dzień dobry w poniedzalek
a6679282c4828c129c35e8c36c48f847.jpg
dzień dobry w poniedzalek
a6679282c4828c129c35e8c36c48f847.jpg
czytam Potęgę Podświadomości i coraz bardziej wkręcam się w temat przekonań ( czytałam tą książkę na studiach ale wtedy odbierałam ją inaczej).
Ja z domu wyniosłam sporo złych przekonań. Nie mam dobrych wspomnień więc nie może być inaczej, Dom nauczył mnie że najlepiej być przezroczystym, od dziecka słyszałam, że dzieci i ryby głosu nie mają, więc nie mogłam mieć swojego zdania na żaden temat. Sztukę bycia niewidzialnym opanowałam bardzo dobrze. Czy znacie dziecko którego rodzice zapomnieli odebrać z przedszkola, mnie nie odebrano przynajmniej dwa razy( tyle pamiętam ) Pamiętam jak mnie pani przedszkolanka odprowadziła do domu a cała rodzina siedziała sobie w najlepsze przy kolacji ( rodzice, dziadkowie ) i nikt nie zauważył że mnie nie ma. Jet więcej takich wspomnień, staram się je odsunąć, żeby przestały męczyć, powoli walczę ze swoją niewidzialnością. Mam sporo przekonań do wyplenienie i jak widzę większość wiąże się z dzieciństwem, Na przyszło środę zapisałam się próbnie na terapię.
No i oczywiście próbuję zmienić wewnętrzne przekonanie że nie schudnę …
Krysiu moja opowieść o was zawierała mnóstwo błędów ale była zrozumiana to już coś
Aga gratuluję spadku wagi i zdrówka życze
Tereniu byłas bardzo dzielna w opiece na Jasiem , a Antoś gdzie był ? U drugiej babci?
Kasiu z przyjemnością poczytałam Twoich harcerskich opowieści. Zazdroszczę, bo czytając różnie książki typu Czarne stopy... pan samochodzik marzyłam o takim harcerstwie ale u nas w szkole było kiepsko...
Sabinko ocieplenie budynku może być uciążliwe u nas się trafiło akurat w czasie komunii Martusi... Ale potem wyraźnie spadły rachunki za ogrzewanie, więc warto przecierpieć...
Gruszko Fajnie że już nie ma tylu turystów i możesz sobie pojeździć na rowerze bo teren masz cudny
Marti…. czekam na Ciebie
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 09-09-2019 o 06:33
Dzien dobry w nowym tygodniu!
Maniusiu dzieki za kawke i za tekst o przemysleniach...smutny, ale i napelniajacy otucha. Bo przeciez-wiedziec czemu boli...to juz polowa drogi by wyjsc z bolu. Zycze ci z calego serca by terapia byla skuteczna i jak najszybciej zaczela dzialac. Jestes cudownym czlowiekiem i w pelni na to zaslugujesz.
Agnieszko- odma****e ci lapka, brawa za fajne obrazki! Wzajemnie dobrego tygodnia zycze ci kochana!
Tereniu- to nie tak, ze ja sie zmuszam by zaakceptowac cos co nie ma "ni pierza ni miesa". Mi naprawde wystarczaja poprawne stosunki z ludzmi, ktorzy mnie odrzucaja i nie akceptuja. Jesli ktorakolwiek z osob, ktore w afekcie wyrzucily mnie z przyjaciol z fb i zerwaly ze mna kontakty, wyciagnelyby do mnie reke do porozumienia... natychmiast bym na to przystala.
Bo boli mnie gdy ktos mi zle zyczy, gdy ja zycze wszystkim tym osobom dobrze. Jest mi przykro, ze nasza kolezanka z Celownika zatrzasnela mi drzwi przed nosem i nie dala szansy na wyjasnienia. I zawsze bede miala nadzieje, ze kiedys zmieni zdanie i da mi druga szanse.
