Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała z Historii wielkiej wagi. Pan doktor powiedział, jedz kiedy chcesz nawet o drugiej w nocy byleby nie przekraczać kalorii, jak się to ma do tego żeby nie jeśc wieczorem, przed snem ....
Oglądałam tez jeszcze inny program - wakacje wielkiej wagi o ośrodku dla otyłych na wyspie, gdzie żeby być przyjętym trzeba ważyć co najmniej 160kg . Wszystko jest tam dostosowane, powzmacniane , otyli bawią się w swoim gronie i maja terapię, która pozwala im zaakceptowac swoje ciało, no nie wiem czy to jest dobre przy tak ekstremalnej otyłości
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
A ja pije kawke i ogladam na fb relacje z pielgrzymki akademickiej na Jasna Gore, w ktorej idzie moja corcia...:money:
https://muzyka.interia.pl/wiadomosci...di,nId,3135936
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Udane masz re dzieci Kasiu.Każde inne ale jakie niekonsumpcyjne, jakie samodzielne, no Raduś ma swoje ograniczenia ale to, że dzieci urodzone poza krajem przepięknie møwią i piszą po polsku, że zaszczepiliście im polskość, katolicyzm, humanizm(Alek jest historykiem) to niesamowite osiągnięcie.O waszych dzieciach tj Maniusi,Agnieszki,Kasi, Marti wiem sporo.Ale nasz Zapytajek ze Šląska to poza tym , że czasami cørcia ma egzamin, a syn psa to pary z ust nie puści.
Krysieńko piję do ciebie.
No tak jeśli chodzi o trzymanie kart przy orderach to 1 miejsce miałaby na pewno Gruszka ale niedaleko za nią nasza Krysia.
Ja dzieci nie mając kociastymi was częstuję prawie w każdym poście.
No bo człowiek musi mieć coś do kochania.
I jest to chyba tak samo ważne jak to, żeby w dzieciństwie, w rodzinie czuł się kochany.
Bo jak tego elementu zabraknie to dobrze nie jest.Ma człowiek swoją piętę Achillesa czy stygmat i co chwila dostaje od życia włašnie w ten najbardziej wrażliwy punkt.
Podziw møj budzicie bo każda z was dała życie i jeszcze wychowała na wartościowych człowieków swoje dzieci.I podziwiam i zazdroszczę.
No bo ja kociaste kocham ale w kwestii wychowania sukcesøw nie osiągam.
Egocentryczne (Szarlotek), łakome i pyskate(Brownie), no może jedna towarzyska i zgodna Kasia mi się udała.Ale 1 na 3 stworzenie i brak sukcesów w walce ze swoimi przywarami to kiepski życiowy bilans.
Tu powinna być buźka z przymrużonym okiem.
Dobranoc .
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
O cørce Sabinki też wiem sporo i wnusiach.Czy ja zawsze muszę kogoś zgubić.Sabinko tym razem sorry do ciebie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Tereniu, literówki jak najbardziej wybaczamy, najważniejsze, że możesz pisać :). Mam nadzieję, że jakoś się przemogłaś i zrobiłaś te dżemy ;). Specjalnie to się tej niechęci nie dziwię. Kupiłam rabarbar na ciasto i tak koło niego chodziłam, tak chodziłam, aż zrobiłam kompot. I też smaczny! A jaki nietuczący :mdr:. Trochę współczuję problemów z kotkiem, więc liczę, że może w końcu się do Ciebie przekona.
Agnieszko i co z mieszkaniem, udało się Kubie coś załatwić? Trzymam kciuki za przypominajkę.
Sabinko, jeżeli masz takie nieciekawe skojarzenia związane z wo, to może jeszcze poczytaj więcej, poszperaj na forach, żeby się upewnić. No chyba, że skupisz się na tym aspekcie zdrowotnym, o którym wspomina Agnieszka i po prostu zaryzykujesz.
To samo jeżeli chodzi o Ciebie Terenuu. To jednak powinny być przemyślane decyzje.
