Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu cieszę się że ci detox służy.
Ja mam dziś bardzo fajny dzień posiłkowo, same pyszności, pierwszy posiłek to byl omlet z cukinią ( przepis już kiedyś podawałam)
potem fasolki i jogurcik a na kolację grzanka z pomidorami, mniam
i ide do calypso na 2 godziny - na TBC i jogę
wczoraj nie byla, bo pojechałam do kolezanki Iwonki- ale na rowerze więc jakiś tam ruch był ;)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dziękuję za kawki poranne, może i ja się kiedyś w końcu nauczę, ale wtedy stworzyłby się straszny tłok w tym temacie; poza tym aż tak wcześnie jak Agnieszka i Maniusia nie wstaję.
Intensywne dni za mną, więc bardzo czekam już na weekend i wyjazd wypoczynkowy, na którym tylko będziemy leżeć, czytac i rozmawiać. No, jeśli nie będzie padało , to jakiś spacer zaliczymy i pójdziemy nakarmić konie, bo tuz przy pensjonacie jest stadnina.
Dietetcznie z tego tygodnia jestem zadowolona, spadł kilogram, treningi były i obwody też delikatnie się poprawiają. W stosunku do końca maja, po ok 2 cm w brzuchu, udach i biodrach. Centymetr w bicepsie, a to on jest chyba najmocniej ćwiczony, więc jak widać, tłuszcz trzyma się mnie kurczowo
Czas, czas, czas i dieta, nie ma wyjścia.
Mieszkanka dietetyczki przerywanej Montignacem na razie się sprawdza, nie będę nic zmieniać. Nie wiem, co sądzi o węglowodanowych śniadaniach moja trzustka, ale na razie na widok jajka rano mam blokadę, więc na razie zostaje tak jak jest.
Fajną wycieczkę w tym tygodniu miałam – mąż bardzo chciał mi pokazać swoja pracę, więc załatwił wszystkie formalności i mógł mnie tam wprowadzić. Noooooo, robi wrażenie, bardzo była z niego dumna. Szkoda, że byliśmy po zakończeniu wszelkich prac, uprzątnięciu ciężkiego sprzętu, więc następną wycieczkę mam obiecaną w trakcie robót, żebym na żywo zobaczyła skalę, która znam tylko ze zdjęć. Rzeczywistośc znam ze słyszenia, nie jest łatwo skoordynować 150 ludzi w jednym czasie.
Dobrego weekendu Wam życzę :-))
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Tereniu, też by mi się nie podobał taki rygor na rehabilitacji. Tam, gdzie ja chodzę mają nową szefową. Młoda, ale wprowadziła bardzo fajną atmosferę w zespole. No czasami może trochę za fajną, bo jak się kobietki rozgadają, to trudniej im ruszyć do pacjentów ;). Od 1 lipca zabiegi są co drugi dzień do 21. U was też tak jest?
Kasiu, nie chcę nic mówić, ale coś z tą uwagą Tereni o ogródkowym zapale do sprzątania wydaje się być na rzeczy :D
Maniusiu, hymn przeczytany i cóż - wy to może i nie, ale ja tam po części się odnajduję :cry:.
Nastawiam się na gimnastykę kręgosłupa, ale tylko wtedy, gdy nie będę musiała klękać czy siadać na podłodze. Mam nadzieję, że nie ma takiej konieczności?
Co do zakresu ćwiczeń, to nie wiem kiedy ostatnio chodziłaś na rehabilitację, ale teraz to, jakie zabiegi będą robione, ustalane jest na miejscu, nie przez lekarza.
Tereniu, a Ty jak masz?
Marti, gratki za spadek! Perspektywa spotkania z końmi na pewno przyjemna.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 45002 :)
podaję kawke do łóżka i pozdrawiam w piękną sobotę
mogłam odnotować lekki spadek więc jest ok
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Co do zakresu ćwiczeń, to nie wiem kiedy ostatnio chodziłaś na rehabilitację, ale teraz to, jakie zabiegi będą robione, ustalane jest na miejscu, nie przez lekarza.
