Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Kasiu, bardzo Ci kibicuję, żebyś dała radę trzymać się swoich ustaleń dietetycznych. Spróbuję też potowarzyszyć, może nie w trzech ale czterech posiłkach oraz w przerwach interwałowych. Mam nadzieję, że będzie Ci raźniej ;).
Maniusiu, usłyszeć że ma się piękny mózg (już samo to określenie bardzo mi się podoba :) ), to chyba jedna z najwspanialszych informacji. I na pewno ogromny oddech ulgi. Teraz jeszcze tylko rozprawić się z resztą i będzie ok. Też uważam, że mało mięsa to właściwy kierunek, a lekarz również coś o tym wspominał?
Pomysł na szarlotkowy koktajl i sałatkę pieczarkową kupuję.
Agnieszko, my też zazwyczaj mamy spotkania zaplanowane nieco wcześniej, właśnie po to, żeby wszystkich zgrać w jednym czasie. Takie spontaniczne wyjście, żeby akurat przypasowało wszystkim, jest ewenementem, więc jeżeli się akurat uda, to bardzo cieszy. Fajnie, że spotkasz się znowu z koleżankami z ubiegłorocznego komitetu. Pamiętam z jaką sympatią pisałaś o tych dziewczynach, więc tym bardziej fajnie, że chcecie to kontynuować :).
Sabinko, z tego co podejrzałam w prognozie pogody, to w piątek chyba będzie ładnie. I mam nadzieję, że tak będzie, skoro oznacza to dla Ciebie spotkanie z koleżanką i miły czas na łonie natury :D.
Mazury, Wilno? Może to jest jakiś pomysł na zaś ;).
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry! Nie ma kawki? Bez kawki nie ma zycia! Zatem taaaadaaaam!!!
https://img.kawusia.pl/images/3/6/36...9f17c9bf3b.jpg
Wczorajszy dzien dietetycznie moge zaliczyc do udanych. Jadlam w okienku 6 godzinnym nawet, bo tak wypadlo. No ale z konkretnymi posilkami o stalych porach nie bylo juz tak dobrze- tylko sniadanie bylo ok- a ze bylam prawie caly dzien na ogrodzie to zywilam sie ...tym co znalazlam na grzadkach i krzaczkach...:mdr:
Wpadlam na ciekawy artykul o bakteriach, ktore wspomagaja odchudzanie. Na polskich stronach znalazlam na ten temat tylko stary artykul, ale na niemieckich byl juz nowy o testach na ludziach, ktore potwierdzily teze, ze ta bakteria -Akkermansia muciniphila pozwala lepiej chudnac. Moze wkrotce beda w internecie preparaty z jej dodatkiem. To by tez potwierdzala moje podejrzenie, ze moj popsuty pooperacyjnie przewod jelitowy, jest wspolwinny temu duzemu przybraniu wagi w ostatnich latach.:arf:
http://www.national-geographic.pl/ak...e-nam-schudnac
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Hmm...Kasiu, mówisz bakterie winne :confused: W moim przypadku winna jest moja okazjonalna słaba silna wola :mdr: Jak się pilnuję, to nie tyję. Teraz walczę z metabolizmem, który bardzo mi zwolnił, bo ostatnio mało jadłam i teraz usiłuję go trochę pchnąć do przodu. Więcej jem, więc waga stoi. Mam nadzieję, że to chwilowe i w końcu ruszy.