Maniusiu, wczorajszy tytuł książki zapisałam, chociaż na razie będę się mierzyć z Rudnicką, której kilka tomów właśnie pożyczyłam. Podziwiam za trzymanie się rozpisek. Oby to było to. Troche mnie skołowałaś opinią doktora, bo jednak jestem przeciwniczką jedzenia wieczorem, chociażby ze względu na zgagę. Co do tych wakacji, wydaje mi się, że bardziej chodzi o zaakceptowanie swojej osoby, a nie otyłości. To pierwszy krok do zmian.
Podoba mi się Twoja Marta, zdecydowanie odżyła na tych studiach :).
Kasiu, trochę współczuję tego nadmiaru pracy, ale przede wszystkim ciągle się cieszę, że masz w końcu etat, no i że ta atmosfera tak się poprawiła. Pamiętam, co przezywałaś w zeszłym roku. Teraz na pewno już dasz sobie radę. No i fajnie, że w końcu będziesz mogła załatwić sanatorium. Jestem dumna z Ciebie, że dotrwałaś.
Mam nadzieję, że oglądanie pielgrzymki chociaż trochę Cię uspokaja :).
Tereniu, wiem że pijesz do mnie :D. Postaram się zadbać o jakieś zdjęcia dzieci, ale nie jest to proste, bo bardzo się przed tym bronią. A jak będziesz coś pytać, to i odpowiem, a nawet spróbuję się trochę wytłumaczyć ;).
Oczywiście co do tej potrzeby kochania, to jak najbardziej się z Tobą zgodzę. I nie pisz proszę tak źle o sobie, bo bardzo na to nie zasługujesz. Jesteś cudowną, ciepłą osobą. A że czasami rogatą? I co z tego, skoro za tym jest złote serce :).
Agnieszko, jakbyś po przeczytaniu tych artykułów miała jakieś wskazówki i dla nas, to też proszę coś więcej.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 45200
Dzień dobry :)
Maniusiu, większość wyjazdów jednak źle wpływa na nasze odchudzanie, więc nie rób sobie żadnych wyrzutów sumienia. Po pierwsze to był Twój urlop, na którym miałaś wypoczywać i dobrze się bawić, a po drugie, to nie są odpowiednie warunki do trzymania diety.Teraz powoli wszystko wróci na dobre tory. Natomiast będąc na Twoim miejscu, gdybym nie chudła, to zastanowiłabym się, czy jednak nie zmieniłabym dietetyka. Bo chyba by mnie to wkurzało. Ja sama się chyba zdecyduję na taki krok i to nie dlatego, że dramatycznie potrzebuję schudnięcia, ale dlatego, że znów zaczynam głupio jeść. Muszę chyba zacząć ponownie czytać artykuły o szkodliwości niektórych produktów żeby sobie przypomnieć :mad:
Ja też kiedyś czytałam, że godzina jedzenia nie wpływa na ewentualne przytycie przy zachowaniu limitu kalorycznego, ale zupełnie się z tym nie zgadzam, bo próbowałam i wiem, że tak nie jest :mdr:
Kasiu, jak dobrze czytać, że jest fajnie w pracy:) Doskonale pamiętam Twoje ubiegłoroczne problemy i zniechęcenie. Teraz zupełnie inaczej czyta się Twoje posty dotyczące tej sprawy :)
Twoja córcia jest niesamowita z tą wytrwałością i konsekwencją :) Z jednej strony na pewno Cię to cieszy, ale z drugiej, czasem spędza sen z powiek :)
Cytat:
Zamieszczone przez
TinnGO
Podziw møj budzicie bo każda z was dała życie i jeszcze wychowała na wartościowych człowieków swoje dzieci.I podziwiam i zazdroszczę.
No bo ja kociaste kocham ale w kwestii wychowania sukcesøw nie osiągam.
Egocentryczne (Szarlotek), łakome i pyskate(Brownie), no może jedna towarzyska i zgodna Kasia mi się udała.Ale 1 na 3 stworzenie i brak sukcesów w walce ze swoimi przywarami to kiepski życiowy bilans.