Tereniu, a Ty jak masz?
Jeszcze mnie ta nowość nie doszła.W ćwiczeniach na sali to zawsze było ogólnie sformułowane np ćwiczenia samowspomagane na barki albo ćwiczenie kolan w odciążeniu(podwieszki) i rehabilitanci instruowali co na czym robić.
Słyszałam , że taką nowość wprowadzili ale czy ona będzie z korzyścią dla pacjentów nie wiem.
W tej przychodni, do której dojeżdżam są pacjenci zgrupowani w takie fale 2 godzinne, nie wiem czy później nie mają przerwy, bo bardzo się uwijają żeby nikt nie stał i nie czekał, jak tylko pod pokojem z kartą kogoś zobaczą to go biorą na któryś zabieg albo mówią za ile aparat się zwolni.
Teraz(bo w 1 dzień był kocioł) jest spoko w godzinę 15 min się z 5 zabiegami wyrabiam, zwłaszcza, że oba barki mi robią jednocześnie(mam diadynamik). Ale nie wiem jak długo pracuje ta przychodnia.
Poprzednia, którą bardziej lubię pracuje na 2 zmiany od 8 do 20 i co 2 tygodnie zmiany tak jak tura pacjentów się zmieniają.Jak się zacznie chodzić to cały czas masz jeden skład rehabilitantów.
Oni każdemu przydzielają nr i na sali wpisują w grafik i sami wołają po nr pacjenta, więc nie ma kto sprytniejszy i się wciśnie.Jest rzad krzeseł pacjenci w gotowości i kolejno na zabiegi wzywani.Przy biureczku jest ustawianie kto gdzie pójdzie, żeby nie było marnowania czasu i wolnego aparatu.Jest koordynator zmiany i wychodzi to im dość zgrabnie.
Wstałam dzisiaj z bólem głowy.Ciśnienie spada i w nocy obiecany jest deszcz.Mam ochotę tylko na leżakowanie
Dawno nie cieszyłam się tak z brzydkiej pogody.Upał tak mnie wymęczył, że marzę o jesieni.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...fd_MV_orig.gif
Nie mam za dobrego humoru bo co innego planować , a co innego się odchudzać.
Ale gar jaglanego krupniczku wykonany i spożyć trzeba , za chwilę mam sobie zrobić złoty tonik, ładnie się nazywa ale on za dobry nie jest.Kurkuma może zdrowa ale gorzka jest. A ja lubię wszystko co słodkie.
Wczoraj dorwałam na czesanie moje koty.Mają tak jak wygląd inny typ futerka.Szarlotek jest jedwabisty i ma sztywną sierstkę.
Ale dziewczyny chyba w genach jakiegoś persa albo inną puchatą stworę mają bo wyczesuje się z nich kłęby puchu, podsierstka.
Na szczęście jak już zrozumieją, że o czesanie chodzi to nie uciekają. Ale złapać trzeba z przyczajki.
Wczoraj jeszcze im musiałam obciąć pazury.Najpierw wyczesałam, wytarłam wilgotnymi rękawicami z luźnej sierści(bo ptem się liżą i rzygają) i twardo kot pod pachę i obcinaczka w dłoń.Obcinam tylko przednie bo zaczepiają o moje ubranie, firanki i narzuty i szarpią ile sił.
No boje się, że sobie pazura rozkrwawią , o firankach i odzieży wolę nie myśleć.
Kasia mi się naraziła, bo zajęła mój fotel, Browni się na nia skarży i drze mordkę pokazując łebkiem na siostrę i w dodatku podniosła na mnie pazura jak ją pogłaskałam.
Leży przyczajona, czujna, gotowa do obrony wywalczonego terenu. A to był fotel Brownie(no kiedyś był mójhttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...04_QH_orig.gif ).
Szarlotek mnie wyeksmitował z umywalki(nadal pilnuje, żebym nie puszczała wody), Brownie i Kasia z fotela.