W swym zyciu jedyny raz to ja odrzucilam kogos i tez mi to lezy na sercu kamieniem. Niemniej jednak nie zycze tej osobie niczego zlego, po prostu rodzaj wiezi jaki z nia mialam, absolutnie mi w tamtym punkcie mego zycia nie sluzyl. Czy teraz jest inaczej? I tak i nie. Dlatego nie chce powrotu do poprzedniej relacji. Natomiast chcialam jednak normalnych kolezenskich stosunkow. No ale to bylo dla drugiej strony nie do zaakceptowania. Uslyszalam, ze rana jaka jej zadalam- niestety to uniemozliwia. Zatem musze to zaakceptowac...
![]()
Kasiu mam podobne podejście jak Ty, z niektórymi osobami nie jest mi po drodze ale nie zatrzaskuję za sobą drzwi by choćby na ulicy powiedzieć sobie Dzień dobry, nie zapominam, ale tez nie chcę chować w sobie urazy, bo lepiej sie czuję gdy burza jest już za mną, dlatego tez przyjęłam wyciągnięta przez mamy braty rękę, choć dalej jestem zła na sytuację jaką stworzył.
No to menu na dziś
śniadanie - kanapki z pomidorem
drugie - marchewka i orzechy
lunch - leczo warzywne z kaszą bulgur
kolacja - Pieczone młode ziemniaczki z sałatką z pomidora i ogórka
Ziemniaki 240 g (3 szt.) , Cebula 30 g (0,3 szt.) , Oliwa z oliwek 10 g (1 łyżka) , Pomidor 130 g (1 średnia szt.) , Ogórek kwaszony 60 g (1 szt.) ,
Ziemniaki dokładnie wymyj i pokrój na ćwiartki. Wrzuć do naczynia żaroodpornego
Cebulę pokrój i dodaj do ziemniaków
Skrop oliwą z oliwek i przypraw rozmarynem. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 220 stopni na około 20 minut
Pomidora i ogórka pokrój w plasterki i wymieszaj. Przypraw pieprzem i podawaj z upieczonymi ziemniakami
To Kasiu bardzo dla mnie pouczający obrazek.
Ale trochę się pobronię(chociaż nie do końca bo masz rację, warto ugryźć się w język).
Rzadko kto (np Krysia) uważa tą moją cechę co w sercu to na języku za zaletę.
Przysparza mi ona sporo niechęci , ba wręcz wrogości.Zdaję sobie z tego sprawę.
Ale jest również takim moim puklerzem obronnym, przed nie chcianą, nadmierną zażyłością.
Tutaj z Gruszką możemy sobie uścisnąć dłonie.
Zanim coś do kogoś powiem z reguły nie zastanawiam się, nie myśle o konsekwencjach.
Nie zastanawiam się czy to coś miłego. Przeważnie wystarcza mi , że to według mnie prawda.
A to już błąd w stosunkach miedzyludzkich.
Ale czy np lubisz ludzi którzy zasypują cie ciągle gradem komplementów, głasków na które nie czujesz , że jakoś szczególnie zasłużyłaś, przysług o które nie zabiegasz.
Ja nie przepadam za takim skracaniem komfortowej dla mnie "strefy buforowej- ja inny człowiek" i wręcz zagłaskiwaniem kota.
Potrzebuję innych ludzi ale tak jak by przełożyć na wspólny pobyt w mieszkaniu poznańskim no w sąsiednim pokoju.
Większości z nas zależało na własnym pokoju i własnym łóżku.
To, ze ja jestem już tak zżyta z Tobą Kasiu, że mogę dzielić przestrzeń nawet jednego (byle duzego łóżka) świadczy o ogromnej akceptacji Ciebie.
Wybaczcie dziewczęta w stosunku do żadnej z was tego nie osiągnęłam.
Nadmierne ćwierkanie, to co mnie miałaś kiedyś za złe, że nie przysyłam ci emotek, obrazeczków, rzadko dzwonię dla mnie jest normalnym , zdrowym zdystansowaniem.
Owszem lubię sie spotykać z przyjaciółmi , lubię nocne Polaków rozmowy ale tak od swieta, nie co chwila, no ja zdecydowanie jestem mało głaskliwa.
Lubię głask, od czasu do czasu, gdy jest zasłużony, ale nie żeby skakał na mnie żywiołowy wielki pies i lizał po twarzy , rękach i głowie.
Dlatego, często tymi swoimi ostrymi wypowiedziami posługuję sie z zamiarem zaznaczenia swojej odrębności, swojego zdania, odsuniecia ludzi na większy dystans.