Teresko, :mdr:
A poważnie, to należy mieć bezwzględnie kogoś do kochania. Tak a propos, dawno nic o Bławatku nie pisałaś :)
Krysiu, niestety, babka chciała wynająć od już, więc chłopaki zrezygnowali, p przecież nie będą płacić za dwa miesiące bez sensu, tym bardziej, że nie mogliby w nim mieszkać, bo obaj teraz pracują. Niestety, szukają dalej :(
Przez moment, zastanowiło mnie o jakich artykułach piszesz, ale domyśliłam się, że chodzi o te, o przepraszaniu:confused: Jeśli nie, to sobie poczytajcie dla ciekawości, a jeśli tak, to proszę. Już piszę, co bardzo mnie zaskoczyło :
Nie musisz przepraszać za to, że nie chcesz przebywać z niektórymi ludźmi
Znasz towarzyskie udawane kiwanie głową podczas rozmów, które w ogóle Cię nie interesują? Dyskutowanie na siłę o rzeczach, które nie ma ją nic wspólnego z Twoimi zainteresowaniami? Zauważyłeś, że gdy przebywasz wśród niektórych ludzi sam niestety zaczynasz się zachowywać tak, jak oni? Poznałeś niechęć do siebie, spowodowaną tym, że udawałeś kogoś, kim nie jesteś? Dlaczego w ogóle kontynuujesz z nimi tę sztuczną relację? To poczucie winy, znajdujące setki powodów dlaczego rzekomo powinieneś: bo to rodzina, bo to starzy znajomi, bo wypada. Bo.. Zaraz.. Przecież Ty nie musisz przepraszać za to, jakimi ludźmi się otaczasz. Przecież to Twój wybór.
Nie przepraszaj za popełnione błędy.
Chcesz być perfekcjonistą? A czy masz przy tym wiedzę z czym tak naprawdę wiążę się perfekcjonizm?. Każdy z nas popełnia błędy, nie ma ludzi nieomylnych. Zamiast przepraszać, że coś Ci nie wyszło możesz powiedzieć (i na pewno będzie to zgodne z prawdą!), że robiłeś wszystko co w Twojej mocy, aby wyszło jak najlepiej.
Za swoje decyzje
Są pewne momenty w życiu, kiedy drogi się rozjeżdżają jak nogi na lodzie. Kiedy dwójka przyjaciół decyduje się na wspólne studia, a potem jedno z nich się rozmyśla, kiedy umawiacie się na spotkanie, ale ty chcesz iść do klubu, a ten drugi ktoś niekoniecznie, kiedy podejmujesz dla siebie wielką decyzję, chociaż twoi bliscy nie są tym zachwyceni.To twoje życie.
klasyczne faux pas? Niezamierzone, ale krzywdzi.
Jeżeli widzę, że niewinny według mnie żart wpłynął na pogorszenie samopoczucia drugiej osoby, to absolutnie trzeba za to przeprosić, bo te przeprosiny są wyrazem mojej czujności na rozmówcę. Czyli dajmy na to opowiadam dowcip o wisielcu i widzę, że komuś twarz tężeje. Domyślamy się, że ktoś z jego bliskich się powiesił. Mogę wtedy powiedzieć: "Widzę, że pana czymś uraziłem. Absolutnie nie miałem takiej intencji i przepraszam". Myślę, że te wszystkie nasze problemy wokół tematu "przeprosić czy nie przeprosić?" najczęściej obracają się wokół lojalności i uważności w relacjach międzyludzkich.
a to, chyba najbardziej mnie zaskoczyło
"Za późno na przeprosiny". Czy są takie sytuacje? Co musiałoby się stać, by przeprosiny straciły "przydatność do spożycia"?
