Dzień dobry
Maniusiu dobre z ta nadchodzącą burzą. Ja tak mam ostatnio. Może biegać nie biegałam ale lubiłam chocidż i chodziłam nazywając to lataniem. A ostatnio dosłownie byle chmurka lub wietrzyk oznaczają u mnie niepewną pogodę i siedzenie w domu...No trochę na swoje usprawiedliwienie przypomnę, że pobolewało mnie ścięgno Achillesa ale tak sobie myślę, że to tylko jedna z wymówek
Ale staram się to zmienić. Dzisiaj byłam na cmentarzu i w centrum handlowym oddać dwa nietrafione ciuszki i niestety już chodząc po tych sklepach czułam, że otarłam sobie bardzo piętę. Tym razem to nie wymówka ale zdarłam sobie pęcherz, który się utworzył i paskudnie to wygląda i boli niestety. Wiem, że to pikuś przy waszych niektórych schorzeniach ale Pikuś upierdliwy i trudno z nim chodzić. A klapek żadnych nie mam...
Nic to, jakoś sobie poradzę.
Widzę, że prawie wszystkie wzięłyśmy się za porządkowanie i wyrzucanie rzeczy zbędnych. Ja robię to w miarę na bieżąco. Ciekawa jestem co ta Perfekcyjna pani domu napisała nowatorskiego w swojej książce?
Kasiu mówisz, że masz wakacyjny luzik bo pani od WW na urlopie to hulaj dusz piekła nie ma? U mnie taki luzik trwa już stanowczo za długo a o wadze nie wspomnę bo się wstydzę. W każdym razie pokazuje świntucha więcej niż u ciebie ( !!!) a przypominam, że ja niższa jestem Już wkrótce rzeczywiście zacznie krzyczeć, żeby wchodzić pojedyńczo
Wiem wiem, że nie śmiać się powinnam tylko płakać.
Agnieszko piękną miałaś tę podróż nie tylko turystycznie ale i rodzinnie. Mieliście okazję pobyć ze sobą a mama na pewno była wam bardzo wdzięczna, że mogła być z wami. A do tego wspaniali gospodarze, gościnni i wstający bardzo wcześnie to dla ciebie po prostu bajka, nie musiałaś jak Kasia czytać po cichutku gazety albo siedzieć w telefonie, bo wszyscy dookoła śpią. Białe noce miałam okazję przeżyć kiedyś jeszcze jako studentka i będąc na wycieczce z ówczesnym Leningradzie. Ale wtedy nie cierpiałam na bezsenność i oboje z moim ówczesnym chłopakiem wykorzystywaliśmy te noce na różne atrakcje
Agnieszko no tak właśnie sobie to wyobrażałam - że masz 4 odrębne teczuszki z dokumentacją medyczną dla każdego w rodzinie. Jak jeszcze córka była w domu to takich teczuszek było 5. I pięknie. Bardzo mi się to podoba. W razie ( odpukać) jakiejś potrzeby wszystko jest na miejscu i szybko zostaje odnalezione. Nawet nie odnalezione bo szukać na pewno nie trzeba.
Kasiu miłego babskiego spotkania w chińskiej restauracji. Tylko się nie objadaj za mocno. Pamiętaj, ze pani od WW prędzej czy później wróci z urlopu i będzie wstyd