Witajcie
Kasiu, taki mały rachunek sumienia to chyba dobry początek . I dobrze, że się wkurzyłaś. Rzecz faktycznie i niestety w tym, żeby to, co się wie przyjąć tak naprawdę do świadomości i przełożyć na konkret. No to teraz tylko, żeby udało Cię trzymać tych nowych postanowień. Widzę, że planujesz tak jak Sabinka, zapisów. Może więc pomoże wam takie wzajemne, codzienne wspieranie się w tym?
Tak a propo odstępstw, to dzisiaj dosyć spokojnie poszło dietkowanie do momentu, kiedy weszłam do sklepu. Bo zobaczyłam tam chałwę, ale nie taką znaną mi na co dzień, bo tą bym przebolała, ale taką zupełnie zupełnie inną. No i miałam moment załamki.
Maniusiu, żadnego odpuszczania .
I tak myślę, że mimo braku spotkań możemy być w ryzach. Chociażby przez krótkie, codzienne sprawozdania. Jak się człowiek trochę rozlicza, to zawsze jest szansa, że będzie miał większy opór przed odpuszczeniem sobie.
Agnieszko, no jakoś tak trochę dziwnie bez Ciebie. Mam nadzieję, że szybko uporasz się z papierami
Opole – cóż za niesamowita zgodność . Oczywiście dołączam się, z nadzieją na wodę
A za rok jak głosuję za morzem i może być blisko Sabinki .
Nie pamiętam, czy to już było, ale poczytać zawsze można
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]