Przydatnością do spożycia przeprosin jest rozpad relacji. Jeżeli dochodzi do sytuacji, w której przestaję mieć motywację, by dążyć do kontaktu z osobą, którą chcę przeprosić lub która chce, bym ja ją przeprosił - to znaczy, że jest już zdecydowanie za późno. Oczywiście możemy się spotkać i przeprosić za pięć lat, ale nie będzie już powrotu do relacji. Słowo "przepraszam" zawiera w sobie przekaz: "Wróćmy do stanu sprzed" albo "Nauczymy się czegoś z tego doświadczenia i żyjmy dalej razem". Jeśli to słowo się nie pojawia lub kiedy dwie strony konfliktu ponad porozumienie przedkładają swoje poczucie skrzywdzenia - i trwa to rok, dwa czy pięć lat - to w sposób naturalny dochodzi do rozpadu relacji.
Nie przepraszaj:
za to, że się bronisz
za to, że zamawiasz deser
za wskazanie komuś błędu
za to, że się z kimś nie zgadzasz
za momenty, w których okazałeś wrażliwość
za swoje przywileje
Tych artykułów przeczytałam mnóstwo i z ogromnym zainteresowaniem, tu wrzuciłam te, które mnie zastanowiły lub zaskoczyły
udanego piątku dziewczyny :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry w piateczek!
http://www.pozytywniej.pl/upload/923...6968b82420.jpg
Dzis mam wolny. Uff , jakie to mile uczucie! Najbardziej lubie juz sam fakt, ze nie musze sie nigdzie spieszyc. Kiedys robilam sobie wlasnie w te wolne od pracy piatki terminy do lekarza. Teraz staram sie juz tego w miare mozliwosci nie robic, zachowujac ten dzien naprawde dla siebie. Dzwonie wtedy spokojnie do mamy, albo do innej milej sercu osoby...:money: Celebruje kawke, potem sniadanko, pobuszuje po necie.
A czasami pakuje psinke i jedziemy z rana na ogrodek. Uwielbiam jesc sniadanie w ogrodzie...:)
Agnieszko pieknie dziekuje za dzisiejsza kawke. Bardzo fajne jest to co nam wrzucilas. Dokladnie takie w moim stylu i trafia do mnie w zupelnosci. Tylko to o tym przebywaniu czy tez utrzymywaniu kontaktow z ludzmi, ktorych trudno nam zniesc. No niestety w rodzinie czasami sie nie da inaczej...i kontakt chocby sporadyczny, ale byc musi.:(
Nie trawie mego szwagra. A dla mej siostry jest mega madry i patrzy na niego ciagle jak w Polboga... Gotowa jest nawet ograniczyc kontakty z naszymi rodzicami, bo oni go tez nie znosza... Szczegolnie nasz ojciec. Ech...
Szkoda, ze nie wypalilo z tym mieszkaniem Kuby. :arf: Placenie jednak z puste miesiace to i u nas standard. Moja Madzia oplaca naprzyklad co roku w ten sposob utrzymanie swego miejsca w akademiku.:bad:
Tereniu jestes mega kochana! I Krysia ma w pelni racje. Nie badz dla siebie taka surowa w ocenach...Jestes wyjatkowa osoba i jestem mega szczesliwa, ze cie mam wsrod mych bliskich...no i ze cie tutaj mamy w naszej grupce rowniez!:mdr:
Co do diety, to przyznam, ze walczy i we mnie chec radykalnego kroku, by wreszcie cos popchnac jak nalezy do przodu...
Chodze co tydzien na spotkania WW i bujam sie tak ciagle kilo w tyl, kilo w przod...
Suwaczek juz dawno nieaktualny. Waga na dzis to 85kg. Widac te kilogramy bardzo na niektorych zdjeciach i w lustrach rowniez.
