...
Że nie znałam klejnotów
Ni koronkowych słów
Nie żałuję...
Że nie mówiłaś mi jak szczęście kraść spod lady
I nie uczyłaś mnie życiowej maskarady
Pieszczoty szarej tych umęczonych dni nie żal mi, nie żal mi
Nie, nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana
Żeś mi odejść pozwoliła
Po to bym żyła tak jak żyłam..."
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Agnieszko bardzo mądry wiersz. Katar to paskudna sprawa, potrafi czasem gorzej wymęczyć niż jakieś inne poważniejsze choróbsko. Ale mnie pomaga maść z wit. a. Sprawdzone i powiem po cichutku, że dawno nie miałam kataru. Ale cicho sza bo usłyszy:beurk:
Krysiu tak myślałam, ze Gruschka wie coś na temat gotowania kasz bo ona specjalista w tej dziedzinie, jaglanka to jest to i pamiętam w Gdyni tartę z jaglanki z malinami :) Jak cos poknociłam Gruschko to mnie popraw. Ja też lubię kasze, w zasadzie wszystkie ale specjalnie doceniam kuskus bo tylko zalewa się go wrzątkiem i jak czas nas goni to świetna, szybka sporawa z tym kuskusem. Lubię też kaszę bulgur.
Muszę spróbować tę komosę ryżową. Ja lubię wszelkie nowości :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Agnieszko, piękny tekst. Pozwolisz, że dołożę do niego jeszcze i melodię w pięknym wykonaniu? :)
https://www.bing.com/videos/search?q...64AF&FORM=VIRE
Wygląda na to, że swoje dwa tygodnie z katarem nie ma zmiłuj, musisz przejść -współczuję :arf:.
Terenia kusi efektami detoksu, ale mnie te przygotowania też odstraszają, więc raczej nie spróbuję.
Co do ubrań, to również kupuję mało, ale w dużej mierze dlatego, że nie przepadam za swoim rozmiarem ;). No samego kupowania też nie lubię. Szkoda, że podobna niechęć nie dopada mnie przy zakupie smakołyków :bad:.
Sabinko, tartę chyba pamiętam i chyba była bardzo dobra :D. Kuskus nie za bardzo kojarzę. Kiedyś zrobiłam, ale pewnie źle, bo mi nie smakował i zostawiłam.
Dzisiaj pięknie i spacerowo, więc spacerowo wybraliśmy się na wybory i teraz czekamy z pewnym niepokojem na wyniki.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Mnie też się podoba piosenka i tekst.
U mnie też dookoła katary niestety.Dziś część roweru znowu przedreptałam na pogaduszkach.
Mam wokół siebie kilka różnych frakcji w podejściu do jedzenia,sportu,leczenia.Dzisiejsze spotkanie to frakcja zdrowego odżywiania,detoksów,leczenia wit.c,głodówkami itp.
I za każdym razem przekonuję się,że zbytni radykalizm w każdą stronę nie jest dobry.Jeszcze niedawno w tej frakcji liczyla się tylko oliwa i różne dziwne oleje na czele z kokosowym.Teraz jest odwrót do masła i pieczonego boczku,bo jednak dobry.I dodawania dobrego tłuszczu gdzie się da.Nasze babcie już to wiedzialy,przynajmniej ta moja wiejska,ktora świetnie gotowała.
Krysiu
zraża cię zbyt skomplikowane gotowanie na detoksie.Mnie to akurat nakręca,ale takie podejście ma swoją mroczną stronę-przeważnie wychodzi bardzo dobre i zjadam w poniedziałek to co na wtorek i środę...
Sabinko
u mnie większość potraw to prototypy,nawet nie będę próbować cię poprawiać.Jak piszesz ,zę coś bylo to bylo:)
Agnieszko
goń katar ile sił!
Dzień wizyt tu i tam,2 dziecka w domu na chwilkę z bukietami:)
Zrobiłam sobie też sama prezent i na 10.00 podreptaliśmy do kina Na film Cezanne.Historia życia.
To chyba z tej serii,o której pisała Maniusia i dzięki niej zapamiętałam.To tylko raz w miesiącu w niedzielę 2 poranne seanse.I albo zapominałam,albo wypadał jakiś wyjazd,jak miesiąc temu.
Bardzo mi się podobał,głównym komentarzem byly listy do i od malarza,przepiękna muzyka i sposob filmowania.I co jakiś czas pocieszające westchnienie - nie tylko ja tak mam.
Życze wam miłego spokojnego wieczoru,bez żadnych katarów i podobnych atrakcji,na glosowaniu też byłam:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dobry wieczór.Piszę do was szeptem bo małe potwory dopiero teraz przestały wstawać i co chwila czegoś chcieć.
W dodatku ich telewizor przełaczył się ma konsolę i nie umiałam im włączyć bajek.Po inhalacji, kolacji , książce o 5 niegrzecznych gąskach usnął Jasiek.Mały był bardziej zacięty i wołał mamy, ale jakoś go głaskaniem i kołysanką uspokoiłam na tyle, że się wymknęłam z pokoju.Jest w łóżku ze szczebelkami i zapięty w śpiworku.Chyba śpi.
Ja wypompowana.Od rana bieg.Do kścioła, na działkę nakarmić koty.Mrówki mi zaatakowały trawnik gęściej niż krety.Wysypałam całą puszkę trutki.Pózźniej na cmentarz do mamy.Zapaliłam 7 dniowy znicz i do domu po drodze na wybory.
Na działce jak sypałam mrówki nagrzała mi się woda i wzięlam kąpiel i umyłam głowę.W domu nakarmiłam moje koty i do Zgierza do łotrów na 18.No i chwila ciszy.
Ale młodzi chcą zjeść razem kolację to odwiozą mnie do domu chyba około 12.