Oj mus mnie poćwiczyć asertywność względem zwierzaków,
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No coś takiego, naprawdę? No dobrze, to w takim razie mogę być i ja na powitanie :)
Załącznik 45012
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Tereniu, jak tam idzie jedzenie krupniczku i picie toniku? ;) Co do rehabilitacji, to chodzi oczywiście nie tylko o ćwiczenia na sali, ale o wszystkie zabiegi. Lekarz teraz daje skierowanie, natomiast o tym, jakie zabiegi będą wykonywane, decyduje już na miejscu szefowa rehabilitacji. Czy będzie to korzystne? One same nie są o tym przekonane. Uważają, że to takie pogłaskanie ich po główce, dodanie prestiżu, za którym niestety nie idzie żadna rekompensata finansowa. Ponieważ u mnie przychodzi się o różnych godzinach, to albo udaje się wbić w cykl bez kolejkowy, albo trzeba trochę poczekać. Mnie na razie udawało się dosyć płynnie przechodzić z zabiegu na zabieg. Siedzę około dwóch godzin, ale to dlatego, że wydłużam sobie czas na sali gimnastycznej o różne inne ćwiczenia.
Miłej niedzieli wszystkim wypoczywającym, pracującym, ale i tym chodzącym z kąta w kąt też :mdr:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Pozdrawim cieplutko
kotlety się smażą, a ja siadłam do komputera podatki liczyc bo klient jedzie na wakacje i chce mieć wczesniej
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Dosiadam się i ja bo wstyd po prostu tak przestać się tu odzywać. A wszystko przez to, że ja nie lubię pisać w dwóch miejscach a teraz tam się dzieje zdecydowanie więcej więc appka wygrywa. Ale nie ma to tamto - tutaj życie też kwitnie. Może trochę wolniej i spokojniej niż tam ale jednak wstyd nie pisać jak się czyta bo żeby było co czytać to pisać musi tez ktoś:mdr:
Tereniu jak opisujesz te twoje koty to widać, że miłujesz je miłością bezwarunkową i stopniowo pozwalasz im zaanektować coraz więc z terytorium swojego mieszkania... swojego ale już stopniowo chyba bardziej ich bo niedługo prysznic będziesz brała w zlewozmywaku w kuchni bo mycie rąk to już chyba tylko tam się odbywa??? Bo ktoś obsesyjnie dba o to, żeby umywalka była sucha i nie jesteś to ty:)
O rehabilitacji i innych zabiegach pozwalających wrócić do sprawności się nie wypowiadam bo jakoś mnie omijają na szczęście takie atrakcje. Na NFZ jak słyszę czeka się bardzo długo, tak ze biedna Krysia już nawet zapomniała co miała mieć rehabilitowane bo rok chyba minął od skierowania... Ja wzięłam dwie fale uderzeniowe na zapalenie ścięgna Achillesa prywatnie bo jakbym miała czekać to nie wiem czy bym doczekała. Trochę pomogło i dałam sobie spokój. No ale od dwóch zabiegów nie zbankrutowałam a trochę pomogło. Na więcej pewnie nie byłoby mnie stać z emerytury. Dobrze, że mam jeszcze pieniążki po tacie, które ratują mnie czasami:)
Tereniu natchnęłaś mnie na mały detoks i od jutra spróbuję detoksu Karoliny Szaciłło z fasolą mung, którą bardzo lubię. Fasolę miałam na myśli, chociaż Karolina tez wydaje się sympatyczna:p
Dieta u mnie leży i kwiczy niestety... I to głośno kwiczy:bad:
Miałam pomysł na zdrowe odżywianie według Dąbrowskiej, na Montignaca ale na pomysłach się skończyło niestety.