Mam wrazenie, ze jestem tak samo szeroka z przodu jak i z boku...:cry:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Tereniu no już chciałam strzelić focha, że o mnie i mojej córce i wnusiach zapomniałaś ale poprawiłaś się i wspomniałaś i o nas:) Upiekło ci się:beurk: Ale masz rację, nasz Krysia to tajemnicza jest do kwadratu albo i do sześcianu i to nie tylko w kwestii dzieci:p
Ty może w kawestii wychowania swoich kociastych to wielkich sukcesów może nie masz ale za to jakby te twoje koty zapytać jak one ciebie widzą to by cię na pewno wychwalały pod niebiosa :) Pańca cudowna jest - we wszystkim albo prawie wszystkim ustępuje, zęby myje w kuchni bo umywalka w łazience jest okupowana przez jednego z nich, niedługo i prysznic chyba będzie robić w zlewozmywaku, da jeść i to nie byle co, nawet własny gulasz sobie od ust odejmie, posprząta każde siuśki i balaski ( to twoje słowo Tereniu), pozwala spać ze sobą i sama niedługo będzie całą noc drzemać gdzieś w fotelu bo jej łózko zajęte....No długo by jeszcze można :mdr:
Ale Krysia ma rację, jesteś cudowną ciepłą osobą i nie tylko twoje koty to doceniają. My też:mdr::heart:
Agnieszko świetne te teksty o niekoniecznym przepraszaniu. Masz rację tzn ma rację ten kto to pisał ale i ty tez na pewno - to nasze życie, nasz decyzje i wybory i nie wszystkim muszą się one podobać.
Pewnie, ze chłopaki dobrze zrobili nie chcąc płacić za mieszkanie gdy nie będą w nim mieszkać. Na pewno jeszcze coś rozsądnego znajdą.
Kasiu fajnie mieć takie piątki tylko dla siebie, dobrze zrobiłaś podejmując taka decyzję. Widzę, że też przymierzasz się do jakiego radykalnego kroku jeżeli chodzi o dietę. Obie się tak bujamy od jakiegoś czasu.:( Z ty, że u mnie poszło to dalej i waga ciągle rośnie a u ciebie kilogram w tę i podobnie w drugą stronę czyli masz jakiś constans, no nie zadawalający cię i to oczywiste. Ja też mam wrażenie, że i jestem tak samo szeroka we wszystkie strony. Coraz więcej ciuchów już nie bardzo pasuje albo i wcale nie pasują:cry:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Kupiłam rabarbar na ciasto i tak koło niego chodziłam, tak chodziłam, aż zrobiłam kompot. I też smaczny! A jaki nietuczący . Trochę współczuję problemów z kotkiem, więc liczę, że może w końcu się do Ciebie przekona.
Z tym rabarbarem Krysiu to parsknęłam śmiechem na przystanku autobusowym.W podejściu do spraw kulinarnych jesteś mi siostrą bliźniaczką.
Kot ma to do siebie, ze jest zdecydowanie najbardziej upartym ze zwierząt tzw towarzyszących. Musiałoby to chyba trwać miesiące czy lata .Oswajanie dzikiego dokarmianego to okresy cierpliwości człowieka wielomiesięczne .
A ten kot nawet dla właścicieli jest mało łaskawy, jak pogłaskają nie wtedy gdy tego chce to syczy jak żmija, nieusłuchany , chodzacy własnymi ścieżkami.Dobrze, że moje takie nie są bo miłość bez wzajemności to raczej gorzka jest.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...428b9797ce.jpg
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
A jak będziesz coś pytać, to i odpowiem, a nawet spróbuję się trochę wytłumaczyć .
Krysiu to jest mistrzowskie zagranie. Piłka po stronie boiska przeciwnika.Pytaj to odpowiem.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...01_Xq_orig.gif
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Teresko,
A poważnie, to należy mieć bezwzględnie kogoś do kochania. Tak a propos, dawno nic o Bławatku nie pisałaś
No Bławatek teraz wraz z rodzicami jest w Chorwacji. Nic nie pisałam, bo chcąc dotrwać w zdrowotności do zabiegu szpitalnego po swojej chorobie na początku czerwca unikałam chłopców i nie mam za bardzo o nich wieści.