A jutro będzie luźniej bo tylko angielski o 9:30 do 11.Potem taxi do domu bo koleżanka przyjdzie na instruktaż obsługi kotów przed 12, a o 12:40 mam tramwaj na dworzec.Pociag do Warszawy, samolot i może się drzemnę.
Gruszko dzięki za wskazówki kaszowe.Nie wpadłam na łaźnię wodną.Jak wrócę zaraz zrobię sobie tatarczaną/gryczaną na sypko ze skwarkami i zsiadłym mlekiem.
Kaszę gryczaną sprowadzili do Polski tatarzy dlatego się nazywa tatarczana.Myślałam, że to nie jest regionalizam.
U nas się mówi zamiennie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, nie pomyślałam o tym, że miłość do gotowania może się skończyć nadmiernym spożywaniem przygotowanych pyszności :). Ale z drugiej strony, jeżeli owe pyszności, to detoks, to może nie zaszkodzi i nadmiar?
Tereniu, współczuję przedwyjazdowego czasu z dzieciaczkami. Wiem, że kochasz je miłością absolutną, ale obawiam się, że jesteś przy nich samą łagodnością, co ochoczo wykorzystują. Wczoraj za wcześnie się wyrwałam, ale dzisiaj już towarzyszę Ci myślami w jutrzejszej wyprawie. Baw się dobrze i życzę ogromu wspaniałych wrażeń :).
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Mnie w tym detoksie przeraża ilość pracy, na którą w tej chwili nie mogę sobie pozwolić, no i ta zupa z masłem...nie wiem, czy byłabym w stanie ją przełknąć wiedząc, że ono tam jest
Agnieszko , a dlaczego masło cię odrzuca. Łyżka na zupę z 2,5 l wody to przecież nie jest jakaś zastraszająca ilość.
Ty nie jesz masła?
Tłuszcz to nośnik smaku.A twój sernik był przecież bardzo tłusty???
Te koktajle w detoxie nie są pracochłonne, a zupa jeden garnek na wszystkie 3 posiłki i kaszę jaglaną ja ugotowałam na oba dni na raz bo sałatki były na zimno.
W porównaniu z tymi przetwarzaniami warzyw na podobieństwo normalnego jedzenia to mnie się wydaje wszystko lepsze niż Dąbrowska. Mam wyjątkową niechęć do tej diety(WO), tak jak wy do Dukana.
No ale każdy ma swoje klimaty. Ja w sumie też nie za bardzo lubię owoce, no może arbuz i banany mi smakują i nektarynki.
Truskawki dzisiaj mijałam obojetnie, jeszcze ich poza tymi jak byłyście u mnie nie kupiłam.O lubię też renclody, najlepiej własne, mam starą sliwke na działce, w tym roku powinno być dużo owoców(ona rodzi co drugi rok)
Jestem już w domu. Patrzę, że godziny naszych postów są w czasie zimowym, bo chłopcy usnęli o 21 , a nie o 19 z minutami.
W internecie zauważyłam jakieś wstępne szacunki wyborów i niestety o 3 % jednak nie ta partia na którą ja głosowałam.
Ale przynajmniej nie mam pretensji do siebie bo byłam na wyborach.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 44782
Dzień dobry :) Dziś w dobrym humorze, bo katar zaczął odpuszczać :)
Teresko, lubię masło i to nawet bardzo :mdr:, ale gdy pomyślę, ze do zupy miałabym włożyć łyżkę surowego masła i to zjeść to mnie wstrząsa :(, no co zrobię jak tak mam ? Surowego masła jestem w stanie zjeść odrobinę i tylko na kanapce. Co innego przetworzone- w cieście, czy sosie mi nie przeszkadza, inne tak:(
A tak w ogóle, to od wielu lat zupy ( poza rosołem), gotuję tylko na wywarze z warzyw.
Wielokrotnie już rozmawiałyśmy o różnicach i podobieństwach dietetycznych :) My z Maniusią i Krysią,jemy jak króliki :) Nasze pożywienie w większości może składać się z owoców i warzyw, ale lubimy do nich dołożyć pieczywko i ciasto, a mięsko gdzieś tam jest na szarym końcu:)
Ostatni raz mięso jadłam na Wielkanoc. Kiedy zjem następnym razem? Nie wiem, wtedy, gdy mój organizm tego zażąda.
Jak myślę Dukan, to widze przed sobą górę mięsa i nie jestem w stnie tego przeskoczyć:( Moja wyobraźnia jest w tym wypadku dramatycznie przerażająca :(
Ja nie znałam innej nazwy kaszy gryczanej, czyli jest to jakiś regionalizm :confused:
Życzę Ci super podróży, mnóstwa wrażeń i oczywiście czekam na fotki :)
Krysiu, szkoda, że Edytę Geppert tak rzadko mamy okazję słuchać. Wyjątkowa artystka :)
Jestem trochę rozczarowana wynikami wyborów, ale mają czas do jesieni żeby popracować, więc niech biorą się do roboty.
Ale swojego ministra już nie mam :mdr:
Udanego tygodnia dziewczyny :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej Aga
mnie trochę wyniki podłamały bo to prognoza na jesień, no ale nie oszukujmy się nie ma opozycji !
No ale życie toczy sie dalej... nic nie poradzimy
Moja babcia mówiła że jej mama gotowała tatarke ale ona nie lubi, nie znałam kaszy gryczanej, pierwszy raz jadłam u teściowej . I myślę że to własnie o ta kasze chodziło . Jedna zagadka rozwiązana :)
Z jredzeniem się zgadzam z Agą, Komunię przeżyłam wege, ponieważ gospodarze są wege była tak aopcja posiłku. Były wege pieczonki i kluski z sosem pieczarkowym, mniam
Mam dziś sporego doła...