Uważam wręcz selekcje wypowiedzi na mówienie tylko miłych rzeczy za manipulacje emocjonalną.
Za zabieganie, niezbyt uczciwe, o lubienie mnie bo sie nie narażam żadną kontrowersyjną wypowiedzią.
Ba nawet uważam , ze to fałsz.
Fałszu i kłamstwa nie toleruję u siebie i innych.Kłamstwo , a swoją drogą są nim i grzecznościowe przemilczenia, dla mnie to oznaka tchórzostwa, braku odwagi cywilnej.
Clow tego twojego obrazkowego przesłania jest w rozpoznaniu czy musisz to powiedzieć.
Rozpoznać kiedy sytuacja jak wrzód dojrzała do tego żeby ją "przeciąć", a kiedy nie należy strącać figurek z porcelaną przechodząc prze sklep z bibelotami.
To jednak niestety zależy od wrażliwości własnej osobnika.
Jedni jak Agnieszka będą sunęli w delikatnych miękkich pantoflach przez taki skład porcelany, inni na wszelki wypadek nie otworzą nawet drzwi, albo uciekną, żeby czegoś nie potrącić.
Ja przebijam się przez zycie sama , miałam męski zawód inżyniera i ponad 30 lat pracy na produkcji(z majstrami, prządkami, tkaczkami itp) w fabryce.
Moja ocena sytuacji będzie inna niż mającej do czynienia z dziećmi i sferą psyche Krysi, Agnieszki, twojej Kasiu.
Ale nauczyłam się nazywać rzeczy po imieniu i bronić swojej racji gdy analitycznie i matematycznie postawię diagnozę.
Dlatego "poprawne " zachowanie dla mnie jest czymś zaprzeczającym lubieniu się , relacji zywej i ciepłej.
Ile razy my się już z sobą pokłóciłyśmy i pogodziłyśmy, dla mnie to jest właśnie cenne i żywe.
Teresko, swoją odrębność można zaznaczyć w inny sposób, niekoniecznie posługując się ostrymi wypowiedziami
A o tym, że potrafię bronić swoich racji i innych ludzi wiecie bardzo dobrzei powtórzę to kolejny raz, zawsze chciałabym mieć kogoś takiego jak ja sama w sytuacji gdy popadnę z kimś w konflikt. I każdej z was życzę takiego obrońcy
![]()
Generalnie uważam, że jeśli chodzi o własne terytorium i nie skracanie dystansu, to chyba wszystkie jesteśmy do siebie bardzo podobnemoże poza Kasią, która bardziej niż my pozostałe potrafi zbliżyć się najbardziej. Zawsze najlepiej mieszka się w swoim pokoju, który jest częścią większej przestrzeni, ale czasem trzeba wyjść poza strefę własnego komfortu żeby okazać sympatię i przyjaźń w stosunku do innych. Dlatego my z Maniusią dzieliłyśmy pokój, a wy z Kasią łózko
Nie stanowiło to dla żadnej z nas problemu, bo się lubimy i zależało nam żeby fajnie się mieszkało- wszystkim
I myślę, że wiele takich kompromisów jest za nami ( o niektórych nawet nie wiemy, bo były dyskretne) a wiele przed nami
, bo takie jesteśmy.
Zamierzam nad tym popracować.
No i na moim ramieniu siedzi mistrz w tej sztuce .
Może byś mi dla edukacji ten inny sposób zaznaczania swojej odrębności tak przybliżyła.
Jak ty to robisz.
No całkowicie nie zgadzasz sie z czyjąś oceną sytuacji , a jesteś w sytuacji, że gdy milczysz to aprobujesz , zwłaszcza, że otoczenie popiera, wspiera, utwierdza siebie nawzajem w takiej , a nie innej interpretacji rzeczywistości.
Co Agnieszko robisz, albo może czego nie robisz?
To pytanie wynika, z mojego szczerego zainteresowania jak można wpłynąć na otoczenie, albo silnie dać znać o swoim odrębnym spojrzeniu.
Bo ilość tej aprobaty czegoś co ja widzę inaczej jest miażdżąco duża.????