Dziś mam dzień książki. Zaraz kładę się w ogrodzie na huśtawce i nie ruszam się z niej :)
Udanego dnia wam życzę :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry
Piękny dzień dzisiaj, a niestety w biurze trzeba siedzieć
U mnie tez waga stoi i już mnie to wkurza, no ale się pocieszam że jednak nie tyję :) :)Kasiu
Kasiu kawusia kusząca a artykuł ciekawy
Makaron z brokułami, pomidorem i mozzarellą
Makaron pełnoziarnisty 100 g (1,4 szklanki), Brokuł świeży lub mrożony 200 g (4 różyczki), Pomidor 130 g (1 średnia szt.), Ser mozzarella 40 g (2 plastry), Papryka 120 g (½ szt.), Natka pietruszki, świeża lub suszona 2 g (1 łyżeczka ), Przyprawy 2 g (1 szczypta), Olej 10 g (2 łyżeczki) ,
Paprykę pokrój w kostkę i wrzuć na rozgrzany olej
Brokuły ugotuj w wodzie lub na parze
Pomidora sparz, obierz, pokrój i dodaj do papryki
Makaron ugotuj al dente i dodaj razem z brokułami do pomidorów i papryki
Przypraw bazylią i posiekaną natką pietruszki
Podgrzewaj jeszcze przez chwilę
Na koniec dodaj kawałki mozzarelli
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Bardzo mi się podobają te twoje przepisy Maniusiu. dziwię się tylko, że tyle czasu waga ci stoi. Ćwiczysz to może mięsnie więcej ważą teraz? Ale mierzysz się? Bo to chyba jest bardziej miarodajne, szczególnie w przypadkach osób ćwiczących.
Kasiu no ja bym raczej nie obwiniała bakterii tylko moje obżarstwo:p I to nie okazjonalne jak w przypadku Agnieszki ale raczej permanentne ostatnio w moim przypadku.
Agnieszko ja dzień książki to mam prawie codziennie:) Tylko huśtawki w ogrodzie nie mam niestety :aww:
Kasiu no taka kawka jak nam zaserwowałaś dzisiaj to chyba za całe porządne śniadanie mogła by robić jeżeli chodzi o kalorie :)
Ja też próbuję jeść 3 razy dziennie ale mi nie wychodzi:(
Lecę na wczasy odchudzające to może tam usłyszę jakiś klik w tej mojej głowie, gdzie podobno zaczyna się odchudzanie ( tak mówią :beurk:) ale moja coś bardzo oporna jest ostatnio. A chciałabym bardzo.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry Dziewczyny :-)
Agnieszko, to i u nas tak bywa z cenami jedzenia w sieciówkach. Kanapka 20+, kawa kilkanaście i już rachunek dla jednej osoby podchodzi pod 40. No ale słyszałam już opowieści, że Norwegia dla Polaków jest koszmarnie droga.
Czy tam nawet dla głupiego wbicia gwoździa w ścianę wzywa się fachowca? :rofl: a myślałam, że to taki zaradny naród.
Tak jak już pisałam na apce, ciepłe fluidy będę rozsiewać gdzie tylko się da i mam nadzieję, że nasze dobre myśli pomogą. Będzie dobrze, a wtedy będziemy obie szaleć i zasypiemy apkę milionem zdjęć ;-)
Kurowania nie zazdroszczę, ale już leżenia z książką w ogródku bardzo :D
Teresko, dzięki za wyjaśnienie, teraz już rozumiem, może jest w tym jakiś głębszy sens. Czyli kolekcjonować wyniki…. Ja po roku wywalam, bo zawsze mi się wydawało, że jak nieaktualne to bez sensu je trzymać.
Teresko, nie wiem jak u Was, ale my segregujemy plastik i puszki do jednego worka, tak samo saszetki po jedzeniu. Pudełka po lodach możesz wykorzystywać do przechowywania przecież, nie kupujesz w ten sposób nowych plastików. Butelki po maślance, jogurcie itp. Przepłukuję, żeby nie było dużo resztek i nie myję porządnie, tak mamy w wytycznych. Jak się nie da zedrzeć papieru z plastiku, idą do zmieszanych, których na szczęście mamy coraz mniej.
Krysiu, noga jest ok, jeśli tylko jej nie forsuje i nie łażę za długo. Z tego powodu zamiast pocić się na bieżni, po siłowniach zawsze jeżdżę na rowerku, ale to jest jednak tylko takie pitu pitu, nawet się porządnie nie spocę. Na razie rehabilituję sobie porządnie mięśnie przy kręgosłupie, no ale to już wiecie. Noga czeka na wrzesień :-)
Pomysł o powrocie na salę bardzo dobry, masz taką możliwość? Ewentualnie właśnie klub sportowy, żeby delikatnie poćwiczyć?