Tyle na razie bo boję się, ze post mi gdzieś uleci za karę, że dawno nie pisałam:beurk:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu bardzo apetycznie wyglądają te twoje przepisy i z tego co piszesz bardzo dobrze smakuje przynajmniej większość z nich. wydaje mi się, że jesteś bardzo zadowolona z zakupu tej diety. Przypomnij jeśli możesz skąd ja masz i na jaki czas wykupiłaś?
Agnieszko wiem, że wypoczywasz i to czynnie bo czasu brak na pisanie tyle zwiedzania macie. Pięknie, ze i twoja Mama jest z wami. Na pewno to dla niej wielkie przeżycie tak wyprawa i do tego pierwszy lot samolotem. Zwiedzajcie ile się da i cieszcie się z rodzinnego spotkania bo chyba nie za często się widzicie, myślę o rodzinie z Norwegii.
Co do pająków to ja tez jestem niehumanitarna i zabijam je bezlitośnie bo ich po prostu nie znoszę.
Podoba mi się twoje planowanie sprzątania ale i nie tylko bo ty jesteś bardzo poukładana generalnie i nic tylko przykład brać z ciebie. Ja jakoś wielka fanką sprzątania nie jestem. Robię to co muszę i nie bardzo lubię te zajęcia. No ale ja generalnie jestem leniuszek albo i leniuch wielki przy tobie:p Ty świetnie organizujesz sobie wszelkie prace a masz ich niemało przy wielkim domu i ogrodzie ale na leniuchowanie np. z książką też masz czas. I chwała ci za to. Najgorzej jak ktoś tylko sprząta, gotuje, prasuje, pierze itd i czasu na nic innego nie ma. Czasu albo i potrzeby poleniuchowania bo trzeba jeszcze to zrobić i tamto i jeszcze coś można by poukładać, umyć i tak życie przecieka przez palce na tych robotach a frajdy z tego życia mało...No chyba, ze ktoś ma frajdę robiąc to cały czas.
Ale za to można u niego jeść z podłogi:p
Porannych lotów nie znam bo ja niestety z Anglii wracam wieczorem, późnym wieczorem i jestem w domu po podróży z Gdańskiego lotniska około 2 w nocy, czego nie znoszę bo cały następny dzień mam do kitu. A w tamta stronę lecę w dzień i jest ok:)
Marti trafnie to określiłaś, że czytając a nie pisząc czułaś się jak huba drzewna. Trafnie i celnie określone. I ja taką hubą byłam ale obiecuję się poprawić:) Dwie huby to już stanowczo za dużo. Drzewo może uschnąć A pewnie takich hub jest więcej.
Martwisz się, że w takim tempie będziesz się odchudzać do emerytury? A co ja mam powiedzieć skoro jestem już na tej emeryturze wiele lat i z odchudzania nic mi nie wychodzi??? Ty chociaż masz nadzieję na schudnięcie do tej emerytury ale wiem, że to cię nie satysfakcjonuje:p
Tak czy owak powodzenia życzę. Podobno powolne chudnięcie jest zdrowsze i trwalsze ha ha :mdr:
Krysiu określiłaś, ze Kasia sprytnie przerzuciła część obowiązków na domowników a głównie dzieci. Czy twoje dzieci nie pomagały? Teraz jest tylko córka ale czy pozwalasz jej nic nie robić w domu bo się uczy dziecko? Tak często rodzice motywują wyręczanie dzieci w obowiązkach ale ciebie o to nie podejrzewam.
Tersko cieszę się u twojego szwagra wszystko idzie w dobrym kierunku. Dobrze też, że mieszkanie w Lodzi coraz bardziej jest oswajane przez szwagra i siostrę, poznawanie okolicy i wczuwanie się w atmosferę dobrze im zrobi na pewno a i ty będziesz ich miała częściej. Wiem, ze za szwagrem nie przepadasz no ale jest on w komplecie z twoja siostrą i trzeba go jakoś znosić:p
Dziękuję za pozdrowienia od Ani - Kani którą bardzo polubiłam z racji spędzenia wspólnie tygodnia w Kołobrzegu. Przykro, że ma takie pieriepałki z ZUSem.