Jasio ma mieć usuwany 3 migdał(mam nadzieję, że w narkozie nie jak ja w znieczuleniu miejscowym) bo to podobno jest źródłem jego częstych infekcji.A Bławatek idzie od września do przedszkola.Ma 2 lata i 5 miesięcy.Podobno jest bystrzejszy od brata w kwestii odpieluchowywania, ale tylko na siusianie, w kwestii tzw "dwójeczki" czyli kupki tylko pampers jest jej miejscem przeznaczenia.
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Tereniu jestes mega kochana! I Krysia ma w pelni racje. Nie badz dla siebie taka surowa w ocenach...Jestes wyjatkowa osoba i jestem mega szczesliwa, ze cie mam wsrod mych bliskich...no i ze cie tutaj mamy w naszej grupce rowniez!
Dziękuję tobie Kasiu i wam pozostałe dziewczynki za to zapewnienie.Każda z nas lubi być upewniona , zapewniona, że jest akceptowana.
Mimo obecnie już dość dobrej odporności psychicznej (po 3 latach cotygodniowej psychoterapii) polegającej na przyjęciu do świadomości, że główne oparcie muszę znaleźć w sobie i nie cierpieć na każdy przejaw obojętności, krytyki czy dezaprobaty zewnętrznej to wszystko funkcjonuje w środowisku z którym mam, ze tak powiem luźną emocjonalnie relację. Tam gdzie mi zależy bardzo, gdzie po prostu tragedią dla mnie byłoby odrzucenie te wyuczone schematy , że się tak po swojemu wyrażę" idą się paść".
Ale myślę, że u was też tak to działa. W grupie na której nam bardzo zależy chcemy być w pełni akceptowane.
Napiszę jeszcze w tym temacie post w odniesieniu do tego co wkleiła Agnieszka o tym "przepraszaniu i zaniku relacji", bo miałam w swoim życiu kilka lat męki, złości i frustracji z tym związanej.
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Tereniu no już chciałam strzelić focha, że o mnie i mojej córce i wnusiach zapomniałaś ale poprawiłaś się i wspomniałaś i o nas Upiekło ci się Ale masz rację, nasz Krysia to tajemnicza jest do kwadratu albo i do sześcianu i to nie tylko w kwestii dzieci
Kocham cię Sabinko, za całokształt. Za wyważone sądy, za przemyślane słowa i decyzje, za szlachetność charakteru i poczucie sprawiedliwości no i za poczucie humoru , tak dla ciebie świeżo odprasowane moje serduchohttps://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...5__47_orig.gif
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Jestem przeszczęśliwa że burza zażegnana
I ja Maniusiu, ale dawno nikt mnie tak nie wystraszył jak Ty(sama wiesz czym).
Nam się wydaje , że inni ludzie siedzą nam w głowach i jak nigdy nie zrobiliśmy im żadnej awantury, doceniamy ich wartość, niejednokrotnie serdecznie i z podziwem się o nich wyrażamy to powinni czuć, że są dla nas ważni. Ale jednak przekonałam się, że trzeba uważniej.
Bo jednak akceptację ludzką nie ma się na stałe.
Bywają okoliczności , że ktoś za kim byś w ogień skoczyła uczyni coś takiego, że przygaśnie w tobie to poczucie zrozumienia, podróżowania w tym samym przedziale i twoje serce kurczy się i oddala od niego.
Staje się dla ciebie tylko znajomym.
Toteż tym których kochamy trzeba jednak to powtarzać nie oczekiwać , że sami poczują i wykoncypują.
Ja dziewczyny roztrzepana trochę jestem i dlatego staram się nie pisać w tym waszym stylu odniesienia się do kazdej osoby w każdym poście, bo widzicie co mi z tego przez ostatnie dni wyszło, najpierw nie zauważyłam godziny przyjazdu Krysi, później córki Sabinki, nie mówiąc o niewymienieniu Maniusi bo tak byłam zafiksowana na odpowiadaniu Agnieszce.
Muszę jednak pisać po swojemu. Odpowiadać na to do czego w danej chwili poczuję "mietę przez rumianek", a to piękne i staranne odnoszenie się pozostawię lepiej do tego się zabierających.https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...19_TO_orig.gif