Obejrzałam podpowiedzi na odgracanie domu i niestety, ale przynajmniej z połową się nie zgadzam. Ja jestem sentymentalna i nie wyrzucę pamiątek; kawałki papieru czy drobiazgi do ozdabiania zapakowanych prezentów zawsze się przydają przecież, dzięki temu nie kupuje ciągle nowych, tylko mogę coś zrobić ze starego – przykładem są wianki, które w dużej mierze pochodzą z domowego recyclingu rzeczy. No i tam jest dużo oczywistych porad – chyba nikt nie trzyma podartych skarpet i koszulek, które się do niczego nie nadają. Może to porady dla tych, którzy naprawdę mają problem, ale wtedy takiej osobie porady z netu nie pomagają, tylko terapia.
Maniusiu, może te Twoje problemy z oczami to jednak nerwica – sama napisałaś, że musisz się martwić róznymi rzeczami, ten typ tak ma. Nie uważam, że te problemy są błahe, wręcz przeciwnie, ale może Ty jesteś już zmęczona życiem w ciągłym napięciu i organizm zaczyna się coraz bardziej bronić. A problemy z widzeniem są jednym z objawów nerwicy.
Marta wydaje się być rozsądną dziewczyną i myślę, że da sobie radę z babcią. A na ile jedziecie w Bieszczady?
Dzięki za fajne przepisy, można się zainspirować. Kiedy masz podjąć ostateczną decyzję w sprawie pracy?
Sabinko, dzięki za polecenie książki, już zapisałam do przeczytania. Wstyd się przyznać, ale czytam teraz bardzo wolno, dosłownie po kilka kartek na raz – bardzo brakuje mi czasu na to :-(
Fajnie, że tak szybko od ostatniej wizyty u córki znowu tam jedziesz. Wczasy odchudzające jak wczasy, ale więź z wnuczkami ważna :-) Na długo jedziesz? Może pisałaś już, ale mi umknęło. I nie daj się prosić o zdjęcia wnuczek ;-)
Też mi się wydaje, że w Polsce sporo jest naprawdę pięknych miejsc – mnie się marzy zlot w Dolinie Rospudy, ale tam chyba każda będzie miała daleko :D
Kasiu, ale ten nieudany dzień to chyba ze względu na to, że jedzenia było za mało? Bo skoro żywiłaś się produktami z krzaków i grządek to kalorii było niewiele.
Podziel się (jeśli możesz oczywiście) pomysłami ściągniętymi z pałacowych ogrodów. Może i ja cos podpatrzę u Ciebie. Na razie u Ciebie odgapiłam róże, posadzone przy furtce, mają w przyszłości dać piękny efekt, zobaczymy….
Fajnie, że Twoja wycieczka do tipi się udała, dopisała i pogoda i humor.
Dobrego czwartku :-)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Dzień dobry :)
Hmm...Kasiu, mówisz bakterie winne :confused: W moim przypadku winna jest moja okazjonalna słaba silna wola :mdr:
Agnieszko -nie napisalam ze bakteria jest winna-tylko wspolwinna.:p
A w moim przypadku na pewno w duzej czesci. Bo ja nie zmieniajac trybu zycia, ani nie zwiekszajac jakos wyjatkowo ilosci zjadanych kalorii-w okresie gdy pojawily sie moje problemy z jelitami przybralam ponad dziesiec kilo. O tym ze wyprozniam jelita zaledwie dwa-trzy razy w tygodniu juz nawet nie wspominam.
Nie mniej jednak moja slaba wola odgrywa w tym wszystkim rowniez spora role. Odkad zaczelam przygode z menopauza i lekami -nie ma we mnie ochoty na walke z sama sobia i tak zrezygnowalam np z postow poimprezowych-a one to wlasnie mocno przyczynialy sie do tego, iz wczesniej moze nie chudlam ...ale i nie tylam:bad:.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Marti- dzien dietetycznie nie w pelni udany-bo dalej zamiast zjadac trzy posilki w tym okienku 8 czy 9 godzinnym- ja zjadam taki normalny moze ... jeden. Reszta to po prostu niekontrolowane dorzucanie do pieca...:arf:
Czasami prawie mozg nie rejestruje, ze cos jem -np owoc lub cukierka.
Nie sa to zadne mega ilosci-nie mniej jednak troche sie tego nazbiera w ciagu tych paru godzin. I suma sumarum kalorii wystarczy na tyle by trzymac wage a nie sie odchudzac!:bad:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Kasiu, niestety to prawda, że jelita mają bardzo duże znaczenie. Bardzo ciekawa jestem tych bakterii Akkermansia muciniphila. Chętnie kupię, jak będą, chociaż wolałbym w aptece. Jakoś tak mam obawy przed internetowym zakupem leków.
Agnieszko, mam nadzieję, że czujesz się już lepiej i że to tylko chwilowa reakcja na stres. Jeżeli więcej jesz, a waga stoi, to już to uważam za sukces.
Maniusiu tak samo z Twoją wagą, a jak smacznie przy tym jesz. Może być też tak jak przypuszcza Sabinka, że po prostu nabrałaś mięśni.
Sabinko, a może zamiast trzech posiłków, spróbujesz cztery? Ja się tak przestawiam, bo z trzema też mi za trudno. Jest łatwiej tylko trzeba trzymać się przerw czasowych. Też mam nadzieję, że wyjazd znowu Ci odpowiednio zaklika.
Marti, przyznam, że trochę przeraziła mnie wizja tych zbieranych pudełek po lodach i jogurtach. Terenia chyba dosyć sporo tego kupuje, więc aż boję się myśleć, co to będzie, jak ten pomysł przypadnie jej do gustu.
Dobrze, że z nogą w miarę dobrze, a ćwiczeń na kręgosłup będę ciekawa.
Jeżeli chodzi o mój powrót na salę, to jest możliwy, ale trochę kosztowny. Na razie wykorzystam karnet w klubie sportowym, trochę też poćwiczę na powietrzu, a potem zobaczę.
A to jest dzisiaj na onecie, więc wklejam. Nic nowego, ale zawsze dla przypomnienia można zajrzeć.
http://www.medonet.pl/zdrowie,10-spo...l,1732380.html
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 45075
Dzień dobry :)
Dziś dobre fluidy do Maniusi wysyłam :)
Kręgosłup przestaje mnie boleć, to dla równowagi walnęłam się wczoraj bardzo boleśnie w łokieć, tak, że dziś ruszać za bardzo ręka nie mogę...Bardzo urazowe mam tegoroczne wakacje...Już nie odzywam się w temacie końca wypadków i upadków, bo jak widać Opatrzność ma dla mnie inny plan :D
Krysiu przeczytałam artykuł, który wrzuciłaś, a który przypomniał mi o wielu sprawach. Np. zrobiłam wczoraj zgodnie z nim rachunek sumienia i okazało się ( podobnie jak u Kasi, że znów wróciłam do nieregularnego wrzucania w siebie, a to owocka, a to cukiereczka, plasterka sera itd. Porzuciłam regularne posiłki ( poza śniadaniem, które znów jem za duże) i niby w sumie jem niewiele, to albo waga stoi, albo lekko idzie w górę. Wszystko sumiennie wczoraj zapisywałam i złapałam się za głowę. Przez cały dzień coś pogryzałam! Kalorycznie wyszło słabo, bo jakieś 1200 kcal, ale beznadziejne jedzenie i cały czas szczęką ruszałam.
Niby prawdy oczywiste, ale od dziś dzięki nim spróbuję to zmienić.
Marti nic nie przebije naszego śniadania na norweskim lotnisku. Za trzy bułki, jedną małą wodę i jeden mały sok, zapłaciłam 520 koron ( tyle co dobrej jakości kurtka narciarska) czyli prawie 300 zł :D No, ale nie było wyjścia, skoro z domu wyjeżdżamy o 4 rano, a wszystkie kanapki zostały w kuchni na stole :D
Dobrego dnia dziewczyny :)